Na temat szanowanej, angielskiem firmy Penhaligon’s napisałem więcej w recenzji mydła do golenia English Fern.

Penhaligon's logo

Opakowanie

Produkt sprzedawany jest w plastikowych tubach o pojemności 150 ml. Balsam ma konsystencję jednorodnego, rzadkiego kremu i jasnokremową barwę.

Opakowanie balsamu po goleniu Penhaligon's Opus 1870 Aftershave Balm
Opakowanie balsamu po goleniu Penhaligon’s Opus 1870 Aftershave Balm

Ze względu na konsystencję, balsam nie wycieka sam z tuby. Dozowanie preparatu jest proste, ale jego wyciśnięcie do końca w zasadzie jest niemożliwe. Po wykorzystaniu, jak mi się wydawało całości, postanowiłem sprawdzić ile jeszcze w środku zostało. Rozciąłem tubę i resztki preparatu przełożyłem do mniejszego, zamykanego pojemnika. Okazało się, że udało mi się jeszcze uratować aż 10 g balsamu.

Zapach

Zapach wody toaletowej Penhaligon’s Opus 1870 ma dość przyjemny, drzewno-szyprowy aromat. Przyznam się, że nie zachwycił mnie. Producent podaje, że w linii głowy można znaleźć kolendrę, yuzu i pieprz, w linii serca – cynamon, kadzidło i różę, a podstawę tworzą piżmo, drewno sandałowe i wirginijski cedr.

Niestety, w balsamie opisany wyżej aromat jest słabo wyczuwalny. Nie mam tak czułego zmysłu powonienia, aby wyselekcjonować składowe kompozycji. Na mój nos, aromat jest bardzo delikatny i gdybym nie wiedział co opakowanie zawiera, raczej wskazałbym na damski, przyjemnie pachnący krem do twarzy.

Skład

Podobnie jak w przypadku większości balsamów po goleniu, receptura produktu nie opiera się alkoholu etylowym, ale zawiera całą masę emolientów.

Poza wodą w składzie znajdujemy: ekstrakt z aloesu, cyklopentasiloksan (emolient), ester kwasu benzoesowego i alkoholi tłuszczowych C12-15 (emolient), skwalan (emolient), gliceryna (humektant), cykloheksasiloksan (emolient), masło shea, octan tokoferylu (antyoksydant i naturalny konserwant), alfa-bisabolol (działanie antyseptyczne, łagodzące), palmitynian retinolu (emolient), alantoina (działanie przeciwzapalne, łagodzące), witamina E (antyoksydant), ekstrakt z mchu dębowego (oakmoss), ekstrakt z mchu drzewnego.

W składzie występuje wiele substancji pomocniczych: alkohol cetylowy (emulgator), izoheksadekan (wspomaga poślizg), stearynian glicerolu (emulgator), mirystynian mirystylu (plastyfikator), karbomer (zagęstnik), kwas stearynowy oksyetylenowany 100 molami tlenku etylenu (emulgator), Ceteareth-20 (emulgator), wodorotlenek sodu (regulator kwasowości), kwas cytrynowy (regulator kwasowości)

Produkt konserwują: fenoksyetanol (konserwant), benzoesan sodu, metyloparaben, propyloparaben, wersenian sodu (sekwestrant), sorbinian potasu.

Zapach zapewniają: mieszanina substancji zapachowych (Fragrance), limonen, linalol, cytral, geraniol, hydroksycytronellal, cytronellol, alkohol benzylowy, benzoesan benzylu,

Skład zgodnie z INCI: Water, Aloe Babadensis (Aloe Vera) Gel, Cyclopentasiloxane, C12-15 Alkyl Benzoate, Squalane, Cetyl Alcohol, Glycerin, Isohexadecane, Fragance, Cyclohexasiloxane, Glyceryl Stearate, Shea Butter, Tocopheryl Acetate, Bisabolol, Myristyl Myristate, PEG-100 Stearate, Phenoxyethanol, Limonene, Carbomer, Ceteareth-20, Retinyl Pamitate, Linalool, Sodium Benzoate, Methyparaben, Propylparaben, Sodium Hydroxide, Allantoin, Citral, Disodium EDTA, Tocopherol, Geraniol, Hydroxcitronellal, Oakmoss Extract, Trees moss Extract, Citronellol, Benzyl Alcohol, Benzyl Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid.

Właściwości

Ze względu na fakt, że w balsamia Penhaligon’s nie użyto alkoholu etylowego, po naniesieniu na skórę, nie ma efektu szczypania. Produkt świetnie rozsmarowuje się na skórze, a do osiągnięcia pożądanego efektu wystarczy porcja 0,5 – 1 g. Preparat ma rewelacyjna właściwości natłuszczające i nawilżające.

Balsam po goleniu Penhaligon's Opus 1870
Balsam po goleniu Penhaligon’s Opus 1870

Po aplikacji, nawet w zimowe dni, kiedy powietrze jest suche, skóra natychmiast odzyskuje sprężystość i sprawia wrażenie wypielęgnowanej. Na szczęście, balsam szybko się wchłania i po chwili znika efekt śliskiej, świecącej się skóry. Po aplikacji preparatu, nie ma potrzeby używania kremu do twarzy. Balsamu Penhaligon’s Opus 1870 zwykle używałem jako drugi preparat, zaraz po alkoholowej wodzie po goleniu.

