Prawdę powiedziawszy, nie wiem kto jest producentem recenzowanej maszynki. Najpewniej to Ming Shi, ale firmuje ją Qshave, przedsiębiorstwo zajmujące się dystrybucją abonamentową maszynek do golenia na wymienne nożyki. 

Koncepcja biznesu Qshave oczywiście nawiązuje do Harry’s czy Dollar Shave Club. Produkty Qshave zwracają uwagę całkiem estetycznym wyglądem opakowań i samych produktów.

Wcześniej przetestowałem siostrę bliźniaczkę – maszynkę Ming Shi 2000S. Zachęcam do zapoznania się z jej recenzją.

Wygląd i konstrukcja

W odróżnieniu od festyniarskiego opakowania maszynki Ming Shi 2000S, pudełko QShave zaprojektowane jest z dużo większym gustem. Czarny kolor połączony z beżem, nawiązującym do starego złota, wygląda naprawdę elegancko. Co prawda w transporcie opakowanie zostało lekko nadwyrężone, ale i tak nie ma się czego wstydzić i bez wahania można go ofiarować w prezencie. Wygląda zdecydowanie więcej niż na 30 zł.

Opakowanie mregulowanej maszynki do golenia QShave Safety Razor
Opakowanie regulowanej maszynki do golenia Qshave Safety Razor

Po wysunięciu wewnętrznej części opakowania naszym oczom okazuje się maszynka zabezpieczona przez przesuwaniem się w pudełku przez prosty, ale skuteczny w działaniu kawałek wygiętego kartonu. 

Opakowanie regulowanej maszynki do golenia na żyletki QShave Safety Razor.
Opakowanie regulowanej maszynki do golenia na żyletki Qshave Safety Razor.

Poza maszynką w opakowaniu znajdziemy jeszcze pudełko z pięcioma żyletkami Apache, mającymi jakiż związek z amerykańskimi ostrzami Personna, pędzelek do czyszczenia i instrukcja użycia.

Zawartość opakowania maszynki do golenia QShave safety razor
Zawartość opakowania maszynki do golenia Qshave safety razor

 

Mała, złożona na pół karteczka zawiera podstawowe informacje dotyczące obsługi maszynki.

Instrukcja obsługi maszynki do golenia Qshave
Miniinstrukcja obsługi maszynki do golenia Qshave

Z tyłu pudełka producent prezentuje swoją filozofię działania.

Opakowanie maszynki Qshave safety razor
Opakowanie maszynki Qshave safety razor

Obejrzałem maszynkę dokładnie ze wszystkich stron, zważyłem ją i doszedłem do wniosku, że to dokładnie to samo co Ming Shi 2000S. Jednak w przypadku mojego egzemplarza, już na pierwszy rzut oka widać, że wykonanie nie jest nieskazitelne. Żeby było jasne – nie jest źle, ale widać drobne niedoróbki, których nie zauważyłem w obu egzemplarzach Ming Shi 2000S. 

Do dolnej części nie mam większych zastrzeżeń, ale czapka głowicy z boku jest niedokładnie wykończona. 

Niedoskonałości wykonania maszynki Qshave
Niedoskonałości wykonania maszynki Qshave

Na wierzchu z kolei widoczny jest drobny defekt, powstały najpewniej już po wykonaniu maszynki. 

Defekt na górnej części czapki głowicy
Defekt na górnej części czapki głowicy Qshave safety razor

To drobiazgi, które są na tyle mało widoczne, że nie mają dla mnie znaczenia. Na podstawie 3 egzemplarzy, które przeszły przez moje ręce, trudno jest wyrokować, czy te tańsze maszynki są wybrane jako posiadające widoczne defekty. Spróbuję to jeszcze potwierdzić na większej próbie. 

Tak jak wspomniałem wyżej, maszynka QShave jest identyczna jak wcześniej recenzowana Ming Shi 2000S, nie będę więc powtarzał opisu. Przywołam jedynie jej parametry techniczne (w nawiasie analogiczne dane dla Merkur Futur):

  • masa – 98,7 g (122 g),
  • długość całkowita – 109 mm (109 mm),
  • szerokość głowicy – 26,7 mm (27 mm),
  • długość rączki –  94 mm (94 mm)
  • grubość rączki (pomijam zakończenie) – 13,1/11,3 mm (13,7/11,8 mm)
  • materiał – ZnAl (Zamac – stop cynku, glinu, magnezu i miedzi),
  • wykończenie – chrom satynowany (chrom satynowany lub chrom wysoki połysk)

Golenie

Testując maszynkę Qshave, wykonałem tylko jedno golenie, celem potwierdzenia, że jej agresywność pokrywa się z Ming Shi 2000S. Poza tym interesowało mnie, czy obie strony głowicy będą goliły identycznie. Przypomnijmy, że w Ming Shi 2000S, szczególnie w tej, którą kupiłem za $11, różnice były wyraźnie zauważalne. Zastanawiałem się, czy Qshave – najtańsza z tej trójki, będzie nie tylko najgorzej wykończona, ale i najmniej dokładnie spasowana. Otóż nie. W Qshave asymetria głowicy, choć do uchwycenia podczas golenia, jest najmniej wyczuwalna. W zasadzie daje o sobie znać wyłącznie na najniższych ustawieniach, których i tak nie używam

Potwierdziłem moje wcześniejsze obserwacje, że jedynka po prostu nie goli, a szóstka odpowiada agresywnością Fatipowi/Plissonowi. W każdym razie, na najwyższym nastawie jest istotnie mniej agresywna niż Mühle R41. Na piątce mogę ogolić się z dokładnością zbliżoną do niemieckiego agresora, za to znacznie łagodniej. Na czwórce, mając agresywność R89, mogę ogolić się szybciej i dokładniej. Nie muszę się tak miziać, jak korzystając z podstawowej głowicy Mühle.

