Na temat firmy Weber Razor możecie przeczytać więcej w recenzji Weber Classic – recenzja maszynki do golenia na żyletki, której autorem jest Mirek Florek.
weber-classic-logoNa początek ostrzegam czytelników – poniższa recenzja jest najmniej obiektywna z wszystkich, które do tej pory napisałem. Uwielbiam maszynkę Weber. Mam do niej szczególny sentyment, bo to przyrząd zachowujący się w taki sposób, jakby był skrojony specjalnie dla mnie na miarę. Weber to moja podstawowa maszynka – obecnie bardzo rzadko korzystam z innej.

Moją pierwszą „prawdziwą” maszynką do golenia była Mühle R106 (głowica R89). Nie byłem z niej zadowolony, bo nie potrafiłem się nią ogolić tak dokładnie, jak Gillette Fusion. Wykonywałem nawet pięć przejść, a efekty nie były zadowalające. Gdy do głowicy R89 dokładałem podkładkę z żyletki, skuteczność wyraźnie rosła, natomiast nie odczuwałem zbyt dużego wzrostu agresji. Dodatkowo maszynkę źle trzymało mi się w ręce – rączka była dla mnie zbyt krótka. Postanowiłem kupić maszynkę Weber z rączką Classic. Nie było to proste. Maszynka była bardziej deficytowym towarem niż papier toaletowy w Polsce w latach 80-tych. W ciągłej sprzedaży były rączki Classic i Bulldog. Gdy na stronie pojawiały się maszynki, momentalnie były wykupowane i trzeba było czekać na kolejną dostawę. Jedynym dostępnym kanałem sprzedaży był Amazon, a Weber Razor nie wysyłał przesyłek do Polski. Obecnie z wysyłką do naszego kraju nie ma problemu, a dodatkowo istnieje możliwość kupna produktów Weber Razor poprzez eBay. Niestety kompletne maszynki po raz ostatni dostępne były w styczniu 2015 r.

Opakowanie

Opakowanie maszynki Weber cechuje ekstremalna prostota i minimalizm. Nie znam skromniej zapakowanego produktu sprzedawanego współcześnie. Zwykły tekturowy kartonik bez żadnego nadruku. W pudełku znajduje się malutka ulotka wydrukowana na papierze typu xero i paczka pięciu sztuk żyletek Astra Superior Platinum. Za tego typu opakowanie zganiłbym każdego producenta, ale nie Weber Razor. Usprawiedliwiam ich, bo nie musieli troszczyć się o zbyt swoich maszynek. Dodatkowo Weberowi zależało na niskiej cenie produktów. Maszynka w czasie gdy była dostępna, kosztowała 70$. Była to wtedy najniższa cena za tego typu produkt ze stali nierdzewnej.
Weber1

Wykonanie i jakość

Rączki do maszynek Weber produkowane są ze stali nierdzewnej o oznaczeniu AISI 316. Jest to stal o bardzo dużej odporności na korozję, często stosowana w środowisku morskim. Z bardzo podobnej stali AISI 316L maszynki produkuje IKON. Głowice maszynek Weber wykonane są ze stali nierdzewnej 17-4PH. Stal ta jest trochę mniej odporna na korozję, lecz łatwiejsza w obróbce. Ze stali 17-4PH często produkowane są łopatki turbin silników lotniczych.

_MG_9769
Pierwsze co rzuca się w oczy po wzięciu maszynki do ręki to jej solidność. Duży wpływ na taką ocenę ma waga maszynki: 106,4 gram (rączka: 74,9 gram, głowica: 31,5 gram). Uzyskałem inny wynik niż Mirek, jednak różnice nie są duże – poniżej 0,7%. Moim zdaniem obie maszynki ważą tyle samo, a różnica wynika z błędu pomiaru. Mirek w swojej recenzji napisał, że nie przemawia do niego uroda Webera. Prawdę mówiąc trudno mi było w to uwierzyć.  Przecież wśród miłośników TG maszynki ze stali nierdzewnej uchodzą za kanon piękna. Postanowiłem sprawdzić jak bardzo gust Mirka odbiega od ogółu. Pokazałem czterem kolegom Webera i Mühle R101 (głowica R41 z rączką pokrytą żywicą syntetyczną – maszynka nie jest tak piękna jak Sophist). Wszyscy stwierdzili, ze maszynka Mühle jest ładniejsza. Na pytanie która maszynka ich zdaniem jest droższa również zgodnie wskazali na Mühle R101. Pozostało mi jeszcze zapytać żonę, która maszynka jej zdaniem jest ładniejsza. Pozwolę sobie przytoczyć całą rozmowę:

