Firma Barister & Mann znana jest czytelnikom Geekhuba choćby z recenzji Barrister & Mann Cheshire Shaving Soap.

barrister-mann-logo

Może recenzja nie w pełni to odzwierciedla, ale mydło Cheshire to jeden z lepszych produktów, który miałem okazję dotąd testować. Bardzo byłem ciekaw jak będzie sprawowała się budżetowa linia Latha z amerykańskiej mydlarni. Szkoda tylko, że na początku w moich rękach znalazł się zapach Taiga. Nie jestem wielbicielem takich choinkowych aromatów.

Opakowanie i postać

No cóż, opakowania mydeł Latha nie należą do szczególnie porywających.

Opakowanie mydła do golenia Barrister & Mann Latha Taiga Shaving Soap
Opakowanie mydła do golenia Barrister & Mann Latha Taiga Shaving Soap

To prosty plastikowy słoik z równie prostą etykietą, o informacyjnym charakterze.

Konsystencja mydła do golenia Barrister & Mann Latha Taiga Shaving Soap
Konsystencja mydła do golenia Barrister & Mann Latha Taiga Shaving Soap

Wewnątrz słoika znajduje się dość miękka, biała masa, dająca się ugniatać w palcach.

Zapach

Nie jest to zły aromat, ale jednak skojarzenia z kostką zapachową z toalety nasuwają się automatycznie. Jeśli już zostawimy na boku uprzedzenia, aromat zyskuje na atrakcyjności. Odkrywamy jakąś trudną do zdefiniowania, bardzo przyjemną słodką frakcję, która podczas golenia zaczyna dominować szybko słabnące igliwie. Ta nuta zapachowa ratuje dla mnie tę kompozycję. Bez tego byłaby to zadbana toaleta, a tak faktycznie mamy las.

Tajga (zdjęcie Piotr Celiński)
Tajga (zdjęcie Piotr Celiński)

 

Moja ocena to 6/10.

Skład

Porównując skład recenzowanego mydła do linii „luksusowej”, widać, że producent nie zdecydował się na zmianę receptury. Podstawa jest dokładnie taka sama. Stanowią ją: stearynian potasu, stearynian sodu, mydło potasowe łoju wołowego, mydło sodowe łoju wołowego, mydło potasowe oleju kokosowego i mydło sodowe oleju kokosowego.

Skład uzupełniają: gliceryna, olej arganowy, masło Shea, cytrynian sodu (sekwestrant, regulator kwasowości), mleczan sodu (działanie nawilżające, keratolityczne), octan tokoferylu (antyoksydant i naturalny konserwant).

Za zapach odpowiada mieszanina substancji aromatycznych.

Skład zgodnie z INCI: Aqua, Potassium Stearate, Sodium Stearate, Potassium Tallowate, Sodium Tallowate, Glycerin, Potassium Cocoate, Sodium Cocoate, Fragrance, Argania spinosa (Argan) Oil, Butyrospermum parkii (Shea) Butter, Sodium Citrate, Sodium Lactate, Tocopherol Acetate.

Dla porównania skład mydła Chashire: Potassium Stearate, Sodium Stearate, Potassium Tallowate, Sodium Tallowate, Aqua, Glycerin, Citrus bergamia (Bergamot) Oil, Salvia sclarea (Clary Sage) Oil, Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil, Pogostemon cablin (Patchouli) Oil, Potassium Ricinoleate, Sodium Ricinoleate, Coconut Milk, Potassium Kokum Butterate, Sodium Kokum Butterate, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Potassium Cocoate, Sodium Cocoate, Lanolin, Allantoin, Silk Protein, Tocopherol Acetate.

