Recenzowany pędzel wyprodukowany został w Chinach, ale firmuje go amerykański sklep z kosmetykami i akcesoriami do golenia Maggard Razors.

maggard-london-logo

 

W ofercie Maggarda znajduje się siedem pędzli – jeden 22-milimetrowy borsuk 2-band z aluminową rączką oraz syntetytki:

Opakowanie i wygląd

Opakowanie recenzowanego pędzla niczym nie odbiega od wyjściowego ubranka pozostałych członków chińskiej rodziny. To biały kartonowe pudełko z naklejoną marką dystrybutora i oznaczeniem modelu. Najpewniej, za kilkanaście centów więcej producent zadbałby o ładniejsze, bardziej spersonalizowane opakowanie, ale tutaj chodziło o cenę, więc mamy do czynienia z uniwersalnym pudełkiem.

Opakowanie pędzla Maggard Razors SY-26 26mm Synthetic Shaving Brush, Granite Handle
Opakowanie pędzla Maggard Razors SY-26 26mm Synthetic Shaving Brush, Granite Handle

Wewnątrz opakowania znajduje się wrzucony luzem pędzel. Nie ma tu żadnych kartoników dystansujących, zabezpieczających produkt przed miotaniem się po opakowaniu jak Żyd po pustym sklepie. No cóż – dziadostwo.

Pędzel do golenia Maggard Razors SY-26 26mm Synthetic Shaving Brush, Granite Handle
Pędzel do golenia Maggard Razors SY-26 26mm Synthetic Shaving Brush, Granite Handle

Pędzel jest po prostu ogromny. To poczucie wielkości nie daje nawet sam knot, który oczywiście też jest spory, ale naprawdę masywna rączka wykonana z różnokolorowej, syntetycznej żywicy. Zresztą, zobaczcie sami jak Maggard prezentuje się na tle innych pędzli.

maggard-brush-synthetic-22-comparison-front-all-napisy

Ocena wyglądu pędzla zależy rzecz jasna od gustu, ale mi ten amerykańsko-chiński futrzak nie trafił w upodobania. Po pierwsze nie podoba mi się ta festyniarska imitacja granitu, a po drugie, sam kształt rączki jest po prostu toporny.

Pędzel do golenia Maggard Razors SY-26 26mm Synthetic Shaving Brush, Granite Handle
Pędzel do golenia Maggard Razors SY-26 26mm Synthetic Shaving Brush, Granite Handle

Szkoda, że nie został użyty wzór Kenta, zastosowany w 24-milimetrowym modelu. Na spodzie rączki nadrukowany jest znak Maggarda, czyli klonowy liść.

Tandetnie wykonany nadruk po pewnym czasie schodzi z rączki. Cóż, nic nie jest wieczne, ale w tym przypadku zawodzi zastosowana technika (pewnie tampondruk) albo farba. Po roku używania logo zdążyło się wytrzeć i wygląda bardzo źle.

Maggard-Brush-26-comparison-MR24-bottom
Włosie niczym nie zaskakuje. To dokładnie ten sam materiał, jakiego użyto w innych Plissoftach. Jest bardzo delikatne i nie ma mowy o drapaniu. W dotyku bardziej przypomina włosie pędzla do makijażu niż do golenia. Inaczej jest natomiast ze sprężystością. Być może to kwestia ilości włosia, ale knot jest bardziej sprężysty.

Maggard-Brush-26-comparison-MR24

Najprawdopodobniej, podobnie jak w przypadku 24-milimetrowego Maggarda włosie po pewnym czasie zacznie się rozchodzić w środku. W niczym to nie przeszkadza, ale i nie dodaje uroku. W recenzowanym pędzlu efekt leja po bombie jeszcze nie powstał, ale najpewniej jest to tylko kwestia czasu.

Jest jeszcze jedna sprawa, od której może trzeba było zacząć. Chodzi o wagę recenzowanego syntetyka. Pędzel jest bardzo ciężki. Moim dotychczasowym rekordzistą był wykonany z naturalnego, borsuczego włosia Mühle Sophist, którego rączka była solidnie podkuta. 26-milimetrowy Maggard jest jeszcze cięższy, nawet więcej niż wynikałoby to jedynie z 1-gramowej różnicy w samej masie.

