Producentem recenzowanego mydła do golenia jest firma Arran Aromatics, założona w 1989 roku w posiadłości na szkockiej wyspie Arran, przez panią Janet Russell. To właśnie krajobrazy i zapachy ukochanej przez właścicielkę wyspy były inspiracją do stworzenia wonnej oferty produktów.
Krótko po rozpoczęciu działalności produkcja została przeniesiona do starej mleczarni zamku Brodick – podobnie jak miało to miejsce w przypadku Castle Forbes. Ręcznie wytwarzane produkty szybko zdobyły uznanie klientów i firma postanowiła otworzyć swój pierwszy sklep nieopodal przystani w Brodick. W 1997 roku do gamy produkowanych mydeł dołączyły aromatyzowane świece.
Świetnie sprzedające się świece otworzyły drogę firmie do wprowadzenia na rynek dyfuzorów zapachów i aromatów w atomizerach. Właścicielka opracowała aż 147 zapachów komponujących się z każdym nastrojem i okazją. W roku 2000 oferta Arran Aromatics rozszerzona została o świetnie przyjętą na rynku linię kosmetyków opartą o kompozycję „After The Rain”. Wreszcie w 2002 roku w obszarze zainteresowania przedsiębiorstwa znaleźli się mężczyźni. Stworzona dla nich kolekcja kosmetyków „Vetivert” wyewoluowała do oferowanych obecnie „Driftwood” oraz „Bay Citrus”. W 2003 roku, gdy Janet Russell dorobiła się pierwszego wnuka, oferta została poszerzona o linię kosmetyków dla dzieci – „Baby Feel”. W 2006 roku firma zdecydowała się na rozpoczęcie budowy sieci własnych salonów, z których pierwszy powstał w Glasgow. Obecnie firma w całej Wielkiej Brytanii ma ich dziesięć.
Analizując obecną ofertę firmy, widać że główny nacisk położony jest na kosmetyki do kąpieli – żele do kąpieli i pod prysznic, mleczka i balsamy do ciała, sól i olejki do kąpieli, peelingi, mydła toaletowe i do kąpieli oraz szampony. Całkiem spora jest również oferta kosmetyków pielęgnacyjnych – kremów, toników oraz preparatów do pielęgnacji rąk i paznokci. Jak przystało na firmę ze słowem „Aromatics” w nazwie, klienci mogą również kupić kosmetyki zapachowe i aromaty domowe.
Oferta kosmetyków dla mężczyzn zawiera mydła, kremy i żele do golenia oraz balsamy po goleniu, wszystkie we wspomnianych wcześniej dwóch liniach zapachowych – Driftwood oraz Bay Citrus.
Opakowanie i postać
Mydło do golenia Arran Aromatics Bay Citrus ma kształt zbliżony do odcinka kuli. Śnieżnobiała, bardzo twarda masa nie poddaje się formowaniu. Producent sprzedaje mydła w ładnych drewnianych tyglach wykonanych z drewna różanego.
W ofercie znajduje się również sam wkład, który zapakowany jest w plastikową zgrzewaną torebkę.
Zapach
Przyznam, że nie wyczuwam wszystkich składników aromatu opisanego przez producenta. Według niego, aromatyczno-przyprawowa kompozycja, poza cytrusami w linii głowy, zawiera drzewno-korzenne zapachy paczuli, liścia laurowego i gałki muszkatołowej. Podstawę tworzą łagodne ziołowe nuty cedru i wetywerii.
Dla mnie cytrusy, choć oczywiście wyczuwalne, na szczęście schodzą na plan dalszy. Głównie czuję kwiaty, podbite głębszymi nutami drzewnymi.
Aromat jest naprawdę wysokiej klasy, na poziomie produktów znanych angielskich perfumerii. Nie ma w sobie głębi i złożoności najlepszych znanych mi kompozycji, ale i tak zapach oceniam na 9/10.
Skład
Na stronie producenta nie znalazłem składu recenzowanego produktu. W zasobach Internetu odnalazłem dwa, z których jeden wydaje mi się bardziej prawdopodobny. Ten rozbiorę na czynniki pierwsze.
Podstawą składu są zmydlone wodorotlenkiem potasu i sodu kwasy palmitynowy, stearynowy i olej palmowy.
