Przyszedł czas na najnowsze mydło do golenia szanowanej włoskiej mydlarni Saponificio Varesino, szerzej opisanej w recenzji Saponificio Varesino Dolomiti.

Znak graficzny Saponificio Varesino

Przypomnę, że dotychczas na stronach geekhuba ukazały się recenzje:

Do kompletu, poza poniżej opisanym Stella Alpina, brakuje więc jedynie Cosmo.

Nazwa recenzowanego mydła do golenia – Stella Alpina – to po polsku szarotka alpejska (Leontopodium nivale subsp. alpinum (Cass.) Greuter). Mydło toaletowe o tej nazwie pojawiło się w ofercie Saponificio Varesino jako jeden z pierwszych ich produktów.

Opakowanie i postać

Pomimo że w testach dysponowałem jedynie próbką, opakowanie mydła Stella Alpina znane jest mi doskonale. Jest identyczne jak choćby we wcześniej testowanym Manna di Sicilia. To solidnie wykonane, kartonowe pudełko, oklejone czymś na kształt pakowego papieru z granatowym nadrukiem.

Opakowanie mydła do golenia Saponificio Varesino Stella Alpina (zdjęcie producenta)

Wewnątrz opakowania znajduje się twardy, kremowy krążek mydła z odciśniętym znakiem producenta. Wykonany z plastikowej, grubej folii kubeczek przeznaczony jest do zabezpieczenia przed wilgocią oryginalnych, niedostępnych już w sprzedaży, drewnianych tygli Saponificio Varesino.

Mydło do golenia Saponificio Varesino Stella Alpina (grafika poglądowa)

Skład

Podstawą składu jest mydło sodowe oleju kokosowego i stearynian potasu, wspomagane dodatkiem delikatnego syntetycznego detergentu – kokoiloizetionianu sodowego, oraz mydło sodowe oleju rzepakowego i mydło sodowe oleju słonecznikowego. Podobnie jak w pozostałych produktach, włoska mydlarnia konsekwentnie bazuje na mydłach sodowych, poprawiając właściwości pianotwórcze dodatkiem polepszacza piany. 

Jako nowum w stosunku do starszych produktów, na początku listy składników uzupełniających pojawiają się: wyciąg z szarotki alpejskiej i olej z orzecha laskowego. 

Dalszy ciąg listy składników o działaniu pielęgnacyjnym jest również w dużej mierze zmieniony: wyciąg z manny sycylijskiej (jesion mannowy), masło illipe (nowość – odżywczy tłuszcz z nasion Shorea Stenoptera, rośliny rosnącej na Borneo), galactoarabinan (nowość – polisacharyd o działaniu pielęgnacyjnym, pozyskiwany z modrzewia), olej makadamia (nowość: emolient), estrów sacharozy z kwasami tłuszczowymi oleju kokosowego (emolient), masło Shea, olej rycynowy, olej migdałowy, skrobia ryżowa, wosk karnauba (emolient), wosk pszczeli, gliceryna (humektant), kwas stearynowy, olej z pestek winogron.

Za działanie stabilizujące i konserwujące odpowiadają: guma ksantanowa (zagęstnik), chlorek sodu, octanu tokoferylu (antyoksydant i naturalny konserwant), kwas cytrynowy (regulator kwasowości, konserwant, antyoksydant), benzoesan sodu (konserwant) i sorbinian potasu (konserwant).

Na kompozycję zapachową składa się mieszanina substancji aromatycznych o nieujawnionym składzie (Parfum) oraz cytral (zapach cytryny), cytronellol (róża i geranium), kumaryna (zapach ściętej trawy), aldehyd heksylocynamonowy (zapach jaśminu), limonen (skórka cytrynowa) i linalol (konwalia).

Skład zgodnie z INCI: Sodium Cocoate, Potassium Stearate, Sodium Cocoyl Isethionate, Sodium Rapeseedate, Sodium Sunflower Seedate, Aqua/Water/Eau, Leontopodium Alpinum Extract, Corylus Avellana (Hazel) Seed Oil, Fraxinus Ornus (Manna Ash) Sap Extract, Shorea Stenoptera Seed Butter, Galactoarabinan, Parfum/Fragrance, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Sucrose Cocoate, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Ricinus Communis Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Oryza Sativa (Rice) Starch, Copernica Cerifera Cera, Cera Alba, Xanthan Gum, Glycerin, Stearic Acid, Sodium Chloride, Tocopheryl Acetate, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citral, Citronellol, Coumarin, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.