Oto liczby (w nawiasie podane wartość dla 24-milimetrowego Maggarda i Mühle Sophist)

  • długość włosia: 61 mm (58, 57 mm),
  • średnica knota u podstawy: 26 mm (25, 23 mm),
  • średnica knota (główki pędzla) w najszerszym miejscu po kilku użyciach i wyschnięciu: 60 mm (58, 65 mm),
  • wysokość rączki: 63,5 mm (57, 47 mm),
  • szerokość rączki w najszerszym miejscu: 43,5 (40, 35 mm),
  • szerokość rączki w najwęższym miejscu: 33 mm (23 mm),
  • masa: 130,3 g (83,4, 120,0 g),
  • włosie: syntetyczne, typu „Plissoft”,
  • materiał rączki: żywica syntetyczna (żywica syntetyczna, róg naturalny z metalową, chromowaną podstawą),
  • rozmiar według klasyfikacji producenta: 26 mm (24, L – 23 mm),
  • ilość magazynowanej wody: 21 g (21, 22 g)

Do jakości wykonania pędzla nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Włosie jest solidnie osadzone i bardzo trwałe. Nie zauważyłem, aby z knota wypadł jakikolwiek włosek. Rączka jest ładnie wykończona – idealnie głaska i nie widać na niej żadnych nadlewek.

Użytkowanie

Pierwsze wrażenia z użytkowanie maggardowego osiłka nie były najlepsze. Po pierwsze, pędzel wydawał mi się zbyt masywny i w związku z tym nie udawało mi się operować nim tak sprawnie jak 24-milimetrową wersją czy Mühle Sophist. Ciekawe, że Mühle waży tylko trochę mniej, ale dzięki temu, że jest inaczej wyważony i bardziej zwarty, znacznie lepiej leży mi w dłoni. Co prawda wielkoluda trzymało się bardzo pewnie – tutaj żaden pędzel nie może się z nim równać, ale nie dało się swobodnie wywijać takim klockiem.

Za to bardzo przyjemnym zaskoczeniem był sprężysty knot. W sumie lubię mopowate pędzle, ale z drugiej strony, potrafię docenić zalety sztywnego kręgosłupa (szczególnie moralnego). Czasem odnoszę wrażenie, że 24-milimetrowa wersja trochę zbyt łatwo się rozkłada, przez co muszę pędzel bardziej przyciskać do twarzy, żeby unieść zarost przed goleniem. Naturalne włosie Mühle Sophist nie jest takie śliskie, więc potrafi sprawniej zaczepiać o zarost odpowiednio przygotowując go do zabiegu. 26-milimetrowy Maggard na tym polu stał po środku. Ciekawe, że kiedyś 24-milimetrowy Maggard wydawał mi się za mało sprężysty. No cóż – preferencje jak widać potrafią się zmieniać.

Po kilku tygodniach bardzo polubiłem większego Maggarda. Podobnie jak i mały, świetnie wyrabia pianę. Trudno mi sobie wyobrazić jeszcze wydajniejszą maszynę pianotwórczą. Pędzle ze szczeciny oczywiście startu nie mają, ale i używane przeze mnie borsuki przepadają w przedbiegach. Pisałem to już w innych recenzjach, ale i tutaj muszę wspomnieć o pianie, którą Plissoft wyrabia. Jest bardziej kremowa, czasem nawet za bardzo, przez co nie jest tak nawilżająca, jak bym sobie tego życzył. Na to jest prosty sposób – wystarczy pod koniec wyrabiania dodać trochę wody zamaczając końcówki włosia. Duży Maggard ma tendencje do trzymania w sobie większej ilości piany niż jestem do tego przyzwyczajony. Przekłada się to na większe zużycie mydła. Różnica nie jest duża, ale te dodatkowe 20% golidła warto wziąć pod uwagę.

Sprężystość włosia jest tak dobrana, by pędzel nie nie miał tendencji do chlapania. Jeśli już jesteśmy wyjątkowo nieostrożni, ma to miejsce jedynie w początkowej fazie wyrabiania piany. Mój borsuk pod tym względem sprawuje się jeszcze lepiej, ale ogólnie włosie syntetyczne potrafi narobić więcej bałaganu. Ze znanych mi pędzli, liderami w tej dziedzinie są Vulfix VS1 i Kent Infinity.

Pewnym zaskoczeniem była obserwacja, że większy Maggard wcale nie potrafi zmagazynować istotnie większej ilości piany niż jego 24-milimetrowy brat. Niby wchodzi w niego więcej, ale trzyma ją w sobie. Zresztą nie byłoby to i tak potrzebne, bo trzy pełne przejścia można „obskoczyć” z brodą Świętego Mikołaja, a umiarkowanie dozując białą pierzynkę, można zrobić ich cztery, a nawet i pięć.