(T): Magda, która maszynka Twoim zdaniem wygląda lepiej – Weber czy Mühle?
(M): Weber to taki złoty pierścionek, ale bez żadnego szlachetnego kamienia. Mühle to pierścionek, który ma oczko i to całkiem duże. Ale to nie jest kamień szlachetny – to oszlifowane szkiełko. Ten pierścionek nie jest prawdziwy – jest pozłacany.
(T): Ale który jest ładniejszy?
(M): Myślisz, że mógłby mi się spodobać nieprawdziwy pierścionek? Nie sądzisz, że Twoja żona zasługuje na brylanty? Powinieneś mi kupić biżuterię z brylantami.
(T): Wiesz, że mamy teraz inne wydatki.
(M): Za każdym razem gdy kupujesz maszynkę, lub pędzel chcesz słyszeć ode mnie, że mamy teraz inne wydatki?
Nie spodziewałem się takiego wyniku eksperymentu.

Pod względem jakości wykonania ciężko Weberowi cokolwiek zarzucić, jednak w porównaniu z maszynką IKON widać, że jest gorzej wykonany. Dekielek głowicy od spodu oraz środkowa część grzebienia są zmatowione przez piaskowanie. Te elementy wyglądają bardzo dobrze, ale tylko gdy są nowe. Po pewnym czasie zaczynają się wycierać, rysować i wyglądają gorzej. Jeden z Weberów, który kupiłem braki piaskowania miał od nowości. Widać to na poniższym zdjęciu:

_MG_9766b
Mirek wspominał o trudności utrzymania maszynki w czystości. Trudniejsza do czyszczenia od rączki jest płytka z grzebieniem. Dodatkowe połączenie grzebienia dwoma elementami z środkową częścią płytki powoduje, że ma ona bardzo trudno dostępne zakamarki, z których ciężko zmyć resztki mydła. Kształt tych elementów też nie ułatwia zadania – są kwadratowe – gdyby były owalne łatwiej by się je czyściło.
Niektórzy do wad Webera dodają wystającą po bokach głowicy żyletkę. Mi to w niczym nie przeszkadza. Dzięki temu głowica jest trochę mniejsza i łatwiej się nią manewruje. Dla mnie to zaleta. Bolce w głowicy są odrobinę mniejsze niż otwory w żyletce. Pomimo tego żyletka zawsze ustawia się prawidłowo w maszynce i nie trzeba jej ustawienia korygować ręcznie.

Długo szukałem idealnej rączki do maszynki. Gdy kupiłem Mühle R106 jej rączka była dla mnie zbyt krótka i nie pozwalała trzymać maszynki czterema palcami. Kolejną była maszynka Merkur 20C – rączka wystarczająco długa, ale o zbyt małej średnicy. Mühle R89 Grande – zbyt gruba rączka, do tego śliska z niepewnym chwytem. Weber z rączką Classic jest dla mnie idealny: odpowiednia średnica (11,9mm) i długość (98,5mm). Pierwsza i jedyna rączka, która nie powoduje żadnego „za krótko”, „za lekko”, „za cienko”, „za grubo”, „za ślisko”. Pewność chwytu takiej maszynki to zupełnie coś innego niż w przypadku maszynek ze stopów metali lekkich. To prawda, że zwykła maszynka nigdy nie wyślizgnęła mi się z rąk, ale żeby przekonać się że standardowa rączka R89 nie zapewnia pewnego chwytu trzeba sprawdzić na własnej skórze jak leży w ręku dobrze moletowana rączka z nierdzewki.

_MG_9773

Golenie

Jak dziś pamiętam swoje pierwsze golenie przy użyciu Webera. Do maszynki włożyłem żyletkę Triton R3. Pierwsze przejście z włosem – tak łagodne, że gdyby nie odgłos ścinania zarostu pomyślałbym, że w maszynce nie ma żyletki. O wiele łagodniej niż w R89. Drugie przejście skośne – maszynka nadal jest mniej agresywna niż R89, lecz różnica nie jest już tak duża. Trzecie przejście pod włos – agresywność odrobinę mniejsza niż R89. Po trzech przejściach i poprawkach uzyskałem PN. Podejrzewam, że do dzisiaj nie udałoby mi się osiągnąć takiej skuteczności golenia maszynką Mühle R89 z Tritonem R3 na pokładzie.

