Producentem recenzowanego mydła jest włoska mydlarnia Tcheon Fung Sing, pracująca na zlecenie należącej do grupy kosmetycznej Mirato, firmy Mil Mil 76. Zarówno producent jak i dystrybutor zostali opisani w recenzji mydła do golenia Mil Mil 76 Figaro.
Opakowanie i postać
Podobnie jak pozostałe mydła marki Figaro, recenzowany produkt umieszczony jest w plastikowym, tyglu, wykonanym z miękkiego tworzywa. Tym razem, w odróżnieniu od czerwonego kubka zastosowanego w podstawowym mydle „Figaro”, tworzywo zabarwione zostało na złoty kolor. Niby drobiazg, ale dzięki temu opakowanie wygląda dużo bardziej szykownie i znacznie lepiej prezentuje się na blacie w łazience. Kształt tygla jest funkcjonalny, ale opakowanie mogłoby jednak mieć większą średnicę.
Konsystencja mydła jest taka sama jak w „czerwonym” Figaro, czyli mniej więcej odpowiadająca twardości Proraso. Masa mydlana ma żółtawy kolor.
Przy okazji przygotowywania recenzji, postanowiłem dokładnie sprawdzić deklarowane przez producenta 125 ml, bo niewiele rzeczy tak mnie denerwuje jak krętactwo, na którym przyłapałem tego producenta przy okazji recenzowania mydła RazoRock XXX.
Wykonanie dokładnych pomiarów recenzowanego obiektu nie było zbyt skomplikowane. Najpierw zważyłem dolną część tygla wraz z mydłem. Później dolałem wody do krawędzi i ponownie dokonałem pomiaru masy. Następnie wylałem wodę, delikatnie osuszyłem powierzchnię mydła, wygrzebałem wszystko z opakowania i zważyłem samo mydło. Dokładnie wyczyściłem i osuszyłem kubek i znów zważyłem dolną część opakowania. Ponownie wlałem wodę na równo z krawędzią i zważyłem kubek z wodą.
Oto wyniki pomiarów, we wszystkich przypadkach dotyczące dolnej części opakowania bez przykrywki:
- tygiel z mydłem: 115,4 g
- tygiel z mydłem i wodą: 160,1 g
- sam tygiel: 13,3 g
- tygiel bez mydła, z wodą: 179,7 g
- masa mydła: 102,4 g
Pierwszy i drugi pomiar pokazuje, że w tyglu jest 44,7 ml pustego miejsca. Wiedząc, że pojemność tygla wynosi 179,7 ml (4), możemy na tej podstawie policzyć, że objętość mydła wynosi 135 ml, czyli nawet mięcej niż zadeklarowana przez producenta. Wynika z tego, że masa właściwa mydła wynosi 0,76 g/cm3. To bardzo ciekawy wynik, bo gęstość większości testowanych przeze mnie mydeł i kremów do golenia oscylowała wokół 1 g/cm3. Czyżby Figaro było napowietrzone? No i wiemy już, dlaczego producent nie chwali się masą netto mydła.
Zapach
Lubię kompozycje, w których nuty zapachowe nie są oczywiste. Taki właśnie jest aromat Figaro Monsieur. Powiem nawet więcej – gdy pierwszy raz powąchałem Figaro Monsieur, nie potrafiłem skojarzyć tego słodkiego, nienachalnego zapachu z konkretną, znaną mi nutą. W końcu poddałem się, wszedłem na stronę Italian Barber i znalazłem. No tak, to oud. Spośród popularnych perfum, te z aromatem oud to na przykład Yves Saint Laurent M7, czy równie dobry Versace Oud Noir.
Złote Figaro oczywiście nie ma w sobie bogactwa kompozycji dobrych perfum. To jednowymiarowa implementacja, zawierająca również jakieś okrągłe cytrusowe nuty – coś na kształt bergamotki lub neroli. Mimo, że to tylko mydło do golenia, aromat jest bardzo trwały. Zostaje na skórze jeszcze kilka godzin, a na pędzlu jest mocno wyczuwalny następnego dnia.
Zapach mydła Figaro Monsieur oceniam na 8/10.
Skład
Skład recenzowanego produktu jest bardzo prosty i podobny do pierwszego, recenzowanego przeze mnie mydła do golenia marki Figaro.
Podstawą składu są zmydlone wodorotlenkami potasu i sodu: kwas stearynowy i olej kokosowy.
Skład wzbogacają: olej arganowy i mentol.
Na kompozycję zapachową składają się: mieszanina substancji aromatycznych (Parfum), benzoesan benzylu (słodki, balsamiczny) i limonen (skórka cytrynowa).
Można tak prosto? Można zrobić mydło bez konserwantów i polepszaczy piany? Można.
Skład zgodnie z INCI: Stearic Acid, Aqua, Cocos Nucifera Oil, Potassium Hydroxide, Sodium Hydroxide, Parfum, Argana Spinosa Oil, Menthol, Benzyl Benzoate, Limonene.
Wyrabianie piany
Do wyrabiania piany użyłem dwóch pędzli – Mühle Sophist Silvertip Badger Brush ∅23 mm i chińskiego LS Silvertip Badger Brush ∅30 mm.
