Kiedy dowiedziałem się, że zostałem zaproszony do udziału w grupowej recenzji mydła do golenia trochę się wystraszyłem. Nigdy wcześniej niczego nie recenzowałem. By coś recenzować, trzeba czuć się specjalistą w danej dziedzinie; dodatkowo zaś mieć umiejętność przelewania myśli na papier. Żadna z tych cech mnie nie charakteryzuje, ale…
Zapach
… gdy doczytałem, że oceniać będziemy mydło o zapachu fougere, emocje wzięły górę nad rozsądkiem i z niecierpliwością wyglądałem przesyłki od Mirka. Gdy tylko dobrałem się do zawartości, od razu chciałem przystąpić do pierwszego (i mojego punktu widzenia najistotniejszego) etapu recenzji – oceny zapachu. Z trzech próbek znalezionych w kopercie, tylko jedna (niepodpisana) mogła być ocenianym tu mydłem. Ale zapach tego nie sugerował. W moim odczuciu z „fougere” wiele wspólnego nie miał. Nie potrafię profesjonalnie opisywać zapachów, więc opiszę tak, jak potrafię. Mydło Valobra Fougere (bo Mirek potwierdził, że to właśnie to mydło znajdowało się w nieopisanej torebce) ma zapach szarego mydła do prania, używanego przez moją babcię w latach 80′ ubiegłego stulecia. Mimo że zarówno babcię, jak i owe czasy wspominam z dużym sentymentem, to ten akurat zapach przywodzi wyłącznie niezbyt miłe skojarzenia. Wyczuwam też jakąś delikatną, słodką, jakby piernikową nutę, ale moja Żona twierdzi, że nic takiego tam nie czuć.
Piana wyrobiona z tego mydła ma identycznie mało przyjemny zapach, wprawdzie niezbyt trwały, ale zapach mydła ma dla mnie znacznie wyłącznie podczas golenia (później musi ustąpić miejsca wodzie po goleniu). Jeśli dodatkowo wezmę pod uwagę, że mydła mogą pachnieć tak pięknie jak próbowane ostatnio I Coloniali Mango lub Catie’s Bubbles Glace Herbe, to wersji fougere mydła Valobra mogę przyznać za zapach zaledwie 3 punkty (na 10 możliwych). A byłoby jeszcze mniej, gdyby zapach był bardziej trwały.
Golenie
Pięć razy goliłem się w dwóch przejściach, raz w trzech, robiłem to codziennie, używałem maszynki Weber Classic i żyletki Gillette Silver Blue (jednej). Pianę wyrabiałem na przemian Omegą 11137, Omegą Pro 48 i Vulfixem VS1, (każdym raz w miseczce, raz bezpośrednio na twarzy). Z jednego grama mydła (pierwsze golenie, Omega 11137, miska) wyszła mi niezbyt duża (wystarczająca na dwa przejścia) ilość bardzo gęstej i „mokrej” piany. Technicznie golenie po takiej pianie było przyjemne i bezpieczne. Piana była jednak nieco zbyt gęsta, w pierwszym przejściu trudna do spłukania z żyletki. W kolejnym goleniu z 1,4 g mydła miałem dużo więcej piany wystarczającej na trzy przejścia, nieco rzadszej, jakościowo nieco gorszej, ale nadal więcej niż poprawnej. W kolejnych goleniach nauczyłem się odpowiednio zarządzać dozowaniem wody w zależności od oczekiwania co do konsystencji piany. Generalnie piana umożliwia bardzo komfortowe i bezurazowe golenie, można sobie nawet pozwalać na nieco mocniejsze dociskanie maszynki, dla uzyskania lepszej gładkości golenia. Mam jednak wrażenie, że wydajność mydła jest mniejsza niż można by oczekiwać. Dla uzyskania ilości gęstej piany, wystarczającej na trzy przejścia trzeba zużyć ponad 1,5 grama (sześć goleń zmniejszyło zawartość mydła o równe 10 gramów). Podsumowując jakość golenia oceniam na 8 punktów.
