Producentem żyletek Rapira, podobnie jak Voskhod i Ladas, jest moskiewska firma Mostochlegmash (Мосточлегмаш).
Początki przedsiębiorstwa sięgają aż 1903 roku. Na początku działalności produkcja ograniczała się do igieł przeznaczonych do maszyn szwalniczych. Po rewolucji przedsiębiorstwo nie ograniczyło, a wręcz rozszerzyło asortyment wyrobów. Podczas wojny zakłady produkowały również na potrzeby wojska.
Po wojnie, aż do 1991 roku przedsiębiorstwo doskonaliły park maszynowy, zbudowało nowoczesne laboratorium i stworzyło dział badawczo-rozwojowy. W roku 1991 firma została sprywatyzowana. Globalizacja oznaczała nie tylko otwarcie nowych rynków zbytu, ale i presję konkurencji. Jak dotąd przedsiębiorstwo radzi sobie całkiem nieźle. Więcej informacji można znaleźć na jego witrynie internetowej.
Wykonanie i wygląd
Zawierające 5 żyletek kartonowe pudełeczko niczym specjalnym się nie wyróżnia.
Kolorowe koperty zawierające pojedyncze żyletki również nie są wyszukane. Papier i nadruk są marnej jakości, ale przecież kopertą się nie golimy, więc na te drobiazgi można przymknąć oczy.
Za to półprzezroczyste papierki stanowiące dodatkowe zabezpieczenie żyletek umieszczonych z kolorowych kopertach zaczynają być rzadkością. Żyletki nie są przyklejone. Nadrukowane na ostrzach napisy w grażdance, delikatnie mówiąc, nie są najwyższej klasy.
Golenie i eksploatacja
Nie wiem gdzie to słyszałem, ale wbiło mi się do głowy, że Rapiry to marne żyletki. Czasem dobrze jest nie mieć wielkich oczekiwań. Tak właśnie było u mnie z rosyjskimi ostrzami.
Do większości testowych goleń z użyciem Rapiry wkładałem ją do niemieckiej maszynki Mühle Sophist (R89). Z racji codziennego użycia ostrych żyletek, jakimi są japońskie Feathery, ew. może nie ekstremalnie ostrych, ale jednak sprawnie wykonujących swoją pracę, pakistańskich, węglowych Treetów, zaskoczyło mnie lekkie ciągnięcie, jakie czułem przy każdym ruchu ostrza. Być może osoby z bardziej uległym zarostem tego nie poczują, ale u mnie zdecydowanie efekt dawał o sobie znać. Żyletka Rapira należy do łagodnych. Nigdy nie zaliczyłem w ich towarzystwie jakiegokolwiek zacięcia, a czerwone kropki pojawiały się naprawdę sporadycznie. Niestety, zestawienie łagodności i małej ostrości musiało wiązać się z mniejszą skutecznością golenia. Efekt jest taki, że aby osiągnąć idealną gładkość, korzystając z maszynki Mühle R89 musiałem wiele razy przejeżdżać to samo miejsce. Rosyjskie Rapiry przypominają mi wielokrotnie droższe żyletki Murkur Solingen, przy czym niemieckie ostrza mają nawet odrobinę mniejszą ostrość.
Golenie maszynką Mühle R41, w której pracowało rosyjskie ostrze, było zadziwiająco komfortowe. Jako mydła używałem Valobry przebranej za Czech & Speake. Po agresora sięgam niechętnie i tylko po to, aby zbadać ochronę testowanych przez siebie mydeł i kremów do golenia. Kiedy pracuje w nim Feather, do wyjątków należą golenia, w czasie których nie pojawi się ani jedna czerwona kropka. Dowodzi to wtedy wybitnej amortyzacji golidła. Valobra faktycznie doskonale chroni skórę, ale nie aż tak, aby zapewnić golenie bez najmniejszych podrażnień i jakichkolwiek czerwonych pamiątek. Potwierdziła się moja wcześniejsza obserwacja, iż charakterystyka Rapiry bardzo przypomina wielokrotnie droższego Merkura Solingen, przy czym Merkur trochę bardziej ciągnął podczas golenia.
Jednym ostrzem Rapira Swedish Stainless udawało mi się ogolić 4 razy. Przy piątym goleniu czułem spadek ostrości.
Dostępność i cena
Żyletki Rapira Swedish Supersteel dostępna jest w wielu aukcjach na ebayu. Cena z uwzględnieniem transportu wynosi ok 40 zł za 100 sztuk w zależności od oferty i zamawianej ilości (tutaj inna aukcja). Rapiry można kupić również w Polsce. W sklepie Tradycyjne Golenie paczka zawierająca 5 sztuk kosztuje 3,10 zł. Zakładając żywotność ostrza na poziomie 4 goleń i cenę 2 zł za opakowanie 5 szt., jedno użycie Rapiry kosztuje 0,10 zł.
Podsumowanie i ocena
Nie przepadam za niezbyt ostrymi żyletkami, bo moja skóra dobrze znosi kontakt z tymi najostrzejszymi. Rapiry nie mogły więc mnie zachwycić, ale i tak byłem bardzo pozytywnie zaskoczony ich kulturą pracy. Żyletka ta zapewnia wybitnie łagodne golenie, więc dla osób z niezbyt twardym zarostem i wrażliwą skórą, Rapira Swedish Supersteel może być idealnym wyborem.
Jakość i komfort golenia oceniam na 6/10 (ocena ogólna)
- Ostrość: 5/10
- Łagodność: 10/10
- Cena ostrza: 0,40 zł
- Cena golenia: 0,10 zł
- Opłacalność zakupu: 6/10
Sprawdź w rankingu żyletek, jak recenzowany produkt wypada na tle konkurencji.
Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen cząstkowych.
Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny
Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.
Pewnie zauważyłeś już reklamy. Wpływy z nich jak na razie pozwalają na pokrycie drobnego procenta kosztów. Wiem, że ogłoszenia są trochę uciążliwe, ale dzięki nim mam choć trochę wrażenia, że nie pracuję zupełnie za darmo. Jeśli zauważysz w ogłoszeniach coś ciekawego, kliknij – serwis na tym skorzysta. Jeśli korzystasz z AdBlocka, proszę dodaj geekhub do listy wyjątków. Dziękuję.
Mirku, coś z tymi cenami nie tak:
1. Cena z uwzględnieniem transportu waha się w okolicach 2-4 zł za sztukę
2. Zakładając żywotność ostrza na poziomie 4 goleń i cenę 2 zł, jedno użycie Rapiry kosztuje 0,16 zł
3. Cena golenia: 0,05 zł
O Jezu! 🙂 Namieszałem przy przepisywaniu. Już poprawiłem. Dzięki! W tabelce rankingu żyletek było dobrze. Jedna żyletka kosztuje 0,40 zł (40 zł za 100 szt.). Zakładając żywotność na poziomie 4 goleń, dostajemy 0,10 zł za golenie.
Lubię te żyletki, w zestawieniu z Hone15 idą jak burza.
Fajna recenzja.
Wyobrażałem sobie, że produkcja żyletek odbywa się w nieco bardziej „sterylnych” warunkach niż te przedstawione na zdjęciach 😉 Ciekawe jak to wygląda w przypadku np. Feathera albo KAI?
Szczerze mówiąc, wątpię by te warunki były dużo bardziej „sterylne”. Pewnie mają nowsze maszyny i więcej porządku, ale ogólnie to są zwyczajne fabryki.