Pierwszego dnia odważyłem porcję 1,3 g, aby sprawdzić pianę „na bogato” z większym, bardziej żarłocznym pędzlem. Odważoną ilość mydła naniosłem na twarz i puściłem w ruch Chińczyka. Chwila wystarczyła, aby piana niemal eksplodowała. Było jej mnóstwo i miała świetną strukturę. Nie wiem, czy gdybym nie wiedział, że to produkt niedrogi, nie oceniłbym piany jako „idealna”. Trudno mi to powiedzieć. Myślę jednak, że cokolwiek poniżej 10/10 byłoby niesprawiedliwe, bo nawet jeśli piana z Martina de Candre jest odrobinę bardziej kremowa, raczej niewiele to zmienia w samym goleniu.
Wyrabianie piany przy użyciu pędzla Mühle przebiegało jeszcze lepiej niż z LS-em. Przez to, że włosie jest mniej ubite, piana przez pędzel nie jest duszona. Szczególnie dobrze to widać przy rozprowadzaniu przed drugim i trzecim przejściem.
Używając pędzla Mühle, porcja o masie 1 g w zupełności wystarcza do wyrobienia piany na trzy przejścia.
To jest jedno z tych mydeł, z których pianę da się wyrobić nogą (dzięki, Pleasure, za to sformułowanie).
Tak jak napisałem wcześniej, moja ocena piany z mydła Figaro Monsieur to 10/10.
Golenie
Do golenia używałem aż trzech maszynek: Mühle Sophist, Gillette Aristocrat 1948 oraz kontrolnie Mühle R41. We wszystkich maszynkach pracowała świeżo wymieniona, japońska żyletka Feather.
Golenie z użyciem łagodniejszych maszynek przebiegało, jak się tego spodziewałem, bardzo komfortowo. Figaro Monsieur daje świetny poślizg, który jednak przy rozwodnieniu piany, szczególnie podczas ostatniego przejścia, potrafi ulec pogorszeniu i wtedy nie pozostaje na skórze po zgarnięciu piany. Dobrym rozwiązaniem tego drobnego problemu było większe zagęszczenie piany niż zwykle. W takim przypadku, świetnym, długo pozostającym na skórze poślizgiem mogłem się cieszyć podczas wszystkich trzech przejść.
Mydło oferuje również całkowicie wystarczającą amortyzację. Jest ona na tyle dobra, że skutecznie chroni skórę przed zakusami bardziej agresywnego ostrza, równocześnie umożliwiając przeprowadzenie naprawdę dokładnego golenie. Dla R89 i Gillette Aristocrat to charakterystyka idealna.
Kontrolne golenie R41 wykazało jednak lekkie niedomagania ochrony. Co prawda dwa przejścia i poprawki zakończyły się absolutnie bezkrwawo, ale muszę przyznać, że czułem na skórze pociągnięcia ostrza. Chcę tu jednak podkreślić, że mam na myśli drobne niedomagania ochrony, a nie jej brak. Dla osoby z opanowaną techniką, taka charakterystyka mydła może być bardzo pożądana.
Cały czas podczas golenia daje o sobie znać miły aromat. To istotny plus włoskiego amanta. Obecny w składzie mentol podczas golenia jest na szczęście ledwie wyczuwalny. Gdybym nie wiedział, że jest obecny, pewnie nawet bym tego nie zauważył. O jego obecności można się upewnić podczas przemywania twarzy zimną wodą juz po goleniu.
W sumie golenie z użyciem Figaro Monsieur oceniam na 8/10. Może trochę za surowo.
Po goleniu
Nie jestem do końca przekonany do cudownych właściwości oleju arganowego. Mam kilka kosmetyków z użyciem tego składnika i żaden z nich nie oszałamia właściwościami. Bardzo byłem więc ciekaw, czy Figaro będzie przełomem.
Jak to zwykle czynię testując mydło do golenia, po zabiegu nie nałożyłem balsamu. Odczekawszy 20 minut oceniłem kondycję skóry. Było dobrze, lepiej niż w przypadku przeciętnego mydła, ale do championów w tej dziedzinie jednak trochę brakowało. Skóra była lekko błyszcząca i nie wykazywała oznak przesuszenia. No i ten zapach… O tak, to jest cecha zdecydowanie ponadprzeciętna.
Summa summarum, odczucia po goleniu wyceniam na 8/10.
Dostępność i cena
Figaro Monsieur, dzięki operatywności polskiego sklepu internetowego eFiori, można nabyć w Polsce. Nie jest tanio, ale lepszy rydz niż nic. Opakowanie zawierające 125 ml mydła kosztuje 40 zł. To całkiem sporo, jak na marketową markę, jaką jest Figaro. Zakładając zużycie na poziomie 1 g, koszt jednego golenia wynosi 0,39 zł.
Podsumowanie i ocena
Recenzowane mydło to bardzo solidny produkt – oferuje warunki do komfortowego i dokładnego golenia, bardzo dobre odczucia po goleniu i zdecydowanie wybijający się ponad przeciętność zapach. Produkt wart jest zainteresowania. Dla miłośników słodkiego aromatu oud to pozycja obowiązkowa.
Moja ocena: 8/10 (bardzo dobry produkt)
- zapach (atrakcyjność, intensywność i trwałość): 8/10,
- właściwości piany (łatwość wyrabiania, trwałość i inne właściwości piany): 10/10,
- efektywność golenia (poślizg, zmiękczanie zarostu, dokładność itp.): 8/10,
- odczucia po goleniu (właściwości pielęgnacyjne, zapach): 8/10,
- opłacalność: 7/10.
Sprawdź w rankingu mydeł i kremów do golenia, jak recenzowany produkt wypada na tle konkurencji.
Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen cząstkowych.
Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny
Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.