Posiadaczem maszynki na żyletki firmy Pearl stałem się dzięki życzliwości losu na jednej z forumowych loterii.

logo_zpsjace5unn
Jej producentem jest firma Pearl Shaving, założona w Indiach w roku 1990. Asortyment wyrobów jest dość pokaźny. Znajdziemy tu maszynki do golenia dwu i trzyczęściowe, pędzle do golenia, maszynki z systemem TTO (Twist To Open), miseczki do wyrabiania piany, jak również kompletne zestawy wymienionych wyżej przyborów oraz stylowe uchwyty do maszynek wieloostrzowych, łączące klasykę z najnowszymi technologiami.

Choć firma nie jest starym wyjadaczem, jej produkty charakteryzują się przyzwoitą jakością i godną naśladownictwa mnogością wzorów.

Tyle słowem wstępu i powróćmy do tej konkretnej sztuki.

Opakowanie

Jako pierwsze widzimy ciemnobrązowe tekturowe pudełeczko ze stylizowanym logiem producenta i jego nazwą. Schludnie, prosto i stylowo (orientalnie). Wewnątrz, znajdziemy naszą maszynkę zamkniętą w plastikowym, błękitno-transparentnym etui. Jego styl już nie przywodzi na myśl orientalnych kanonów a raczej przypomina opakowanie najtańszych Chińskich wyrobów maszynkopodobnych jakie widuje się na portalach aukcyjnych w cenie kilku złotych. Wnętrze etui niestety potwierdza skojarzenia. O ile samo etui jest solidne, o tyle jego wewnętrzna wytłoczka rozpada się pod samym ciężarem maszynki. Cóż, trzeba to przyjąć z całym bogactwem inwentarza. W sumie to i tak lepiej niż inne, renomowane firmy, które takowego opakowanie nie dają.

RP1_zps8wfrltgp

Wykonanie i jakość

Maszynka to konstrukcja trzyczęściowa z grzebieniem typu „close comb”. Ta konkretna sztuka została wzbogacona o rączkę typu Platinum. Nazwa sugeruje, że to topowa wersja. Nie znaczy to niestety, że nazwa narzuca jakość. Rączka już od samego początku miała wadliwą powłokę. Niewielki to uszczerbek, ale trzeba odnotować.

RP2_zpsvmjcffbs

Uchwyt jest wykonany w całości z mosiądzu. Częściowo chromowany, reszta najprawdopodobniej oksydowana. Błyszczące wstawki chyba maja nawiązywać do nazwy firmy i imitować masę perłową? To jednak moje osobiste przypuszczenia. Czy styl ten może się podobać? Może i tak. Troszkę jednak trąci kiczem. Jednego jednak nie można jej odmówić. Pewność trzymania jest perfekcyjna. Rączka jest bardzo ciężka i skupia na sobie główny ciężar całej maszynki, który wynosi aż 122 g.

Głowica typu zamkniętego to konstrukcja niemal identyczna z produktami firm Muhle / Edwin Jegger. Części wykonane są z chromowanego ZnAl’u. Dzięki temu są lekkie, ale i narażone na szybsze zniszczenie. Niestety znane są przypadki, że gwintowany element rozpadał się podczas dokręcania . Jakość powłoki galwanicznej nie budzi zastrzeżeń ale też nie jest zupełnie wolna od drobnych wad. W moim odczuciu, jakość głowicy zarówno spasowanie, powłoka jak i geometria jest bardziej niż przyzwoitej jakości. Symetria ułożenia żyletki jest zachowana i dopiero podczas golenia można wyczuć minimalną różnicę w agresywności pomiędzy stronami.

RP4_zps8uxtyrcq
RP3_zpsaaivorym

Golenie

Nie mam wielkiego doświadczenia z tradycyjnymi maszynkami na żyletki. Pomijając krótki epizod z rodzimą maszynką Junior P1, zwyczajnie takowych nie używałem. Moje spojrzenie jest zatem świeże i niezmącone. Uważam, że golenie Perłą to czysta przyjemność. Agresywność głowicy jest w sam raz. Jest na tyle łagodna, że nie zacina i nie podrażnia naskórka, a za razem tak agresywna aby golić dokładnie. Używając Perły, nigdy nie odnotowałem najmniejszych problemów.

Standardowo golę się w dwóch przejściach. Z włosem i pod włos. Po takim goleniu rzeczona maszynką zarost znika całkowicie i nawet pocierając skórę twarzy dłonią pod włos, nie czuć żadnych pozostałości. O braku podrażnień świadczy fakt, że nakładając po goleniu alkoholowy After Shave, nie czuć pieczenia jak to ma miejsce po użyciu brzytwy. Jak dla mnie, takie narzędzie jak maszynka Pearl jest pod tym względem idealne.

Jak dotychczas, maszynkę wypróbowałem z żyletkami Wilkinson, Derby, Astra SP oraz KAI. Za każdym razem odczucia były identyczne i w zasadzie pasuje mi każdy mariaż wymienionych żyletek z Perłą.

Przyznać muszę, że przyzwyczajony do wagi brzytew (które jednak są moimi głównymi narzędziami) lub ultralekkiej P1, goląc się maszynką Pearl, odczuwałem przez kilka pierwszych goleń autentyczne zmęczenie ręki.