Nie napisałem tego wcześniej, ale zauważyłem, że jeśli wyrobi się gęstą pianę, głowica ma tendencje do zapychania się, bo nie wypłukuje się tak efektywnie jak np. Mühle R89. Jeśli się o tym pamięta, to oczywiście zapychania można bez problemu uniknąć przepłukując głowicę troszkę mocniej niż zwykle.

Dostępność i cena

Maszynkę można kupić na Aliexpress, np. u sprzedawcy BeautyLucy Store (Store No.2799164). Razem z przesyłką zapłaciłem $7,29, czyli ok. 30 zł. Paczka trafiła do mnie po 41 dniach od złożenia zamówienia. Oryginalną maszynkę Merkur Futur można kupić np. w Facetarii za 310 zł. Czy warto kupić oryginał? Trudne pytanie. Zanim trafiła do mnie maszynka Qshave, opierając się na wrażeniach

Podsumowanie i ocena

Za 30 zł można kupić rewelacyjne golącą i do tego bardzo dobrze wykonaną, regulowaną maszynkę do golenia na żyletki. Zbyt piękne, aby było prawdziwe?  A jednak. Kupowanie u Chińczyków jest trochę loterią, ale i tak warto zaryzykować. W końcu 30 zł to nie majątek, a efekt użycia chińskiej maszynki jest jak dla mnie bliski ideałowi. Polecam bez wahania.

Moja ocena 8/10 (bardzo dobry produkt)

  • wygląd: 8/10,
  • wykonanie: 7/10,
  • agresywność/łagodność: 1-7/10,
  • skuteczność (efektywność golenia): 10/10,
  • komfort użycia: 10/10,
  • opłacalność: 10/10.

Porównaj ocenę z innymi maszynkami na żyletki zrecenzowanymi na GeekHubie.

Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen cząstkowych.

Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny

Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.

Pewnie zauważyłeś już reklamy. Wpływy z nich jak na razie pozwalają na pokrycie drobnego procenta kosztów. Wiem, że ogłoszenia są trochę uciążliwe, ale dzięki nim mam choć trochę wrażenia, że nie pracuję zupełnie za darmo. Jeśli zauważysz w ogłoszeniach coś ciekawego, kliknij – serwis na tym skorzysta. Jeśli korzystasz z AdBlocka, proszę dodaj geekhub do listy wyjątków. Dziękuję.

blokowanie-reklam

Ten post ma 6 komentarzy

  1. Laki_Luk

    Po przeczytaniu tej recenzji przyjrzałem się dużo dokładniej mojemu egzemplarzowi. Rzeczywiście idealny nie jest. Zauważyłem dwie drobne nierówności krawędzi oraz dwa bąbelki na powierzchni. Być może Qshave jest drugim (tudzież trzecim lub czwartym) gatunkiem wychodzącym z linii produkcyjnej. Mimo to bardzo się cieszę z zakupu.

  2. kaol

    Dobry Wieczór

    A jak to wypada porównując wszystkie 3 maszynki?
    Ja brałem Ming Shi 2000S za 7,5$ co z tego widzę jest po środku. A jak jest z tą droższą wersją?

    Są jakieś różnice zauważalne. Bo mimo wszystko pisząc recenzję zostało zaznaczone, że są jakieś różnice. Pytanie tylko jakie? 😉

    1. Mirosław Florek

      Ja miałem Ming Shi za $17, $11 i QShave za $7. Wydaje mi się, że to co dla większości najważniejsze, a więc właściwości użytkowe, jest dystrybuowane przypadkowo. Wątpię, aby komuś się chciało mierzyć asymetrię głowicy. Wykończenie najlepsze było w tej najdroższej i drugiej w kolei. Najwięcej kosmetycznych wad miała ta najtańsza. Najtańszy QShave goli niemal identycznie z obu stron, więc dla mnie jest najlepszy. Zamówiłem jeszcze trzy sztuki tej za $7, to zobaczymy jak wypadną.

    2. JakubM

      Kupiłem wersję Qshave w sklepie fabrycznym przecenioną z 17$ na 12$. Egzemplarz pierwszej jakości, żyletka osadzona jest prosto, brak skaz. Po dwóch goleniach stwierdzam w porównaniu z Wilkinson Classic oraz Rockwell Razor R1 jest gigantyczna różnica na korzyść Qshave. Szkoda, że wcześniej kupiłem R1. Qshave jest na prawdę skuteczna i delikatna, warta każdego zapłąconego dolara. Czekam jeszcze na wersję RD263.

  3. Paweł

    No proszę a na O L X ktoś próbuje sprzedawać qshave za 135PLN…

    1. Mirosław Florek

      Myślę, że spokojnie jest tyle warta. Gdyby nie Aliexpress, wielu z nas mogliby tyle zapłacić i nawet nie wiedzielibyśmy, że jest na tym taka gigantyczna przebitka.

Dodaj komentarz