Producentem recenzowanego mydła jest holenderska firma Vergulde Hand (złocona dłoń), mająca swe początki aż w 1554 roku, gdy Frederick de Vrij w Amsterdamie założył fabrykę mydła.

de-vergulde-hand-logo

W 1609 roku fabryka została kupiona przez Wijnanda Peacocka, by w 1695 fabrykę trafić w ręce Jan Woltman, by na stałe pozostać we władaniu jego rodziny. Obecnie produkty De Vergulde Hand są bardzo popularne w Holandii. Są odpowiednikiem naszego Warsa, z tym że holenderskie tradycje liczone są w setkach, a nie w dziesiątkach lat.

Produkty De Vergulde Hand
Produkty De Vergulde Hand

De Vergulde Hand Scheerzeep to jedno z pierwszych mydeł, z którymi się zetknąłem. Ze względu na zapach, po krótkim użytkowaniu oddałem teściowi. Mnie aromat nie zachwycił, a teścia bardzo.

Opakowanie i postać

Recenzowany produkt jest niedrogi, więc nie należy się spodziewać, że będzie zapakowany w drewniany tygiel. Plastikowy słoiczek nie jest więc zaskoczeniem. Opakowanie o zawierające 75 g mydła nie wygląda jednak źle. Średnica mogłaby być większa, ale i tak ładowanie pędzla odbywa się sprawnie.

Opakowanie mydła do golenia De Vergulde Hand Scheerzeep
Opakowanie mydła do golenia De Vergulde Hand Scheerzeep

Wewnątrz pudełka znajduje się biały krążek bardzo twardego, potrójnie mielonego mydła. Przeniesienie produktu do innego mieszkanka wymaga starcia lub pocięcia masy.

Mydło do golenia De Vergulde Hand Scheerzeep
Mydło do golenia De Vergulde Hand Scheerzeep

Skład

Podstawą składu są zmydlone wodorotlenkiem potasu i sodu kwas stearynowy i olej kokosowy.

Skład uzupełnia dodatek kaolinu, gliceryny, chlorek sodu, wodorotlenek sodu, wodorotlenek potasu,

Na kompozycja zapachową składa się mieszanina substancji aromatycznych (Parfum) oraz salicylan benzylu (kwiatowy, balsamiczny), linalol (konwalia), limonen (skórka cytrynowa), aldehyd heksylocynamonowy (zapach jaśminu) i kumaryna (zapach ściętej trawy),

Produkt stabilizują i konserwują: 1-o-Tolylbiguanide (przeciwutleniacz), kwas amino-tri(metylenofosfonowy) (zmiękcza wodę) i wersenian czterosodowy (sekwestrant).

Białą barwę pogłębia dodatek bieli tytanowej (CI 77891).

Ogólnie skład jest typowy, bez detergentowych polepszaczy piany, ale za to z niespotykanym w mydłach do goleniach, podejrzanym 1-o-Tolylbiguanide (przeciwutleniacz).

Skład zgodnie z INCI: Sodium Stearate, Potassium Stearate, Sodium Cocoate, Potassium Cocoate, Aqua, Kaolin, Glycerin, Parfum, Sodium Chloride, Benzyl Salicylate, O-Tolyl Biguanide, Linalool, Amino-Tri, Limonene, Tetrasodium EDTA, Sodium Hydroxide, Potassium Hydroxide, Hexyl Cinnamal, Coumarin, CI 77891.

Zapach

To klasyczna, ale na szczęście nienachalna kompozycja. Nie jest to aromat w moim typie, ale nie mogę też powiedzieć, aby używanie mydła wiązało się z negatywnymi doznaniami zapachowymi, jakie odczuwam używając np. Warsa. Aromat jest ewidentnie chemiczny, ale czysty i odświeżający. Zdecydowanie bardziej mi odpowiada niż również czysty i detergentowy zapach Arko.

Zapach Vergulde Hand oceniam na 5/10. Może niezbyt wysoko, ale naprawdę nie jest źle!

Wyrabianie piany

Piana może być gęsta i kremowa. No właśnie – może ale nie musi. Początkowo piana wychodziła mi taka sobie – trochę za bardzo napowietrzona i niezbyt konkretna. Jednak z każdym goleniem poprawiała się. W sumie nie wiem co zmieniłem, ale za którymś razem wyrobiłem taką, jak powinna być. Ostatnio, gdy do mydła wróciłem przygotowując recenzję, bez najmniejszego wysiłku udało mi się uzyskać prawidłową i w dużych ilościach. Ucharakteryzowanie się na Świętego Mikołaja nie nastręcza jakichkolwiek problemów. Piana jest trwała – nic nie zanika, ani nie wysycha.

Pianę oceniam na 8/10.

Golenie

Golenie przeprowadziłem przy użyciu maszynki Mühle Sophist (R89) z założoną nową żyletką Feather.

