Producentem recenzowanego produktu jest francuska firma L’Occitane en Provence, o której więcej napisałem w recenzji kremu do golenia.
Długo zabierałem się do wypróbowania mydła do golenia L’Occitane. Powinienem to zrobić znacznie wcześniej, bo jako jedno z nielicznych jest dostępne stacjonarnie. Choćby z tego powodu jest to ważny produkt.
Opakowanie
Kiedyś myślałem, że recenzowane mydło zapakowane w aluminiowy tygiel kosztuje 112 zł. Opakowanie może nie było finezyjne, ale sprawiało dobre wrażenie. Zwracało uwagę porządnym wykonaniem i ciekawym kształtem. Okazało się jednak, że wewnątrz nie ma mydła. Aby mieć komplet, trzeba wydać dodatkowo 48 zł na wkład. No bez przesady!
Poza tym, co to za nazwa „Kula do golenia”? Jakim trzeba być ignorantem, aby słowo „bowl” przetłumaczyć jako „kula”? Oryginalnie produkt nazywa się „Bol à barbe”. Nie sprawdzając jak taki przedmiot poprawnie nazywa się po polsku, od biedy można było użyć tłumaczenia „czasza”, ew. „czara”. Ale „kula”? Co za pomysł?
Wkład ma soczewkowaty kształt z wytłoczoną marką i nazwą produktu. Mydło zabezpieczone jest przed wysychaniem polietylenową folią.
Biała masa mydła jest twarda, ale po pocięciu na drobne kawałki lub starciu na tarce, poddaje się kształtowaniu.
Zapach
Nie traktowałem poważnie zapachów L’Occitane aż nie przetestowałem linii Baux. Co by nie mówić, to prawdziwa, dorosła kompozycja. Mając za sobą to doświadczenie, z dużo większą uwagą wróciłem do znanej mi wcześniej linii Cade. Krem do golenia mnie nie zachwycił, więc nie spodziewałem, że aromat mydła do golenia zwali mnie z nóg. To delikatny, ale bardzo elegancji zapach. Pierwsze skojarzenie, jakie przyszło mi do głowy to Mitchell’s Wool Fat.
Kompozycja Cade jest oczywiście inna, ale również jest dyskretna i bardzo przyjemna. Wiodąca nuta to jałowiec. Czuć również nuty drzewne i ziołowe. Baux jest słodszy i w mojej ocenie jednak trochę lepszy. Zapach pomimo tego, że zalicza się do prawdziwych kompozycji perfumiarskich, jest jednak trochę za mało intensywny. Czuć go bardzo dobrze podczas wyrabiania piany, ale w czasie golenia słabnie, by jedynie sygnalizować swą obecność po goleniu.
Zapach oceniam na 7/10.
Skład
Wystarczy rzucić okiem na skład, aby wiedzieć, że nie jest to mydło rzemieślnicze, ale kosmetyk przemysłowy, przeznaczony do długiego wyczekiwania na klienta na sklepowej półce.
Podstawą składu są zmydlone zasadą potasową i sodową: kwas palmitynowy i olej palmowy.
Skład uzupełnia gliceryna, wosk pszczeli, kwasy tłuszczowe z oleju palmowego,
Producent zadbał o dodatek wyciągów i olejków roślinnych: olejek z drewna jałowca, olejek sandałowy, olejek z kwiatów kocanki, wyciąg z liści rozmarynu, olejek z liści rozmarynu, olej słonecznikowy, ekstrakt z jęczmienia.
Nadzwyczaj długa jest lista substancji pomocniczych i konserwantów – chlorek sodu (czyli sól), oktylododekanol (stabilizator), mieszanina monoglicerydów oleju kokosowego (emolient), pentetonian pięciosodowy (sekwestrant), sól tetrasodowa kwasu etidronowego (sekwestrant), Diester kwasu polihydroksystearynowego i poliglicerolu (emulgator), triester kwasu dwuizostearynowego (emulgator), octan tokoferylu (antyoksydant i naturalny konserwant), siarczan magnezu, benzoesan sodu (konserwant),
Za aromat odpowiadają: kompozycja zapachowa (parfume) oraz wyszczególnione wyżej naturalne olejki i ekstrakty.
Czysty, biały kolor zapewnia dodatek bieli tytanowej.
