Podczas dalekiego wakacyjnego wyjazdu, postanowiłem kupić dobre mydło do golenia. Ponieważ byłem absolutnym żółtodziobem, siadłem do komputera, i w wyszukiwarce wpisałem „best shaving soap”. Wśród wielu innych pojawiła się marka The Art of Shaving, a na dodatek okazało się, że koło mojego hotelu są dwa ich sklepy. Postanowiłem się więcej w tej dziedzinie nie doktoryzować. Udałem się we wskazane przez Google Maps miejsce i okazało się, że oprócz wielu rodzajów mydeł oraz sprzętu Mühle, znajdują się tam maszynki systemowe Gillette. Ki czort – pomyślałem. The Art of Shaving i Gillette?! Chwilę poszukałem w zasobach sieciowych i okazało się, że marka nie ma zbyt długiej historii. Została założona w 1996 roku, a następnie kupiona przez Procter & Gamble – właściciela znanych nam produktów o nazwie Gillette. Trochę mnie to zniesmaczyło, ale cóż… nie wyjdę przecież z pustymi rękami. Asortyment dostępnych mydeł liczył zaledwie cztery „smaki”: bezzapachowy, sandałowy, lawendowy i cytrynowy. Mydła dostępne były w bardzo ładnych, drewnianych tyglach lub w postaci wkładów. Ponieważ na zakupach byłem z żoną, szybko mi wytłumaczyła, że dopłata $20 za drewnianą miskę jest nieopłacalna. No cóż… wziąłem wkład za $30 o zapachu olejku sandałowego. Sprzedawca zaproponował mi na koniec możliwość skorzystania z firmowego salonu Barber Spa. Nie byłem wtedy jeszcze wystarczająco mocno wkręcony, aby zapłacić $55 za 45-minutowe Royal Shave lub $35 za 30-minutowe Traditional Shave.
Mydło pięknie pachnie. Jak twierdzi nasz rodzimy mistrz mydlarski – Arturro Barbiere, zapach jest nieco sztuczny. No cóż, podejrzewam, że w części taka ocena, to konsekwencja naturalnej branżowej rywalizacji. Jak dla mnie najładniejszy zapach, z jakim miałem w przypadku mydeł do czynienia. Poza główną nutą olejku sandałowego można wyczuć nuty słodkie i pudrowe. Producent podaje, że aromat zawiera również wanilię, paczulę i mirrę. Zapach bardzo długo utrzymuje się na skórze. Porównując do innych testowanych przeze mnie mydeł o zapachu olejku sandałowego (Parker, Arturro Barbiere i Proraso), powiem krótko – bije wszystkie na głowę.
Jak to z wieloma twardymi mydłami bywa, ukręcenie piany wymaga pracowitego naładowania mydłem pędzla. W tym przypadku nie było to zbyt trudne i nie wymagało wcześniejszego moczenia mydła. Mój borsuk ∅ 23 mm poradził sobie z tym zadaniem doskonale. Piana wystarcza bez problemu na trzy przejścia i jest jej bardzo dużo. Nie zauważyłem problemu z wysychaniem, czy zanikaniem.
Golenie z użyciem The Art of Shaving to czysta przyjemność. Pomimo, że piana jest stosunkowo lekka, jeżeli zostanie dobrze wyrobiona, daje bardzo dobry poślizg i świetnie chroni skórę przed kontaktem z ostrzem żyletki czy brzytwy. Tym niemniej uczciwie muszę przyznać, że nie jest ona tak tłusta, jak choćby Figaro czy Arturro Barbiere.
Właściwości pielęgnacyjne
Niestety, pewnym rozczarowaniem są właściwości pielęgnacyjne po goleniu. Kilka razy, w celach testowych, odpuściłem sobie użycie wody po goleniu i kremu. Okazało się, że skóra była wtedy przesuszona. Dla mnie nie ma to wielkiego znaczenia, ponieważ zawsze stosuję „tłustą” wodę po goleniu oraz krem do twarzy. Mydło nie wywołało u mnie jakichkolwiek reakcji alergicznych.
Skład
Być może jednym z powodów słabych właściwości pielęgnacyjnych jest oparty na glicerynie, a nie na łoju skład mydła. Oto pełna lista: palmitynian potasu, palmitynian sodu, stearynian potasu, stearynian sodu, mydła sodowe na bazie oleju palmowego, gliceryna, woda, kwasy tłuszczowe z oleju palmowego, substancje zapachowe, lecytyna, olej kukurydziany, olej kokosowy, octan tokoferylu, sól sodowa kwasu pentetowego, etidronian sodu, Alpha-Isomethyl Ionone (aromat), kumaryna (aromat), aldehyd heksylocynamonowy (aromat), tlenek tytanu i kilka barwników
Dostępność i cena
W Polsce mydło można kupić w strawberrynet.pl za 183 zł w drewnianym tyglu lub za 111 zł w przypadku zakupu samego wkładu. Cena jest wysoka, ale w pewnym stopniu usprawiedliwiona.
Podsumowanie i ocena
Podsumowując, The Art of Shaving Sandalwood Essential Oil to świetne mydło – o pięknym trwałym zapachu, dające łatwą do ukręcenia, porządną pianę, o bardzo dobrych właściwościach „jezdnych” i ochronnych. Zdecydowanie polecam, pomimo wysokiej ceny.
Moja ocena: 8/10
- zapach: 10/10,
- łatwość wyrabiania piany: 8/10,
- trwałość piany: 9/10,
- poślizg: 8/10,
- właściwości pielęgnacyjne: 3/10
- cena: 5/10