Portland General Store Racer Shave Cream – recenzja kremu do golenia 

Producentem recenzowanego kremu do golenia jest amerykańska, rzemieślnicza wytwórnia kosmetyków Portland General Store, o której więcej napisałem w recenzji mydła do golenia o zapachu Whiskey.

logo

Opakowanie i postać

Krem zapakowany jest w mały, zakręcany słoik, wykonany z tworzywa sztucznego o ciemnobursztynowej barwie. Naklejka na słoiku zaprojektowana jest estetycznie. Zwracają uwagę nadruki rodzaju receptury (No. 33) i objętości (60 ml) mające udawać ręcznie dopisane wartości. Opakowanie ładnie prezentuje się na blacie w łazience.

Opakowanie kremu Portland General Store Racer Shaving Cream
Opakowanie kremu Portland General Store Racer Shaving Cream

Krem ma typową konsystencję i jak przystało na krem, kremowy kolor. Bardzo łatwo daje się go rozsmarować na powierzchni skóry, ale jest trochę bardziej zwarty niż Burt’s Bees i Baxter of California.

Konsystencja kremu Portland General Store Racer Shaving Cream
Konsystencja kremu Portland General Store Racer Shaving Cream

Skład

Rzućcie tylko okiem na podany przez producenta skład… Macie jeszcze jakieś pytania? Czego można więcej oczekiwać od producenta? Mamy tu same dobre rzeczy – w większości wyciągi i olejki roślinne. Na pierwszym miejscu sok z liści aloesu, następnie olej kokosowy, masło shea, olej palmowy, wosk emulgujący, palmowy kwas stearynowy, glicerynę roślinną i całą baterię w większości organicznych wyciągów i olejków roślinnych:

  • wyciąg z nagietka,
  • masło kakaowe,
  • destylat z kadzidłowca,
  • wyciąg z wierzby białej,
  • wyciąg z trzciny cukrowej,
  • wyciąg z klonu srebrzystego (tego, z którego robi się syrop klonowy),
  • wyciąg z pomarańczy słodkiej,
  • wyciąg z sandałowca,
  • wyciąg z liści oliwki europejskiej
  • wyciąg z herbaty chińskiej,
  • oliwa z oliwek,
  • olej jojoba.

Skład uzupełniają: kwas glikolowy, kwas jabłkowy, kwas winowy, tokoferol, czyli witamina E, jako naturalny konserwant oraz kwas cytrynowy.

Kompozycję zapachową uzupełnia mieszanina naturalnych olejków eterycznych o nieujawnionym składzie.

Barwę tonuje dodatek bieli tytanowej.

Skład zgodnie z INCI: Aloe barbadensis (Organic Aloe) Juice, Cocos nucifera (Organic Coconut) Oil, Butyrospermun parkii (Organic Shea) Butter, Palm Christi (Castor) Oil, Emulsifying Wax NF, Organic Calendula officinalis Extract, Palm Stearic Acid, Vegetable Glycerin, Titanium Dioxide, Theobroma cacao (Cocoa) Butter, Boswella carteri (Frankincense) Distillate, Salix alba L. (Organic white willowbark) Extract, Saccharum officinarum (Organic Sugar Cane) Extract, Acer saccharinum (Organic Sugar Maple) Extract, Citrus auranium dulcis (Organic Orange) Extract, Pterrocarpus santalinum (Sandalwood) Extract, Olea europaea (Olive Leaf) Extract, Camellia sinensis (Green Tea) Extract, Essential Oils, Glycolic Acid, Malic Acid, Tartaric Acid, Tocopherol (Vitamin E), Olea europaea (Organic Olive) Oil, Simmondsia chinensis (Organic Jojoba) Oil, Citric Acid.

Zapach

Lubicie zapach zapach wilgotnej, trochę zatęchłej piwnicy? Ja uwielbiam, dlatego bardzo często odpowiadają mi kosmetyki zawierające paczulę. Jest jeszcze jeden aromat, który mnie zachwyca. To wspominane wiele razy kadzidło. Kompozycja zapachowa krem do golenia Racer zawiera wspomniane nuty, przy czym paczula jest bardzo dobrze wyczuwalna.

Producent twierdzi, że obok paczuli i kadzidła, kompozycja zawiera również wetiwerię i olejek z drewna sandałowego. Przyznam, że ja tego za bardzo nie wyczuwam.

Dla mnie zapach jest świetny – niezwykle oryginalny, intrygujący i zapadający w pamięć. Jeszcze długo po goleniu aromat daje o sobie znać. Szkoda, że nie mam już torby kadzidła, którą kupiłem kiedyś na targu w Muscacie (Oman). Można by go zapalić podczas golenia.

Trudno mi przyznać sprawiedliwą ocenę temu zapachowi. Tak jak napisałem wyżej, kompozycja bardzo mi się podoba, ale mam wrażenie, że do perfumiarskich dzieł sztuki jednak trochę jej brakuje. Poza tym jest coś, co mi przeszkadza – jakaś kamforowa, fałszywa nuta. Moja ocena to 9/10.