Skład zgodnie z INCI: Potassium Palmate, Sodium Palmate, Potassium Palm Kernelate, Aqua/Water, Sodium Palm Kernelate, Glycerin, Parfum/Fragrance, Juniperus Oxycedrus Wood Oil, Fusanus Spicatus Wood Oil, Helichrysum Italicum (Flower) Oil, Cera Alba (Bees Wax), Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Oil, Helianthus Annus (Sunflower) Seed Oil, Hordeum Vulgare Extract, Sodium Chloride, Octydodecanol, Palm Kernel Acid, Cocoglycerides, Pentasodium Pentetate, Tetrasodium Etidronate, Polyglyceryl-2 Dipolyhydroxystearate, Polyglyceryl-3, Diisostearate, Tocopheryl Acetate, Magnesium Sulfate, Sodium Benzoate, Cl 77891 (Titanium Dioxide).
Piana
Twarde, potrójnie mielone mydło, jeśli nie jest ewidentnie felerne (vide niektóre serie Truefitt & Hill 1805, Crabtree & Evelyn i Floris), daje zwykle dobrą pianę.
Aby to sprawdzić, używając mydła jak sztyftu, naniosłem na twarz standardową porcję 0,6 g i puściłem w ruch borsuczy pędzel Mühle Sophist Silvertip Badger Brush ∅23 mm. Po kilkudziesięciu sekundach, bez najmniejszego wysiłku miałem naprawdę dużo piany. Jeszcze trochę ją wyrabiałem, aby poprawić konsystencję, ale i tak nie było to konieczne. Piana była wzorowa – tłusta, ciągnąca się. W żadnym wypadku nie była przesadnie napowietrzona. Ilość wystarczyła na trzy obfite przejścia. Podczas oczekiwania na kolejne przejścia piana nie zmniejszyła zauważalnie swojej objętości.
Następnego dnia postanowiłem sprawdzić na co to mydło stać. W tym celu użyłem większej, 0,8-gramowej porcji. Zgodnie z przewidywaniem piany zaczęło powstawać więcej, ale tym razem postarałem się, aby ją jeszcze mniej napowietrzyć i uczynić bardziej konkretną. Pełen sukces. Francuskie mydło bez wysiłku daje się dopasowywać do własnych preferencji.
Kilka osób pytało mnie o wyrabianie piany z mydła L’Occitane. Dziwne, bo jest to jeden z łatwiejszych w użyciu produktów. To o czym należy pamiętać, to odpowiednie naładowanie pędzla. Na początku może pomóc zalanie powierzchni mydła na kilka minut ciepłą wodą, ew. użycie mydła w taki sposób, jaki zastosowałem przygotowując recenzję.
Jakość piany oceniam na 10/10.
Golenie
Widząc świetną pianę, spodziewałem się, że mydło do golenia L’Occitan Cade zapewni wzorowe golenie.
Na pierwszy ogień poszła oczywiście maszynka Mühle Sophist (R89) z żyletką Feather. Nie mogło być źle. Bardzo dobry poślizg zestawiony z przyzwoitą amortyzacją w zestawie z w miarę łagodną maszynką, daje genialne golenie – nawet w towarzystwie bardzo ostrej żyletki. Jedynie pod nosem coś nie zagrało najlepiej. Dało mi to do myślenia. Może ochrona mogłaby być lepsza? Sprawdzimy to z Mühle R41.
Agresor z załadowanym jednodniowym piórkiem bezwzględnie demaskuje wszystkich uzurpatorów. Tutaj prawda musi wyjść na jaw. Jeśli cokolwiek w mydle nie jest na najwyższym poziomie, zaraz widzę to na skórze podczas i po goleniu. Tak się stało i tym razem. Po raz kolejny okazało się, że bardzo dobry poślizg to jednak za mało. Myślę, że również zarost mógł być lepiej zmiękczony, ale nowy Feather powinien jednak kosić lżej.
Mimo wszystko golenie z wykorzystaniem recenzowanego mydła oceniam wysoko. No cóż, nie zapewnia może najlepszej ochrony, nie zmiękcza też wybitnie zarostu, ale daje bardzo dobry, pozostający na skórze poślizg. Golenia były dokładne i nie skutkowały podrażnieniami. To wszystko składa się na ocenę 8/10.
Po goleniu
Prawdę powiedziawszy, jestem trochę zawiedziony właściwościami pielęgnacyjnymi jakie zapewnia testowane mydło. Nie chciałbym być źle zrozumiany – to co dostaję, to i tak więcej niż właściwości przeciętnego produktu. Jednak od firmy, która na tak dużą skalę zajmuje się kosmetykami pielęgnacyjnymi, spodziewałbym się produktu o rewelacyjnych właściwościach. Po goleniu skóra była lekko napięta i symbolicznie nawilżona. Zapach był wyczuwalny, ale słaby. Moja ocena to 7/10.
