Producentem recenzowanej wody po goleniu jest włoska firma z Mediolanu Nicky Chini SRL S. Giuliano z Mediolanu. Niewiele można się dowiedzieć o firmie z jej witryny Internetowej, bo ta sprawia wrażenia, jakby ktoś przestał się nią zajmować jakieś 15 lat temu. Na szczęście mamy jeszcze witrynę marki, gdzie informacji jest dużo więcej. Dowiadujemy się, że historia Celli sięga aż 1899 roku.
Linie produktów obejmują: mydło do golenia, krem do golenia w tyglu, krem do golenia w tubce, żel przed goleniem, recenzowaną właśnie wodę po goleniu, balsam po goleniu oraz trzy produkty przeznaczone do pielęgnacji brody: szampon z odżywką, olejek do brody i żel dezynfekujący.
Na stronach GeekHuba opisane zostało już mydło do golenia Cella. Teraz przyszła kolej na wodę po goleniu. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się przetestować pozostałe produkty linii goleniowej.
Opakowanie i postać
Szklany, zakręcany plastikowym korkiem flakon umieszczony jest w kartonowym pudełeczku. Znana z reklam Celli postać dziadka Felize nadaje grafice wiele uroku. Butelka o minimalistycznej formie opartej na prostopadłościanie wygląda w miarę dobrze i mieści 100 ml płynu. Nie da się ukryć, że flakony Myrsola i Floida lepiej się prezentują.
Zapach
Zastanawiałem się ostatnio nad wodą po goleniu, z zapachem o klasycznym, ale nie dziadkowym charakterze. Zielone Proraso? Jakoś nie do końca mi pasuje. Za dużo w nim tej włoskiej klasyki, abym brał bez wahania. Znam sporo wód po goleniu o typowo perfumeryjnym aromacie, ale nad dobrze pachnącym, nowoczesnym barberskim zapachem długo się zastanawiałem. Na szczęście w moje ręce wpadła Cella. No i o to chodziło! Świeże cytrusy na delikatnej, owocowej podstawie. Zapach kompletnie nieinwazyjny. Trudno mi sobie wyobrazić, aby kogoś odrzucał. Mnie ten aromat przypomina łagodne wydanie mojego ulubionego Lanvin L’Homme Sport. Paradoksalnie wadą Lanvin jest trwałość. Jego zastosowanie bardzo ogranicza wybór perfum. Natomiast Cella ma trwałość i intensywność taką w sam raz. Osobom decydującym się na samą wodę po goleniu sugerowałbym raczej Lanvin, a wszystkim innym, którzy stosują perfumy, Cella sprawdzi się lepiej.
Skóra intensywnie pachnie nie dłużej niż godzinę od aplikacji.
Moja ocena atrakcyjności zapachu to aż 8/10, a jego trwałość to 6/10.
Skład
Skład wody po goleniu Cella w pełni odpowiada moim oczekiwaniom. Zawiera ona bowiem składniki, które doskonale sprawdzają się na mojej skórze – pantenol i allantoina.
Podstawą stanowi rozcieńczony alkohol denaturowany. Za nawilżające i kondycjonujące odpowiadają: PPG-26-Buteth-26 (emulgator, kondycjonuje skórę i włosy) oraz polioksyetylenowany 40 molami tlenku etylenu uwodorniony olej rycynowy (emulgator).
Za działanie kojące i przeciwzapalne odpowiadają wspomniane już wcześniej: pantenol (prowitamina B5, działanie łagodzące, przeciwzapalne) i alantoina (działanie przeciwzapalne, łagodzące).
Rolę zagęstnika pełni hydroksyetyloceluloza.
Na kompozycję zapachową składają się: mieszanina substancji aromatycznych o nieujawnionym składzie oraz cytral (zapach cytryny), eugenol (goździki), Lilial (zapach lilii), limonen (skórka cytrynowa) i linalol (konwalia).
Nie wiem tylko czy producent nie zapomniał o barwnikach, bo jakoś nie wydaje mi się to prawdopodobne, aby ta ładna żółć była dziełem przypadku.
Skład zgodnie z INCI: Aqua (Water), Alcohol Denat, Parfum (Fragrance), PPG-26-Buteth, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Panthenol, Allantoin, Hydroxyethylcellulose, Citral, Eugenol, Butylphenyl Methylpropional, Limonene, Linalool.
Działanie
Cella to lekki płyn po goleniu. Zaaplikowanie 0,8 g preparatu przywraca sprężystość i niweluje wysuszenie skóry mające miejsce po goleniu. Bardzo wyraźnie czuć działanie przeciwzapalne i kojące. Golenie brzytwą, choć na dłuższą metę bardzo dobrze wpływające na stan skóry, zaraz po zakończeniu zabiegu zostawia ją lekko podrażnioną. Cella świetnie problem ten naprawia. Znacznie lepiej działa niż testowane ostatnio przeze mnie Myrsole, a nawet Floid.
