Producentem recenzowanego kremu do golenia jest wielka brazylijska firma Hypermarcas, właściciel marki Bozzano, powstałej w 1946 w São Paulo.
Od samego początku istnienia marka Bozzano związana była z produktami do golenia. Dopiero w 1980 do niezwykle popularnego kremu do golenia dołączono żel do modelowania włosów. W 2000 roku oferta została kolejny raz rozszerzona, dzięki czemu Brazylijczycy zyskali komplet rodzimych produktów związanych z męską toaletą.
W Brazylii kosmetyki Bozzano dostępne są niemal w każdej perfumerii. Tym większe ta informacja ma znaczenie, że Brazylia to największy na świecie rynek kosmetyków, więc obecność produktu w każdym sklepie oznacza, że sprzedaje się go naprawdę dużo.
Opakowanie i postać
Nie ma co się rozwodzić nad prostym, supermarketowym opakowaniem. Widać, że dla producenta priorytetem było obniżenie kosztów. Plastikowa, metalizowana z zewnątrz tuba zakręcona jest plastikowym korkiem. Wylot tuby ma dużą średnicę.
Sam krem ma typową konsystencję, jest w miarę gęsty i jednorodny.
Zapach
Eukaliptusowo-kamforowo-mentolowy zapach nie jest tym, czego szukam w kremach do golenia. Na szczęście aromat nie jest tak intensywny jak w kremie Prep, więc i cierpienia również są mniejsze. Kompozycja Bozzano nie jest dobra. Gdyby implementacja eukaliptusowo-mentolowego aromatu była dobra, nie musiałaby być obciążeniem. To co dostajemy od przyjaciół z Brazylii jest słabe – zarówno co do jakości kompozycji zapachowej, jak i intensywności. To co mi szczególnie przeszkadza, to jakaś stęchła nuta, która daje o sobie znać pod koniec golenia. No cóż, nie ma się czym upajać – trzeba zagryźć zęby i po prostu nie zwracać na zapach uwagi. Aromat oceniam na 4/10 i tylko dlatego tak wysoko, że jest mało intensywny.
Skład
Lista składników nie jest długa. Podstawę składu tworzą zmydlone ługiem potasowym i sodowym kwas stearynowy i olej kokosowy, czyli dobra klasyka.
Skład uzupełniony jest dodatkiem, krzemianu sodu, kwasu bornego, mentolu, lanoliny
Producent dodał również komplet składników, mających odgrywać rolę pielęgnacyjną, któremu nadał nazwę „b-effect System”. Składają się na niego: woda, gliceryna, alkohol behenylowy (emolient i emulgator, substancja antywirusowa), stearynian sacharozy (emulgator, zmiękcza i odżywia skórę),
Bozzano wiedzieć, że w dzisiejszych czasach człowiek musi być przygotowany dla wszystkich sytuacjach życia codziennego.
Myśląc o tym człowieku, opracowaliśmy najnowszą technologię do golenia,
B-Effect System, który zapewnia większą moc, odnowę komórek i nawilżenie. Skóra naturalnie zrównoważone, nawilżona i zdrowa.
Z B-Effect Systemu trzeba chronić skórę przed golenia agresji, aby zapewnić dokładniejsze golenie przy mniejszej tarcia ostrza, pozostawiając wygląd skóry zdrowej i naturalnej. B-Effect System, chroni i nawilża do następnego golenie. (*) Badanie odbywa się po 24 godzinach golenia. http://www.bozzano.com.br/b-effect.php
Skład zgodnie z INCI: Aqua*, Stearic Acid, Glycerin*, Potassium Hydroxide, Cocos Nucifera Oil, Sodium Silicate, Boric Acid, Menthol, Sodium Hydroxide, Lanolin, Mentha Piperita Leaf Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Eugenia Caryophyllus Oil, Eucalyptus Globulus Leaf Extract, Camphor, Thymol, Cellulose Gum, Lanolin Oil, Behenyl Alcohol*, Sucrose Stearate*, Isocetyl Alcohol*, Butylene Glycol*, Tripeptide-3*, Sucrose Tristearate*, Stearic Acid*, Arginine*. *b-effect System.
Wyrabianie piany
Lekko zmęczony eksperymentami z wyrabianiem piany z mydła TVB Shaving Sweet Vetiver, z wielkim zaciekawieniem przystąpiłem do wyrabiania piany, do czego użyłem pędzla Mühle Sophist Silvertip Badger ∅23 mm. Z radością zauważyłem, że piana dosłownie rośnie w oczach. Trudno było cokolwiek zarzucić jej strukturze. Była dokładnie taka jak powinna – kremowa i bez zauważalnych pęcherzyków powietrza. Skorygowałem ilość wody w wyniku czego zaczęly powstawać ciągnące się języki piany. Kolejnego dnia wyrabianie piany powtórzyłem z użyciem pędzla Proraso. Również i tym razem nie miałem najmniejszych zastrzeżeń do efektów jego pracy. Piana jest bardzo trwała. Pozostawiona przypadkowo na ręczniku, została na nim kilka godzin.
Na klasyczne, trójprzejściowe golenie potrzeba ok. 1,5 g kremu, ale przyznam, że z przyjemnością odmierzałem nawet 2-gramowe porcje. Do kalkulacji kosztów przyjąłem porcję o masie 1,5 g.
Proces wyrabiania piany oraz jakość efektu końcowego oceniam na 10/10.
Golenie
Krem podczas golenia sprawuje się zaskakująco dobrze. Golenie przeprowadziłem przy użyciu maszynki Mühle Sophist (R89) z założoną żyletką Feather. Ostrze jeździło jak na łyżwach. Poślizg naprawdę jest wyśmienity, choć oczywiście, jeśli zmniejszy się ilość wody, ulegnie pogorszeniu. Mniej różowo sprawa się ma z ochroną. Jest bardzo dobra, ale nie dorównuje poślizgowi. Czy to źle? To zależy kto się goli. Osoby doświadczone, nieposiadające defektów naskórka, z pewnością umiarkowaną ochronę przyjmą z zadowoleniem, bo dzięki temu będą mogli ogolić się dokładniej. To samo powiedzą użytkownicy nożyków wieloostrzowych. Tu również nadmierny poślizg nie jest wskazany. Ja wolałbym o włos lepszą ochronę, ale ta charakterystyka, którą brazylijski krem dostarcza, i tak bardzo mi odpowiada. Jest jeszcze jedna cecha kremu o której koniecznie trzeba wspomnieć. To genialne zmiękczanie zarostu. Pewnie to zasługa zawartości mleczanu sodu. Do tej beczki miodu musze dorzucić łyżkę dziegciu. Chodzi oczywiście o zapach, a jeszcze bardziej o chłodzące działanie mentolu. Być może w Brazylii uczucie chłodu podczas golenia jest pożądane. Dla mnie na dłuższą metę cecha ta dyskwalifikuje kosmetyk. W kremie Bozzano chłodzenie jest stosunkowo silne i wzmaga się z każdym przejściem. A zapach?… Spuśćmy zasłonę milczenia nad tym marnym wydaniem aromatu miętowo–eukaliptusowego. Ogólnie golenie z użyciem kremu Bozzano oceniam na 9/10.
Po goleniu
Zmycie resztek piany zimną wodą, co zawsze praktykuję po goleniu, dostarcza niemiłych dla mnie wrażeń. Chodzi oczywiście o wrażenie chłodu, którego sprawcą jest zawarty w preparacie mentol. Rozwiązanie, które natychmiast wdrożyłem, to zastosowanie ciepłej zamiast zimnej wody. Prawdę powiedziawszy, nie bardzo wierzyłem w ten B-Effect System. Po goleniu, aby sprawdzić jak krem sprawuje się pod kątem właściwości pielęgnacyjnych, nie nałożyłem balsamu. Odczekałem 20 minut i przetarłem skórę. Nie czułem żadnego wysuszenia naskórka. Skóra była miękka i jedwabiście błyszcząca. Naprawdę nie do wiary, że tak tani kosmetyk, może się tak dobrze sprawować. Jedyny minus to oczywiście zapach. Na szczęście brazylijska kompozycja jest bardzo nietrwała, więc to co pozostaje po goleniu jest bardzo wątłe i zupełnie nie przeszkadza. Ogólnie wrażenia po goleniu oceniam na 8/10. Byłoby więcej, gdyby nie zapach.