Zapach

To dość mocny zapach. Tak, to zdecydowanie zapach mydlany, ale jakże wytworny. Zdecydowanie dają o sobie znać cytrusy. Są stonowane, w żadnym wypadku nie są ostre – to bardziej trawa cytrynowa niż cytryna. Jest w nich jakaś słodka delikatność.

Producent nie pisze nic o piżmie, ale tak właśnie na początku tę kompozycję odebrałem – wytworne cytrusy podszyte czymś eleganckim z piżmem. To zdecydowanie zapach w stylu Saponificio Varesino. Raczej nie może się nie podobać. Pytanie, czy w aromacie kompozycji aromatycznej mydła do golenia nie poszukujemy czegoś bardziej charakternego. Tego, co od razu jest wyczuwalne we Florisie Elite czy Crabtree & Evelyn Moroccan Myrrh.

Producent wymienia w opisie kompozycji znacznie więcej niż udało mi się w niej znaleźć. Linię głowy tworzą cytryna, bergamotka i bazylia. Na linię serca składają się: mirt i eukaliptus, a bazę tworzą: cyprys i ambra.

Co ciekawe, z golenia na golenie coraz bardziej zaczęła mi się podobać szarotkowa kompozycja. Początkowo chciałem dać 8/10. Na koniec wahałem się, czy aby aromat nie podchodzi pod maksa. Ale nie. Myślę, że 9/10 jest notą sprawiedliwą. Przestrzegam jednak osoby kierujące się w zakupach moimi ocenami. Nie ma w aromacie Stella Alpina testosteronu i ci, którzy w kosmetykach go szukają, zapach ocenią z pewnością niżej. Z kolei osoby, którym bliskie są subtelne, wyszukane kompozycje, aromat ocenią wyżej niż ja.

Wyrabianie piany

Wszystkie testowane dotychczas przeze mnie mydła Saponificio Varesino cechowały się niebywałą łatwością tworzenia doskonałej jakości piany. Nie inaczej jest w przypadku Stella Alpina.

Dawno zarzuciłem już próby korzystania z pędzli wykonanych z naturalnego włosia. Używany przeze mnie od niemal dwóch lat 24-milimetrowy syntetyk Maggarda jest o wiele mniej kłopotliwy w codziennej eksploatacji, bo nie trzeba go namaczać, a pianę wyrabia sprawniej niż produkty z łosiem naturalnym i na dodatek jest trwały. Jak mam ochotę na coś trochę bardziej drapiącego, to sięgam po syntetyka Mühle. Tak właśnie było tym razem – zabrakło mi czucia „backbone” pędzla, więc ukłoniłem się do pędzla zza naszej zachodniej granicy.

Dysponowałem małą, kilkugramową próbką. Zrobiłem z niej piramidkę i wtarłem w namoczoną skórę twarzy 0,6 g. Przy twardym mydle tyle właśnie powinno wystarczyć. Strzepniętym pędzlem zacząłem wyrabiać pianę. Nie trzeba było na nią długo czekać. Miała świetną strukturę o niewidocznych gołym okiem pęcherzykach powietrza. Nawodniłem ją na koniec, tak by dało się z niej wyciągać długie jęzory piany. Zanim zacząłem się golić, nawecowałem jeszcze brzytwę. Przez ten czas nic nie ubyło z brody Św. Mikołaja.

Ocena zdolności do tworzenia piany może być tylko jedna. To oczywiście 10/10.

Golenie

Do pierwszego golenia użyłem brzytwy Puma 6/8. Drugie i trzecie golenie przeprowadziłem maszynkami na żyletki – Mühle R41 i Mühle Sophist (R89). W obu pracowała żyletka Feather.

Jak dla mnie, charakterystyka golenia z użyciem mydła Stella Alpina, a więc formuły Beta 4.2, niczym nie różni się od wcześniej testowanych przeze mnie golideł włoskiego producenta. Zarówno poślizg jak i amortyzacja są na najwyższym poziomie. Golenie za każdym razem było optymalne. Dzięki temu, że pianę można swobodnie dopasowywać do swoich preferencji, zabieg może mieć różną, zależną od oczekiwań agresywność. W świecie mydeł do golenia niewiele więcej można znaleźć. Golidła Saponificio Varesino dotarły do szczytu. 

