Porównując L’Occitane do angielskich producentów kosmetyków, nie sposób nie zauważyć, że nie ma tu mowy o kilkusetletniej tradycji. Z drugiej jednak strony, ta francuska firma jak rzadko która może pochwalić się niezwykle dynamiczną światową ekspansją.

L'Occitane Logo
L’Occitane Logo

Wszystko zaczęło się w 1976 roku w Prowansji, gdy Oliver Baussan, 23-letni młodzieniec, przy użyciu destylacji parą wodną rozpoczął produkcję olejku z rozmarynu i lawendy. Już dwa lata później pan Oliver otworzył butik ze swoimi produktami w małej prowansalskiej miejscowości Volx. Ambitny Francuz przejął starą fabrykę mydła i rozpoczął w niej produkcję mydła metodą tradycyjną. Niedługo później Baussan sprzedał znaczną część udziałów w firmie. Nowym właścicielom współpraca nie układała się najlepiej. Na szczęście w w 1994 roku udziały kupił austriacki biznesmen Reinold Geiger, który w 1996 stał się większościowym właścicielem. Zaproponował on Oliverowi Baussananowi, by z powrotem zajął się tworzeniem kosmetyków. Nowy podział obowiązków sprawdził się doskonale. Firma zmieniła nazwę na „L’Occitane Provence” i rozpoczęła światową ekspansję. W 2001 roku w dynamicznie rozwijającą się firmę zainwestował Clarins.

Obecnie L’Occitane en Provence ma sklepy w 90 krajach na całym świecie i zatrudnia 6600 osób.

Sklep L'Occitane
Sklep L’Occitane

Całą historię firmy można prześledzić na fajnie zrobionej stronie internetowej.

W palecie oferowanych produktów można znaleźć:

  • kosmetyki pielęgnacyjne do twarzy,
  • perfumy dla kobiet i mężczyzn oraz preparaty do aromatyzowania wnętrz,
  • kosmetyki do pielęgnacji ciała, dłoni oraz do kąpieli i pod prysznic,
  • szampony oraz kosmetyki pielęgnacyjne do włosów,
  • wyroby dla mężczyzn: preparaty do golenia, kosmetyki do pielęgnacji twarzy i ciała, zapachy, szampony oraz produkty do kąpieli i pod prysznic.

Opakowanie

Produkt sprzedawany jest w sporych, 200-mililitrowych plastikowych słoikach zakręcanych aluminiową zakrętką. Można jeszcze kupić krem w aluminiowych, 150-mililitrowych tubach. Krem jest dość gęsty – o bardziej zwartej konsystencji niż kremy Truefitt&Hill czy o Geo. F. Trumper.

Słoik z kremem do golenia L'Occitane Cade
Słoik z kremem do golenia L’Occitane Cade

Skład

Jak na francuski krem do golenia przystało, podstawą składu są zmydlone zasadą potasową kwas palmitynowy, kwas stearynowy, kwas laurylowy i kwas mirystynowy.

Skład uzupełniają: gliceryna, sodium methyl cocoyl taurate (delikatny, raczej nieszkodliwy detergent), PEG-7 glyceryl cocoate (emulgator, ułatwia natłuszczenie skóry), tokoferol (ontyoksydant, witamina E), bisabolol, kwas sorbowy (konserwant),

Świetnie, że producent wzbogacił skład o naturalne wyciągi roślinne: olejek z drewna dzikiego jałowca (Juniperus Oxycedrus), wyciąg z liści rozmarynu lekarskiego (Rosmarynus officials), olej z nasion słonecznika.

Za aromat odpowiadają: kompozycja zapachowa (parfume), cytronelol (zapach cytrusowy), linalol (aromat konwalii), kumaryna (zapach ściętej trawy) i aldehyd heksylocynamonowy (aromat jaśminu).

Skład raczej nie budzi zastrzeżeń. Warto dodać, że obecny w składzie syntetyczny detergent sodium methyl cocoyl taurate jest z powodzeniem stosowany przez NASA w wyprawach kosmicznych – właśnie ze względu łagodne działanie i neutralny wpływ na skórę.

Zgodnie z INCI: Aqua, Palmitic acid, glycerin, stearic acid, sodium methyl cocoyl taurate, potassium hydroxide, lauric acid, myristic acid, PEG-7 glyceryl cocoate, parfume, tocopherol, bisabolol, juniperus oxycedrus wood oil, rosmarynus officials leaf extract, helianthus annuus seed oil, sorbic acid, citronellol, linalool, coumarin, hexyl cinamal.

Zapach

Wszystkie znane mi kosmetyki L’Occitane ładnie pachną. Nie inaczej jest z kremem do golenia Cade. Zapach jest delikatny, mydlany, z nutą pudrową. Pomimo, że doznania zdecydowanie są pozytywne, nie mogę również powiedzieć, żeby mnie zachwycił. Ot, kolejny ładnie pachnący kosmetyk. Wśród takich mydlanych zapachów, zdecydowanie preferuję aromat Mitchell’s Wool Fat, który w swojej recenzji oceniłem na 7 punktów.