Skład uzupełniają kwasy tłuszczowe z oleju palmowego,
Na kompozycję zapachową składa się mieszanina substancji aromatycznych (Parfum), linalol (konwalia), olejek skórki cytrynowej, Lilial (zapach lilii), alpha-isomethyl ionone (zapach fiołkowo-roślinno-drzewny), olejek miętowy, olejek z liści laurowych.
Mydło konserwują i stabilizują dwa sekwestranty: sól tetrasodowa kwasu etidronowego oraz pentetonian pięciosodowy.
Za śnieżnobiałą barwę odpowiada dodatek bieli tytanowej.
Skład jest stosunkowo prosty i niekontrowersyjny. Pomijając aromaty, nie ma tu substancji, które mogłyby uczulać.
Skład zgodnie z INCI: Potassium Palmate, Sodium Palmate, Potassium Stearate, Potassium Palm Kernelate, Glycerin, Sodium Stearate, Sodium Palm Kernelate, Aqua (Water), Palm Kernel Acid, Parfum (Fragrance), CI 77891 (Titanium Dioxide), Tetrasodium Etidronate, Pentasodium Pentetate, Linalool, Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel Oil, Butylphenyl Methylpropional, Alpha-Isomethyl Ionone, Mentha Piperita (Peppermint) Oil, Pimenta Acris (Bay) Leaf Oil
Wyrabianie piany
Całkiem sporą próbkę umieściłem drewnianym tyglu, w którym mydło wypełniło całe dno. Do wyrabiania piany używałem dwóch pędzli – Mühle Sophist Silvertip Badger Brush ∅23 mm i pędzla ze szczeciny Proraso.
Mydło Arran Aromatics należy do mydeł z których piana wyrabia się błyskawicznie i w dużych ilościach. W przypadku takich produktów należy uważać, by pędzel nie był zbyt mokry. W przeciwnym razie piana zaczyna wypływać z tygla podczas ładowania. Zarówno w przypadku włosia borsuka jak i szczeciny, 20 sekund wystarcza do nabrania odpowiedniej ilości produktu. Sprawdziłem również wyrabianie piany z odważonej porcji mydła. Tak jak przewidywałem, 0,6 g jest ilością umożliwiającą przeprowadzenie komfortowego, trójprzejściowego golenia.
Po naładowaniu pędzla (lub po wtarciu odważonej porcji w skórę twarzy) zacząłem wyrabiać pianę na twarzy. Po minucie i kilkukrotnym zamoczeniu końcówek pędzla, bez najmniejszego wysiłku dorobiłem się brody Świętego Mikołaja. Piany powstawało bardzo dużo, miała bardzo dobrą strukturę, choć tendencje do zbyt dużego napowietrzenia były zauważalne. Właściwości piany i łatwość jej wyrabiania oceniam na 9/10.
Golenie
Do golenia używałem maszynki Mühle R89 z klasyczną rączką Rosegold oraz kontrolnie brzytwą Charlex 8/8.
Do jakości golenia nie miałem istotnych uwag. Poślizg jest świetny i pozostaje również po zgarnięciu piany. Ochrona jest bardzo dobra, ale jednak ustępuje najlepszym produktom. Zarost zmiękczany jest przeciętnie. W efekcie otrzymujemy bardzo gładkie, komfortowe golenie, bez jakiegokolwiek zadrapania czy podrażnienia.
Swoje odczucia potwierdziłem podczas golenia brzytwą. Pomimo ciągle kulejącej techniki, golenie zakończyłem bez zacięcia i z akceptowalną gładkością.
Ogólnie golenie oceniam na 8/10.