Ze względu na silne właściwości nawilżające i natłuszczające, w letnie dni wolałem używać lżejszych preparatów.

Dostępność i cena

Balsam Penhaligon’s Opus 1870 kupiłem w TK Maxx za jedyne 32 zł. Rewelacyjna cena!. Niestety, nigdy później tego produktu w jakimkolwiek sklepie w Polsce nie widziałem. Na stronie producenta testowanego produktu nie ma, ale cena podobnych balsamów po goleniu o pojemności 150 ml wynosi £30, czyli ponad 170 zł. Taką właśnie cenę biorę do obliczenia opłacalności. Przy średnim zużyciu na poziomie 0,7 g, cena jednej aplikacji wynosi 0,79 zł.

Podsumowanie i ocena

Jestem bardzo zadowolony z zakupu balsamu po goleniu Penhaligon’s Opus 1870. Recenzowany preparat idealnie nadaje się na wykończenie zabiegów pielęgnacyjnych twarzy po goleniu. Co prawda nie ma działania antyseptycznego, ale doskonale nawilża i natłuszcza, nie pozostawiając przy tym tłustej, świecącej się skóry. Słabością preparatu jest zapach. Od takiego producenta jak Penhaligon’s oczekiwałem, że kompozycja zapachowa będzie luksusowa i wyrazista. Niestety, taka nie jest. Zapach jest przyjemny, ale zdecydowanie nie daje szansy na upajanie się jego bogactwem. Gdybym kupił preparat za pełną cenę – 170 zł byłbym bardzo rozczarowany. Za 32 zł zakup jest oczywiście niezwykle opłacalny. Jeżeli już ktoś chciałby kupić balsam firmy Penhaligon’s, radziłbym wybrać inny zapach i koniecznie przed dokonaniem zakupu wypróbować go w sklepie.

Ocena ogólna: 7/10 (bardzo dobry produkt)

  • wygląd flakonu i pudełka: 6/10
  • typ zapachu: drzewno-szyprowy
  • atrakcyjność zapachu: 5/10
  • trwałość zapachu: 6/10
  • działanie antyseptyczne: 1/10
  • działanie łagodzące i tonizujące: 6/10
  • działanie nawilżające: 8/10
  • działanie natłuszczające: 9/10
  • opłacalność: 4/10
  • cena użycia: 0,79 zł

Wszystkie recenzje płynów po goleniu zamieszczone są w jednym miejscu w serwisie geekhub.pl.

Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen.

Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny

Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą. chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.

Ten post ma 3 komentarzy

  1. Jasiu

    Preparat ten w swoim składzie na drugim miejscu po wodzie ma najwięcej aloesu, jest trudno dostępny i bardzo drogi.
    Dlatego chciałbym poświęcić troszkę miejsca preparatowi polskiego producenta który również na drugim miejscu po wodzie ma najwięcej aloesu, to „Aloe Vera Żel” (www.altermedica.pl), którego tubka 150 g w sklepie producenta kosztuje tylko 10 zł.
    Co aloes potrafi w leczeniu np. trudno gojących się ran odleżynowych (gdzie mamy do czynienia z mieszanymi zakażeniami mikrobiologicznymi a nie tylko bakteryjnymi) – to ja wiem.
    Aloe Vera Żel jet bezbarwny i bezwonny, błyskawicznie się wchłania i szybko wysycha ( przestaje się kleić). Stosuję go jako podkład.
    Następnie nakładam na to balsam po goleniu, i mam zapewnioną całkowitą ochronę i regenerację skóry na cały dzień. Natomiast użycie tylko jednego z tych preparatów jest niewystarczające.
    Jeżeli uzna Pan że wpis ten jest nie na miejscu to proszę go usunąć w części lub w całości.
    Natomiast gdyby uznał Pan ten preparat za użyteczny, to byłoby najlepiej gdyby Pan opracował jego wstępną recenzję.

  2. Mirosław Florek

    Dziękuję za komentarz. Bardzo ciekawe. Lubię preparaty z aloesem, ale uważam na zbyt duże jego stężenie, bo potrafią się kleić. Sam aloes kupuję w postaci proszku. Dodaje wody i jest gotowy wyciąg z aloesu. Można jeszcze dodać alkohol, glicerynę i jest preparat. Takie coś kosztuje grosze w zrobsobiekrem.pl.

    https://www.zrobsobiekrem.pl/pl/p/Ekstrakt-z-aloesu-zatezony-200-krotnie/423

    Spróbuję kupić ten „Aloe Vera Żel” pomimo tego, że akurat ja, ze względu na raczej bezproblemową cerę, raczej go nie potrzebuję w postaci osobnego preparatu.

    Ostatnio jestem zachwycony Geo. F. Trumper Coral Skin Food. Prosty skład, a działa fajnie.

    PS. Mam na imię Mirek, a nie „Pan”. To jest Internet.

Dodaj komentarz