Producentem recenzowanego pędzla do golenia jest niemiecka firma Mühle – potentat w świecie tradycyjnego. To właśnie Mühle R89 jest w czołówce najlepiej sprzedających się maszynką do golenia na żyletki w Europie i w Stanach Zjednoczonych. Więcej o Mühle napisałem w recenzji zestawu do golenia Mühle Sophist.
Wiele sprzętów golących jest wyżej ocenianych od produktów Mühle. Bez trudu znaleźć można lepiej golące maszynki i pędzle wyposażone lepszej klasy włosie. Oceniając połączenie świetnego wzornictwa, wysokiej jakości i atrakcyjnej ceny, Mühle dla mnie to absolutny lider.
Jeśli idzie o maszynkę na żyletki, głowica R89 w zupełności mi wystarcza. Nauczyłem się jej używać i osiągam absolutną gładkość, bez widocznego podrażnienia skóry. Z pędzlami mam trochę większy kłopot. Na wyroby Mühle wykonane z użyciem gorszej klasy naturalnego włosia borsuka nawet nie patrzę. Charakterystyka naturalnych silvertipów Mühle odpowiada mi, choć przyznaję, że faktycznie mogłyby być trochę bardziej sprężyste. Nie korzystam z nich ze względu na niedogodność związaną z koniecznością namoczenia włosia przed użyciem. Zwykle wygrywa syntetyk, który jest w pogotowiu – zwarty i gotowy. Najchętniej widziałbym na swojej półce syntetyka Silvertip Fibres Mühle z rączką wykonaną z rogu łączonego z jakimś metalem.
Syntetyczne włosie Silvertip Fibres (obecnie w produkcji wyłącznie II generacja) zostało opracowane przez Mühle, a jego produkcję zlecono specjalizującej się w tym firmie. Według producenta, produkt przebija pod każdym względem naturalne włosie borsuka. No cóż, zgadzam się z tą opinią.
Bohaterem dzisiejszej recenzji jest pędzel z knotem 25 mm, czyli w rozmiarze „XL”. Włosie recenzowanego wcześniej pędzla Mühle 33K257 oceniłem najlepiej wśród testowanych przeze mnie syntetyków. Co prawda ten pędzel według klasyfikacji producenta miał rozmiar „L”, ale dla mnie mimo wszystko był za mały. Może gdybym korzystał z miseczki, oceniłbym go wyżej, ale ponieważ niemal wyłącznie wyrabiam pianę na twarzy, niemal przy każdym goleniu czułem niedosyt. W końcu mam w rękach upragnionego syntetyka od Mühle w rozmiarze „XL”. Czy sprosta moim oczekiwaniom? Przekonajmy się.
Opakowanie i wygląd
Mam wiele wyrobów firmy Mühle i pomijając najtańsze modele, wszystkie zapakowane są bardzo dobrze. Te droższe sprzedawane są w pudełkach wyściełanych grubą tkaniną.
Recenzowany pędzel to przedstawiciel klasy średniej, którą producent stroi skromniej, w praktyczny tubus oklejony oliwkowym papierem.
Średnica opakowanie dobrze dopasowana jest to wymiarów pędzla, więc nie ma obaw, że będzie się on telepał i ocierał podczas transportu.
Oznaczenia handlowe umieszczone zostały na spodzie, więc całą reszta mogła zachować elegancki, minimalistyczny styl.
Sam pędzel prezentuje się bardzo dobrze i adekwatnie do swojej nazwy nawiązuje do klasycznego, ponadczasowego wzornictwa. Sam już nie wiem, czy nie wolałbym, aby na boku gryfu widoczne było logo producenta, czy raczej należy zostawić tak jak jest. Tworzywo z którego wykonana jest rączka to nie tani plastik, ale miła w dotyku, wypolerowana żywica.
