Amerykańska mydlarnia The Sudsy Soapery opisana została przeze mnie krótko w recenzji mydła do golenia o zapachu miętowym.
To już trzecia recenzja mydeł The Sudsy Soapery. Wcześniej opisałem właściwości:
Opakowanie i postać
Dużo dobrego już napisałem o opakowaniach mydeł Sudsy Soapery. Słoik jest estetyczny i funkcjonalny. Naprawdę dobrze wygląda prześwitujący, wykonany z czerwonego plastiku spód.
W opakowaniu znajduje się szaro-zielona miękka masa, łatwa do rozsmarowania na twarzy.
Zapach
Na pierwszy plan zdecydowanie wysuwa się mięta. Lawenda na początku w tle, sukcesywnie zaczyna śmielej zaznaczać swą obecność już podczas wyrabiania piany. NIe ma co się jednak łudzić, że kwiatowa część kompozycji kiedykolwiek zaczyna dominować. To jednak zapach miętowy, czym specjalnie nie jestem zachwycony.
Pomimo tego, że podczas golenia aromat jest dobrze wyczuwalny, bardzo szybko zanika już parę minut po zakończeniu zabiegu. Po godzinie nie ma po nim śladu.
Moja ocena to 6/10
Skład
Skład recenzowanego mydła jest identyczny, oczywiście poza zawartością substancji aromatycznych, jak wcześniej recenzowanych golideł Sudsy Soapery.
Podstawą składu jest zmydlony kwas stearynowy. Towarzyszą mu: olej kokosowy, olej rycynowy, masło kakaowe, masło kokum, masło shea. Tłuszcze te raczej są przynajmniej w części zmydlone, choć producent tego nie podaje.
Skład uzupełniają: lanolina bezwodna (emolient, emulgator, działanie pielęgnacyjne), illit (zielona, francuska glinka), gliceryna roślinna, mleczan sodu (działanie nawilżające, keratolityczne) i glinka bentonitowa.
Za zapach odpowiada mieszanina olejków eterycznych o nieujawnionym składzie, być może ograniczone wyłącznie do olejków mięty.
Skład: Saponified Stearic Acid, Coconut Oil (Cocos Nucifera (Coconut) Oil), Castor Oil (Ricinus Communis (Castor) Seed Oil), Cocoa Butter (Theobroma Cocoa (Cocoa) Seed Butter), Kokum Butter (Garcinia Indica Seed Butter), Shea Butter (Butyrospermum Parkii), Lanolin Anhydrous, USP. with French Green Clay (Illite), Glycerin vegetable, USP Sodium Lactate, 100% Pure Essential Oils, Bentonite Clay.
Wyrabianie piany
Nad rewelacyjnymi zdolnościami generowania piany przez mydło The Sudsy Soapery rozpisywałem się już w dwóch wcześniejszych recenzjach.
Krótko mówiąc, piana jest rewelacyjna – bardzo łatwa do zbudowania, odporna na dodawanie dużej ilości wody, bez tendencji do niepotrzebnego powiększania objętości i na dodatek trwała.
Porcja 0,8 g wystarcza na 3 przejścia, ale jeśli użyje się jej 1 g, zachowując wystarczająco dużą objętość, można uczynić ją jeszcze bardziej aksamitną.
Właściwości pianotwórcze mydła The Sudsy Soapery to pierwsza liga – 10/10.
Golenie
Użycie podczas zabiegu golenia recenzowanego mydła było dla mnie za każdym razem przyjemnością. Tym razem nie sięgnąłem po maszynkę na żyletki. Goliłem się brzytwami – Wade & Butcher i Gold Dollar 209. Zarówno odnoście poślizgu, jak i amortyzacji mogę wypowiadać się w samych superlatywach. Nie za bardzo odpowiadał mi raczej miętowy aromat, ale już chłodzący efekt był niewielki, więc dla mnie akceptowalny.
Pod względem właściwości podstawowych recenzowane mydło zasługuje na najwyższa ocenę – 10/10.
Odczucia po goleniu
Po przemyciu zimną wodą twarzy natychmiast daje o sobie znać mentol. Uczucie chłodu jest dość mocne i w takim natężeniu nie za bardzo mi odpowiada. Na szczęście po chwili efekt pocałunku Królowej Śniegu znika i można ocenić kondycję skóry. Na tym polu do niczego nie można się przyczepić, bo recenzowane mydło zostawia po sobie delikatną warstewkę emolientów, dzięki czemu szybko odzyskuje ona nawilżenie. Liczyłem na ładny zapach lawendy, który mógłby mi towarzyszyć po goleniu. Nic z tego. Nie ma ani mięta, ani lawendy.
Moja ocena to 7/10. Gdyby nie mentol, dałbym punkt więcej.
Dostępność i cena
Recenzowane mydło nie jest dostępne w Polsce. W USA, np. w sklepie Maggard Razors można je kupić za $14,95. Sumaryczny koszt paczki zawierającej 3 szt. wynosi $51.85, co przekłada się na koszt jednego opakowanie w Polsce w wysokości 63 zł. Zakładając zużycie na poziomie 1 g, koszt golenia wynosi 0,40 zł
Podsumowanie i ocena
Nie jestem zwolennikiem miętowych kompozycji zapachowych mydeł i kremów do golenia, więc nie ma mowy, aby mnie recenzowane mydło zachwyciło. Mimo tego każde golenie z jego udziałem było dla mnie przyjemnością dzięki świetnej, aksamitnej, kremowej pianie, optymalnemu poślizgowi i ochronie, a także miłym odczuciom po goleniu. Do uczucia chłodu, które pojawia się po przemyciu twarzy zimną wodą nawet i ja się przyzwyczaiłem.
Gdybym miał wśród mydeł The Sudsy Soapery o miętowym zapachu wskazać to warte kupienia, wybrałbym właśnie Lavender & Peppermint.
Moja ocena: 8/10 (bardzo dobry)
- zapach (atrakcyjność, intensywność i trwałość): 6/10,
- właściwości piany (łatwość wyrabiania, trwałość i inne właściwości piany): 10/10,
- efektywność golenia (poślizg, zmiękczanie zarostu, dokładność itp.): 10/10,
- odczucia po goleniu (właściwości pielęgnacyjne, zapach): 7/10,
- cena użycia: 0,40 zł,
- opłacalność: 7/10.
Sprawdź w rankingu mydeł i kremów do golenia, jak recenzowany produkt wypada na tle konkurencji.
Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen cząstkowych.
Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny
Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.
Pewnie zauważyłeś już reklamy. Wpływy z nich jak na razie pozwalają na pokrycie drobnego procenta kosztów. Wiem, że ogłoszenia są trochę uciążliwe, ale dzięki nim mam choć trochę wrażenia, że nie pracuję zupełnie za darmo. Jeśli zauważysz w ogłoszeniach coś ciekawego, kliknij – serwis na tym skorzysta. Jeśli korzystasz z AdBlocka, proszę dodaj geekhub do listy wyjątków. Dziękuję.
Wkradł się chochlik 🙂
Wcześniej opisałem właściwości:
Sudsy Soapery Sandalwood Myrrh Shaving Soap i
Sudsy Soapery Sandalwood Myrrh Shaving Soap.
O dzięki