Nie wiem co powoduje, że przy pierwszych spotkaniach Weber sprawia wrażenie maszynki mniej agresywnej niż R89. W podobny sposób Webera ocenił Mirek. Tak naprawdę Weber jest bardziej agresywny, ale żeby to stwierdzić musiałem się nim ogolić kilkanaście razy. Odległość żyletki od grzebienia w Weberze wynosi – 0,82mm a w R89 – 0,76mm. Zdaję sobie sprawę z tego, że to tylko jeden z czynników świadczących o agresywności i takie samo znaczenie ma budowa głowicy w tym: szerokość grzebienia, kąt cięcia, ekspozycja ostrza, waga maszynki.
W komentarzach do recenzji Mirka padło pytanie o wpływ wagi rączki na golenie. Przyznam się, że głowicę Webera oprócz rączki Classic używałem tylko z rączką Bulldog od IKONa, która waży 70 gram. Rączka Classic bardziej mi odpowiada ze względu na swą długość, więc Bulldoga wykorzystywałem tylko kilka razy. Nie widziałem powodu używania głowicy z rączkami, które mniej mi odpowiadają. Za to zakładałem rączkę Classic do głowic R89 i R41. W przypadku głowicy R89 różnica nie była zbyt duża, ale przyznaję, że taką hybrydą goliło się przyjemniej i dodatkowo zyskiwała ona na skuteczności. Głowica R41 z rączką Classic w moich rękach stawała się jeszcze bardziej agresywna. W tym przypadku różnica była wyraźna, lecz nie polubiłem tego zestawienia.

Mirek tak świetnie opisał golenie maszynką Weber, że chciałbym abyście w tej chwili jeszcze raz przeczytali tę część Jego recenzji, abym ja nie musiał tego powtarzać.

(…) uzyskany efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Nawet Progresem nie udało mi się uzyskać tak łagodnego i skutecznego golenia. Mühle R89 to przy Weberze prawdziwy agresor. Do pierwszego zaznajomienia się z amerykańskim przyrządem golącym użyłem super ostrej, japońskiej żyletki Feather.

Pierwsze przejście, z włosem, w zasadzie niewiele może pokazać. Nawet w przypadku R41 takie golenie nie jest zbyt miarodajne. Oceniłem że efekt pierwszego przejścia jest bardzo dobry, więc bez ceregieli zabrałem się do drugiego. Tym razem również było nadspodziewanie łagodnie. Zarost znikał szybko, ale doznania były zupełnie inne niż zwykle. Czy to Feather, czy jakiś Voskhod – zadawałem sobie pytanie. Zakończyłem drugie przejście i uznałem, że nie ma co dłużej się bawić, bo efekt jest więcej niż przyzwoity. Normalnie, zdecydowałbym się na trzecie przejście, ale tym razem śpieszyłem się. Po czterech godzinach zacząłem wyczuwać pierwsze oznaki odrastania zarostu. Świadczyło to o tym, że golenie mogło być jednak dokładniej przeprowadzone. (…)

Następnego dnia goliłem się tak jak zwykle – czyli w trzech przejściach. Już od pierwszego przejazdu ostrza po skórze zacząłem się sam do siebie uśmiechać. Maszynka robiła to co do niej należało w sposób perfekcyjny. Prawdziwe objawienie! Golenie było nie za agresywne i nie za łagodne. Mogłem bezkarnie cyzelować te miejsca, z którymi zwykle miałem problemy. W stosunku do Mühle R89 i Mühle R41 to po prostu inny świat. Nie spodziewałem się, że różnica może być aż tak duża. Niestety, Progress, nie wspominając nawet o Fatipie (i Plissonie, niestety), też wysiadają.

Największym dla mnie zaskoczeniem jest to, jak ta maszynka goli pod włos, w najtrudniejszych dla mnie rejonach – pod nosem i na brodzie, poniżej ust. Jeżeli chcę się tam ogolić naprawdę dokładnie za pomocą R89 i R41, ryzykuję czerwonymi kropkami. Z Weberem cel osiągam w zasadzie za każdym razem.

