Producentem recenzowanej maszynki jest rzemieślnicza wytwórnia iKon Razors, założona w 2010 roku przez Grega Kahna.
Od początku istnienia zakładu, podstawowym materiałem, z którego wytwarzane były produkty, to stal nierdzewna. Jak to często w tej branży bywa, Greg pierwszą maszynkę stworzył dla siebie. Na marginesie warto dodać, że jego ulubiony zestaw do golenia to stalowa maszynka iKon, niebieska żyletka Personna, angielski pędzel z borsuka i mydło Mitchell’s Wool Fat.
Firma od pewnego czasu przymierza się do połączenia stalowych rączek z aluminiowymi głowicami. W ofercie znajdują się obecnie kompletne maszynki, oraz osobno głowice i rączki. Ofertę uzupełnia kilka wątpliwej przydatności akcesoriów. Pełna lista produktów dostępna jest na stronie producenta.
Konstrukcja i wykonanie
Maszynka iKon Standard Bar wykonana jest z austenicznej stali nierdzewnej AISI 316L, oznaczanej według norm europejskich jako X2CrNiMo17-12-2/1.4404. Materiał poza sporymi ilościami chromu i niklu, zawiera jeszcze domieszkę manganu i molibdenu. Proces technologiczny wytwarzania maszynek wykorzystuje obrabiarki CNC. Powierzchnia maszynki na koniec jest satynowana.
Muszę przyznać, że sprzęt robi solidne wrażenie, ale czy mi się podoba? Niestety, nie. Jego wygląd kojarzy mi się z porządnie zrobioną końcówką z unita dentystycznego.
No dobrze, kwestię estetyki zostawmy na boku bo wiadomo, że znajdzie się mnóstwo osób, którym ta estetyka przypadnie do gustu.
Maszynka jest średniej wielkości, podobna do Mühle R41/R89. Jej masa to 104,3 g, z czego 73,7 g przypada na rączkę. Jest więc dużo cięższa od R41, której masa wynosi 67,2 g (rączka to 37,2 g). Te dodatkowe 40 gramów naprawdę czuć w dłoni.
Całkowita długość maszynki to 93 mm, z czego rączka zabiera 84 mm. W przypadku Mühle R41 wymiary to odpowiednio 94 mm i 87,5 mm.
Maszynka poprzez odkręcenie rączki rozkłada się na trzy części.
Głowica zamiast kołków pozycjonujących dekiel, posiada wyfrezowane wypustki trafiające w podłużne gniazda dolnej części. Wszytko jest doskonale spasowane i nie ma żadnych budzących niepokój luzów. Żyletka wchodzi na swoje miejsce lekko i perfekcyjnie trzyma pozycję.
Golenie
Z tą maszynką już mi nie poszło tak łatwo jak z Weberem. Nie od pierwszego dnia wiedziałem na co ją stać i jak się z nią obchodzić. Pierwsze co daje o sobie znać, to bardzo głośny dźwięk ścinanego zarostu. Inny dźwięk wydobywa się z maszynki, gdy ścina ona zarost po dużym kątem, a inny gdy pod małym. Bardzo jest to pomocne w cyzelowaniu techniki. Maszynka należy do naprawdę agresywnych, więc w czasie golenia warto zachować ostrożność – przynajmniej na początku przygody z tym sprzętem.
Skuteczność jest bezsprzeczna, podobna do bardziej agresywnej Mühle R41. W moim przypadku oznacza to, że wrażenie ogolenia trwa podobnie jak w przypadku R41 – do mniej więcej godziny 14.-15., licząc od 6:30. Po goleniu Mühle R89/Edwin Jagger DE89, zarost zaczyna drapać 2-3 godziny wcześniej.
Komfort golenia jest bez wątpienia wyższy niż w przypadku korzystania z Mühle R41. Najważniejsze, że iKon nie ma tendencji do drapania, jak jego niemiecki krwiożerczy krewniak. Jednak do miłego, przyjemnego golenia, jakiego doświadczałem korzystając z Webera, Gillette Aristocrat, czy nawet Mühle R89, droga jest daleka. To po prostu inne światy.
Sposób golenia się iKonem przypominał mi doświadczenia zdobyte podczas używania Fatipa. Jasne, że Fatip jest lżejszy, więc i bezwładność maszynki musi być mniejsza, a co za tym idzie golenie przebiega trochę inaczej. Jednak jak dla mnie, podobieństwa są bardzo duże.
