Na temat producenta recenzowanego wyrobu – firmy Geo F. Trumper – napisałem więcej w recenzji kremu o aromacie różanym.

Geo. F. Trumper logo (znak)

Opakowanie i postać

Oceniając opakowanie kremu musze polegać na zdjęciach i swojej pamięci, ponieważ testowałem jedynie próbkę. Produkt na szczęście miałem w rękach w niezwykłym, nowojorskim sklepie – Pasteur Pharmacy.

Plastikowy słoik niczym się nie wyróżnia i bardzo przypomina opakowanie Taylor of Old Bond Street. Zakręcane wieczko ma wypustki ułatwiające odkręcanie opakowania mokrymi rękami. Kartonowe pudełko jest ładnie zaprojektowane, a fantazyjne wzory bardzo przypadły mi do gustu.

Opakowanie kremu do golenia Geo. F. Trumper Sandalwood Shaving Cream
Opakowanie kremu do golenia Geo. F. Trumper Sandalwood Shaving Cream

Konsystencja kremu jest dość zwarty, więc w miarę swobodnie można go nabierać na pędzel kręcąc nim w tyglu. Osobiście preferuję dozowanie za pomocą łyżeczki do kremów.

Zapach

Geo. F. Trumper to firma, która perfumiarstwem zajmuje od naprawdę wielu lat, więc spodziewałem się świetnej kompozycji zapachowej. Nie zawiodłem się. Pierwsze wrażenie… Zaraz, zaraz… Coś mi to przypomina… No tak. Aromat jest bardzo zbliżony do sandałowego kremu Crabtree & Evelyn. Intensywność jest właściwa, więc nie musiałem, tak jak w przypadku Boellis Panama 1924, zastanawiać się czy to zapach samego mydła. Tutaj nie ma wątpliwości, że czuć charakterystyczny zapach sandałowca. Wokół głównego motywu uwija się kilka nut cytrusowych, jakieś kwiaty oraz może cynamon i wanilia.

Producent twierdzi, że w linii głowy użył bergamotki, cytryny, lawendy szałwii i nut korzennych. W linii serca mamy jaśmin, kwiat goździka, geranium i różę. Podstawę tworzą: sandałowiec, paczula, ambra, wanilia i skóra.

Co do oceny zapachu nie mam wątpliwości – oceniam na 10/10. Nadal lepszymi sandałowymi aromatami są dla mnie kompozycje The Art of Shaving Sandalwood Essential Oil oraz Crabtree & Evelyn Indian Sandalwood.

Skład

Jak na krem, Geo. F. Trumper ma bardzo dobry skład. Podobnie zrobione są również kremy Taylor of Old Bond Street.

Podstawą składu są zmydlone zasadą potasową i małą ilością sodowej: kwas stearynowy, kwas mirystynowy i kwasy tłuszczowe z oleju kokosowego.

Skład uzupełniają: gliceryna i trietanoloamina (emulgator, surfaktant, regulator kwasowości).

Aromat zapewnia mieszanina substancji zapachowych (Parfum), benzoesan benzylu, salicylan benzylu (kwiatowy, balsamiczny), kumaryna (ścięta trawa), limonen (skórka cytrynowa), linalol (konwalia), alpha-isomethyl ionone (zapach fiołkowo-roślinno-drzewny).

Krem konserwowany jest za pomocą metyloparabenu i propyloparabenu.

Skład zgodnie z INCI: Aqua (Water), Stearic Acid, Myristic Acid, Potassium Hydroxide, Coconut Acid, Glycerin, Parfum (Fragrance), Triethanolamine, Sodium Hydroxide, Methylparaben, Propylparaben, Benzyl Benzoate, Benzyl Salicylate, Coumarin, Limonene, Linalool, AlphaIsomethyl Ionone.

Skład kremu do golenia Geo. F. Trumper Sandalwood Shaving Cream (ingredients)
Skład kremu do golenia Geo. F. Trumper Sandalwood Shaving Cream (ingredients)

Wyrabianie piany

Nie ma co deliberować nad wyrabianiem piany z testowanego specyfiku. Jest świetnie! Czym by się pianę nie kręciło, powstaje ona szybko i ma świetną jakość. Jest kremowa, gęsta i dość tłusta. Nie ma problemu z dozowaniem wody. Jeśli mocno się nie przeholuje, będzie rewelacyjna i bardzo trwała. Piana co prawda lekko ustępuje liderom tej konkurencji, ale różnica naprawdę nie jest istotna. Po zakończeniu testów, napisaniu niemal całej recenzji i przyznaniu punktów, sięgnąłem do recenzji kremu różanego Geo. F. Trumper, aby przypomnieć sobie jak wypadł na tle świeżo ocenianego „sandałowca”. Trochę zdziwiony jestem, że w różanego kremu potrzebowałem aż 1,8 g na golenie. Możliwe, że produkty różnią się zawartością wody (tak było w Taylor of Old Bond Street), lub różni je receptura. Jest też możliwe, że dopracowałem technikę wyrabiania piany lub testowany przeze mnie krem, choć przetrzymywany w szczelnie zamkniętym opakowaniu, zdążył trochę wyschnąć. Produkt w tym obszarze oceniam na 9/10.