Syntetyczne włosie pędzla do złudzenia przypomina oryginał, czyli borsuka silvertip. Włoski są grubsze i bardziej sprężyste niż w testowanych przeze mnie Plissoftach, przez co sprawiają dużo bardziej naturalne wrażenie. Plissofty w dotyku przypominają raczej pędzle do makijażu. Podobieństwo syntetycznego włosia Silvertip Fibres do naturalnego, borsuczego silvertipa nie ogranicza się li tylko do wyglądu, ale obejmuje również wrażenia po dotknięciu. Końcówki włosków są bardzo delikatne, ale wyraźnie wyczuwalne, mimo tego nie ma mowy nawet o lekkim kłuciu, tak jak ma to miejsce w przypadku pędzla Edwin Jagger 1EJ362 Super Badger.
Spód rączki ozdobiony jest metalowym elementem z nadrukowanym znakiem firmowym.
Oto parametry techniczne pędzla Mühle Classic 35K256 Synthetic Silvertip Fibres „L” (w nawiasie podałem wartość dla pędzla 24 mm od Maggarda):
- długość włosia: 50 mm (58 mm),
- średnica knota u podstawy: 25,5 mm (23 mm),
- średnica knota (główki pędzla) w najszerszym miejscu po kilku użyciach i wyschnięciu: 63 mm (58 mm),
- wysokość rączki: 50 mm (57 mm),
- szerokość rączki w najszerszym miejscu: 38 mm (40 mm),
- szerokość rączki w najszerszym miejscu: 26,5 mm,
- masa: 76,5 g (84 g),
- włosie: syntetyczne Silvertip Fibres (Plissoft, „Angel Hair”),
- materiał rączki: żywica syntetyczna,
- ilość magazynowanej wody: 26 g (21 g),
Testowany pędzel w porównaniu z innymi jest raczej pokaźnych rozmiarów, choć nie tak duży jak olbrzym od Yaqi. W dosyć małej rączce osadzony jest pokaźny i mocno nabity knot, zdecydowanie mniej rozłożysty niż w rozkwitniętej, naturalnej „L-ce” od Mühle.
Włosia jest naprawdę dużo i mocno czuć jego sprężystość, gdy się go dotknie dłonią. Siła potrzebna do rozłożenia włosia opierając je o aluminiową powierzchnię wagi to ok. 130 g. W przypadku innych pędzli wartości przedstawiają się następująco:
- Maggard 24 mm – 80 g,
- Yaqi 26 mm – 100 g,
- Edwin Jagger Super Badger 21 mm – 140 g
- Mühle Sophist 23 mm – 160 g,
To wartości oczywiście przybliżone, bo trudno jest dokonać precyzyjnych pomiarów. Gdyby powierzchnię aluminium zastąpić skórą, siła oczywiście mocno wzrasta, bo końcówki włosia trudniej rozjeżdżają się na skórze niż na śliskim podłożu.
Użytkowanie
Pędzel testowałem dość długo. Ba, testuję go nadal i nie zamierzam się z nim rozstawać. Wyrabiałem nim pianę zarówno z kremów, jak i z mydeł, również i tych trudniejszych, jak np. Mitchell’s Wool Fat. Jest delikatny i kręci pianę tak sprawnie, jak Plissofty i Tuxedo, a z drugiej strony ma większą, całkiem solidną sprężystość. Podczas wyrabiania piany na twarzy, Silvertip Fibres przyjemnie masuje, leciutko drapiąc skórę nie końcówkami włosia, bo te są zbyt delikatne, ale ich środkową częścią. Aby to osiągnąć w Plissoftach, musiałem mocno przyciskać pędzel, a i wtedy nie byłem usatysfakcjonowany. W efekcie takiego dociskania włosie odkształcało się, tworząc w środku jakby lej po bombie.
Do czego służy pędzel do golenia? No oczywiście, że nie do golenia, ale do wyrobienia piany i przeniesienia jej na goloną powierzchnię skóry. W rywalizacji o mistrza sprawnego kręcenia piany, syntetyki, szczególnie te z delikatniejszym włosiem, wygrywają w cuglach z naturalnymi kuzynami. Piana wyrobiona włosiem typu Plissoft nie tylko powstaje błyskawicznie, ale może być aksamitnie kremowa, o perfekcyjnie homogenicznej konsystencji. Nie widać w niej pęcherzyków powietrza. Taka piana jest trwała i jeśli się ją dobrze nawilży, wspaniale zmiękcza zarost oraz zapewnia optymalny poślizg. Napisałem, że tak działają Plissofty? No tak. To dopiszę jeszcze, że tak również działa włosie Silvertip Fibres, szczególne w rozmiarze „XL”.
