To już piąte mydło firmy Wickham, które doczekało się recenzji na GeekHubie. Opis pierwszego – Wickham Soap Co. Super Smooth Spice Trade – ukazał się ponad półtora roku temu. Od tego czasu sporo się zmieniło. Firma Wickham po przejściowych kłopotach odrodziła się jak feniks z popiołów, wprowadzając na rynek nową linię 1912, o której mogę się wypowiadać w samych superlatywach. Co więcej, od niedawna mamy polskiego dystrybutora – firmę Dzik i Borsuk, która oferuje na rodzimym rynku wiele ciekawych produktów w bardzo rozsądnych cenach.
Przypomnijmy, że poza Spice Trade, na blogu są jeszcze recenzje mydeł do golenia Club Cola, Russian Leather i Scottish Heather. Choć jak na razie nie zauważyłem, aby różniły się właściwościami, każde mydło testuję tak samo, jakby było pierwsze, więc i wynik testów opisuję w całości.
Opakowanie i postać
Ameryki opisując opakowanie mydła Citrus Musk nie odkryję, bo wszystkie mydła z serii Wickham 1912 pakowane są w identyczny sposób. Szkoda. Może przesadą są niektóre festyniarskie etykiety amerykańskich mydlarzy, jak choćby Dr. Jon’s Anne Bonny, ale na tym polu angielski producent poszedł na łatwiznę. Proponuję kompromis w stylu np. Barrister & Mann.
W dużym, plastikowym słoiku znajdziemy niemal białą, plastyczną masę mydlaną.
Zapach
Kompozycję Citrus Musk dokładnie opisałem w recenzji wody po goleniu o tym zapachu. Mydło pachnie bardzo podobnie, choć oczywiście tak wiele nut raczej nie da się wyodrębnić. Co najważniejsze, zapach jest mocny i bardzo, ale to bardzo pociągający. Skojarzenie z 4711 pojawia się u mnie od razu. Rewelacyjnie zgrane cytrusy z laurowcem indyjskim (korzennik groniasty, Pimenta racemosa) dają naprawdę dużo pozytywnych wrażeń. Dzięki temu całe golenie staje się jeszcze bardziej przyjemne.
Na skórze po goleniu kompozycja daje o sobie znać bez problemu przez dwie godziny. Pod tego czasu, aby go wyczuć, trzeba potrzeć skórę twarzy.
Moja ocena to 9/10. Tylko dziesiątka, bo nie przepadam za kolońskimi aromatami. Mimo tego, zapach i tak bardzo mi się podoba.
Wyrabianie piany
Testując mydła Wickham często robiłem sobie przerwy wrzucając na warsztat jakieś inne golidła. Z reguły były to produkty z najwyższej półki, jak np. Floris Elite, Boellis Panama 1924, D. R. Harris Windsor, a nawet Acqua di Parma. Co tu dużo gadać, Wickham pod względem jakości piany może stawać w szranki z każdym. To mydło pieni się wyśmienicie, dając kremową, nawilżającą trwałą pianę. Trzeba jedynie pamiętać o jej nawodnieniu, bo jeśli o to nie zadbamy, potrafi tracić właściwości nawilżające przy przedłużającym się przejściu.
Moja ocena to 10/10.
Golenie
Nie ma się co rozpisywać na właściwościami podstawowymi mydeł Wickham 1912. Krótko mówiąc są świetne. To w mojej ocenie jedna z najważniejszych premier roku 2016 w tej grupie produktów. Nie miało znaczenia czym się goliłem – zabieg zawsze był komfortowy i przyjemny. Jedno co zauważyłem, to konieczność nakładania większej ilości mokrej piany, przed pierwszym przejściem z wykorzystaniem brzytwy. Ja w takim przypadku po nałożeniu piany jeszcze wecuję brzytwę i ten dodatkowy czas może spowodować lekkie wysychanie piany w miejscach, do których sięgam na koniec. Podczas drugiego i trzeciego przejścia oraz gdy używa się maszynki na żyletki, efekt ten nie występuje.
