Producentem recenzowanego produktu była firma Miraculum S. A. Napisałem „była”, ponieważ w 2014 roku marka Brutal została sprzedana do firmy La Rive S.A.
Miraculum S.A to firma z tradycjami. Założona w 1924 roku, w Krakowie, przez Leona Lustra fabryka kosmetyków w 1939 roku sprzedana została Witoldowi Böhmowi, po czym zmieniła nazwę na „Przemysł Lekarsko-Kosmetyczny MIRACULUM S.A. w Krakowie”. Po wojnie przedsiębiorstwo zostało znacjonalizowane. Na początku lat 70-tych powstały marki „Pani Walewska” oraz właśnie „Brutal”. W 1996 roku przedsiębiorstwo Miraculum przekształcone zostało w spółkę akcyjną, a w 2007 pojawiło się na Giełdzie Papierów Wartościowych. Kłopoty finansowe, z jakimi firma Miraculum musiała się zmierzyć w 2013 i 2014 roku doprowadziły do konieczności sprzedaży marki Brutal na rzecz La Rive – dynamicznie rozwijającej się firmy kosmetycznej z Grudziądza. Transakcja opiewała na ponad 6 mln. zł i pozwoliła Miraculum złapać oddech.
Opakowanie i postać
Krem konfekcjonowany jest w zakręcane, plastikowe tubki o pojemności 50 ml. Czerwona tubka, choć czuć od niej taniością, prezentuje się całkiem nieźle.
Zakręcany wylot tubki ma bardzo małą średnicę, ale ze względu na rzadką konsystencję kremu, nie utrudnia to jego aplikacji.
Zapach
Według opisu producenta, w tej aromatyczno-przyprawowej kompozycji na akord wysoki składają się: bazylia, bergamotka, cytryna, limonka i rozmaryn. Akord średni (serca) tworzą goździk, konwalia, lawenda, pomarańczowy kwiat i róża, a w akordzie bazowym wyodrębnić można drzewo sandałowe, mech, nuty skóry, paczula, piżmo i wetiwer.
Niewiele znam zapachów, które tak bardzo mnie odrzucają jak Brutal. KIedyś, jeszcze w komunizmie, palmę pierwszeństwa dzierżył dezodorant Karol. Obecnie konkurować z Brutalem może jedynie Wars. Wiem, że obie kompozycje są przemyślane i obie znajdują wielu zagorzałych zwolenników. Do Brutala miałem wiele podejść. Najdłużej wytrzymałem 2 godziny, po czym musiałem dokładnie umyć rękę, na którą aplikowałem wodę kolońską. Zapach jest ekstremalnie trwały i nawet wielokrotne mycie nie jest w stanie go całkowicie usunąć. W tej dziedzinie z Brutalem z mojej kolekcji mogą się mierzyć jedynie Tom Ford Tobacco Vanille i Dior Homme Parfum.
Zapach żadnego testowanego przeze mnie balsamu po goleniu nie pokrywał się w pełni aromatem linii zapachowej reprezentowanej przez wodę toaletową lub wodę perfumowaną. Zapach balsamu, a tym bardziej perfumowanego kremu jest zwykle wiele delikatniejszy. Szczerze mówiąc, liczyłem na to, że krem po goleniu „Brutal” również straci na charakterze. Nie zawiodłem się. Na szczęście dla mnie, Recenzowany krem pachnie delikatnie i dość przyjemnie, tylko delikatnie nawiązując do pierwotnej kompozycji. Nic w nim z agresji i siermiężności wody kolońskiej. Aromat pomimo że subtelny, daje o sobie znać jeszcze kilka godzin.
Zapach kremu po goleniu Brutal oceniam na 4/10.
Skład
Głównymi składnikami kremu są zemulgowane olej parafinowy i olej arachidowy.
Skład uzupełnia gliceryna, sól sodowa siarczanu alkoholu cetylowego (detergent) i alantoina (działanie przeciwzapalne, łagodzące).
Na aromat składa się mieszanina substancji zapachowych (Parfum), salicylan benzylu (kwiatowy, balsamiczny), kumaryna (zapach ściętej trawy), aldehyd heksylocynamonowy (zapach jaśminu), hydroksycytronellal (konwalia).
Lista substancji pomocniczych: alkohol cetylowy (emulgator), palmitynian cetylu (regulator lepkości, działanie pomocnicze).
Preparat konserwuje bronopol.
Krem nie ma skomplikowanej receptury. Składa się głównie z niedrogiego oleju parafinowego i arachidowego. Jedyną substancją o działaniu łagodzącym jest alantoina. W mojej ocenie to trochę za mało.
