Recenzowany produkt firmuje znany amerykański sklep internetowy Italian Barber. Więcej na jego temat napisałem w recenzji mydła RazoRock XXX.
Mydła do golenia RazoRock produkowane są w wielu firmach, ale zarówno XXX jak i Don Marco pochodzą z zakładów Tcheon Fung Sing. Choć sam tego nie sprawdziłem, wielu użytkowników potwierdza, że RazoRock Don Marco to produkt identyczny z Tcheon Fung Sing Bergamotto Neroli Intense. Warto zauważyć, że receptura mydła RazoRock XXX jest różna od Don Marco. Skład tego pierwszego zawiera zmydlony łój wołowy, zaś recenzowany produkt ma pochodzenie roślinne.
Opakowanie i postać
Mydło do golenia RazoRock Don Marco pakowane jest w czarne, plastikowe, zakręcane słoiki – identyczne jak te z mydła RazoRock XXX. Plastik użyty do wykonania opakowania może nie jest najwyższej klasy, ale całość jest estetyczna i funkcjonalna. Duża średnica sprzyja dobremu ładowaniu pędzla. Projekt etykiety jest trochę festyniarski, ale cóż, ogólnie również i ten element opakowania nie robi złego wrażenia.
Masa mydlana ma biały, lekko opalizujący kolor, a konsystencję trochę gęstszą do mydeł Proraso. Za nabraniem właściwej porcji mydła nie ma najmniejszego kłopotu.
Nie zważyłem zawartości słoika, ale ilość produktu nie budziła wątpliwości tak jak w przypadku mydła RazoRock XXX, gdzie z szacowanych 115-120 g, było jedynie 80-85 g.
Zapach
Mydło RazoRock Don Marco pachnie świetnie. Zgodnie z podpisem na etykiecie „Bergamot Neroli”, to słodki, cytrusowo-kwiatowy, ładnie zaokrąglony zapach. To zupełnie inna odmiana cytrusów niż w ostrych kolońskich kompozycjach. Bardziej przypomina zapach jakiegoś pomarańczowego deseru. Nie dość, że aromat jest bardzo przyjemny, to i do intensywności nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń – zupełnie inaczej niż w przypadku wcześniej recenzowanego mydła Mondial Bergamotto Neroli. Ogólnie kompozycję zapachową oceniam na 8/10, ale mam świadomość, że osoby lubiące tego typu aromaty, oceniłyby ją nawet na 10/10.
Skład
Przyjemnie jest opisywać skład mydła Razorock Don Marco. Nie ma tu żadnych wynalazków, a tylko to, co w mydle do golenia być powinno.
Podstawa składu jest klasyczna. Są to zmydlone ługami potasowym i sodowym kwas stearynowy i olej kokosowy.
Skład uzupełnia jedynie węglan sodu, pełniący funkcję regulatora kwasowości.
Na kompozycję zapachową składa się mieszanina substancji aromatycznych, cytral (zapach cytryny), limonen (skórka cytrynowa) i linalol (konwalia).
Nie ma tu żadnych konserwantów, polepszaczy piany itp. Brawo, producencie!
Skład zgodnie z INCI: Stearic Acid, Aqua, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Potassium Hydroxide, Sodium Hydroxide, Fragrance (Parfum), Sodium Carbonate, Citral, Limonene, Linalool.
Wyrabianie piany
Wyrabianie piany z recenzowanego mydła to po prostu bajka. Bez względu na to, czy używa się pędzla z borsuka, czy ze szczeciny, piana powstaje bardzo szybko i w dużych ilościach. Prawdę powiedziawszy, celowo starałem się zbyt mocno jej nie napowietrzyć, żeby kosztem objętości zyskiwała na jakości. Bez większego wysiłku udało mi się wyprodukować kremową, połyskującą, ciągnącą się, jogurtową konsystencję. Do ideału w typie Martin de Candre trochę jednak brakuje. Piana jest trwała i jeśli zostanie odpowiednio nawodniona, nie wysycha.
Próbowałem z różnymi porcjami mydła. Używając 1,2 g otrzymuje się ilość z nadmiarem wystarczającą na trzy przejścia, ale nawet 1,0 g na solidne golenie wystarcza.
Ogólnie pianę oceniam na 9/10. Zabrałem jeden punkt z powodu trochę za mało gęstej konsystencji.
Golenie
Od początku spodziewałem się solidnych właściwości golących. Nie zawiodłem się. Goliłem się z użyciem mojego standardowego zestawu, a więc maszynki Mühle Sophist (R89) z żyletką Feather. Jednego dnia spróbowałem również ogolić się brzytwą Charlex 8/8.