Podsumowanie

Czy poleciłbym maszynkę firmy Pearl? Zależy czego się oczekuje. Jeśli ma to być perfekcyjnie wykonane urządzenie, z idealnie wypolerowanymi powierzchniami chromu i w dodatku renomowanej firmy, to niekoniecznie. Choć w maszynce tej nie znajdziemy rażących niedoróbek, to jednak jakością wykonania i dbałością o szczegóły nie dorównuje ona europejskim produktom.

Jeśli jednak ma to być solidna maszynka do codziennego użytku, dla osoby ceniącej balans pomiędzy prestiżem a ceną, to zdecydowanie tak. Jest to bowiem maszynka nad którą nie będziemy się zachwycać ale też nigdy nie przyniesie wstydu. Jest zarówno stylowa jak i przystępna cenowo. Zależnie od sklepu (internetowego wyłącznie) wysupłać trzeba średnio ok. 15-20$ Cena zależy od modelu, a tych jak już wspomniałem, inne firmy mogą pozazdrościć. Każdy znajdzie coś dla siebie, niezależnie czy preferuje nowoczesność czy klasykę.

Jeśli miałbym recenzję spuentować oceną punktową, to przyznałbym jej 6/10.

Na minus:

  • użycie ZnAl’u,
  • niewielkie defekty powłoki,
  • rączka typu „Bollywood design”,
  • nie najwyższych lotów plastikowe pudełko.

Na plus:

  • sprawdzona konstrukcja głowicy,
  • cena,
  • dobry balans pomiędzy łagodnością a agresywnością.

Porównaj ocenę z innymi maszynkami na żyletki zrecenzowanymi na GeekHubie.

Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen cząstkowych.

Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny

Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.

Pewnie zauważyłeś już reklamy. Wpływy z nich jak na razie pozwalają na pokrycie drobnego procenta kosztów. Wiem, że ogłoszenia są trochę uciążliwe, ale dzięki nim mam choć trochę wrażenia, że nie pracuję zupełnie za darmo. Jeśli zauważysz w ogłoszeniach coś ciekawego, kliknij – serwis na tym skorzysta.

Ten post ma 7 komentarzy

  1. Rafifafi

    Chyba jednak największą zaletą produktów tej firmy jest ich cena 🙂

  2. Karlin

    Rafał: udany debiut na Geekhubie.
    Miałem kiedyś maszynkę Pearl SS-02. Równo trzymała żyletkę i nie miała wad związanych z ubytkiem powłoki. Jakość powłoki gorsza niż w maszynkach Mühle i Merkur. Po raz drugi nie zdecydowałbym się na Perłę. Jeśli kupuję maszynkę chciałbym mieć 100% pewności, że otrzymam egzemplarz bez wad – 95% to za mało.

    1. Rafał Lewandowski

      Dziękuję. Niestety recenzje i barwne opisy nie są moją mocną stroną. Jestem bardziej techniczny niż humanistyczny 😉
      A z jakościową loteria to niestety prawda jak uczy historia zakupów grupowych.

  3. Mirosław Florek

    Rafał, dzięki za fajną recenzję!

    Przyznam się, że sam nie kupiłbym takiej maszynki. Sprzęt do golenia jest na lata. Zakładam minimalny, 10-letni okres amortyzacji. Jednorazowa różnica w cenie między Pearlem a Mühle lub Edwin Jagger to, powiedzmy, 70 zł – licząc z jakąś bardziej wymyślną rączką. Na 10 lat daje to 7 zł rocznie. W zamian otrzymujemy sprzęt, który jest naprawdę bardzo dobrej jakości, a na dodatek w razie czego łatwo go sprzedać.

    Pomijam już nawet po prostu makabryczny (dla mnie) projekt rączki. 🙂

    1. Rafał Lewandowski

      Mirku. Nie jest powiedziane, że ta maszynka nie wytrzyma 10 lat użytkowania. Wykonana jest z takich samych materiałów jak wspomniane Muhle czy EJ. Trudno wyrokować które będą trwalsze.
      Co do projektu rączki. Ja też bym takiego nie wybrał. Gdyby udało mi się ją rozmontować, już dawno czarna wstawka wymieniona byłaby na drewnianą.

      1. Mirosław Florek

        Chyba nie dość precyzyjnie się wyraziłem. Też jestem zdania, że Pearl może posłużyć 10 lat i dłużej. Szło mi jednak o to, że przy tak małej różnicy w cenie, rzędu kilkudziesięciu złotych, i bardzo długiemu okresowi eksploatacji maszynki, roczna „opłata ekstra” za pełnowartościowy, dopracowany i ładny produkt to tylko, powiedzmy, 7 zł.

  4. SP3CtRUM

    Coraz to więcej Rafałów tu na Geekhubie 😉
    Recenzja fajna i przydatna – kompletnie wybiła mi z głowy myśli o próbie zakupu 🙂
    Nie widzę sensu kupować kolejnej maszynki, która w użyteczności przewyższy te co posiadam a jednocześnie odbiergnie od nich standardem wykonania.
    Ciekawy jestem co prawda głowicy OC ale też chyba póki co sobie podaruję.

Dodaj komentarz