Piana

Z wyrobieniem piany z francuskiego specyfiku nie miałem najmniejszych problemów. Dwugramowa porcja wystarczy na wyprodukowanie gęstego, kremowego cumulusa, wystarczającego z nadmiarem na trzy przejścia. Piana ma bardzo dobrą, kremową konsystencję i jest bardzo trwała. Piana ma podobne właściwości do innych, najwyższej klasy kremów do golenia, takich jak Truefitt&Hill, Geo. F. Trumper, czy Taylor of Old Bond Street. Gdybym miał grymasić, chciałbym, aby była jeszcze bardziej tłusta – taka jak niektóre twarde mydła, do produkcji których użyto łoju wołowego.

Golenie

Golenie z użyciem kremu L’Occitan Cade Rich Shaving Cream Cade przebiegało za każdym razem bardzo dobrze. Ostrze żyletki ślizga się jak po lodzie. Co do ochrony, jaką zapewnia z pozoru najwyższych lotów, piana, to jednak mam pewne zastrzeżenia. Golenia z żyletką Feather pokazało, że nie bez kozery uznawana jest za najostrzejszą na świecie. Zmiękczanie zarostu oceniam jako przeciętne. Zwracam jednak uwagę, że to naprawdę drobne niedomaganie. Ogólnie mydło spisuje się bardzo dobrze. Żeby być całkowicie pewnym, że może być lepiej, dla odmiany ogoliłem się z użyciem kremu Truefitt&Hill 1805. No cóż, po pierwsze zapach to inna liga, a po drugie, golenie też jest lepsze przy użyciu angielskiego specyfiku.

Po goleniu

Właściwości pielęgnacyjne kremu L’Occitane są naprawdę dobre, choć nie tak wybitne jak w przypadku choćby wspomnianego wcześniej Mitchell’s Wool Fat. Skóra po goleniu stopniowo odzyskuje nawilżenie – staje się gładka i sprężysta.

Cena i dostępność

Krem dostępny jest w Polsce stacjonarnie, w salonach firmowych L’Occitane. To wielka zaleta, bo można oszczędzić na kosztach wysyłki. Produkt można zamówić rownież przez Internet. Opakowanie kosztuje 85 zł. Na jedno golenie trzeba zużyć ok. 1,6-2,0 g. Do obliczeļ przyjmuję tę mniejszą wartość. W takim przypadku, jeden zabieg golenia kosztuje 0,68 zł.

Podsumowanie i ocena

Krem do golenia L’Occitane Rich Shaving Cream to bez wątpienia solidny produkt. Daje rewelacyjny poślizg, nieźle zmiękcza zarost i chroni skórę podczas golenia. Bezsprzecznym atutem są bardzo dobre właściwości pielęgnacyjne. Szkoda, że producent nie zadbał o mniej banalny zapach.  W tej klasie cenowej można jednak kupić kremy lepszych lub podobnych właściwościach i niebo ładnej pachnące – Truefitt & Hill, Taylor of Old Bond Street, czy Geo F. Trumper. Szczerze mówiąc nie widzę powodu, aby ten krem z czystym sumieniem polecić.

Moja ocena: 8/10 (bardzo dobry produkt)

  • zapach: 5/10,
  • właściwości piany: 8/10,
  • efektywność golenia: 8/10,
  • właściwości pielęgnacyjne: 8/10,
  • opłacalność: 4/10.

Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen.

Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny

PS. Dziękuję @kowjack za udostępnienie produktu do przetestowania.

Ten post ma 5 komentarzy

  1. Karlin

    Z przyjemnością przeczytałem kolejną świetną recenzję.

  2. Kowjack

    Dziekuje za swietna recenzje.

  3. zennhorst

    Jedyny, jak do tej pory krem który mnie uczulił 🙁
    Przez dwa dni skóra była mocno zaczerwieniona i piekła, nie polecam!

    1. Mirosław Florek

      Zobacz, jak te alergiczne sprawy są indywidualne… Nie ma reguły. Są oczywiście substancje, które powszechnie uczulają, ale są też takie, które zwykle są neutralne, a u konkretnej osoby wywołują megauczulenie. Jakiś czas temu uzywałem świetnie pachnącej wody po goleniu. Na rynku rzeczony produkt oceniany jest w samych superlatywach. Nigdy nie spotkałem się z informacją, że alergizuje. Ba, na mnie naprawdę niewiele co działa alergicznie. W tym konkretnych przypadku po aplikacji preparatu miałem całą czerwoną gębę. Po godzinie wysypkę miałem na całym ciele. Skończyło się na wizycie u lekarza, wzięciu zastrzyku ze sterydów, a później wapno i leki antyhistaminowe przez parę dni. Recenzja jeszcze nie jest opublikowana, bo musze się upewnić aplikując preparat ponownie, że to z całą pewnością to tak na mnie zadziałało.

  4. zennhorst

    Najlepsze jest jednak to, że mydło CADE mnie nie uczula 🙂

Dodaj komentarz