Skład mydła do golenia Barrister & Mann Latha Taiga Shaving Soap (INCI ingredients)
Skład mydła do golenia Barrister & Mann Latha Taiga Shaving Soap (INCI ingredients)

Wyrabianie piany

Ostatnio przyzwyczaiłem się do świetnie pieniących się mydeł, więc gdy tylko rozpocząłem wyrabianie piany z mydła Latha Taiga, zaskoczyły początkowa jego ospałość. Zdecydowanie nie była to eksplozja brody Świętego Mikołaja, ale sukcesywne budowanie białego zarostu. Efekt jednak wcale nie był zły. Piana miała bardzo dobrą strukturę, jednak wymagała kilkukrotnego dodawania wody, aby miała nawilżające właściwości. Jak już opanowało się technikę wyrabiania, efekt za każdym razem był doskonały – piana miała idealną strukturę i była trwała.

Jak na miękkie mydło, całkiem niezła jest wydajność. Spore ilości piany udawało mi się ukręcić z 0,8-gramowej porcji.

Moja ocena piany to 8/10.

Golenie

Pierwszego dnia zaskoczył mnie stosunkowo słaby poślizg. Ochrona była bardzo przyzwoita, ale ten poślizg… No cóż, już dawno z tak słabym nie miałem do czynienia. Tak było podczas pierwszego przejścia. Gdy jednak w drugim przejściu piana się odrobinę rozwodniła, od razu poślizg uległ poprawie.

Drugiego dnia wiedziałem, że muszę zadbać do odpowiednie nawilżenia piany, więc wodę dodawałem ze trzy razy mocząc końcówki pędzla. Efekt był wyraźny. Okazało się, że mydło, które pierwszego dnia spisało się przeciętnie, nagle stało się czempionem. Poślizg poszybował na poziom zarezerwowany dla najlepszych, a ochrona, która i wcześniej była bardzo dobra, taką pozostała. Mogłem to dobrze sprawdzić, bo do golenia użyłem maszynki Mühle R41 z żyletką Feather.

Przez kilka kolejnych dni mydło Barrister & Mann ćwiczyłem z maszynką R89 no i oczywiście z japońskim ostrzem Feather. NIe miałem najmniejszych zastrzeżeń do jakości golenia. Nawet polubiłem ten zapach. Potwierdziłem, że ochrona w tym mydle stoi na bardzo dobrym poziomie – akurat takim, by ostrze nie penetrowało naskórka, a dobrze ścinało zarost.

Pożegnalne golenie wykonałem calową brzytwą Charlex, której ostrze potwierdziło wcześniejsze obserwacje. Z czystym sumieniem mogłem więc myśleć o wysokiej ocenie.

W sumie odczucia mam bardzo pozytywne. Po pierwszym goleniu myślałem, że przyznam „7”, ale kolejne pokazały prawdziwy potencjał produktu, który według mnie zasługuje na sporo wyższą notę. Przyznaję ocenę 9/10.

Po goleniu

Już po pierwszym użyciu mydła Latha Taiga pomyślałem, że daje o sobie znać brak w składzie substancji o działaniu pielęgnacyjnym. Pod względem odczuć po goleniu mydło sprawuje się po prostu przyzwoicie. Skóra jest w dobrej kondycji, ale o mocniejszym pokryciu warstwą emolientów raczej nie ma mowy. No i ten zapach, który głowy nie urywa, nie jest w stanie odrobić zaległości efektu pielęgnacyjnego. Ocena 7/10 to wszystko co dam.

Dostępność i cena

Szkoda, że Barrister & Mann nie ma dystrybutora w Polsce. W sklepie Maggard Razors op. Razem z przesyłką za trzy słoiki trzeba zapłacić $50, co w efekcie da 69 zł za opakowanie. Zakładając zużycie na poziomie 0,8 g, koszt jednego golenia wynosi 0,49 zł.

Podsumowanie i ocena

Kolejny raz słowa uznania kieruję do amerykańskiego mydlarza z ambicjami – Williama Cariusa. Budżetowa Latha nie jest aż tak dobrym produktem, jak linia sztandarowa, ale i tak reprezentuje sobą bardzo solidny poziom. Zapach, no cóż, jest dobry, ale trzeba być zwolennikiem leśnych kompozycji. Poza tym do właściwości nie można się przyczepić – mydło dobrze się pieni, a po odpowiednim nawilżeniu daje bardzo dobry poślizg i ochronę. Właściwości pielęgnacyjne może nie powalają na kolana, ale i tak dla większości osób nie ma to większego znaczenia. Niestety, w Polsce nie możemy doceniać jednej z istotniejszych zalet, a więc świetnej ceny. U nas za porównywalne pieniądze możemy znaleźć coś jeszcze bardziej ciekawego. Tak czy inaczej, produkt godny zainteresowania.

Moja ocena: 7/10 (bardzo dobry produkt)

  • zapach (atrakcyjność, intensywność i trwałość): 6/10,
  • właściwości piany (łatwość wyrabiania, trwałość i inne właściwości piany): 8/10,
  • efektywność golenia (poślizg, zmiękczanie zarostu, dokładność itp.): 9/10,
  • odczucia po goleniu (właściwości pielęgnacyjne, zapach): 7/10,
  • cena za jedno golenie: 0,49 zł,
  • opłacalność: 5/10.

Sprawdź w rankingu mydeł i kremów do golenia, jak recenzowany produkt wypada na tle konkurencji.

Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen cząstkowych.

Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny

Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.

Pewnie zauważyłeś już reklamy. Wpływy z nich jak na razie pozwalają na pokrycie drobnego procenta kosztów. Wiem, że ogłoszenia są trochę uciążliwe, ale dzięki nim mam choć trochę wrażenia, że nie pracuję zupełnie za darmo. Jeśli zauważysz w ogłoszeniach coś ciekawego, kliknij – serwis na tym skorzysta. Jeśli korzystasz z AdBlocka, proszę dodaj geekhub do listy wyjątków. Dziękuję.

blokowanie-reklam

Ten post ma 5 komentarzy

  1. Wojtek

    Mi z kolei bardzo podobają się etykiety linii Latha. Fakt, są ubogie i minimalistyczne ale mają swój urok. Jedynie kod kreskowy na deklu to dla mnie nieporozumienie …

    Mam próbkę wersji Sandalwood. Ogólnie rzecz biorąc, mogę się podpisać pod recenzją. Właściwości mydło posiada bardzo dobre. Zapach kwestia gustu. Jednak na przykładzie czerwonej wersji trzeba przyznać, że zapachy nie rozpieszczają, ale mogą się podobać. Sandalwood jest łudząco podobny do czerwonego Proraso, lekko słodszy ale podobnie mdły.

    1. Mirosław Florek

      Czeka Sandalwood w kolejce. Dobrze ten zapach opisałeś.

  2. Laki_Luk

    Mirku. Gdzie Ty kupujesz tak zjawiskowe zapachy do toalety? 🙂

    Dla mnie zapach świetny, nutę dominującą porównałbym raczej z płynem do kąpieli w ksztalcie szyszki 🙂 ale jednak jest dużo ciekawszy. Bardzo mi się podoba. Póki co wąchany tylko z pudełka… na golenie jeszcze trochę poczeka.

    1. Emil

      Również jak kolega uważam że zapach jest fajny, na starcie owszem, kojarzy się z tradycyjną kostką z tzw kibla;) Ale rozwija się bardzo ciekawie. Golenie również jest bardzo pozytywne, wg mnie czołówka mydełek US w tej półce cenowej.

  3. Mirosław Florek

    Koledzy, bardzo przepraszam za skojarzenia, ale są one niezależne ode mnie. Takie są. Obecnie w toalecie mam kulki o jakimś neutralnym, morskim zapachu. Ale gdzieś z tymi leśnymi kostkami musiałem się zetknąć. Pozwolę siebie jednak zacytować „Bez tego byłaby to zadbana toaleta, a tak faktycznie mamy las.” Więc mamy las. Ja tego typu zapachów raczej nie lubię, ale jak na leśny jest ok.

    Lepiej będzie z wersją „Sandalwood”.

Dodaj komentarz