Producentem recenzowanego kremu do golenia jest polska firma – Laboratorium Kosmetyczne Joanna s. j. Marka „Joanna” zdążyła zdobyć już uznanie na polskim rynku. 

Na początku swej działalności, która rozpoczęła się jeszcze w latach 90-tych XX wieku, firma skupiła się na wytwarzaniu produktów do pielęgnacji włosów. Nic więc dziwnego, że ja ją znam z bardzo dobrej pasty do modelowania włosów, z powodzeniem zastępującej znacznie droższego konkurenta marki L’Oreal. Począwszy od 2007 roku portfolio produktów zostało poszerzone o kosmetyki do pielęgnacji ciała, w tym i linię dla mężczyzn Power Man. Ze szczegółami oferty można się zapoznać na witrynie producenta

Oferta dla mężczyzn obejmuje: żele pod prysznic, krem do golenia, balsam do golenia i krem pielęgnacyjny do wszystkiego. Na stronie internetowe męska linia kosmetyków nosi nazwę „Power Man”, ale w sklepach można jeszcze trafić chyba to samo z marką „Naturia Man”. W przypadku kremu do golenia skład jest identyczny, więc chyba oznacza to jedynie zmianę marki.

Na opakowaniu producent opisuje zalety swego produktu. Postanowiłem sprawdzić te deklaracje.

Opakowanie i postać

Plastikowa, 70-gramowa tubka jest typowym opakowaniem podobnych kosmetyków. Producent dbając o niskie koszty wytwarzania nie zdecydował się na dodanie pudełka. Projekt graficzny jest typowy, niezbyt atrakcyjny, a dwujęzyczne napisy nie poprawiają czytelności.  

Opakowanie kremu do golenia Joanna Power Man
Opakowanie kremu do golenia Joanna Power Man

Krem na konsystencję… znów muszę napisać „typową” – ani nie jest gęsty, ani rzadki. 

Konsystencja kremu do golenia Joanna Power Man
Konsystencja kremu do golenia Joanna Power Man

Skład

Podstawą składu kremu są zmydlone wodorotlenkami potasu i sodu i trietanolaminą: kwas stearynowy oraz olej kokosowy. 

Skład uzupełniają: gliceryna (humektant) i kokamidopropylobetaina (detergent, polepszacz piany), polidimetylosiloksan (emolient, działanie pomocnicze).

Produkt konserwują i stabilizują: oktylododekanol (stabilizator), trietanoloamina (TEA, emulgator, surfaktant, regulator kwasowości), krzemionka (wypełniacz) i karboksymetyloceluloza (zagęstnik).

Na kompozycję zapachową składa się mieszanina substancji aromatycznych o nieujawnionym składzie oraz wzmacniacze zapachu: Lilial (zapach lilii), linalol (konwalia) i limonen (skórka cytrynowa). 

Można się zżmać na zawarte w kosmetyku stabilizatory i konserwanty, ale tak zabezpieczony produkt zachowuje swoje właściwości bez kłopotu przez długi czas. Nic się nie rozwarstwia, jak ma to miejsce np. w kremie Brutal. Nie zaobserwowałem również utraty zapachu, co jest nagminne w amatorsko wyrabianych mydłach do golenia. 

Skład zgodnie z INCI: Aqua, Stearic Acid, Potassium Hydroxide, Cocos Nucifera Oil, Glycerin, Octyldodecanol, Cocamidopropyl Betaine, Triethanolamine, Sodium Hydroxide, Dimethicone, Parfum, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Limonene, Silica, Cellulose Gum.

Skład kremu do golenia Joanna Power Man
Skład kremu do golenia Joanna Power Man

Zapach

Aromat kremu do golenia Joanna niczym nie wyróżnia się w drogeryjnym tłoku. Producent na opakowaniu charakteryzuje swoje olfaktoryczne dzieło jako „przyjemny męski zapach” i mojej ocenie całkiem nieźle oddaje to charakter zapachu. Ja bym powiedział „z twarzy podobny jest do nikogo”. Anglicy mają na to słowo „generic”. Nie ma tu niczego, co mogłoby budzić kontrowersje. Wars, czy Lider mogą się wywoływać diametralnie różne reakcje. Jedni je kochają, inni nienawidzą. Joanna jest pozytywnie nijaka. Są tu cytrusy i nuty drzewne. Wszystko powinienem zaopatrzyć przymiotnikiem „delikatne”.

Moja ocena zapachu to 3/10. Trochę więcej charakteru oczekuję od golidła.

Wyrabianie piany

Do wyrabiania piany użyłem kilku swoich pędzli syntetycznych – Mühle Silvertip Fiber 35K256 oraz 26- i 30-milimetrowego Yaqi. Nie musiałem się trudzić, aby osiągnąć zamierzony efekt. Nie zdziwiło mnie to zważywszy na obecność polepszacza piany w składzie. Trochę obawiałem się zbytniego napowietrzenia piany, ale jak się okazało, zupełnie niesłusznie. Piana wcale nie miała taki tendencji. Wręcz odwrotnie, gdy używałem standardowej, 1,5-gramowej porcji, było jej trochę za mało. Gdy jednak zacząłem odważać 2 g, ilość w zupełności wystarczała na trzy porządne przejścia. Gdy do piany dodawałem większe ilości wody pod koniec wyrabiania, jej trwałość nie budziła zastrzeżeń. To bardzo dobrze, bo lubię taką luźniejszą konsystencję.