Reasumując, golenie z użyciem maszynki Weber Classic to czysta przyjemność, połączona z satysfakcją z rezultatów z przeprowadzonego zabiegu. Maszynka nie wymaga jakiejś mistrzowskiej techniki ani staranności, bo w pewnym sensie goli sama, bez konieczności precyzyjnego wybierania właściwego kąta i siły nacisku.

Od siebie mogę dodać, że Weber goli skuteczniej niż wynika to z jego agresji. Dodatkowo agresja jest dobrze wyważona – nie spotkałem się jeszcze z opinią, że jest to maszynka zbyt agresywna. Moim zdaniem to najlepsza maszynka dla nowicjuszy. Dzięki dużej wadze, nie wymaga dociskania – goli sama. Nie wymaga dobrej techniki – goli niezależnie od zastosowanego kąta. Można do niej stosować łagodne żyletki. Goli skutecznie – osoby które wcześniej goliły się nożykami systemowymi nie będą rozczarowane jakością golenia.

Żyletki do Webera

Weber jest bardzo tolerancyjny w stosunku do żyletek. Dodatkowo obchodzi się z nimi bardzo łagodnie, co sprawia że jedną żyletką można golić się długo. W moim przypadku najlepsza żyletka do Webera to KAI. Jedną żyletką golę się osiem razy. Raz zdarzyło mi się wykonać jedenaście goleń, bo byłem przekonany, że wymieniłem żyletkę na Astrę SP, a okazało się, że nowa żyletka trafiła do innej maszynki. Następna świetna żyletka do Webera to Feather. Goli tak samo dobrze jak KAI (może nawet lepiej), lecz wystarcza na cztery golenia. Na trzecim miejscu jest Gillette Stainless w czerwonym opakowaniu. Poza podium na czwartym miejscu umieszczam żyletki Voskhod. Na piątym miejscu jest ex aequo kilka żyletek – różne Rapiry, Ladas, Sputnik, Polsilvery z Wizametu, Timory, Dorco. Kolejne miejsce to żyletki Triton R3 i Mühle. Obie żyletki zapewniają świetny komfort golenia, lecz do PN troszeczkę brakuje, ale można zaakceptować taką jakość golenia. Zdziwieni jesteście że w Weberze żyletki Mühle odbieram tak samo jak Tritony? Mnie też to dziwi. Kiedyś w moim rankingu bardzo wysoko stawiałem Astrę SP, ale teraz spadły na niższą pozycję. Nie wiem dlaczego, ale ostatnio zapewniają mi mniejszy komfort golenia i ze słabszymi mydłami powodują mikro zacięcia.

Dostępność i cena

W tej chwili z produktów Webera można kupić jedynie rączki. Nie wróżę producentowi sukcesu, bo produkty które obecnie oferuje nie są unikatowe. Zamiast wydawać 36$ za rączkę Webera wolałbym kupić za 16$ rączkę Maggard Razors (np. model MR6). Zakup staje się jeszcze bardziej nieopłacalny gdy do ceny produktu zostanie doliczony koszt wysyłki w wysokości 20,22$. Sklep Maggard Razors taką przesyłkę wyśle za 11,28$, a oprócz rączki mogę kupić jeszcze inne produkty. Moim zdaniem, jeśli firma Weber chce się utrzymać na rynku, musi wrócić do produkcji głowic. Jeśli do osiągnięcia zysków konieczne będzie podniesienie ceny maszynki to i tak znajdą się na nią chętni.

Podsumowanie i ocena

Weber to najlepsza maszynka z jaką miałem do czynienia. Nie jest idealna, lecz jej zalety przysłaniają wady. Czym bym się golił gdybym nie miał Webera? Najprawdopodobniej moją podstawową maszynką zostałby Ikon Standard Bar. Na początku przygody z TG żadna maszynka nie zapewniała mi takiej skuteczności i komfortu jak Weber. Obecnie maszynką Mühle R89 z żyletką Feather jestem w stanie ogolić się bardziej komfortowo i dokładniej niż Weberem z żyletką Mühle lub Triton R3. Pomimo to gdybym nie miał Webera kupiłbym go nawet gdyby kosztował ponad 200$. Ten zakup kiedyś i tak się zwróci – maszynka pozwala na skuteczne golenie się tanimi żyletkami.