Po goleniu
Wszyscy wiemy, że prosty skład, bez długiej listy wyciągów i olejków roślinnych, wcale nie musi oznaczać marnych właściwości pielęgnacyjnych. Tak przecież było w przypadku francuskiego klasyka – mydła Martin de Candre. Same niezmydlone kwasy tłuszczowe potrafią zdziałać cuda. W przypadku Arran Aromatics tak niestety nie jest. Właściwości pielęgnacyjne oceniam trochę powyżej wartości przeciętnych. Owszem, skóra nie jest wysuszona, ale nie odniosłem wrażenia, aby była nawilżona. Sytuację ratuje bardzo dobry zapach, który daje o sobie znać jeszcze po goleniu. Moja ocena to 7/10
Dostępność i cena
Mydło w postaci 100-gramowego wkładu można kupić w Polsce w Starej Mydlarni za 33 zł. Co tu dużo gadać, to rewelacyjna ceny, zważywszy, że w sklepie producenta, produkt kosztuje £7.50, czyli 43 zł. Zakładając zużycie na poziomie 0,6 g, otrzymujemy cenę jednego golenia w wysokości 0,20 zł (Dziękuję za informację, Tomek!). Produkt nie jest dostępny w Polsce. W sklepie firmowym zabijają koszty przesyłki. Mydło można znaleźć na eBayu oraz w Amazonie. W zależności od oferty, przy zakupie trzech sztuk, cena jednego krążka kształtuje się w okolicach £10 plus £10 za spedycję. W efekcie otrzymujemy 78 zł, co przy zużyciu na poziomie 0,6 g, daje cenę jednego golenia w wysokości 0,47 zł. Warto dodać, że recenzowane mydło można było kupić „za grosze” w TK Maxxie.
Podsumowanie i ocena
Mydło do golenia Arran Aromatics Bay Citrus to wysokiej jakości produkt o bardzo dobrym, złożonym, choć nie oszałamiającym zapachu, zapewniający świetny poślizg i wystarczającą ochronę, co w efekcie prowadzi do przyjemnego i dokładnego golenia. Najważniejszą jednak informacją jest rewelacyjna cena, która ustawia szkockie mydło w czołówce najbardziej opłacalnych zakupów. Zdecydowanie polecam!
Moja ocena: 9/10 (niemal doskonały produkt)
- zapach (atrakcyjność, intensywność i trwałość): 9/10,
- właściwości piany (łatwość wyrabiania, trwałość i inne właściwości piany): 9/10,
- efektywność golenia (poślizg, zmiękczanie zarostu, dokładność itp.): 8/10,
- odczucia po goleniu (właściwości pielęgnacyjne, zapach): 7/10,
- opłacalność: 10/10.
Sprawdź w rankingu mydeł i kremów do golenia, jak recenzowany produkt wypada na tle konkurencji.
Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen.
Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny
Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.
Mydło jest dostępne w Polsce w Starej Mydlarni.
Oto lista sklepów:
http://www.mydla.pl/nasze-sklepy
Wkład kosztuje 33 zł, a mydło w tygielku wykonanym z drewna różanego 59 zł.
http://www.mydla.pl/_old/c/76/bay-citrus
http://www.mydla.pl/_old/c/77/driftwood
Mydło w tygielku posiadam ponad rok czasu i wstyd się przyznać, ale jeszcze go nie wypróbowałem.
Zapach tygielka jest tak mocny, ze mydło na sucho pachnie prawie jak Le Pere Lucien Rose.
Od jutra biorę przedmiotowe mydło na warsztat i podzielę się swoimi odczuciami.
Po pierwsze dziękuję za próbkę, Tomek!
Świetna informacja a propos dostępności i ceny. To wszystko zmienia! Taka cena czyni to mydło jedną z najlepszych propozycji wśród najwyżej ocenionych mydeł. Poprawiłem już recenzję. Jeszcze raz dziękuję.
Ja tego zapachu zupełnie nie odbieram jako różanego. Wcale mnie to nie smuci, bo zapach jest bardzo dobry.
Świetna recenzja, ostatnio widziałem gdzieś to mydło i dumałem czy by nie przytulić. Teraz widzę że warto.
Smutna wiadomość, SM nie ma tego mydła w magazynach, byłem w 2 sklepach i nie ma tego nawet na stanie ;(
Piszę sam do siebie, dzwoniłem do SM, niestety wycofali mydło z PL ;(
Szkoda bardzo. Generalnie mydła do golenia to produkt niszowy, a Stara Mydlarnia naprawdę niewiele zrobiła, by swoją angielską ofertę rozpropagować.
Po przeczytaniu dzisiejszej recenzji tak mocno korciło mnie, żeby wypróbować mydło Arran Aromatics Bay Citrus, że nie czekając do rana ogoliłem się dzisiaj po raz drugi.
Moje mydło przykleiło się do tygielka i nie jestem w stanie go wyciągnąć. Tygielek z drzewa różanego pachnie mocniej niż samo mydło. Wąchając mydło w tygielku zapach jest bardzo intensywny, a mieszanka aromatu tygielka i mydła powoduje, że całość bardzo przypomina zapach mydła Le Pere Lucien Rose.