Moja ocena to 10/10.

Odczucia po goleniu

Trochę sceptycznie podszedłem do zapewnień producenta o właściwościach pielęgnacyjnych wykonanego w formule Beta 4.2 mydła Stella Alpina. Choć to właśnie na ten obszar miał być położony nacisk, nigdy nie oczekiwałem od mydła, aby działało jak krem po goleniu. I tak przecież jakiegoś preparatu o działaniu pielęgnacyjnym używam.

Muszę jednak przyznać, że włoscy mydlarze stanęli na wysokości zadania. Stella Alpina po goleniu faktycznie zostawia skórę w doskonałym stanie i co ważne, efekt ten pogłębia się z użycia na użycie. Atrakcyjny jest również aromat, który towarzyszy nam jeszcze przynajmniej przez godzinę. 

Moja ocena to 10/10.

Dostępność i cena

Recenzowany produkt można nabyć w Polsce, w firmie eFiori. Za duży, 150-gramowy krążek w kartonowym pudełku trzeba zapłacić 120 zł. Zakładając zużycie na poziomie 0,6 g, koszt jednorazowego golenia wynosi 0,48 zł.

Podsumowanie i ocena

Właściwości podstawowe mydła do golenia Saponificio Varesino Stella Alpina niczym nie zaskakują. To szczyt możliwości dostępnych na rynku golideł – doskonała piana, wzorowy, długo pozostający poślizg i rewelacyjna, możliwa do korygowania ochrona.  Tak samo trudne do przebicia są odczucia po goleniu – jedwabista wypielęgnowana, ładnie pachnąca skóra. Jednak nie zdecydowałem się na przyznanie oceny maksymalnej. Odpowiedź tkwi oczywiście w kompozycji zapachowej. Jest bez wątpienia piękna, ale osobiście od mydła do golenia oczekuję jeszcze więcej charakteru. Mimo tego zastrzeżenia mydło do golenia Saponificio Varesino Stella Alpina zdecydowanie zasługuje na zakup. Polecam.

Moja ocena: 9/10 (niemal doskonały)

  • zapach (atrakcyjność, intensywność i trwałość): 9/10,
  • właściwości piany (łatwość wyrabiania, trwałość i inne właściwości piany): 10/10,
  • efektywność golenia (poślizg, zmiękczanie zarostu, dokładność itp.): 10/10,
  • odczucia po goleniu (właściwości pielęgnacyjne, zapach): 10/10,
  • cena użycia: 0,48 zł
  • opłacalność: 7/10.

Sprawdź w rankingu mydeł i kremów do golenia, jak recenzowany produkt wypada na tle konkurencji.

Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen cząstkowych.

Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny

Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.

Pewnie zauważyłeś już reklamy. Wpływy z nich jak na razie pozwalają na pokrycie drobnego procenta kosztów. Wiem, że ogłoszenia są trochę uciążliwe, ale dzięki nim mam choć trochę wrażenia, że nie pracuję zupełnie za darmo. Jeśli zauważysz w ogłoszeniach coś ciekawego, kliknij – serwis na tym skorzysta. Jeśli korzystasz z AdBlocka, proszę dodaj geekhub do listy wyjątków. Dziękuję.

blokowanie-reklam

 

Ten post ma 2 komentarzy

  1. Emil

    No i doczekałem się, mój absolutny Top1 w kategorii mydeł. Genialny zapach (10/10 a nie krzywdzące 9 jak u Mirka ;)), reszta parametrów również na najwyższym poziomie. Wg mnie mydło różni się trochę od pozostałych które miałem przyjemność używać, potrzebuje kapkę więcej wody. Poza ceną nie można nic temu mydłu zarzucić, cena również nie jest jakaś okrutna, ponieważ 150gr krążek starcza na prawie pół roku golenia.

    Mała literówka kolego ” produkty z łosiem naturalnym i ” 5 linijka, sekcja „Wyrabianie piany”

  2. Marcin

    Mam wrazenie ze 9/10 w ocenie ogolnej to krzywdzaca ocena tego mydla, pozostale SV (np manna) maja 10/10 przy nizszych notach 🙂 W przyszlym miesiacu wezme na testy te mydelko, poki co zadowalam sie TA i 70th

Dodaj komentarz