Lider Classic to najczęściej sprzedawany produkt do golenia w Polsce. Aż co trzecia tubka kremu do golenia, którą zabieramy ze sklepowych półek, to właśnie Lider. Przy okazji warto wspomnieć, że numerem 2 jest Wars Classic. Lider ma mocną pozycję i nadal rośnie w siłę – od roku 2013 do 2014 jego sprzedaż wzrosła aż o 48%.
Starałem się aby recenzja była obiektywna. Nie dałem dodatkowych punktów „za pochodzenie”, bo nie uważam że aby krem Lider wymagał jakiegokolwiek handicapu. Polska nie jest jakimś dziadowskim krajem, a polskie przedsiębiorstwa nie są zakładami pracy chronionej, wymagającymi specjalnego traktowania. W wielu dziedzinach możemy mierzyć się z najlepszymi.
Opakowanie
Krem Lider Classic dostarczany jest w aluminiowych tubach zakręcanych plastikowym korkiem. Opakowanie wygląda ładnie, ma nowoczesny, wpadający w oko projekt graficzny.
Zapach
Nie spodziewałem się po zapachu Lidera niczego dobrego. Odkręciłem tubkę i poczułem ulgę. Miły, cytrusowy zapach z akcentami leśnymi. Zgadza się – aromat jest chemiczny i przypomina odświeżacz powietrza, ale całkowicie go akceptuję, pomimo tego, że nie jestem wielbicielem aromatów cytrusowych.
Skład
Nie ma co się dziwić, że skład kremu Lider łudząco podobny jest do Warsa, bo wytwarza go w końcu ten sam producent. Identyczna jak w Warsie jest mydlana podstawa – zmydlone wodorotlenkami potasu i sodu kwas stearynowy oraz olej kokosowy. Lista składników uzupełniających również jest identyczna: sorbitol, boran sodu, guma celulozowa, metakrzemian sodu (szkło wodne – regulator kwasowości, inhibitor korozji i stabilizator), metylochloroizotiazolinon (konserwant) i metyloizotiazolinon (konserwant). Różna jest wyłącznie lista aromatów. Tutaj podstawą jest oczywiście mieszanina o nieopisanym składzie, kryjąca się pod nazwą „Parfum” oraz aldehyd amylocynamonowy (zapach jaśminu), ester benzylowy kwasu salicylowego (zapach kwiatowy) i występujące niemal we wszystkich testowanych przeze mnie kosmetykach aromaty cytrusowe: cytronelol, limenen oraz linalol.
Swój intensywny kolor krem zawdzięcza dwóm syntetycznym barwnikom: CI 19140 i CI 42090.
Skład zgodnie z INCI: Aqua, Stearic Acid, Potassium Hydroxide, Coconut Oil, Sorbitol, Sodium Hydroxide, Parfum, Sodium Borate, Cellulose Gum, Sodium Metasilicate, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Amyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Citronellol, Limonene, Linalool, CI 19140, CI 42090.
Wyrabianie piany
Piana z kremu Lider powstaje szybko i w dużej obfitości. Udało mi się uniknąć błędu, jaki popełniłem podczas używania Warsa, polegającego na stosowaniu zbyt małych porcji kremu. Wyciskając 2 gramy i wstępnie wyrabiając pianę w tyglu, piana za każdym razem wychodziła bardzo dobra. Spróbowałem zejść nawet do porcji 1,5 g i też nie było najgorzej. Podobnie, jak to się działo z Warsem, przy wyrabianiu piany na twarzy było trochę trudniej. Kluczem do powodzenia jest umiarkowane, sukcesywne dozowanie wody. Nie można również przeholować w drugą stronę, bo za mała wody faktycznie zagęści pianę, ale równocześnie zmniejszy poślizg. Co do konsystencji, to niestarannie wyrobiona piana potrafi być „szamponowa”.