Być może moje mydło wywietrzało, bo w czasie golenia piana pachnie bardzo delikatnie. Początkowo czuć aromat różany, lecz w trakcie kolejnych przejść staje się on coraz mniej intensywny. Niestety po goleniu zapach jest ledwo wyczuwalny.
Po jednym goleniu nie mogę wyciągać daleko idących wniosków, ale podzielę się swoimi wrażeniami.
Mirek w swojej recenzji pisał aby pędzel nie był zbyt mokry, bo piana zaczyna wypływać z tygla podczas ładowania. Pomimo, że użyłem średnio mokrego pędzla, piana i tak zaczęła wypływać z tygla. Mydło nabierałem ponad pół minuty. Gdy wyrabiałem pianę na twarzy nie dodawałem wody. Piana wyszła bardzo gęsta i tłusta. Pomimo, że wyrabiałem ją długo (chciałem, żeby zrobiło się jej więcej) nie była nadmiernie napowietrzona. Gdy obserwowałem twarz wydawało mi się, że piany jest dość mało, jednak w czasie jednego przejścia musiałem trzy razy płukać maszynkę, bo zbierały się na niej duże ilości gęstej, tłustej i lepkiej piany.
Golenie było bardzo dobre. Zarówno poślizg jak i amortyzacja stały na wysokim poziomie.
Jutro w czasie golenia bardziej rozwodnię pianę i sprawdzę jak się będzie sprawowała.
Jeśli po przeczytaniu recenzji ktoś planuje zakup mydła apeluję aby kupić wersję z tygielkiem, nawet jeśli ma się już kilka pustych nieużywanych. Zapach drzewa różanego mocno i w pozytywny sposób wpływa na odczuwanie aromatu mydła.
Panowie dziekuje za recenzje, bedac w Polsce skusze sie na to mydelko 🙂 Mydelko dodane do listy zakupowej.
Ja mam lepszy pomysł, Kowjack. Przy najbliższym transporcie dorzucę Ci je do paczki.
Mirku serdecznie dziekuje, ale ja sie dopiero co dobralem do moich zapasow. Sam na twoim blogu czytalem recenzje produktow ktorych jeszcze nie sprobowalem a chcialbym chociaz raz uzyc nim skonczy sie data waznosci 🙂 Kupujac w Polsce, bede mogl uzyc i bez zalu zostawic kumus bliskiemu a moje stany magazynowe tym wlasnie sposobem sie nie powieksza:-) jeszcze raz dziekuje za Twoja propozycje.
Już pomiajam drobny fakt, że akurat Ty, Kowjack, po prostu wsiadasz na rower i jedziesz tam na Arran, robisz wywiad z właścicielką, cykasz parę fotek i publikujesz to np. tutaj.
He he he mialbym do pokonania tylko malutka kaluze, ale mysle ze dalo by sie to zrobic, moze nie koniecznie na rowerze ale kajakiem …. 🙂
No sorry… Trochę przesadziłem z tym rowerem. 🙂 Spojrzałem na mapę i faktycznie byłaby to rowerowa pielgrzymka. Jakoś mała mi się wydawała ta Irlandia… Będę musiał się tam w końcu wybrać.
Dzisiaj rano ogoliłem się recenzowanym mydłem.
Tym razem w trakcie wyrabiania piany dwa razy zmoczyłem końcówki pędzla w wodzie.
Tym razem uzyskałem efekt brody świętego Mikołaja. Piana była jednak mniej gęsta i nie tak tłusta jak wczoraj. Piana którą ukręciłem dzisiaj wydała mi się fajniejsza. Golenie było tak samo komfortowe jak wczoraj. Nieznacznie poprawił się poślizg a spadła amortyzacja, lecz zmiana była niewielka.
Mirku, czy zapach Bay Citrus można jakoś odnieść do zapachu Edwin Jagger Limonka i Granat?
O tyle można odnieść, że to zapachy z cytrusami na pierwszym planie i oba są fajne. Poza tym to różne światy. Bay Citrus jest dużo bardziej złożony i co robi największą różnicę – jest zdecydowanie bardziej intensywny. Nie wiem, czy znasz Lanvin L’Homme Sport, który w zasadzie można zaliczyć do kolońskich aromatów, ale zdecydowanie jest bogatszy (i trwalszy) niż 4711.