Po goleniu
Zawsze po goleniu używam alkoholowy AS, nie używam kremów, balsamów, ałunu. Po użyciu wody po goleniu efekty pielęgnacyjne mydła są silnie neutralizowane i dla mnie stosunkowo mało istotne. Niemniej w przypadku mydła Valobra mam wrażenie, że skóra jest w stosunkowo dobrej kondycji. Jednak gdy raz przez godzinę po goleniu nie zaaplikowałem AS, skóra stała się lekko ściągnięta i dopiero potraktowanie jej wodą przyniosło ulgę. Za pielęgnację przyznaję 6 punktów.
Koszt golenia
Ponieważ większość mydeł ze średniej i wysokiej półki zapewnia wysoką jakość golenia, to najistotniejszymi elementami je różnicującymi (i umożliwiającymi ich szeregowanie) są zapach (już oceniony) oraz jednostkowy koszt golenia. Przyjmując średnie zużycie na poziomie 1,6 grama oraz koszt zakupu na poziomie 76 zł (zgodnie z informacją od Mirka), koszt golenia kształtuje się na poziomie ok. 1,20 zł. Według mojej skali oznacza to 2 punkty.
Podsumowanie
Pod względem jakości piany, golenia i pielęgnacji mydło zasługuje na stosunkowo wysoką ocenę. Niestety bardzo istotne elementy oceny (zapach i koszt) kształtują się poniżej moich oczekiwań i nie pozwalają mi, by polecić to mydło.
Przypomnijmy oceny cząstkowe:
- zapach – 3/10
- jakość golenia – 8/10
- właściwości pielęgnacyjne – 6/10
- koszt golenia – 2/10
Łączna ocena jest średnią ważoną powyższych czterech ocen, gdzie poszczególne czynniki otrzymują następujące wagi:
- zapach – 0,35
- jakość golenia – 0,30
- właściwości pielęgnacyjne – 0,1
- koszt golenia – 0,25
Mydło Valobra Fougere otrzymuje zatem 4,55 punktu.
Pawle,
Twoje odczucia związane z zapachem jak i właściwościami mydła oraz piany są niemal identyczne jak moje.
Bardzo ciekawe podejście do recenzji. Fajnie się czytało.
Ciekawie jest móc porównać opinie różnych osób na temat tego samego produktu.
Myślę, że na koniec Mirek mógłby się pokusić o wrzucenie podsumowania każdego aspektu testowania produktów – z ocenami poszczególnych osób oraz przy każdej grupie – największy + i nawiększy – danej kategorii 🙂
W niedzielę opublikuję podsumowanie, odnoszące się do wszystkich recenzji i zawierające uśrednione oceny. Dodam również opis firmy, omówienie składu i opis opakowania. Tak będę postępował w przypadku wszystkich recenzji grupowych.
Cieszę się SP3CtRUM, że pozytywnie oceniłeś moją moją recenzję.
Świetna sprawa ta zbiorowa recenzja. Tu więcej nie piszę. Poczekam na zapowiadane przez Mirka podsumowanie. Tam zapewne odbędzie się poszerzona dyskusja.
Paweł Twoje obawy odnośnie recenzowania produktów do golenia okazały się nieuzasadnione. Tekst bardzo dobrze się czytało.
Mam wątpliwości odnośnie uwzględniania w ocenie końcowej opłacalności.
Jeśli ocenisz kilka produktów nie będę wiedział który z nich w/g Ciebie jest lepszy. Bardziej przejrzysta dla mnie jest ocena końcowa produktu odnosząca się do jego właściwości i osobna ocena opłacalności.
Tomku. Dzięki za dobre słowo. Jeśli chodzi o metodę oceny to temat jest bardzo szeroki, na osobny wątek dyskusji. Ja do swojej sprowadziłem to, czego zazwyczaj mi w recenzjach brakuje, ale zgadzam się, że może to budzić zastrzeżenia.