W przypadku stosowania wody Cella w bardzo mroźne dni, odnosiłem wrażenie, że nawilżenie nie jest wystarczające. Wystarczyło jednak, by słupek rtęci wspiął się nad kreskę oznaczającą „0”, a zawarte w preparacie emolienty zaczęły sprawdzać się w sposób zadowalający.
Użycie Celli nie wiąże się z mocnym pieczeniem. Wygląda na to, że stężenie alkoholu jest umiarkowane.
Dostępność i cena
Butelka o pojemności 100 ml kosztuje w Facetarii 43 zł. Co prawda w Internecie znalazłem o kilka złoty niższe ceny, ale po uwzględnieniu rabatu jaki otrzymuje każdy klient różnica się niweluje. We Włoszech flaszkę można nabyć poniżej 7 Euro, czyli niewiele taniej niż w Polsce. Zakładając zużycie na poziomie 0,8 g, koszt jednorazowej aplikacji wynosi 0,34 zł.
Podsumowanie i ocena
Wiele przyjemności dało mi użycie wody po goleniu Cella. Dokładnie takiego produktu poszukiwałem – preparatu z alkoholem, który miały działanie kojący i delikatnie nawilżające, ale miałby przy tym miły, cytrusowy i w miarę nowoczesny, nienarzucający się zapach. Właśnie taka jest Cella. Można ją stosować cały rok z wyjątkiem najbardziej mroźnych dni. Cena jest co prawda trochę wyższa niż większości podobnych preparatów dostępnych w drogeriach, ale jest to poziom akceptowalny, odpowiadający wartości produktu.
Woda po goleniu Cella to preparat jak najbardziej godny polecenia.
Ocena ogólna: 7/10 (bardzo dobry produkt)
- wygląd flakonu: 5/10,
- typ zapachu: cytrusowy
- atrakcyjność zapachu: 8/10
- trwałość zapachu: 6/10
- działanie antyseptyczne: 9/10
- działanie łagodzące i tonizujące: 6/10
- działanie nawilżające: 6/10
- działanie natłuszczające: 3/10
- opłacalność: 7/10
- cena użycia: 0,34 zł
Wszystkie recenzje płynów po goleniu zamieszczone są w jednym miejscu w serwisie geekhub.pl.
Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen.
Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny
Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.
Pewnie zauważyłeś już reklamy. Wpływy z nich jak na razie pozwalają na pokrycie drobnego procenta kosztów. Wiem, że ogłoszenia są trochę uciążliwe, ale dzięki nim mam choć trochę wrażenia, że nie pracuję zupełnie za darmo. Jeśli zauważysz w ogłoszeniach coś ciekawego, kliknij – serwis na tym skorzysta. Jeśli korzystasz z AdBlocka, proszę dodaj geekhub do listy wyjątków. Dziękuję.
Cella jest na prawę super. Używam od kilku miesięcy. Mi osobiście brakuje by zapach był bardziej intensywny, ale poza tym łagodzi fantastycznie. Nie potrafię wyczuć w nim nut owocowych, cytrusowych … Jest po prostu przyjemny, ale lekki.
Według Słownika Języka Polskiego czasownik `kondycjonować` oznacza coś innego niż jego angielski „odpowiednik”. Według mnie dużo lepiej użyć „pielęgnować”, „odżywiać”, zwracałem już na to uwagę na beardrust.pl.
Dziękuję za uwagę. Już poprawiłem w tekście. Sam nie wiem czemu użyłem tej bezsensownej kalki. Może niedawno gdzieś przeczytałem o jakimś „szamponie kondycjonującym”?
Myślę, że trzeba wiedzieć czego szukać w zapachu, aby „dopatrzeć” się poszczególnych nut. Czasem są to sprawy ewidentne, łatwe do analizy. Przykładem jest choćby mandarynka w Bvlgari Acqua Amara, albo wanilia w Tom Ford Tobacco Vanille. Niekiedy, szczególnie w przypadku kompozycji czysto syntetycznych, zadanie jest wiele trudniejsze. Akurat w Celli te słodkie cytrusy są dla mnie ewidentne, choć bez wątpienia również zostały zbudowane sztucznie. Gdyby były to perfumy i miały przyzwoitą trwałość oraz projekcję, chętnie bym je kupił.
Cella produkuje też wodę kolońską Cella Colonia Classica. Można ją nabyć np. w Connaughtshaving. Kiedyś już szukałem informacji na ten temat i trwałość podobno przebija Acqua di Parma.
Bardzo ciekawe. Trzeba będzie poszukać jakiejś odlewki.