Moja ocena to 10/10. Nie może być inaczej.
Po goleniu
Mydła Wickham to chyba najczęściej używane ostatnio przeze mnie golidła. Choć właściwości pielęgnacyjne nie mogą się mierzyć z liderami tej kategorii – np. Eufros Premium, Martin de Candre, Calani, Barrister & Mann, czy oczywiście Mitchell´s Wool Fat, to i tak Wickam prezentuje po goleniu solidny poziom. Skóra nie jest wysuszona i jest gładka. Czasem, gdy powietrze jest suche, obserwują lekkie napięcie, ale w cieplejsze, wiosenne dni właściwości całkowicie mnie satysfakcjonują.
Moja ocena to 8/10.
Dostępność i cena
Wickham dorobił się polskiego dystrybutora – poznańską firmę Dzik i Borsuk. Za 140-gramowe opakowanie trzeba zapłacić 75 zł. Zakładając wydajność na poziomie 0,7 g, cena jednego golenia wynosi 0,38 zł, czyniąc to mydło najtańszym spośród niemal najlepszych, czyli wyróżnionych oceną 9/10.
Podsumowanie i ocena
Mydło do golenia Wickham 1912 Citrus Musk, to jeden z najbardziej zasługujących na polecenie produktów dla miłośników klasycznych, kolońskich aromatów. Drugi, który przychodzi mi na myśl, to D. R. Harris Windsor. Świetne właściwości i rewelacyjny, mocny zapach dostajemy za bardzo przystępną cenę. W trakcje przygotowywania recenzji użyłem dziesięć (tak, dziesięć!) razy droższego kremu Acqua di Parma. Owszem, pod względem właściwości podstawowych to niekwestionowany lider zestawienia, choć umówmy się, różnice wśród tych najlepszych produktów są naprawdę minimalne. Jeśli jednak miałbym kierować się kompozycją zapachową, to Acqua di Parma przegrywa z kretesem ze swoim wątłym, choć przyznaję, eleganckim zapachem.
Wickham 1912 Citrus Musk? Brać!
Moja ocena: 9/10 (niemal doskonały produkt)
- zapach (atrakcyjność, intensywność i trwałość): 9/10,
- właściwości piany (łatwość wyrabiania, trwałość i inne właściwości piany): 10/10,
- efektywność golenia (poślizg, zmiękczanie zarostu, dokładność itp.): 10/10,
- odczucia po goleniu (właściwości pielęgnacyjne, zapach): 8/10,
- opłacalność: 8/10.
Sprawdź w rankingu mydeł i kremów do golenia, jak recenzowany produkt wypada na tle konkurencji.
Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen cząstkowych.
Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny
Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.
Pewnie zauważyłeś już reklamy. Wpływy z nich jak na razie pozwalają na pokrycie drobnego procenta kosztów. Wiem, że ogłoszenia są trochę uciążliwe, ale dzięki nim mam choć trochę wrażenia, że nie pracuję zupełnie za darmo. Jeśli zauważysz w ogłoszeniach coś ciekawego, kliknij – serwis na tym skorzysta. Jeśli korzystasz z AdBlocka, proszę dodaj geekhub do listy wyjątków. Dziękuję.
Bardzo przypomina zapach Przemysławki
To będę musiał przyjrzeć się bliżej Przemyslawce, bo z tego co pamiętam, kiedyś nie podobała mi się.
Nadszedł dzień i na ten zapach. Mydło jak to Wickham, nic zarzucić nie można, właściwości identyczne jak wszystkie 😉
Zapach to inna bajka, zdecydowanie nie jest mój, ja tam czuję trawę cytrynową/cytrusy na spółkę z laurowcem, mimo że nie lubię wszelkiej maści bayrumów, ten jest niezły. Może nie kupiłbym go w pierwszej kolejności, jednakże jest wiele gorszych aromatów.
Musze również przyjrzeć się Przemysławskiej ;D