Przyzwoity „backbone” sprzyja sprawnemu ładowaniu pędzla twardymi mydłami. Pod tym względem większość używanych prze ze mnie syntetyków wypadało gorzej od pędzli z włosia naturalnego – zarówno wykonanych z borsuka jak i ze szczeciny. Nawet gdy do golenia sięgnąłem po Mitchell’s Wool Fat, recenzowany pędzel radził sobie świetnie, na poziomie sztywnych, dużych, naturalnych borsuków. Włosie Silvertip Fibres cechuje nieliniowa sprężystość, która trochą zauważam we wszystkich syntetykach. Dociskając pędzel do twarzy, najpierw siła potrzebna do rozłożenia włosia jest większa i po przełamaniu oporu szybko się zmniejsza. W testowanym pędzlu ta różnica nie są tak duża, jak np. w Plissoftach.
Recenzowany pędzel potrafi zmagazynować dużo wody – nawet 26 g bez kapania. Taka ilość jest oczywiście zupełnie niepotrzebna do wyrabiania piany, ale ważne, iż nawet po strzepnięciu, sporo zostaje wewnątrz knota. Woda ta sukcesywnie jest uwalniana, gdy pędzel dociska się do skóry lub ścianek miseczki. Niektóre borsuki, szczególnie te największe, 30-milimetrowe, trzymają w sobie nawet za dużo wody i gdy się nakłada pianę na trzecie przejście, potrafi wypływać zbytnio rozrzedzona. W przypadku 35K256 jest tak jak być powinno – nie za dużo i nie za mało.
Jedną z ważniejszych cech pędzla do golenia jest dla mnie jego zdolność do magazynowania piany. Tutaj zasada jest prosta – im więcej włosia, tym więcej piany może się zmieścić. Na tym polu do testowanego pędzla nie miałem najmniejszych zastrzeżeń. Piany nie tylko wystarczało na dwa przejścia, co akurat nie jest żadnym wyczynem dla większości futrzaków, ale można było nią spokojnie obdzielić cztery przejścia.
Tak jak to bywa w przypadku większości syntetyków, piana jest bez przeszkód oddawana. Wystarczy trochę mocniej przycisnąć, aby na skórze pojawiła się dodatkowa porcja. Zdolność ta bardzo mocno przekłada się na wydajność mydła lub kremu do golenia, bo Mühle nie skrywa piany w sobie, ale grzecznie ją oddaje. Nie wiedzę tu specjalnych różnic nawet w stosunku do znacznie mniejszych pędzli.
Przez cały okres użytkowania pędzla, wypadły mi z niego dwa włoski. To akurat żaden powód do chluby, bo inne używane przeze mnie syntetyki sprawują się podobnie.
Nie do końca jestem zadowolony z rączki. Żywica z której jest wykonana, została wypolerowana na wysoki połysk, przez co jest bardzo śliska. No i ten kształt, który nie najlepiej wpasowuje się w układ palców. W efekcie pędzel już dwa razy mi wypadł podczas wyrabiania piany. Najpewniej to kwestia przyzwyczajenia i za pół roku nie będę tego zauważał, ale na razie rączkę Mühle 35K256 trzyma mi się gorzej niż pozostałych pędzli. Pod tym względem prymusem jest wykonany z naturalnego rogu gryf Sophist.
Nie bez kozery producent określa rozmiar recenzowanego pędzla jako „XL”. Mühle 35K256 jest naprawdę duży. Nie rączka, ale włosie. Niesie to ze sobą szereg zalet, o których pisałem wcześniej, ale i niestety wad. Trudno jest nim przygotować do golenia zarost pod nosem. Niby włosie jest sprężyste, więc nie rozkłada się zbyt łatwo, ale aby uniknąć wtłoczenia piany do nosa, należy chwycić barberskim zwyczajem pędzle za knot u nasady i dopiero wtedy próbować nastroszyć zarost. Pod tym względem bardziej zadowolony byłem z użytkowania mniejszych pędzli, szczególnie Mühle 33K257.