Żyletki do iKona
Podobnie jak Mühle R41, iKon Standard Bar lubi bardzo ostre żyletki. Oznacza to, że oczywistym wyborem jest Feather. Próbowałem okiełznać iKona za pomocą KAI i to już nie było to. Być może potrzebna jest lepsza technika, ale KAI pod włos nie radził sobie najlepiej z twardym zarostem. Oczywiście przetestowałem też Astrę Superior Platinum, której współpraca z iKonem była akceptowalna, choć oczywiście wrażenia były gorsze niż w przypadku Feathera. Podobnie jak w przypadku R41, iKon szybciej zużywa żyletki niż łagodniejsze maszynki. Jeśli Faether w R89 mogę używać 5 dni, a w R41 najwyżej 4 dni (czasem 3), po włożeniu takiej żyletki do iKona, mogę czuć akceptowalny komfort 4 razy.
Dostępność i cena
Produkty iKon nie są dostępne w Polsce. Model Standard Bar z rączką kosztuje $135. Sprawdzenie może się wiązać z koniecznością opłacenia cła i podatku oraz oczywiście kosztów transportu. Produkty iKon można też kupić w Europie. Ceny maszynek w zależności od modelu wahają się w granicach od 80 do 150 € z wliczonym podatkiem VAT.
Podsumowanie i ocena
Nie przypadła mi ta maszynka do gustu. Zapewnia co prawda wyższą kulturę pracy niż Mühle R41, będąc mniej agresywną i tylko nieznacznie mniej skuteczną od swojego niemieckiego konkurenta, ale komfort golenia nie jest wystarczający. Owszem, bez większego problemu można ogolić się bardzo dokładnie i bez podrażnień, ale trzeba przy tym zachować uwagę. Używając Webera lub Mühle R89, uzyskuję satysfakcjonujący mnie efekt bez zastanawiania się nad kątem golenia i siłą nacisku – po prostu się golę. Na dodatek musimy się zmierzyć z wysoką ceną maszynki. Za jednego iKona mogę kupić siedem podobnie golących Fatipów. Ewentualnie precyzyjnie wykonane stalowe narzędzie ze stajni iKon mogę za nieznacznie większe pieniądze wymienić na zapewniającą taki sam efekt maszynkę Plisson/Joris. Czy warto kupić iKona? Ja z pewnością nie kupię.
Moja ocena 6/10 (dobry produkt)
- wygląd: 6/10,
- wykonanie: 10/10,
- agresywność/łagodność: 8/10,
- skuteczność (efektywność golenia): 9/10,
- komfort użycia: 5/10,
- opłacalność: 7/10.
Porównaj ocenę z innymi maszynkami na żyletki zrecenzowanymi na GeekHubie.
Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen cząstkowych.
Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny
Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.
Pewnie zauważyłeś już reklamy. Wpływy z nich jak na razie pozwalają na pokrycie drobnego procenta kosztów. Wiem, że ogłoszenia są trochę uciążliwe, ale dzięki nim mam choć trochę wrażenia, że nie pracuję zupełnie za darmo. Jeśli zauważysz w ogłoszeniach coś ciekawego, kliknij – serwis na tym skorzysta.
Niby o artyzmie maszynki nie chcesz dużo pisać, ale jednak temat poruszyłeś. Gdybyś – zamiast do sprzętu dentystycznego – miał ją porównać o Webera, to która jest piękniejsza? Tudzież mniej szpetna.
W pierwszym komentarzu pragnę podziękować Tomkowi za wypożyczenie sprzętu do testów.
To że mi się nie podoba, nie znaczy, że ta maszynka jest brzydka, a już z pewnością nie jest szpetna. To kawał starannie wykończonego stalowego narzędzia. IKon bardziej mi się podoba niż Weber, ale gdybym miał wybrać jedną z nich dla siebie, chwili bym się nie zastanawiał. Weber jest super! Według mnie, tych maszynek nie kupuje się dla urody.
Osobiscie wyleczylem sie z maszynek Grega, czytajac jakie ma podejscie do klienta. W innym temacie, naocznie przekonalem sie ze czasami lepiej odpuscic niz utrzymywac w przekonaniu wlasnego obledu „modera” i zawsze sa alternatywy 🙂 Ostatnia wizja Grega tez do mnie nie trafia i glowice wykonane z aluminium lub z powlokami nie sa w moim guscie.