Dostępność i cena
Recenzowany krem do golenia oczywiście nie jest dostępny w Polsce. W Europie również nie jest dostępny. Można go kupić w USA, ale oczywiście koszty wysyłki wielokrotnie przewyższałyby cenę samego produktu. W brazylijskich drogeriach 65-gramową tubkę można nabyć za 6 Reali, czyli obecnie 6 zł. Do kalkulacji przyjmuję cenę tubki w wysokości 9 zł. Zakładając zużycie na poziomie 1,5 g, koszt jednego golenia wynosi 0,21 zł.
Podsumowanie i ocena
Gdybym z oceny mógł wyłączyć zapach, krem ten mógłby liczyć na najwyższą, bądź niemal najwyższą notę, bo spełnia wszystkie moje wymagania, zarówno co do sposobu wyrabiania i jakości piany, komfortu i efektywności golenia, jak i wrażeń po goleniu. Niestety ten bardzo dobry produkt nie jest kompletny. Od kosmetyku tego typu oczekuję również zapachu. Na tym polu brazylijski krem kompletnie się nie sprawdza – podobnie jak recenzowany wcześniej, rewelacyjny Fix-Modell. Mam świadomość, że zważywszy na dostępność produkt jest jedynie ciekawostką, ale tym, którzy w tym roku odwiedzą Brazylię przy okazji Letnich Igrzysk Olimpijskich, zachęcam do odwiedzenia perfumerii i zakupienia takiej egzotycznej pamiątki.
Moja ocena: 7/10 (bardzo dobry produkt)
- zapach (atrakcyjność, intensywność i trwałość): 4/10,
- właściwości piany (łatwość wyrabiania, trwałość i inne właściwości piany): 10/10,
- efektywność golenia (poślizg, zmiękczanie zarostu, dokładność itp.): 9/10,
- odczucia po goleniu (właściwości pielęgnacyjne, zapach): 7/10,
- opłacalność: 9/10.
Sprawdź w rankingu mydeł i kremów do golenia, jak recenzowany produkt wypada na tle konkurencji.
Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen cząstkowych.
Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny
Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.
Widzę, jak sam nadmieniłeś, że Brazylijczycy (bo chyba produkcja własna) produkują bardzo dobre kremy/mydła pod względem właściwości – natomiast zupełnie leżą jeżeli chodzi o zapach.
A może to właśnie specyfika klimatu wymusza takie rozwiązanie? Może przy 35 stopniach w cieniu i przy wilgotności powyżej 95% – zapach odbiera się zupełnie inaczej? Może perfumowane kremy w takim klimacie by były zbyt „odurzające”? 🙂
Nie sądzę, aby tak było jak piszesz. Zresztą, korzystałem z kosmetyków w Brazylii i nie miałem wrażenia, że inaczej pachną. W perfumeriach są podobne produkty jak u nas. Pamiętajmy, że kremy do golenia do margines sprzedaży. W Brazylii nie jest inaczej. Być może (podobnie jak w Polsce) typowymi klientami na takie produkty są osoby starsze i/lub biedniejsze. Wymyślny aromat kosmetyków to jednak luksus, a takie osoby traktują proces golenia utylitarnie.
Dziekuje za swietna recenzje ciekawego produktu. Z brazylijskich kremow mialem mozliwosc uzywac Bica za co bardzo dziekuje, tak na marginesie to juz pytalem mojej koleznanki kiedy wybiera sie do”domu” zapewnie sobie kilka tubek. Krem wpisany do listy zakupowej mojej znajomej 🙂
Tylko żeby nie było, że nie ostrzegałem przed zapachem. Lepiej pachnie nawet Arko i Florena. Zamiast tego, niech Ci koleżanka kupi krem Brut. Ja swój egzemplarz dałem bigmaćkowi. To też ze stajni bozzano, a zapach niebo lepszy.
Dziekuje za propozycje 🙂