Nie da się wyprodukować maszynki z której wszyscy byliby zadowoleni. Weber to maszynka uniwersalna – w moim przekonaniu powinna przypaść do gustu miłośnikom Tradycyjnego Golenia. Kto będzie z niej najbardziej zadowolony? Osoby dla których najlepszą maszynką jest R89, lecz nie są zadowolone z jej skuteczności. Zachęcam wszystkich do kupna Webera. Jeśli komuś nie podpasuje, to za jakiś czas odsprzeda ją z zyskiem. Da się jeszcze dorwać go w cenie 120-130$ wraz z kosztami wysyłki. Oto przykład:
http://www.ebay.pl/itm/Weber-Classic-Stainless-DE-Safety-Razor-/271976609724?hash=item3f5311b7bc

Moja ocena: 10/10

  • wygląd: 9/10,
  • wykonanie: 8/10,
  • agresywność: 5,5/10,
  • skuteczność (efektywność golenia): 7/10,
  • komfort użycia: 10/10,
  • opłacalność: 10/10.

PS. 1: Opłacalność przy cenie zakupu wynoszącej 130$ oceniam na 10/10 pkt. Nawet jeśli Weber powróci do produkcji głowic, to będą to głowice wytwarzane ma innych maszynach i będą się różniły od tych produkowanych ostatnio. Pierwsze głowice Webera w powłoce DLC nie były tak skuteczne jak nowszy wyrób. Zakup Webera to inwestycja bardziej bezpieczna niż gra na giełdzie. Te maszynki dopiero za jakiś czas będą drogie.

PS. 2: Jeśli nie przekonałem was do zakupu Webera, to zachęcam do kupna maszynki Lord L6. Jest to maszynka skuteczniejsza od R89. Odległość żyletki od grzebienia w tej maszynce wynosi 1,09mm, lecz pod względem agresji plasuje się bliżej R89 niż IKONa SB. Rączka Lorda nie nadaje się do użytku, lecz warto kupić go dla samej głowicy.

lordPS. 3: Proszę osoby, które goliły się Weberem o napisanie w komentarzu, czy przedmiotowa maszynka wam odpowiada. W szczególności zależy mi na opinii osób niezadowolonych z maszynki Weber.

Ten post ma 4 komentarzy

  1. SP3CtRUM

    Dzięki Tomku za ciekawą recenzję. To właśnie Twoja opinia skierowała moje chęci na posiadanie Webera aczkolwiek marna dostępność powoduje iż mogę właścicielem pieknej sztuki nie zostać. A szkoda.

    Jedna sprawa, także jeśli chodzi o recenzję Mirka. Zastanawiam się nad tym „problemem” wystającej żyletki po bokach głowicy. Czyż nie jest to zrobione celowo aby łatwiej było zmieniać żyletkę?
    Jeśli żyletka nie wystaje po bokach trudno ją uchwycić i jedynym sposobem jest „wytrząśnięcie” żyletki z gwintu. Mówię tu oczywiście o maszynkach 3- lub 2-częściowych.

  2. Laki_Luk

    Tomku,

    Jest chyba średnia szansa na pojawienie się tu dużej liczby opinii osób niezadowolonych z Webera.

    Czytając Twoją recenzję miałem wrażenie, że sam ją napisałem. Niestety nie mam takich umiejętności przelewania „na papier” swych odczuć. Jednak podpisałbym się niemal pod każdym zdaniem.

    Właśnie wczoraj pierwszy raz (dziś drugi) w Weberze użyłem żyletkę Muhle. Na twarzy (konkretnie w najbardziej drażliwym obszarze szyi) pojawiły się kropki krwi… dawno tego widoku już nie widziałem. Wniosek: dla mnie Weber-Muhle to niezbyt szczęśliwe zestawienie. Drugą testową żyletkę wykorzystam w Pearlu.

    Przed Muhle testowałem czerwoną Gillette. 5 bardzo dobrych goleń. Praktycznie nie widzę różnicy z niebieskimi Gillette Silver Blue. Nie próbowałeś ich z Weberem?

    1. Tomasz Karliński

      Dla mnie żyletki Mühle są łagodne, ale nie dogalają. Jest to o tyle dziwne, że wiele osób je chwali, a niektórzy polecają do Mühle R41.
      Niebieskich Gillette Silver Blue nie próbowałem, lecz słyszałem, że to bardzo dobre żyletki.

      1. Laki_Luk

        Gdybyś miał życzenie, to chętnie podeślę Ci do przetestowania.

Dodaj komentarz