Pennellificio Omega S.p.A to uznany włoski producent pędzli, w tym pędzli do golenia. Tradycyjny asortyment () uzupełniony jest kilkoma akcesoriami i kosmetykami do golenia. Oprócz kremu w tyglu, Omega sprzedaje jeszcze krem do golenia w tubce.

Pennellificio Omega S.p.A
Pennellificio Omega S.p.A

Opakowanie i postać

Produkt sprzedawany jest w czarnych plastikowych tyglach z brzydką, niechlujnie zaprojektowaną etykietą. Tygiel choć tanio wykonany jest funkcjonalny i łatwo się go otwiera. Krem ma dość twardą jak na krem konsystencję, zbliżoną do mydeł Proraso. Osobiście raczej zakwalifikowałbym go do miękkich mydeł. Produkt bardzo łatwo się nabiera i nie ma problemu z właściwym dozowaniem.

Omega Crema da Barba 46001
Omega Crema da Barba 46001

Zapach

Typowo eukaliptusowa woń kremu Omega nie urzeka, ale i nie stanowi problemu. Zapach jest delikatny, można się do niego przyzwyczaić i akceptować go nawet podczas dłuższego użytkowania. Jak to zwykle w tego typu aromatach bywa, po goleniu nie zostaje po nim wspomnienie.

Skład

Skład co prawda nie można zaliczyć do naturalnych, ale trzeba przyznać, że nie jest zbyt skomplikowany. Jak to zwykle bywa w kremach i miękkich mydłach, najobficiej występującym składnikiem jest woda. Podstawę składu stanowi zmydlony wodorotlenkiem potasu olej kokosowy, kwas palmitynowy, kwas stearynowy i kwas mirystynowy. Skład uzupełniają glikol propylenowy, distearynian glikolu polietylenowego (detergent), gliceryna i EDTA. Za aromat odpowiedzialna jest kompozycja zapachowa (Fragrance) oraz olejek eukaliptusowy.

Skład zgodnie z INCI: Aqua (Water), Cocos Nucifera Oil, Palmitic Acid, Stearic Acid, Potassium Hydroxide, Propylene Glycol, Myristic Acid, Peg 150 Distearate, Fragrance, Glycerin, Tetrasodium EDTA, Eucalyptus Oil.

Skład Omega Crema da Barba
Skład Omega Crema da Barba

Wyrabianie piany

Omega pieni się bardzo szybko i obficie. Wystarczy kilka ruchów zwilżonym pędzlem, aby z tygla zaczęły wypływać całe cumulusy. Powstała piana nie ma jednak wzorowej struktury – nie jest szamponowa, ale również nie jest tłusta i kremowa. Na szczęście nie ma problemów z jej trwałością i nawet podczas przedłużającego się golenia nie zaobserwowałem wysychania piany.

Golenie

Poślizg zdecydowanie sporo pozostawia do życzenia. Niedomagania we właściwościach piany mają swoje konsekwencje w komforcie golenia. Piana daje zdecydowanie za małą amortyzację, przez co częściej niż zwykle pojawiają się zadrapania i mikrozacięcia. Zmiękczanie zarostu jest na przeciętnym poziomie.

Po goleniu

Bez rewelacji! Krem Omega ma tendencje do wysuszania skóry, szczególnie w okresie zimowym. Najwyraźniej dodatek olejku eukaliptusowego to za mało do uzyskania satysfakcjonujących właściwości pielęgnacyjnych. Mam wrażenie, że krem ma delikatne właściwości kojące – w minimalnym stopniu, ale zauważalnie. Na mojej skórze krem Omega nie wywołuje podrażnień, czy reakcji alergicznych.

Cena i dostępność

Produkt można kupić w Polsce przez Internet, a nawet stacjonarnie w cenie ok.15 zł za 150-mililitrowe (140 g) opakowanie. Krem jest dość mało wydajny. Na jedno golenie potrzeba przynajmniej 2 g produktu. Średnio zużywałem 2,1 g i taką wartość przyjąłem do obliczenia kosztu golenia. Wyniósł on 23 gr.

Podsumowanie i ocena

Krem Omega to niezbyt ambitny średniak. Zapewnia wystarczające warunki do w miarę komfortowego golenia i nic ponadto. Zapach choć dość przyjemny, nie zachwyca. Po goleniu bezwzględnie należy zastosować balsam lub krem bo właściwości pielęgnacyjne również nie zachwycają. Za podobne, a nawet mniejsze pieniądze, można kupić kilka znacznie lepszych produktów, np. dowolne mydło Proraso, Figaro oraz Arko. Nie polecam kremu do golenia Omega.

Moja ocena: 4/10 (taki sobie produkt)

  • zapach: 4/10
  • właściwości piany: 5/10
  • efektywność golenia: 4/10
  • właściwości pielęgnacyjne: 4/10
  • opłacalność: 2/10

Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny

Ten post ma 2 komentarzy

  1. buk

    Dzięki za ciekawę recenzję – jak zawsze zresztą. Omega w tyglu jest jednym z kremów, który znajduje się w mojej codziennej rotacji. Używam go od ponad roku, kupiłem go w zestawie z pędzlem Omegi.
    Zgadzam się z tobą w kwestii przesuszania skóry, w moim przypadku problem ten występuje już w trakcie golenia: skóra nie jest odpowiednio nawilżona, przez żyletka sunie po skórze z wyraźnym oporem. Na początku mojej przygody z TG, gdy moja technika golenia żyletką pozostawiała sporo do życzenia, skutkowało to częstymi i przykrymi podrażnieniami.
    Do zalet kremu Omegi bezsprzecznie należy duża łatwość w przygotowaniu piany, powstaje ona zaskakująco szybko: kilka ruchów mokrym pędzlem i z tygla wylewają się chmury piany (choć nie o idealnej strukturze). W przeciwieństwie do ciebie wysoko oceniłbym zapach kremu. Choć nie jest nadzwyczaj szlachetny czy głęboko skomponowany, jest świeży, wyraźny, męski, niezbyt długo utrzymujący się na skórze po goleniu. Może po prostu jestem fanem aromatu eukaliptusa.

    Pozdrowienia i podziękowania za świetny blog. Cieszę się, że cię odnalazłem po twoim zniknięciu z brzytwy.org.

    1. Mirosław Florek

      Dziękuję za miłe słowa. Bardzo się cieszę, że tutaj w końcu dotarłeś!

      Tak jak się pewnie zorientowałeś po recenzji, Omega Crema da Barba nie jest moim ulubionym produktem. Mam nawet wrażenie, że gdybym zaczął np. od mydła Figaro, byłoby mi dużo łatwiej.

Dodaj komentarz