Golenie

Podobnie jak w przypadku różanego kremu Geo F. Trumper, poślizg jaki otrzymujemy podczas golenia jest naprawdę świetny i nie znika po zgarnięciu piany. To czołówka – nie mam wątpliwości. Piana, o czym napisałem wcześniej, ma  bardzo dobrą, gęstą konsystencję, więc i do amortyzacji nie można mieć specjalnych zastrzeżeń. No właśnie, jedyne braki, jakie mógłbym wskazać, to trochę za słaba ochrona w przypadku golenia agresywną maszynką, czyli Mühle R41. Zmiękczanie zarostu jest na odpowiednim poziomie. Podczas trzeciego przejścia, gdy dojdzie do rozwodnienia piany, amortyzacja spada, ale tak zachowują się niemal wszystkie testowane przeze mnie produkty. Ma to pewien plus, bo zachowując ostrożność, można ogolić się dokładniej.

Summa summarum, wszystko jest takie jak trzeba, więc golenie jest przyjemnością. Golenie z kremem Geo. F. Trumper oceniam na 9/10. Punkt odjąłem za lekkie niedomagania ochrony.

Po goleniu

Skóra po goleniu nie była przesuszona, ale nie zauważyłem też jakiegoś szczególnego nawilżenia. Krem sprawuje się wystarczająco dobrze. Skóra jest gładka i lekko błyszczy i nie jest naciągnięta. Na pochwałę zasługuje piękny zapach, który niestety jest nietrwały. Akurat na tym polu przewaga podobnie, ale dłużej pachnącego Crabtree & Evelyn Sandalwood, jest bezsporna. Zaznaczę, że testowany krem mnie nie uczulił, ale spotkałem się z opiniami, że niekiedy uczulenia mają miejsce. Za odczucia po goleniu przyznaję 6 punktów.

Cena i dostępność

W sklepie Amerykanos testowany krem można kupić za 99 zł. Na ebayu nie jest lepiej. Tam cena kremu wraz z transportem oscyluje wokół 140 zł. Zakładając zużycie na poziomie 1,5 g, otrzymujemy koszt jednego golenia w wysokości 0,74 zł.

Podsumowanie i ocena

Sandałowy krem do golenia Geo. F. Trumper to niemal doskonały, choć bardzo drogi produkt. Nie dość tego, że świetnie pachnie, to wzorowo wyrabia się z niego pianę i zapewnia świetne warunki golenia. Można mieć pewne zastrzeżenia do właściwości pielęgnacyjnych, ale mamy przecież preparaty po goleniu, które te niedomagania potrafią błyskawicznie zniwelować. Jeśli cena nie odstrasza, krem wart jest kupienia.

Moja ocena: 9/10 (niemal doskonały produkt)

  • zapach (atrakcyjność, intensywność i trwałość): 10/10,
  • właściwości piany (łatwość wyrabiania, trwałość i inne właściwości piany): 9/10,
  • efektywność golenia (poślizg, zmiękczanie zarostu, dokładność itp.): 9/10,
  • odczucia po goleniu (właściwości pielęgnacyjne, zapach): 6/10,
  • opłacalność: 5/10.

Zobacz jak krem do golenia Geo. F. Trumper Sandalwood wypada w zestawieniu z innymi testowanymi produktami.

Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen.

Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny

Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.

Ten post ma 2 komentarzy

  1. SP3CtRUM

    Kolejny krem warty mojej uwagi 🙂
    I powracający temat – zapach.
    W opisie C&E w komentarzu porównałeś GFT do TOBS (albo odwrotnie).
    A jak ta opinie po dokładniejszym przetestowaniu GFT? Jak w stosunku do TOBS, który – nie tylko dla mnie – jest jakimś wyznacznikiem zapachów sandałowych (co prawda tak jak i u Ciebie, C&E powaliło TOBSa na łopatki :))

    1. Mirosław Florek

      Jeżeli gdzieś wyraziłem myśl, że sandałowy C&E jest podobny to TOBS-a, to musiałem się pomylić. C&E jest podobny do GFT i oba są dużo lepsze niż TOBS.

Dodaj komentarz