Przyjąłem, że cena „niedrogiego” mydła lub kremu do golenia nie może przekroczyć 0,25 zł za jedno użycie. Czemu 0,25, a nie 0,30 albo 0,15? Po prostu tyle przyjąłem. Drogo nie jest, a z drugiej strony wybór jest całkiem spory. Szkoda, że nie kwalifikują się dwa świetne produkty – mydło Taylor od Old Bond Street oraz Mitchell’s Wool Fat. Trudno. Gdzieś granicę trzeba było ustawić. Drugi powód, dla którego przyjąłem granicę 0,25 zł, to cena golenia pianą z puszki. Zgodnie z wynikami moich testów, dwuprzejściowe golenie tańszymi piankami kosztuje 0,12–0,25 zł. Poniżej wymienione produkty za porównywalne pieniądze oferują więcej.
Niedrogie mydło lub krem do golenia 2015 – Haslinger Sandelholz SPA Rasierseife (Sandalwood Shaving Cream)
Produkt jest naprawdę świetny – łatwo się pieni, zapewnia rewelacyjne warunki do golenia – dobrą ochronę, niezły poślizg, a na koniec sprzyja nawilżeniu skóry po goleniu. Jedynym mankamentem jest wątły, ale za to bardzo przyjemny aromat drewna sandałowego. Zwolennicy delikatnie perfumowanych mydeł powinni być zachwyceni. Właściwości podstawowe identyczne jak w Haslinger Schafmilch Rasierseife – mydle do golenia z mlekiem owczym. Cena za golenie – 0,22 zł. Zdecydowanie polecam!
Wyróżnienia
- OSMA Savon à Barbe Au Cristal d’Alum (Shaving Soap) – rewelacyjne golenie i świetne właściwości pielęgnacyjne (0,22 zł)
- Figaro Crema da Barba – bardzo przyzwoite mydło za rekordowo niską cenę (0,10 zł)
- Ach. Brito Musgo Real Men’s Shave Soap Classic Scent – bardzo dobry zapach i solidne właściwości (0,17 zł)
- La Toja Crema de Afeitar – luksusowa piana i komfortowe golenie; właściwości zbliżone do dużo droższych, angielskich kremów do golenia (0,20 zł)
- LEA Classic Crema De Afeitar – doskonała propozycja dla zwolenników klasycznych, kolońskich aromatów (0,18 zł)
Bardzo trafny wybor Mirku 🙂
Nie miałem okazji używać, będzie trzeba nabyć. Ciekaw byłbym wyniku gdybyś przetestował wcześniej mydełko Kent 😉
Cześć! Jeśli przyjąć, że Kent (czyli OEM Mitchell’s Wool Fat) kosztuje 40 zł, to też się nie łapie pod względem cenowym. Tyle kosztuje w Facetarii. Jednak przed chwilą pogooglowałem i znalazłem za 32 zł http://beardshop.pl/mydlo-do-golenia-kent. Nie znam tego sklepu. Prawdę powiedziawszy, nie wiem co bym wybrał – Mitchell’s Wool Fat (Kent), czy Haslingera. Haslinger łatwiej się pieni. Naprawdę nie wiem. Cieszę się, że nie miałem tego problemu, bo miałbym spory zgryz. 🙂
Tak na marginesie, za 32 zł tego Kenta warto wziąć!!!
Dzięki za odpowiedź. Masz rację że się nie kwalifikuje.
Cena zacna, warto nawet w ciemno brać.
A u mnie i Kent i Haslinger (dwie wersje) czekają na swoją kolej…
Moim zdaniem Tabac również powinien znaleźć się w gronie przynajmniej kandydatów do tej nagrody.
Tabac nie łapie się ze względu na cenę (0,26). Poza tym, Haslinger jest wg mnie lepszy.
Oj chciałbym, by Haslinger okazał się lepszy niż Tabac.
Tak arbitralnie do tematu podszedłeś. A może lepiej byłoby najpierw ogłosić nominacje (np. trzy w kategorii) a po trzech miesiącach zorganizować głosowanie?
Laki_Luk, zgadza się. Jest to autorski wybór z testowanych przeze mnie produktów. Aby ranking mógł być kolegialny, trzeba byłoby przeprowadzić testy w rozbudowanej formie. Nawet gdyby ograniczyć je do 20-30 mydeł i kremów, trwałoby to bardzo długo. Pomijam już koncepcję wyboru autorskiego. Bardzo chciałem zrobić np. „Najlepsza maszynka na żyletki 2015”, ale za mało miałem materiału badawczego. Opublikuję jeszcze tylko „Best żyletka”. Z pędzlami też mi nie wyszło, podobnie jak z AS. Może za rok… Lepszy rydz niż nic — do takiego wniosku doszedłem. Chciałem kiedyś, aby takie kolegialne wybory „Best product” były na brzytwie.
Panowie, każdy z nas mógłby własny ranking popełnić, niestety towaru jest tyle, że twarzy jest za mało, a klaty, nóg i rąk golić nie będziemy. Aby zrobić to bardzo profesjonalnie to trzeba by zebrać z 10 osób i kazać im oceniać ten sam produkt w tych samych warunkach, co według mnie jest nierealne.
Osobiście uważam że recenzje Mirka są bardzo profesjonalne, dużo lepsze niż moje pierdółki. Niestety przez tego bloga moja lista zakupów wzrasta ostro, fartem nie kupiłem żadnego mydła od pół roku, ale jest ciężko, zwłaszcza po niedawno opublikowanych Top.
No gdyby chcieć to zrobić tak profesjonalnie, to pewnie roku by nie starczyło, by wszystko ogarnąć. Ja bardziej miałem na myśli formę zabawy, by zaktywizować trochę czytających blog.
Samo ustalanie zasad mogłoby być ciekawe…
A tak jest przynajmniej profesjonalnie! Czekam na „najlepszą żyletkę 2015”.
Nie chciałem, aby odebrał moje słowa w ten sposób, że takie autorskie zestawienie będzie bardziej profesjonalne. Chodziło mi o to, że jeśli to społeczne/kolegialne miałoby być wiarygodne, należałoby dać osobom wypowiadającym się szansę oparcia swojego osądu na szerszej grupie tych samych produktów. Dlatego podałem przykład niektórych grup produktów, gdzie nie mając odpowiednio dużej próby, sam nie jestem w stanie wybrać tego najlepszego, żeby przy okazji nie było to śmieszne. Nawet z wodami i balsami po goleniu, których przerobiłem ze 30, a cześć dorobiło się recenzji, nie uważam, abym miał prawo do wskazania „Mojego najlepszego”.
Blog co prawda nie jest specjalnie aktywny w obszarze komentarzy, ale zaręczam, że jest mocno czytany. Nie spodziewałem się czegoś takiego. Bardzo się z tego cieszę.
Ależ moje przekonanie o tym, że autorytarnie z dużym prawdopodobieństwem znaczy bardziej profesjonalnie wcale nie wynika z Twoich słów, lecz z mojego głębokiego przeświadczenia 🙂
I w pełni zgadzam się z Twoimi zastrzeżeniami, dlatego myślałem o takiej opcji pośredniej, czyli Ty nominujesz trzy produkty… my mamy czas na przetestowanie i głosujemy. Ale najpierw bawimy się w określenie kategorii, zasady wybierania, itp., itd…