Po kilku tygodniach użytkowania mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że pędzel Mühle 35K256 sprawdza się świetnie – łączy to co najlepsze ze wszystkich używanych dotąd przeze mnie pędzli. Różnice w walorach użytkowych nie są jednak bardzo duże, w porównaniu choćby z podobnych rozmiarów chińskim syntetykiem, którego można nabyć za 60 zł. Dla każdego to „bardzo duże”, „duże”, „małe”, „nieistotne” może znaczyć co innego. Dla jednego (np. dla mnie) zakup przeciętnie wyglądającego pędzla za ponad 1000 zł będzie absurdem, dla drugiego wydatkiem w pełni uzasadnionym. Każdy z nas ma trochę inaczej ustawione preferencje, priorytety oraz co też nie bez znaczenia – budżet, więc i decyzje podejmowali będziemy inne. Osobiście więcej od włosia pędzla w stosunku do tego co dostaję od Mühle 35K256 nie oczekuję. Co innego rączka. Za to samo włosie w eleganckiej oprawie skłonny byłbym zapłacić trochę więcej, nawet 500-600 zł, tak jak zapłaciłem kiedyś za Sophista.
Cena i dostępność
Recenzowany pędzel dostępny jest w wielu krajowych sklepach z artykułami do golenia tradycyjnego. W Facetarii Mühle Classic 35K256 Synthetic Silvertip Fibre kosztuje 279 zł. Trochę sporo, jak na pędzel z raczej podstawową rączką, ale według mnie warto dopłacić i kupić ten, niż mniejszy „L” w cenie 190 zł.
Podsumowanie i ocena
Syntetyk od Mühle w rozmiarze „XL” to pędzel niemal doskonały. Jeśli idzie o walory użytkowe, nie ma sobie równych wśród pędzli, które używałem – błyskawicznie wyrabia idealną, kremową pianę, którą potrafi przechować nawet na cztery przejścia. Na dodatek przyjemnie masuje twarz oraz strosząc włosy zarostu, przygotowuje je do dokładnego golenia. Tak jak każdy syntetyk jest praktyczny w użyciu, bo nie trzeba go przed goleniem namaczać, a po goleniu błyskawicznie schnie. Szkoda tylko, że syntetyka od Mühle w rozmiarze XL nie można zamówić w jakiejś ciekawszej rączce. Taki uzyskałby ode mnie ocenę 10/10 i miano pędzla wybitnego.
To bezsprzecznie najlepszy pędzel jaki używałem. Kosztuje sporo, ale i tak warto go kupić – szczególnie, gdy będzie wyrabiał pianę na twarzy.
Moja ocena ogólna: 9/10 (niemal doskonały)
- wygląd: 7/10,
- wykonanie: 8/10,
- sztywność/sprężystość włosia (backbone): 8/10,
- delikatność włosia: 9/10,
- zdolność do magazynowania piany: 8/10,
- zdolność do magazynowania wody: 8/10 (26 g),
- łatwość wyrabiania piany: 10/10,
- cena: 279 zł
- opłacalność: 7/10.
Wszystkie testowane pędzle do golenia można zobaczyć w zestawieniu na osobnej stronie.
Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen.
Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny
Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.
Pewnie zauważyłeś już reklamy. Wpływy z nich jak na razie pozwalają na pokrycie drobnego procenta kosztów. Wiem, że ogłoszenia są trochę uciążliwe, ale dzięki nim mam choć trochę wrażenia, że nie pracuję zupełnie za darmo. Jeśli zauważysz w ogłoszeniach coś ciekawego, kliknij – serwis na tym skorzysta. Jeśli korzystasz z AdBlocka, proszę dodaj geekhub do listy wyjątków. Dziękuję.
One Response
Zgadzam się, że rączka to najsłabsza strona tego pędzla: mała, śliska, niezbyt dobrze wyprofilowana – dlatego go sprzedałem 🙂