Skład zgodnie z INCI: Aqua, Paraffinum Liquidum, Cetyl Alcohol, Glycerin, Arachis Hypogaea (Peanut) Oil, Cetyl Palmitate, Sodium Cetearyl Sulfate, Parfum, Allantoin, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Benzyl Salicylate, Coumarin, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal.
Właściwości
Testowany produkt jest drugim elementem dwuetapowej procedury pielęgnacji skóry po goleniu, w której pierwszym stosowanym kosmetykiem jest woda po goleniu. Krem ma za zadanie odbudować barierę hydrolipidową naskórka i tym samym poprzez ograniczenie utraty wody przywrócić właściwe nawilżenie skóry. Niektóre kremy zawierają również składniki odżywcze i inne o różnorodnym działaniu pielęgnacyjnymi leczniczym.
Krem Brutal jest dość gęsty, przez co trudniej niż nowoczesne kosmetyki rozsmarowuje się na twarzy. Bez problemu wystarcza porcja 1-gramowa, odpowiadająca wielkością ziarnu fasoli. Po naniesieniu kremu zwraca uwagę długi czas jego wchłaniania. Parafina, użyta jako emolient, wymaga ogrzania na skórze i dopiero wtedy zaczyna zmniejszać swą lepkość. Przez kilkadziesiąt sekund widać na skórze białą warstwę preparatu. Większość stosowanych przeze mnie kosmetyków nie wykazuje takiego efektu. Na szczęście krem w końcu się wchłania, ale nawet wtedy, jeszcze przez około godzinę skóra pozostaje zauważalnie tłusta. Później ta tłustość nie jest już taka mocna, ale ciągle, nawet wiele godzin obecna jest na skórze.
Krem nie ma w składzie substancji odżywiających skórę ani łagodzących, z wyjątkiem alantoiny.
Zapach jest bardzo delikatny, ale można go wyczuć przez około 1-2 godziny.
Dostępność i cena
Krem można kupić w wielu drogeriach. Jego cena waha się w granicach 5-8 zł. Za swoją tubkę zapłaciłem 7,50 zł. Ponieważ firma Miraculum kremu Brutal już nie produkuje, należy się spodziewać, że bardzo szybko zniknie on z półek sklepów. Najprawdopodobniej zostanie zastąpiony podobnym, a może nawet identycznym preparatem wytwarzanym z zakładach La Rive. Zakładając zużycie na poziomie 1 g, koszt jednorazowej aplikacji preparatu wynosi 0,15 zł.
Podsumowanie i ocena
Krem po goleniu Brutal przypomina mi trochę świnkę morską, która jak wiadomo, ani nie jest świnką, ani nie jest morska. Tak właśnie jest z tym kremem. Dla miłośników „Brutala”, atrakcyjny byłby aromat. Tylko że aromat prawdziwego „Brutala” w zasadzie nie jest wyczuwalny. Pozostaje liczyć na właściwości pielęgnacyjne. Jednak i tutaj preparat zawodzi, bo co najwyżej natłuszcza, a robi to w nienajlepszym stylu. Czy w takim razie warto się cieszyć niską ceną? Według mnie nie. Odradzam zakup. Dla firmy La Rive mam radę – wzmocnijcie zapach i wymieńcie parafinę na jakiś nowoczesny emolient. Nie zaszkodzi uzupełnić skład o substancje odżywcze i pielęgnujące.
Ocena ogólna: 3/10 (taki sobie produkt)
- wygląd flakonu i pudełka: 4/10,
- typ zapachu: aromatyczno-przyprawowy,
- atrakcyjność zapachu: 4/10,
- trwałość zapachu: 5/10,
- działanie antyseptyczne: 1/10,
- działanie łagodzące i tonizujące: 2/10,
- działanie nawilżające: 3/10,
- działanie natłuszczające: 9/10,
- opłacalność: 3/10,
- cena użycia: 0,15 zł.
Wszystkie recenzje balsamów po goleniu zamieszczone są w jednym miejscu w serwisie geekhub.pl.
Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen.
Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny
Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą. chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.
3 Responses
Mirku. W tytule jest krem do golenia a w opisie 'po’.
Przydałaby się i recenzja kremu do golenia Brutal.
Dzięki. Poprawione.
Zawsze twierdziłem, że jak ktoś chce się iść spokojnie napić z kolegami w Walentyki to wystarczy „ochlapać” się Brutalem. 🙂