Producentem recenzowanej maszynki jest założona i kierowana przez pana Tristana Walkera, amerykańska firma Walker & Company

Historia założycielska przedsiębiorstwa jest do bólu typowa. Pan Walker nie mógł znieść widoku skóry pokrytej podrażnieniami, wrastającymi włoskami i wypryskami. Szczególnie jako Murzyna (to chyba teraz niezbyt poprawny termin, ale jakoś tak zostałem nauczony i nie widzę w nim ładunku pejoratywnego) bolała go świadomość, że aż 80% czarnoskórych odczuwa problemy wynikające z niewłaściwego golenia. Zapewne nie mógł znieść statystyk, które jasno pokazywały, iż przedstawiciele pozostałych ras cierpią jedynie w 30%. Jako inwestor giełdowy postanowił założyć firmę, która tę sytuację zmieni. Na szczęście nie wpadł na pomysł dołożenia cierpień białym i żółtym, ale zajął się produkcją sprzętu i kosmetyków do golenia czarnoskórych.

Tristan Walkera (zdjęcie: Walker & Co.)
Tristan Walkera (zdjęcie: Walker & Co.)

Firma opiera swoją sprzedaż na modnym ostatnio modelu subskrypcyjnym – podobnie jak np. Harry’s, Dollar Shave Club czy opisany już na GeekHubie QShave.  Oferta obejmuje całą gamę sprzętu i kosmetyków przydatnych w codziennej pielęgnacji mężczyzny.

Bevel Shave System (zdjęcie Walker & Co.)
Bevel Shave System (zdjęcie Walker & Co.)

 

Przedsiębiorstwo Walker & Co. zdecydowało się jednak również na sprzedaż swych produktów w popularnych w USA marketach Target.

Pomysł na taki rasowo specjalizowany system golenia okazał się na tyle atrakcyjny, że został w całości skopiowany przez firmę Bombay Shaving

Wygląd i konstrukcja

Opakowanie maszynki Bevel zasługuje na słowa najwyższego uznania. Niezwykle starannie wykonane pudełko przypomina te znane z produktów firmy Apple.

Opakowanie maszynki do golenia na żyletki Bevel Safety Razor
Opakowanie maszynki do golenia na żyletki Bevel Safety Razor

Po wysunięciu wierzchniej części pudełka, wreszcie możemy zobaczyć maszynkę na żywo. Umieszczona w plastikowej wytłoczce skutecznie zabezpieczona jest przed samowolną, niekontrolowaną podróżą, choć trzeba przyznać, że wnętrze od klasy opakowań Apple trochę jednak odbiega.  

Opakowanie maszynki do golenia na żyletki Bevel Safety Razor
Opakowanie maszynki do golenia na żyletki Bevel Safety Razor

Maszynka ma nowoczesny, estetyczny design i od razu bardzo mi się spodobała, choć wolałbym, aby rączka nie była wykonana z metalu, ale np. z żywicy lub drewna – tak jak w produktach Mühle.

Maszynka do golenia na żyletki Bevel Safety Razor
Maszynka do golenia na żyletki Bevel Safety Razor

No i jeszcze rączka. Tak jak nie mam kłopotu ze „śliskimi” rączkami i ogólnie, jeśli idzie o rączki, to nie jestem wybredny, tak w Bevel odrobinę przeszkadzała mi mała średnica uchwytu. To jedyne moje do niej zastrzeżenie. Zwolennicy głębokiego moletowania pewnie będą narzekali na niepewny chwyt. Zupełnie nie rozumiem z kolei tych pretensji. Jakoś okładki brzytew w dużej większości nie są moletowane, a nie spotkałem się z zastrzeżeniami, że wypadają z ręki. Co więcej, przecież ze względu na większą długość ostrza brzytwy, siła potrzebna do jego przesuwania potrzebna jest większa.

Maszynka do golenia na żyletki Bevel Safety Razor
Maszynka do golenia na żyletki Bevel Safety Razor

Wykończenie nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. To klasa, którą znamy ze sprzętu Mühle, a może nawet trochę więcej.