Golenie

Do golenia użyłem maszynki Mühle R89 z rączką Rosegold i żyletką Feather oraz, jak czynię to ostatnio, brzytwy Charlex 8/8.

Krem nie jest przeznaczony do golenia z pianą. Podobnie jak recenzowany wcześniej Burt’s Bees, należy go po prostu rozsmarować na golonej skórze.

Golenie maszynką przebiegało świetnie. Ochrona jest wręcz niebywała. Nie ma mowy o jakimkolwiek zacięciu. Poślizg jest znacznie gorszy, ale czy ma on jakieś praktyczne znaczenie, jeśli golenie jest tak komfortowe? Trudno jest mi ocenić zmiękczanie zarostu, ale z całą pewnością nie mogło być źle, bo jakiegoś większego niż zwykle oporu nie zauważyłem. Po pierwszym goleniu nie byłem do końca zadowolony z dokładności golenia, co mogło być spowodowane również faktem, że goliłem się w dwóch przejściach, a nie tak jak zwykle, w trzech. Kolejnego dnia odrobinę mocniej przyciskałem maszynkę. Nie wiązało się to z jakimikolwiek podrażnieniami. Ochrona, jaką zapewnia krem robi naprawdę duże wrażenie. Tym razem dokładność była satysfakcjonująca, nieodbiegająca od tego do czego jestem przyzwyczajony.

Podczas golenia brzytwą już tak wspaniale nie było. Brak poślizgu dawał o sobie znać. Pewnie ktoś ze świetną techniką nawet by tego nie zauważył, ale dla mnie golenie zdecydowanie nie należało do dobrych. Niby żadnego zacięcia nie zaliczyłem, a po goleniu skóra nie była podrażniona, ale komfort zdecydowanie mógłby być lepszy.

Summa summarum golenie maszynką oceniam na 9/10. Golenia brzytwą nie uwzględniam w ocenie.

Golenie z użyciem kremu Portland General Store Racer Shaving Cream - scenka
Golenie z użyciem kremu Portland General Store Racer Shaving Cream

Po goleniu

Doskonały stan skóry nie był dla mnie zaskoczeniem. Skóra jest doskonale wypielęgnowana i nie wymaga użycia preparatu po goleniu. Nie mogę nie wspomnieć o zapachu. Nie dość tego, że czułem go podczas golenia, to całkiem intensywny został na skórze jeszcze ok. 3 godzin po jego zakończeniu. Do tego zapachu dobrze komponował się z kadzidlano-pieprzowym Balmain Carbone. Podobnie jak w przypadku kremu Burts Bees, ocena zdecydowanie wykracza poza skalę stworzoną dla klasycznych mydeł i kremów do golenia. W przypadku recenzowanego kremu dochodzi jeszcze wspaniały zapach. No jaka może być ocena? Niestety, dać mogę jedynie 10/10. Szkoda.

Dostępność i cena

W USA, w sklepie producenta krem PGS Racer kosztuje $12. to Nie znalazłem w Polsce sklepu oferującego recenzowany produkt. Oferta PGS jest jednak dostępna za naszą zachodnią granicą, w sklepie Woodberg. Opakowanie o pojemności 60 ml kosztuje €12. Krem produkowany jest również w czterokrotnie większych opakowaniach, jednak obecnie nie widzę go w sklepie. Zakładając, że podobnie jak mniejsze opakowanie byłby wyceniany zgodnie z przelicznikiem 1$ = 1€, opakowanie kosztowałoby €36. Do tego dochodzi wysyłka w cenie €12. Licząc zakup dwóch opakowań, cena w Polsce wynosiłaby €42, czyli 189 zł. Zakładając zużycie na poziomie 4 g dla dwuprzejściowego zabiegu, otrzymujemy cenę golenia w wysokości 3,15 zł. Mamy więc rekordzistę. Wszyscy uzurpatorzy tytułu najdroższego golidła muszą w tym momencie odejść zawstydzeni. To wartość trzy razy wyższa od Martina de Candre.

Podsumowanie i ocena

Portland General Store Racer Shaving Cream to produkt o bezkompromisowym, naturalnym składzie i oryginalnym, bardzo dobrym zapachu, zapewniający niezwykle łagodne i komfortowe golenie oraz niespotykane wrażenia po goleniu. Dla kogo jest to produkt? Myślę, że krem ten mógłby kupić szukający nowych wrażeń wzięty copywriter z kalifornijskiej agencji reklamowej, dojeżdżający do pracy rowerem na ostrym kole. Jako ciekawostka, produkt wart jest uwagi, ale do codziennego użycia raczej go sobie nie wyobrażam.

Moja ocena: 9/10 (niemal doskonały produkt)

  • zapach (atrakcyjność, intensywność i trwałość): 9/10,
  • efektywność golenia (poślizg, zmiękczanie zarostu, dokładność itp.): 9/10,
  • odczucia po goleniu (właściwości pielęgnacyjne, zapach): 10/10,
  • opłacalność: 2/10.

Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen.

Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny

Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.

One Response

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *