Producentem recenzowanego kremu jest firma Ludovico Martelli, o której więcej napisałem w recenzji mydła do golenia z linii białej.
Proraso Crema Pre Barba jest jednym z pierwszych kosmetyków, które kupiłem, gdy zainteresowałem się tradycyjnym goleniem. Jakoś nigdy nie byłem do tych specyfików przekonany. Czy naprawdę działają? W sumie to nigdy nie zabrałem się za porządną ocenę skuteczności. Teraz pod wpływem ostatniego mojej golenia u włoskiego fryzjera postanowiłem nadrobić zaległości.
Recenzowany produkt należy do zielonej linii kosmetyków Proraso, zawierających mentol i olejek eukaliptusowy. Wcześniej opisane zostały dwa produkty z tej rodziny – mydło do golenia i woda po goleniu. Choć ja preferuję zapach i właściwości linii czerwonej, właśnie linia zielona cieszy się największym uznaniem klientów.
Opakowanie i postać
Sięgając w sklepie po krem przed goleniem Proraso, weźniemy w dłoń ładne, tekturowe pudełeczko, którego projekt graficzny zgodny jest ze starszą wersją linii zielonej kosmetyków do golenia Proraso. Opakowanie robi dobre wrażenie.
Wewnątrz znajdziemy szklany, zakręcany plastikową zakrętką słoik.
Po odkręceniu wieczka zobaczymy śnieżnobiały krem. Jest on bardzo miękki, niezwykle łatwy do rozsmarowania.
Zapach
Oj ten zielony zapach Proraso… Nie jestem jego fanem, ale przyznaję, że jest bardzo świeży, wręcz orzeźwiający. To mięta i eukaliptus. No i jeszcze delikatnie daje o sobie znać kamfora, odróżniająca krem po goleniu od zielonego kremu do golenia.
Moja ocena zapachu: 6/10
Skład
Wbrew pozorom skład jest bardzo prosty, jeśli odrzucić wzmacniacze zapachu.
Podstawą składu stanowią: kwas stearynowy w jakimś, nieokreślonym stopniu zmydlony wodorotlenkiem potasu, sorbitol i gliceryna.
Produkt konserwują i stabilizują: mieszanina alkoholu cetylowego i stearylowego (emolient, zagęstnik), benzoesan sodu (konserwant), fenoksyetanol (konserwant), wersenian sodu (sekwestrant).
Na kompozycję zapachową składają się: kamfora, olejek eukaliptusowy, mentol, mieszanina substancji aromatycznych (Parfum), geraniol (pelargonia), Lilial (zapach lilii), kumaryna (zapach ściętej trawy), eukaliptol (zapach eukaliptusa, działanie bakteriobójcze), alkohol benzylowy (jaśmin).
Oczywiście istotna część substancji stanowiących kompozycję zapachową ma również inne działanie – bakteriobójcze, przeciwbólowe
Skład zgodnie z INCI: Aqua, Stearic Acid, Sorbitol, Glycerin, Camphor, Eucalytpus Globulus Leaf Oil, Potassium Hydroxide, Menthol, Parfum (Fragrance), Geraniol, Butylphenyl Methylpropional, Coumarin, Cetearyl Alcohol, Eucalyptol, Sodium Benzoate, Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol, Disodium EDTA.
Działanie
Zgodnie z zaleceniem producenta, krem wmasowuje się przed goleniem w skórę i czeka do całkowitego wchłonięcia. Preparatu nie należy zmywać, choć nieraz już spotkałem się z opiniami, że takie postępowanie pozytywnie wpływa na działanie.
Krem stosowałem tak jak sugeruje producent. Około 1-gramową porcję wcierałem w skórę twarzy i czekałem na wchłonięcie, po czym, tak jak zwykle nanosiłem mydło lub krem do golenia. Ta ostatnia czynność nie była prosta, ponieważ recenzowany preparat osłabia zdolność golidła do wytwarzania piany. Wystarczy jednak nanieść ok. 50% mydła więcej, aby mieć tyle piany co zwykle.
Zielony krem pre-shave Proraso ma silne właściwości chłodzące. Nie należę do zwolenników tak działających specyfików, więc pomimo upalnych dni, na które przypadły testy, efekt mrożenia skóry nie traktowałem jako przyjemność.
Testy przeprowadziłem w taki sposób, aby w miarę możliwości obiektywnie ocenić działanie. Nie próbowałem nawet bawić się w ślepe testy, ponieważ byłoby to zbyt skomplikowane z uwagi na łatwy do stwierdzenia zapach produktu. Aby ocenić działanie zmiękczające zarost zrezygnowałem z codziennie stosowanego przeze mnie w tym celu szamponu L’Oreal Magiczna Moc Olejków.
Pierwszego dnia testów nie zastosowałem kremu Pre-Shave. Musiało wystarczyć samo zielone mydło Proraso. Nie nawilżyłem również skóry myjąc ją szamponem. Nic dziwnego, że golenie nie było najlepsze. Zarost był twardy, a poślizg nie był wystarczający. Brzytwa z trudem radziła sobie szczególnie goląc pod włos. No cóż, mydło Proraso nie należy do moich ulubionych i najwyraźniej taka ocena miała podstawy.
Drugiego dnia użyłem już kremu Proraso Pre-Shave z mydłem do golenia Prorazo z tej samej linii. Mydła musiałem użyć w większej, 1,5-gramowej ilości, ponieważ porcja 1-gramowa dawała zbyt mało piany. Faktycznie poprawiła się ochrona, a zarost był wyraźnie lepiej zmiękczony. Jednak poślizg nie tylko nie poprawił się, ale mam wrażenie, że zmniejszył się. Mimo tego, golenie było wyraźnie lepsze niż to wykonane poprzedniego dnia.
Trzeciego dnia zamiast kremu Pre-Shave Proraso zarost przygotowałem tak jak zwykle – przemywając goloną skórę szamponem przy okazji mycia włosów. Zarost był wyraźnie lepiej zmiękczony, poślizg był po prostu przyzwoity – jak to w Proraso, a ochrona trochę osłabła.
Czwartego dnia zastosowałem zarówno szampon, jak i krem Pre-Shave. Nie mam wrażenia, że krem dodatkowo zmiękczył zarost, ale faktycznie poprawił ochronę. Na poślizg wpłynął w mniejszym stopniu. Może trochę przytępił ślizg ostrza po skórze.
W kolejne dni zamiast mydła Proraso zastosowałem mydło Wickham Club Cola. Cytrynowy aromat mydła zaskakująco fajnie zgrywał się z mentolem kremu Pre-Shave. Poprawa poślizgu i ochrony nie była przeze mnie wyczuwalna, natomiast można było zauważyć dodatkowe zmiękczenie zarostu w stosunku do golenia bez szamponu.
Podobnie jak w poprzedniej turze testów, sprawdziłem wszystkie kombinacje. Szczerze mówiąc, najbardziej odpowiadało mi wersja z szamponem i bez kremu pre-shave. Zastosowanie preparatu przed goleniem trochę psuje poślizg, a w przypadku prawidłowo przeprowadzonego nawilżenia zarostu (np. szamponem), efekt zmiękczenia nie jest przeze mnie zauważalny.
Warto jeszcze wspomnieć o pozytywnym wpływie recenzowanego kremu na odczucia po goleniu. Skóra faktycznie jest w wyraźnie lepszym stanie – sprawie wrażenie nawilżonej i szybko odzyskuje sprężystość.
Dostępność i cena
Produkt bez najmniejszego problemu można kupić w Polsce. W sklepie Saluti.pl 100-mililitrowe opakowanie kosztuje 17,50 zł. Zakładając wydajność na poziomie 1 ml oraz masę właściwą preparatu 1 g/cm³, koszt jednego zabiegu wynosi 0,18 zł.
Podsumowanie i ocena
Być może znajdą się osoby, dla których krem Proraso Crema Pre Barba będzie poprawiał golenie. Ja takiego pozytywnego działania nie stwierdziłem. Owszem, w przypadku zastosowania dość przeciętnego mydła, jakim jest Proraso, trochę poprawia się ochrona. Poza tym, jeśli nie zwilża się zarostu przed goleniem, krem Proraso faktycznie zmiękcza zarost. Jeśli jednak zastosuje się ciepłą wodę z jakimś detergentem oraz dobre golidło, użycie kremu Proraso Pre-Shave traci dla mnie sens. Raczej nie polecam.
Moja ocena 3/10
- opakowanie: 6,
- rodzaj zapachu: miętowo-eukaliptusowy,
- zapach: 5/10,
- zmiękczanie zarostu: 6/10,
- poprawa parametrów golenia: 3/10,
- działanie pielęgnacyjne: 4/10,
- opłacalność: 3/10,
- cena użycia: 0,18 zł.
Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen.
Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny
Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.
Pewnie zauważyłeś już reklamy. Wpływy z nich jak na razie pozwalają na pokrycie drobnego procenta kosztów. Wiem, że ogłoszenia są trochę uciążliwe, ale dzięki nim mam choć trochę wrażenia, że nie pracuję zupełnie za darmo. Jeśli zauważysz w ogłoszeniach coś ciekawego, kliknij – serwis na tym skorzysta. Jeśli korzystasz z AdBlocka, proszę dodaj geekhub do listy wyjątków. Dziękuję.