Producentem recenzowanego mydła jest kanadyjska mydlarnia Henri et Victoria założona przez pana Claude’a Pilon – biochemika i prawnika w jednym.
Nazwa firmy pochodzi od imion dzieci właściciela – Henriego i Victorii. Przedsiębiorstwo oficjalnie powstało w 2015 roku dzięki akcji na Kickstarterze mającej na celu wyprodukowanie pędzla do golenia.
Warto obejrzeć wywiad z Cloudem, który przeprowadził rok temu Mantic59.
Opakowanie i postać
Nie było mi dane mieć w rękach oryginalnego opakowania, więc opis podaję na podstawie zdjęć producenta i sprzedawców. Produkt sprzedawany jest w stosunkowo małych, 114-gramowych, plastikowych, zakręcanych słoikach.
Wewnątrz znajduje się beżowa, miękka, lepiąca i ciągnąca się masa.
Skład
Skład nie jest skomplikowany, ale również nie jest to ascetyczna formuła znana z choćby z produktów Martin de Candre. Poza tym nie bardzo chce mi się wierzyć, że proces zmydlania został doprowadzony do końca i w mydle nie ma użytych do jego produkcji kwasów tłuszczowych.
Podstawą składu są zmydlone wodorotlenkiem potasu kwas stearynowy, olej kokosowy i kwas rycynolowy lub po prostu olej rycynowy.
Skład poza wodą uzupełnia gliceryna, a za zapach odpowiada dodatek substancji aromatycznych o nieujawnionym składzie.
Skład zgodnie z INCI: Potassium stearate, potassium cocoate, water, glycerine, potassium ricenoalete, parfum.
Zapach
Kompozycja Cognac and Cuban Cigars jest po prostu fantastyczna. Różne tytoniowe aromaty mydeł przewinęły się przez moją łazienkę, ale ten jest zdecydowanie najlepszy. Co ważne, jest również bardzo intensywny, więc nie trzeba się wysilać, aby cały czas być w jego towarzystwie.
Trudno mi powiedzieć, czy wśród nut zapachowych znajdują się te znane z koniaku. Może to być równie dobrze whiskey. Tak czy inaczej, tytoń jest wspaniały – słodki i głęboki. Nie ma co porównywać zapachu recenzowanego produktu do na przykład Mondial Crema da Barba Tabacco Verde, który na tle kanadyjskiej kompozycji można uznać za popłuczyny po tytoniu.
Moja ocena to 10/10. To jedno z najlepiej aromatyzowanych mydeł do golenia.
Piana
Pierwszego dnia, przyzwyczajony do świetnie pieniących się mydeł Wickham wyskoczyłem ze zbyt dużą ilością wody i piana była nieco zbyt szamponowa. Póżniej już tego błędu nie powtórzyłem. Zaczynałem wyrabiać pianę dobrze strzepniętym pędzlem i sukcesywnie dodawałem małe ilości wody. Kończyłem, gdy na twarzy miałem coś na kształt wilgotnego błotka. Da się? Da się, ale trzeba mieć odrobinę doświadczenia.
Pianę, a w zasadzie drobny kłopot związany z jej wytwarzaniem oceniam na 8/10. Gdyby nie to, dałbym 9/10.
Golenie
Podczas testów do golenia używałem głównie brzytwy, ale sięgnąłem również po maszynkę na żyletki, a nawet plastikowy nożyk Figaro. Warto dodać, że testy odbywały się przy dużej wilgotności powietrza, a używana woda była nadzwyczaj miękka.
Golenie brzytwą przebiegało bardzo dobrze. Mydło oferuje świetny poślizg i akceptowalną ochronę. No właśnie – amortyzacja mogłaby być trochę lepsza. Goląc się brzytwą niezbyt mi to przeszkadza, ale w przypadku Mühle R41 z wkręconym Featherem odczuwałem drobny dyskomfort.
Również bardzo dobrze kanadyjskie mydło wypadło podczas golenia nożykiem. Umiarkowana ochrona połączona ze świetnym poślizgiem i bardzo dobrym zmiękczaniem zarostu dawały doskonałem rezultaty. Oczywiście nożyk nie jest w stanie ogolić mnie na idealną gładkość, ale przez 3-4 godziny po goleniu jakoś specjalnie nie mogłem narzekać.