Mydło daje więcej niż akceptowalny poślizg i bardzo przyzwoitą ochronę. Goląc się maszynką nie mogłem mieć jakichkolwiek zastrzeżeń. Zaliczyłem naprawdę komfortowe i dokładne golenia. Dokładność zawdzięczam dobrej, ale umiarkowanej ochronie. Jest na tyle duża, żeby nie trzeba było specjalnie uważać podczas golenia, ale na tyle ograniczona, żeby nie musieć przyciskać ostrza do skóry celem osiągnięcia idealnej gładkości.
W przypadku golenia brzytwą, zarówno poślizg jak i ochrona mogłyby być jednak odrobinę lepsze. Podejrzewam, że identyczne wrażenia miałbym podczas golenia Mühle R41.
Summa summarum golenie oceniam na 8/10.
Po goleniu
W kategorii odczuć po goleniu RazoRock Don Marco wypada powyżej średniej i w dużej mierze odpowiada za to miły zapach, który jest wyczuwalny jeszcze ok. 2 godzin. Same właściwości pielęgnacyjne są tylko trochę lepsze niż przeciętne. Skóra jest w dobrym stanie, nie jest ściągnięta, ani wysuszona, ale o zauważalnym nawilżeniu również raczej nie ma mowy. Odczucia po goleniu wyceniam na 7/10.
Dostępność i cena
Zamawianie recenzowanego mydła u źródła, a więc w Italian Barber jest całkowicie nieopłacalne ze względu na bardzo wysokie koszty transportu. Podobna sytuacja dotyczy wielu innych amerykańskich sklepów wysyłkowych. Na szczęście oferta RazoRock dostępna jest również w Shaving.ie. Przy zamówieniu 3 szt. cena jednego tygla wynosi €11,93, czyli 52 zł. Zakładając, że zużycie na poziomie 1,2 g otrzymujemy cenę golenia w wysokości 0,50 zł
Podsumowanie i ocena
Nie spodziewałem się wiele po tym stosunkowo niedrogim amerykańskim mydle. Wiedziałem, że zapach nie jest z mojej bajki. Może dlatego miłem miło zaskoczony. Mydło produkuje wielkie ilości bardzo dobrej piany, daje całkowicie akceptowalny poślizg i całkiem dobrą ochronę. Również i do zapachu zdążyłem się przekonać, a nawet go polubić. Mogę z pełnym przekonaniem przyznać, że golenie z mydłem RazoRock Don Marco należy do przyjemności, choć nie umiem zgodzić się z opiniami z którymi się spotkałem, że to ścisła czołówka golideł na świecie. Oczywiście wiele zależy od percepcji zapachu. Zwolennicy słodkich, deserowych cytrusowych aromatów z całą pewnością przyznają wyższą ocenę. Produkt ciekawy i wart uwagi, choć nie jestem przekonany, czy w pełni wart europejskiej ceny.
Moja ocena: 8/10 (bardzo dobry produkt)
- zapach (atrakcyjność, intensywność i trwałość): 8/10,
- właściwości piany (łatwość wyrabiania, trwałość i inne właściwości piany): 9/10,
- efektywność golenia (poślizg, zmiękczanie zarostu, dokładność itp.): 8/10,
- odczucia po goleniu (właściwości pielęgnacyjne, zapach): 7/10,
- opłacalność: 6/10.
Sprawdź w rankingu mydeł i kremów do golenia, jak recenzowany produkt wypada na tle konkurencji.
Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen.
Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny
Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.
Mirku dziekuje za recenzje. Uzywalem ostatnio RazoRock for Chicago ( bardzo fajny zapach) pozniej zabralem sie za T.F.S. Bergamotto Neroli, w obu przypadkach znajduje wspolny mianownik jesli chodzi o wlasciwosci,sadze ze oba mydelka pochodza z tej samej fabryki. Moje pierwsze mydelko RazoRock bylo zdecydowanie lepsze niz obecnie posiadane Chicago oraz XXL, niestety.
No oczywiście, że te wcześniejsze były trochę lepsze. Wieść gminna niesie, że były robione u innego producenta. Niestety, nie da się tego dowiedzieć u Josepha Abbatangelo (czyli RazoRock Joe), ponieważ kłamie on jak najęty. Kiedyś zaprzeczał (mam to na piśmie w prywatnym Twitterze), jakoby producentem obecnej wersji RazoRock XXX nie był TFS. Nawet to uzasadniał. Parę miesięcy później okazało się, że mydło to pojawiło się w ofercie TVB Shaving podpisane oficjalnie jako TFS. Mimo to uważam, że mydła RazoRock warte są uwagi.
Mialem to szczescie ze kupilem te mydelka „lokalnie” wiec odeszly koszty transportu, zgadzam sie z opinia za mydelka sa warte uwagi pod warunkiem ze kupimy po cenach obowiazujacych w USA. Jesli jednak mamy zamiar sciagac te mydelka z zagranicy, mysle ze mialbym inne lepsze propozycje na zakupy 🙂