Cena i dostępność
Mydło dostępne jest w Polsce stacjonarnie, w salonach firmowych L’Occitane. Dzięki temu możemy zaoszczędzić na kosztach wysyłki oraz na miejscu sprawdzić aromat produktu. Mydło można zamówić rownież przez Internet. Wkład o masie 100 g kosztuje 48 zł. Zakładając zużycie 0,6 g, jedno golenie kosztuje 0,29 zł.
Podsumowanie i ocena
Mydło do golenia L’Occitane Cade Shaving Soap to solidny produkt – zapewnia bardzo dobry poślizg, nieźle zmiękcza zarost i przyzwoicie chroni skórę podczas golenia. Bezsprzecznym atutem są bardzo dobre właściwości pielęgnacyjne. Szkoda, że producent dysponując profesjonalnie opracowaną, choć może niezbyt wyrazistą kompozycją zapachową, nie uczynił jej bardziej intensywną. Wśród dostępnych stacjonarnie twardych mydeł do golenia, to obok I Coloniali Mango Shaving Soap, jedna z najlepszych propozycji. Polecam.
Moja ocena: 8/10 (bardzo dobry produkt)
- zapach (atrakcyjność, intensywność i trwałość): 7/10,
- właściwości piany (łatwość wyrabiania, trwałość i inne właściwości piany): 10/10,
- efektywność golenia (poślizg, zmiękczanie zarostu, dokładność itp.): 8/10,
- właściwości pielęgnacyjne: 8/10,
- opłacalność: 8/10.
Sprawdź w rankingu mydeł i kremów do golenia, jak recenzowany produkt wypada na tle konkurencji.
Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen cząstkowych.
Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny
Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.
Pewnie zauważyłeś już reklamy. Wpływy z nich jak na razie pozwalają na pokrycie drobnego procenta kosztów. Wiem, że ogłoszenia są trochę uciążliwe, ale dzięki nim mam choć trochę wrażenia, że nie pracuję zupełnie za darmo. Jeśli zauważysz w ogłoszeniach coś ciekawego, kliknij – serwis na tym skorzysta.
Świetna recenzja, dobre mydło, mam podobne odczucia, jednakże jałowca ja tam nie czułem 😀
Dziękuję, Emil, za próbkę mydła. Cieszę się, że mogłem wypróbować ten produkt.
Ach… ten jałowiec… Już sam nie wiem, czy jak ten jałowiec faktycznie czuję, czy to zwykła autosugestia. Wydaje mi się, że jednak czuję. W wodzie toaletowej aromat ten jest bardziej jednoznaczny.
Kłopot w tym, że jak poprzednio robiłem recenzję kremu do golenia Cade, w opisie o tym jałowcu czytałem. Z reguły staram się unikać zapoznawania się z cudzymi odczuciami, bo wpływają ona na moje własne oceny. Nie zawsze jest to możliwe, bo czytając wpisów w kilku blogach i na paru portalach, chcąc nie chcąc coś w głowie zostaje.
Jałowiec nie jest najważniejszy. W tym mydle ważne są zioła i nuty balsamiczne, raczej wytrawne. Poza tym, akurat w przypadku tego produktu, najprościej pójść do perfumerii L’Occitane i powąchać. Polecam psiknąć się na jeden nadgarstek Cade, a na drugi Baux, poczekać trochę i porównać.
Dzięki za recenzję! Ja też bardzo długo zbieram się do tego mydła – próbka czeka, czeka i czeka – od pierwszego spotkania w Bierhalle 🙂
A jak byś porównał ze sobą mydło i krem Cade? Są jakieś różnice (poza konsystencją i wydajnością)?
Mam wrażenie że mydło l’Occitane dość silnie odtłuszcza i wysusza twarz Poślizg też nie jest rewelacyjny. Pytanie (o ile nie jest to bluźnierstwo): jakie mydła są polecane do maszynek elektrycznych?
Ja tego wysuszenia nie zauważyłem. Właściwości oceniam jako zbliżone do przeciętnych. W sprawie maszynek elektrycznych nie pomogę, bo ich nie używam. Nawet nie wiedziałem, że się mydło do golenia w ich przypadku stosuje. 🙂
Można – nie wszystkimi chyba – się golić i na mokro i z mydłami tak jak i na sucho. Ale przećwiczę też kilka kombinacji z tradycyjnymi maszynkami. A jakie mydło/krem daje najlepszy poślizg? To jest sądzę krytyczny parametr.
Pierwsze wrażenia: Artica – świetna rzeczywiście. Zapach delikatnie wyczuwalny jak dla mnie (żonce się podoba) ale dobry poślizg, bardzo ładnie zmiękcza.