Moja ocena piany to 6/10.

Golenie

Dwa pierwsze golenia przeprowadziłem przy użyciu maszynki R89 i żyletki Treet Dura Sharp oraz QShave – chińskiego klona Merkur Futur. Te dwa zestawy nie zawodzą mnie nigdy, więc nie byłem zaskoczony dobrymi, dokładnymi goleniami, bez podrażnień i czerwonych kropek. Czy wszystko było na tip top? Czułem, że mydło nie dawało idealnego poślizgu i ochrony, ale i tak nie stanowiło to specjalnego problemu.   

Żadne testy nie byłyby kompletne, gdybym nie zatrudnił do golenia zestawu Mühle R41 i żyletki Feather. Okazało się, że nawet w takim towarzystwie polski krem spisuje się bardzo dobrze. Znów czułem, że zarówno poślizg jak i ochrona nie urywały głowy, ale i tak zapewniały skuteczne, w miarę delikatne golenie. Idealna gładkość jaką osiągnąłem okupiona została tylko jedną czerwoną kropką na podbródku. Nie zniknęła co prawda po przemyciu wodą, ale można było ją zetrzeć już kilkanaście minut później.  

Trochę rozczarowało mnie golenie brzytwą Gold Dollar 209. Nie wiem z jakiego powodu poślizg, który wcześniej oceniałem na poziomie dobrym, tym razem zawodził i golenie nie należało do najprzyjemniejszych. Może piana zdążyła trochę wyschnąć podczas wecowania brzytwy? Tańsze kremy potrafią mieć tego typu przypadłość. Brzytwa na szczęście nie jest tak wymagająca jak żyletka w maszynce, więc summa summarum efektem było całkiem niezłe golenie, którego bilans obciążała jedna czerwona kropka oraz drobne podrażnienie, dla którego panaceum znalazłem w postaci wody po goleniu Klar Klassik.

Moja ocena golenia to 6/10.

Po goleniu

Właściwości pielęgnacyjne, podobnie jak niemal wszystkie wcześniej opisane cechy kremu do golenia Joanna, reprezentują poziom przeciętny. Czuję lekkie wysuszenie, ale nie ma w tym nic złego, bo wystarczy nanieść dowolny, lekko nawilżający preparat po goleniu. 

Wbrew zapewnieniom producenta, zapach nie pozostaje długo na skórze. Jest delikatny i mała jest szansa, aby u kogokolwiek był tak trwały jak np. Wars czy Brutal.   

Nijakie golenie kremem Joanna postanowiłem wynagrodzić sobie czymś z drugiej strony goleniowej skali. Wybór padł na wodę po goleniu Klar, czyli jeden z najlepszych kosmetyków po goleniu, z którymi dotąd miałem do czynienia. 

Odczucia po goleniu oceniam na 5/10 – standard. Gdyby zapach faktycznie był wyczuwalny, dałbym punkt więcej. 

Dostępność i cena

Krem dostępny jest stacjonarnie w wielu perfumeriach, a nawet w supermarketach. Za moją tubkę zapłaciłem 3,50 zł. Zakładając zużycie na poziomie 2 g, koszt jednego golenia wynosi 0,10 zł. 

Podsumowanie i ocena

Krem do golenia Joanna Power Man to produkt do bólu typowy. Ma typowy, niedrogi zapach, tworzy typową pianę, daje przeciętny poślizg i typową ochronę, a po goleniu typowo mi wysusza skórę. Nie zawiodłem się, ale też niewiele się po tym produkcie spodziewałem. Największą wadą tego kremu jest nijaki zapach. Ten nijaki aromat nie jest zły, ale podczas golenia zastanawiałem się, czy z dwojga złego nie wolałbym cytrynowego Arko. Chyba bym wolał.

Jak już się komuś znudzą ciekawsze golidła, zawsze można sięgnąć po coś bardziej typowego – właśnie takiego jak krem do golenia Joanna Power Man.  Mam tylko pytanie, czy nie szkoda życia na typowe kosmetyki.

Moja ocena: 5/10 (dobry produkt)

  • zapach (atrakcyjność, intensywność i trwałość): 3/10,
  • właściwości piany (łatwość wyrabiania, trwałość i inne właściwości piany): 8/10,
  • efektywność golenia (poślizg, zmiękczanie zarostu, dokładność itp.): 7/10,
  • odczucia po goleniu (właściwości pielęgnacyjne, zapach): 5/10,
  • cena użycia: 0,10 zł,
  • opłacalność: 4/10.

Wszystkie recenzje balsamów po goleniu zamieszczone są w jednym miejscu w serwisie geekhub.pl.

Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen.

Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny

Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.

Pewnie zauważyłeś już reklamy. Wpływy z nich jak na razie pozwalają na pokrycie drobnego procenta kosztów. Wiem, że ogłoszenia są trochę uciążliwe, ale dzięki nim mam choć trochę wrażenia, że nie pracuję zupełnie za darmo. Jeśli zauważysz w ogłoszeniach coś ciekawego, kliknij – serwis na tym skorzysta. Jeśli korzystasz z AdBlocka, proszę dodaj geekhub do listy wyjątków. Dziękuję.

blokowanie-reklam

Ten post ma jeden komentarz

  1. Emil

    Tanio, całkiem ok, są lepsze, specyficzny leciutki zapach, może się podobać. Największymi zaletami jest cena i dostępność.

    Też wolałbym Arko ;D

Dodaj komentarz