To co mi w testowanym mydle przeszkadza bardzo, to szczypanie pojawiające się od drugiego przejścia. Tak się zachowuje na mojej skórze wiele mydeł potasowych, ale w przypadku Henri et Victoria wrażenie było z golenia na golenie coraz bardziej irytujące.
W sumie golenie oceniam na 7. Gdyby nie szczypanie, dałbym 8, a może i 9.
Po goleniu
Stan skóry po goleniu oceniam na poziomie przeciętnym. W moim użycie w przypadku tego produktu wody lub balsamu jest wysoce wskazane, choć akurat podczas testów nie musiałem tego robić ze względu na upał i dużą wilgotność powietrza. Przeciętne po goleniu to mydło jednak nie jest. Mamy przecież jeszcze zapach, który ratuje wszystko. Jest trwały i niezwykle przyjemny. Tak się złożyło, że testy przeprowadzałem będąc na urlopie i rano po goleniu biegałem. Gdy po powrocie z treningu brałem prysznic, aromat tytoniu ciągle mocno dawał o sobie znać.
Moja ocena to 8/10
Dostępność i cena
Produkt można nabyć choćby w dobrze nam znanym sklepie Państwa Maggardów. Za jeden tygiel trzeba zapłacić $12,50. (http://www.maggardrazors.com/product/henri-et-victoria-cognac-and-cuban-cigars-shaving-soap-4-oz/) Przy rozłożeniu kosztów wysyłki na trzy opakowania cena jednego mydła wyniesie w Polsce $47.20, czyli 57 zł. Zakładając zużycie na poziomie 0,8 g, koszt jednego golenia wynosi 0,40 zł.
Podsumowanie i ocena
Mydło do golenia Henri et Victoria Cognac and Cuban Cigars to solidny produkt, właściwościami przypominający nieco wyroby Catie’s Bubbles. Przy zachowaniu uwagi daje bardzo dobrą pianę i pozwala na przeprowadzenie dokładnego golenia. To co może przeszkadzać, to szczypanie pojawiające się przy drugim przejściu. Mimo tych wszystkich uwag, produkt testowałem z wielką przyjemnością ze względu na wspaniały, mocny aromat – najlepszy znany mi tytoniowy. Dla miłośników takich klimatów to absolutnie jazda obowiązkowa. Do zakupu zachęca też niska cena wynikająca z bardzo dobrej wydajności. Polecam zdecydowanie.
Moja ocena: 9/10 (niemal doskonały produkt)
- zapach (atrakcyjność, intensywność i trwałość): 10/10,
- właściwości piany (łatwość wyrabiania, trwałość i inne właściwości piany): 8/10,
- efektywność golenia (poślizg, zmiękczanie zarostu, dokładność itp.): 7/10,
- odczucia po goleniu (właściwości pielęgnacyjne, zapach): 8/10,
- cena golenia: 0,40 zł
- opłacalność: 8/10.
Sprawdź w rankingu mydeł i kremów do golenia, jak recenzowany produkt wypada na tle konkurencji.
Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen cząstkowych.
Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny
Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.
Pewnie zauważyłeś już reklamy. Wpływy z nich jak na razie pozwalają na pokrycie drobnego procenta kosztów. Wiem, że ogłoszenia są trochę uciążliwe, ale dzięki nim mam choć trochę wrażenia, że nie pracuję zupełnie za darmo. Jeśli zauważysz w ogłoszeniach coś ciekawego, kliknij – serwis na tym skorzysta. Jeśli korzystasz z AdBlocka, proszę dodaj geekhub do listy wyjątków. Dziękuję.
Mirek powrócił 🙂
Mam to mydło. Jeszcze nie używałem, ale pachnie przepięknie. Nie da się zaprzeczyć.
Zgadnij skąd Mirek ma to mydło 😀 Sam się do tego przyczyniłeś, przy mojej małej pomocy.
Wypowiem się w sprawie zapachu, nie lubię zapachu tytoniu (no chyba że świeże liście z pola, te pachną ładnie, po wysuszeniu nie jest tak kolorowo) Zapach jest ok, dość przyjemny, wg mnie również bardzo mocno przebija się koniak, słodki nieodstraszający , ale na pewno nie 10/10, tylko jakieś 7/10(oceniam samą jakość zapachu, osobiście bym tego nie kupił ;)). Z resztą właściwości się zgadzam, solidne mydło.
Wypowiem się co do pojemników. Solidne plastikowe pudełko
Poczekaj Emil, jak napiszę o Stelli 🙂
Pamiętaj że wiem gdzie mieszkasz 😀