Poślizg bardzo przyzwoity, ale z tendencjami do degradacji po zgarnięciu piany. Ochrona również na bardzo satysfakcjonującym poziomie. Ogólnie, żeby odnieść to do jakiegoś znanego mydła, golenie było istotnie lepsze niż z zastosowaniem Proraso, które dla mnie jest wyznacznikiem mydła przeciętnego. Zarost zmiękczany jest trochę lepiej niż przeciętnie.

Ogólnie golenie z użyciem mydła De Vergulde Hand jest zaskakująco przyjemne i efektywne. Podczas goleń testowych nie dorobiłem się jakiegokolwiek zadrapania, o zacięciu nie mówiąc. Z czystym sumieniem mogę przyznać 7/10.

Po goleniu

Na mojej skórze holenderskie mydło po goleniu sprawdza się bardzo dobrze. Skóra nie jest przesuszona, ani ściągnięta. Nie czułem jakiejś wielkiej potrzeby sięgnięcia po preparat po goleniu, choć oczywiście i w tym przypadku jest to wskazane. Zapach po goleniu jest nieinwazyjny.

Wrażenia po goleniu oceniam na 7/10.

Dostępność i cena

Mydło De Vergulde Hand Scheerzeep nie jest dostępne w Polsce. W Holandii można ja kupić w niemal każdej drogerii za €1,79. Urealniając cenę poprzez przemnożenie jej przez dwa, otrzymujemy koszt mydła w Polsce w wysokości 16 zł. Zważywszy, że zużycie oscyluje wokół 0,6 g, otrzymujemy cenę jednego standardowego golenia w wysokości 0,13 zł.

Podsumowanie i ocena

Jeśli ktoś poszukuje klasycznie pachnącego, niedrogiego, ale o solidnych właściwościach mydła do golenia, De Vergulde Hand Scheerzeep może być całkiem ciekawą propozycją, bo w tej klasie cenowej trudno jest kupić twarde mydło. Możliwym rozwiązaniem jest kupienie sztyftu Palmolive lub Wilkinson i starcie go do tygla, ew. dopłacenie paru groszy i kupienie jednak lepszego Lea Classic, ew. Musgo Real. Pytanie, czy trzeba szukać alternatyw, jeśli zapach nam odpowiada. Z tym mydłem jest tylko jeden problem – trudna dostępność. Będąc w Holandii, zakup recenzowanego mydła wart jest rozważenia, ale nawet w Polsce można się nim zainteresować.

Moja ocena: 6/10 (dobry produkt)

  • zapach (atrakcyjność, intensywność i trwałość): 5/10,
  • właściwości piany (łatwość wyrabiania, trwałość i inne właściwości piany): 8/10,
  • efektywność golenia (poślizg, zmiękczanie zarostu, dokładność itp.): 7/10,
  • odczucia po goleniu (właściwości pielęgnacyjne, zapach): 7/10,
  • opłacalność: 9/10.

Sprawdź w rankingu mydeł i kremów do golenia, jak recenzowany produkt wypada na tle konkurencji.

Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen cząstkowych.

Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny

Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.

Ten post ma 4 komentarzy

  1. Laki_Luk

    Wg mnie bardzo słabiutkie to mydło jest. Nawet jak na segment ekonomiczny. Piana dosyć rzadka, całkowicie nietłusta. Mydło dosyć oporne w nabieraniu. By piany wystarczyło na więcej niż jedno przejście trzeba się bardzo wytrwale nakręcić pędzlem… mimo że przy 4, 5 czy 6 goleniu z rzędu nie było wysuszone, a kilka minut przed goleniem polewane było niewielką ilością wody.
    Zapach. Wprawdzie koloński, ale daleko mu do zapachu mydła Tabac, czy nawet kremu Wars. Podczas golenia ledwie wyczuwalny, mimo że w tygielku pachnie intensywnie.

    Po goleniu skóra jest w dobrej kondycji, ale ten argument nie jest wystarczający by mydło polecić komukolwiek. W segmencie „econo” nieporównywalnie lepszą inwestycją będzie zakup Haslingera.

    Jeżeli ktoś chce jednak spróbować tego mydła, to jeszcze ze 30 gramów mam, chętnie udostępnię.

    1. Mirosław Florek

      No i zobacz…, co człowiek to opinia. Pamiętam, jak Rafał (@Rafifafi) kłócił się ze mną, że zaniżyłem ocenę. A tu się okazuje, że Twoja jest jeszcze jeszcze niższa. 🙂 Co do porównania z Haslingerem. No cóż, Haslinger znacznie lepszy, ale jednak sporo droższy produkt. W klasie De Vergulde Hand jest np. Proraso. Który jest lepszy? Goli mi się lepiej De Vergulde Hand, ale pachnie lepiej Proraso. Zresztą… zbyt dawno używałem Holendra, żeby dokładnie go pamiętać.

      1. Emil

        Heh a Paweł ma właśnie mydło które ja otrzymałem od Rafała ;D Nie było złe, żona bardzo lubiła zapach.

      2. Laki_Luk

        Ja jednak wybrałbym chętniej Proraso (białe lub czerwone) niż Vergulde Hande. Chętniej też wybrałbym Barbusa.

Dodaj komentarz