Golenie
Obfita piana o dobrych właściwościach, to podstawa udanego golenia. Pierwsza obserwacja, to przyzwoity poślizg. Ponieważ piana nie jest „tłusta”, nie należy ryzykować powtórnego golenia tych samych miejsc. Amortyzacja, niestety, nie jest satysfakcjonująca. Tak jak napisałem wcześniej – próbowałem to poprawić ograniczając ilość wody, ale wtedy spadał poślizg. Jeżeli jednak zadbamy o prawidłowe nawilżenie piany, nie tylko poślizg będzie dobry, ale również piana będzie trwała i nie będzie miała tendencji do wysychania.
Po goleniu
Przez pierwsze dwa dni używania Lidera, byłem pozytywnie zaskoczony brakiem uczucia wysuszenia skóry. Trzeciego dnia wszystko wróciło do oczekiwanego stanu – bez balsamu skóra lekko się wysuszała. Ten sam efekt można było zaobserwować na rękach, jeśli miały kontakt z mydłem podczas golenia. Nie zaobserwowałem jakichkolwiek podrażnień, czy reakcji alergicznych. Zapach kremu nie jest trwały i choć jeszcze przez jakiś czas lekko wyczuwalny, nie koliduje z kosmetykami zapachowymi.
Cena i dostępność
Krem Lider dostępny jest w każdej drogerii i w większości kiosków. To wielka zaleta. Ceny produktu wahają się od 2 do 3 zł. Do kalkulacji wezmę cenę detaliczną, a więc 3 zł. Na jedno golenie potrzeba 2 g kremu. Można próbować mniej, ale wtedy spada komfort. Wynika z tego, że jednorazowy koszt golenia kremem Lider wynosi 9 groszy. To podobna wartość jak w przypadku mojego ulubionego produktu, jakim jest budżetowe, włoskie mydło Figaro.
Podsumowanie i ocena
Krem do golenia Lider Classic to solidny produkt, o dobrych właściwościach użytkowych – produkującym obfitą pianę z niezłym poślizgiem i trochę gorszą amortyzacją. Właściwości pielęgnacyjne są mizerne, ale krem mnie nie uczula, ani nie podrażnia, więc bac problemu mogę nałożyć krem do twarzy i wszystko wraca do normy. W przypadku Lidera nie mam problemu z zapachem, tak jak było to w przypadku Warsa, więc bez problemu mogę przyznać mu ocenę o jeden punkt wyższą. Kosztuje niewiele i każdy powinien go wypróbować.
Moja ocena: 5/10 (dobry produkt)
- zapach: 5/10
- właściwości piany: 6/10
- efektywność golenia: 5/10
- właściwości pielęgnacyjne: 4/10
- opłacalność: 8/10
Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen.
Punktacja: 0 – tragiczny, 1-2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny
Zużyłem w życiu kilka tubek tego kremu. Był czas, że byłem z niego w pełni zadowolony. Zapach świeży i orzeźwiający dawał mi przyjemność z golenia. Nic jednak nie jest stałe. Przyszedł czas, że zapach tego kremu stał się dla mnie nie do zniesienia. Odczuwam go jako nachalny chemiczno cytrusowy. Tani i prosty. Nawet ośmielę się nazwać go prostackim. W moim odczuciu, Wars jest przy tym kremie czymś z innej bajki. Niby też z nutami cytrusowymi ale w bogatej i złożonej kompozycji.
Właściwości tych wyrobów są jednakowo dobre.
Irytującym zjawiskiem (niestety dotyczy wielu kremów) jest szybkie wysychanie piany na twarzy. Wystarczy czas poświęcony na wecowanie brzytwy, aby piana uprzednio nałożona na twarz wyschła do tego stopnia, że drobne płateczki piany przy każdym oddechu odrywają się od skóry i latają jak drobny śnieg :] Efekt jest nieco irytujący i powoduje moje powolne, acz nieprzerwane przechodzenie w kierunku mydeł.