Z biegiem czasu przyzwyczaiłem się do masywnej rączki dużego Maggarda. Owszem, jest ciężka, ale bardzo wygodnie ją się trzyma. Pod tym względem bije na głowę wszystkie inne pędzle z jakimi miałem okazję się zetknąć. No może jedynie Proraso mógł tu rywalizować. Jedynie w sytuacji, gdy pianę wyrabiałem w miseczce, jakoś gorzej mi się ręka układała. Na szczęście w ten sposób wyrabiam pianę sporadycznie, więc zupełnie mi to nie przeszkadzało.

Dużą zaletą jest możliwość użycia pędzle bez konieczności namaczania go w wodzie. Niby zamoczenie pędzla na parę minut stwarza wielkich problemów, ale to kolejna czynność, którą z przyjemnością pomijam. Zaniedbanie tej czynności w przypadku włosia naturalnego skutkuje wyłamywaniem się włosków u nasady knota.

Wiele razy używając recenzowanego pędzla zastanawiałem się, w czym lepsze są te wiele razy droższe. Nie mam tu nawet na myśli swego Mühle Sophista za 450 zł, bo większość znawców pędzli słusznie nie zaliczy go do najwyższej półki. Chodzi mi raczej o topowe modele firm takich jak Simpsons czy Thäter, w cenie 150-200 € i więcej. Rozumiem kupowanie ich dla wyglądu. Niektóre z nich to niemal dzieła sztuki i miło jest na nie patrzeć. Co do samych walorów użytkowych, to taki Maggard za $14 daje mi wszystko to co powinien. Nie oczekuję jakiegoś szczególnego masażu ani wymyślnego złuszczania naskórka. Jeśli w przyszłości będę kupował droższy pędzel, to będzie to zdecydowanie syntetyk, najpewniej z włosiem Silvertip Fibre.

Cena i dostępność

Recenzowany pędzel nie jest dostępny w Polsce. W sklepie Maggard Razors za dwie sztuki wraz z nierejestrowaną przesyłką trzeba zapłacić $36.83, czyli 149 zł. Cena jednego pędzla wynosi więc 75 zł. W stosunku do 24-milimetrowego modelu jest tylko $2 droższy.

Podsumowanie i ocena

Nie ukrywam, że jestem zachwycony właściwościami syntetycznych pędzli z włosiem typu Plissoft. Są niedrogie, trwałe, nie wymagają namaczania i robią dokładnie to co robić powinny. 26-milimetrowy Maggarda ma dwie zalety w stosunku do modelu 24-milimetrowego – jest bardziej sprężysty (ale i tak rozkłada się na twarzy) i lepiej się go trzyma. Ma też jedną istotną wadę – nie podoba mi się, dlatego pomimo tego, że walory użytkowe przemawiają za wyborem modelu 26-milimetrowego, ze względu na wygląd kupiłbym raczej wersję 24-milimetrową. Tak czy siak, w klasie pędzli do 100 zł, amerykańsko-chińskie Plissofty ze stajni Maggarda nie mają sobie równych. Polecam każdemu.

Moja ocena ogólna: 8/10 (bardzo dobry)

  • wygląd: 5/10,
  • wykonanie: 8/10,
  • sztywność/sprężystość włosia (backbone): 9/10,
  • delikatność włosia: 10/10,
  • zdolność do magazynowania piany: 10/10,
  • zdolność do magazynowania wody: 8/10 (21 g),
  • łatwość wyrabiania piany: 10/10,
  • włosie: syntetyczne, Plissoft
  • cena: 75 zł
  • opłacalność: 10/10.

Wszystkie testowane pędzle do golenia można zobaczyć w zestawieniu na osobnej stronie.

Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen.

Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny

Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.

Pewnie zauważyłeś już reklamy. Wpływy z nich jak na razie pozwalają na pokrycie drobnego procenta kosztów. Wiem, że ogłoszenia są trochę uciążliwe, ale dzięki nim mam choć trochę wrażenia, że nie pracuję zupełnie za darmo. Jeśli zauważysz w ogłoszeniach coś ciekawego, kliknij – serwis na tym skorzysta. Jeśli korzystasz z AdBlocka, proszę dodaj geekhub do listy wyjątków. Dziękuję.

blokowanie-reklam

Dodaj komentarz