Parametry techniczne maszynki Bevel (w nawiasie dane Mühle R89):

  • masa – 89 g (64 g),
  • długość całkowita – 108 mm (94 mm),
  • szerokość głowicy – 46 mm (41 mm),
  • długość rączki – 101 mm (87,5 mm),
  • grubość rączki – 9,8 mm (12,5 mm)
  • materiał – mosiądz (aż się wierzyć nie chce, dlatego podejrzewam, że spore fragmenty są odlane ze stopu cynku),
  • wykończenia – galwanicznie pokrycie chromem (galwaniczne pokrycie chromem).

Golenie

Bevel jest faktycznie bardzo dobry. Z tych maszynek, z których dotąd korzystałem, to ścisła czołówka. Podobnie mi się goliło Weberem, który nie jest już przecież produkowany. Golenie dość łagodne, wg mnie łagodniejsze niż R89, ale bardzo dokładne. Faktycznie szybciej można osiągnąć idealną gładkość niż R89. Jedynie co w tej klasie sprzętu jest żenujące, to nieprecyzyjne trzymanie żyletki. Co prawda nie miałem problemu większego problemu z naprostowaniem jej opuszkami palców, ale znajdą się pewnie osoby, dla których może być to spory kłopot. Summa summarum, choć żyletka leżała prosto, jedna strona goliła inaczej niż druga. Tak samo zachowywała się chińska maszynka Ming Shi 2000S. Tak naprawdę, ogoliłem się równie dobrze jak Ming Shi z tą różnicą, że Bevelem lepiej mogłem dociągnąć pod nosem.

To że po pierwszym goleniu byłem z efektów zadowolony nie jest zaskoczeniem. Skórę na twarzy miałem wcześniej wypieszczoną brzytwą – nie było na niej jakichkolwiek niedoskonałości mogących być źródłem zacięć i podrażnień. Efekty kolejnych goleń były podobne. Potwierdziły się wrażenia pierwszego dnia. Bevel goli bardzo dokładnie i zarazem łagodnie. Skuteczność nie jest oczywiście na tym poziomie co w Mühle R41, ale zaskakująco do niej blisko, jak na niebywałą łagodność.

No właśnie – łagodność. Kolejne golenia również potwierdziły, że maszynka Bevel jest łagodniejsza niż R89. Tak jak w przypadku użycia tej ostatniej, od czasu do czasu gdzieś pod nosem potrafią mi się pojawić czerwone kropki, tak po goleniu Bevelem nigdy ich nie zauważyłem. Skóra zawsze miała idealny stan – bez podrażnień, przegoleń, wrastających włosków itp.

Przyzwyczaić musiałem się do głowicy chroniącej brzegi żyletki. Takie rozwiązanie ma plusy, ale i minusy. Z jednej strony nie można się skaleczyć co prawda niezaostrzonym, ale jednak ostrym brzegiem żyletki, z drugiej zaś – trudniej mi było ogolić się pod nosem. Coś za coś. Wolałbym chyba, aby żyletka była z boków nieosłonięta. 

Tak dobrze spisywała się tylko inna, nieprodukowana już amerykańska maszynka – Weber. Tyle tylko, że Weber prosto trzymał żyletkę, więc technicznie oceniam ją wyżej.

Dostępność i cena

W sklepie producenta testowana maszynka kosztuje $50. W sieci Target, oferującej akceptowalne koszty przesłania do Polski, maszynki Bevel wysyłkowo kupić niestety nie można. Na stronie producenta również nie ma możliwości wysyłki zakupów do Polski. Zakładając jednak koszty sprowadzenia maszynki do Polski z pomocą życzliwego znajomego na poziomie $25, cena produktu w kraju wyniesie $75, czyli 273 zł.

Podsumowanie i ocena

Maszynka Bevel świetnie sprawdziła się podczas golenia. Jest niezwykle skuteczna i wyjątkowo delikatna, a przy tym ładnie zaprojektowana, starannie wykonana i pięknie zapakowana. Jedyną istotną wadą jest nieprecyzyjne trzymanie żyletki, bo do zbyt cienkiej rączki można się przyzwyczaić. To wszystko dostajemy za całkiem atrakcyjną cenę. Wśród nieregulowanych maszynek na żyletki to jedna z lepszych propozycji. Polecam.

Moja ocena 9/10 (niemal doskonały produkt)

  • wygląd: 8/10,
  • wykonanie: 8/10,
  • agresywność/łagodność: 4/10,
  • skuteczność (efektywność golenia): 8/10,
  • komfort użycia: 10/10,
  • opłacalność: 10/10.

Porównaj ocenę z innymi maszynkami na żyletki zrecenzowanymi na GeekHubie.

Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen cząstkowych.

Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny

Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.

Pewnie zauważyłeś już reklamy. Wpływy z nich jak na razie pozwalają na pokrycie drobnego procenta kosztów. Wiem, że ogłoszenia są trochę uciążliwe, ale dzięki nim mam choć trochę wrażenia, że nie pracuję zupełnie za darmo. Jeśli zauważysz w ogłoszeniach coś ciekawego, kliknij – serwis na tym skorzysta. Jeśli korzystasz z AdBlocka, proszę dodaj geekhub do listy wyjątków. Dziękuję.

blokowanie-reklam

Ten post ma 8 komentarzy

  1. Miro

    Mirku zapomniałeś dodać, że skuteczne golenie bez zbędnych poprawek zapewniają tylko ostre żyletki (u mnie to Astra SP, Treet Black też się nadaje, do piórek z PL dystrybucji mam pecha – trafiam na tępe, spróbuje zakupu bezpośrednio z Japonii).

    Żyletka wystarcza w niej na 2 komfortowe golenia, potem zaczyna mieć problemy z właściwym zbieraniem włosa, choć 3 golenie też jeszcze jest akceptowalne.

    Zauważyłem jeszcze jedną rzecz, przy goleniu pod włos maszynka nie lubi zbyt rozwodnionego mydła/kremu, powoduje to wtedy przyklejanie się głowicy do skóry (najbardziej to zauważyłem przy Wickhamie) i skokowe przesuwanie maszynki.

    1. Mirosław Florek

      No ja miałem to szczęście, że nigdy nie trafiłem na „lewe” żyletki. Zawsze były takie, jak być powinny. Feathery i KAI kupowałem na Dalekim Wschodzie, w Tajlandii, czy Malezji i trzymały jakość. W Polsce kupowałem Astry oraz wiele innych i też nigdy nie było kłopotu. Treety to wiadomo – super. U siebie zauważyłem, że im więcej miałem doświadczenia, tym lepiej się goliło tymi samymi żyletkami, a nawet wystarczały na dłużej.

      Tego zjawiska z rozwodnioną pianą nie zauważyłem. U mnie jest wręcz odwrotnie. Więcej wody (w rozsądnych granicach) oznacza lepszy poślizg i gorszą ochronę. Dokładnie Wickham tak działa, a ostatnio często go używam.

  2. Miro

    Z Wickhamem podobny problem jak z Bevelem mam z R89, piana musi być gęsta jak najmniej rozwodniona. Chyba, że to zależy jeszcze od typu skóry, co byłoby dziwne.

  3. Emil

    Hej,

    Super recenzja, trafna w 100%. Jeden z kolegów zamawiał niedawno Bevela i poniżej koszty które poniósł:
    45$ – maszynka
    13,95$ – opłaty importowe
    15,26$ – koszt wysyłki priorytetowej

    Razem wychodzi 74,21$

  4. Drummond

    Murzyn piszemy z dużej!

    1. Mirosław Florek

      Dzięki, Drummond. Już poprawiłem.

      1. Drummond

        Czuwaj 🙂
        Dawno nie zaglądałem. Dużo fajnych recenzji. Miło poczytać. Dzięki.

        1. Mirosław Florek

          No właśnie…, dawno nic od Ciebie nie słyszałem. Czujesz wyrzut w tonie? 😉

Dodaj komentarz