Captain’s Choice Sandalwood Aftershave – recenzja wody po goleniu

Na temat producenta recenzowanego preparatu, parę słów więcej napisałem w recenzji mydła do golenia Captain’s Choice Bay Rum Shaving Soap.

captain's choice logo

Bardzo byłem ciekaw jak sprawuje się woda po goleniu, bo firma Captain’s Choice swoją obecność na rynku zaczęła właśnie od tego typu produktów.

Opakowanie

W testach dysponowałem oryginalnie zapakowaną próbką. Próbki zwykle urodą nie grzeszą, ale firma Captain’s Choice postarała się, aby w tym przypadku było inaczej.

Próbka wody po goleniu Captain’s Choice Sandalwood Aftershave
Próbka wody po goleniu Captain’s Choice Sandalwood Aftershave

Normalne opakowanie jest oczywiście dużo większe, ale oldskulowy styl jest zachowany. Wszystko tu do siebie pasuje – bursztynowa butelka, etykieta i korek.

Butelka Captain’s Choice Sandalwood Aftershave (zdjęcie Captain's Choice)
Butelka Captain’s Choice Sandalwood Aftershave (zdjęcie Captain’s Choice)

Zapach

Sandałowa woda po goleniu Captain’s Choice pachnie olejkiem sandałowym. Na pierwszy rzut oka brzmi banalnie, ale wcale nie jest to takie oczywiste, bo wiele „sandałowych” aromatów nie mają wiele wspólnego z zapachem prawdziwego drzewa sandałowego. Zapach na początku jest bardzo intensywny, ale szybko jego moc spada. Przy okazji zmienia się również zapach i nie jest to optymalna metamorfoza. Aromat traci na sandałowej surowości, staje się „przylizany”, zdecydowanie mniej wyrazisty. Można wyczuć coś na kształt paczuli, a sandałowiec schodzi na plan dalszy. Ta druga karnacja jest już trwała i zapach przy pocieraniu skóry twarzy wyczuwalny jest przez 2-3 godziny.

Ogólnie kompozycja zapachowa Captain’s Choice Sandalwood Aftershave bardzo mi się podoba i oceniam ją na 8/10. Aromat mógłby być jednak trochę bardziej trwały.

Skład

Trudno wyobrazić sobie prostszy skład. Poza alkoholem mamy jeszcze glicerynę, która jak wiadomo, wcale takiego dobrego działania na dłuższą metę nie ma, jeśli się jej nie połączy z substancjami natłuszczającymi. Cała nadzieja w nieokreślonych przez producenta ekstraktach roślinnych. Być może są tu również jakieś naturalne emolienty.

Aromat zapewniają syntetyczne substancje zapachowe oraz naturalne olejki eteryczne i wyciągi roślinne.

Skład zgodnie z INCI: Alcohol, fragrance oils, essential oils and extracts, glycerin.

Właściwości

Po naniesieniu wody po goleniu Captain’s Choice Sandalwood Aftershave na twarz, mocno czuć pieczenie. Stężenie alkoholu musi być naprawdę duże. Po odparowaniu alkoholu skóra staje się gładka i jedwabiście błyszcząca. Amerykański specyfik należy do „suchych” preparatów po goleniu, więc lepiej stosuje się go w cieplejsze dni.

Pierwszego dnia, 10 minut po naniesieniu recenzowanego preparatu, uznawszy że jest on zbyt suchy, posmarowałem się jeszcze balsamem Penhaligon’s. Efekt był po prostu straszny. Gładka skóra o której pisałem wyżej, szybko zamieniła się w parchatą, pełną nierówności i czerwonych plam. Tak rzadko przytrafiają mi się reakcje alergiczne na kosmetyki, że nawet o nich nie myślę. Kapitan trzymał mnie czerwoną rękawicą za twarz aż do wieczora. Jakie szczęście, że nie musiałem wychodzić z domu! Następnego dnia nie było wiele lepiej. Twarz nie była już taka czerwona, ale obsypane było całe ciało. Chcąc nie chcąc, udałem się do lekarza. Tam zaserwowano mi zastrzyk ze sterydów, przepisano leki antyhistaminowe i wapno. Uściślę – nie chodzi o dół z wapnem, tylko wapno w tabletkach. Mój kłopot pomimo przyjmowania leków ciągnął się 4 dni.

captain-choice-sandalwood-AS-scenka

Po dwóch tygodniach, z duszą na ramieniu użyłem preparatu Captain’s Choice ponownie, ale tym razem już bez balsamu Penhaligon’s. Na szczęście uczulenie nie wystąpiło. Alkohol piekł jak zwykle, zapach był świetny, a skóra była symbolicznie nawilżona. Ponieważ twarz mimo wszystko dopominała się lekkiego natłuszczenia, po 20 minutach naniosłem antyalergiczny krem do twarzy AA Help. Preparat ten nie ma zapachu, więc nie zniszczył kompozycji dostarczonej przez Captain’s Choice.

Porcja 1 ml w zupełności wystarcza do solidnego poczucia preparatu na twarzy.

Właściwości testowanej wody po goleniu poza zapachem sprowadzają się do odkażającego działania alkoholu, bo działanie nawilżające jest naprawdę symboliczne. O właściwościach natłuszczających nawet nie ma co wspominać.

Dostępność i cena

Produkt nie jest dostępny w Polsce. Butelka o pojemności 120 ml na stronie producenta kosztuje $17,95 (http://www.captainschoicestore.com/shop/sandalwood). W Europie produktu tego nie znalazłem, poza ofertami dostępnymi w Amazonie. Europejska cena odstrasza, bo jak inaczej pisać o ofertach za €55-75. Do kalkulacji przyjmuję więc podwójną cenę z USA, czyli 147 zł ($36). Zakładając zużycie na poziomie 1 ml, jednorazowa przyjemność skorzystania z zapachu Captain’s Choice wynosi 1,23 zł. Pamiętajmy jednak, że jest to cena teoretyczna, bo większość europejskich ofert opiewa na znacznie wyższe kwoty.

Podsumowanie i ocena

Pomijając zapach, każda testowana przeze mnie woda po goleniu sprawowała się lepiej. Zapach, tak jak wydawało mi się to od początku, jest najmocniejsza stroną sandałowej wody po goleniu Captain’s Choice. Niestety nie jest on demonem trwałości i dość szybko odchodzi w zapomnienie. Testowany produkt jest trudny do dostania w Europie i przez to bardzo drogi. Zamiast kupować Captain’s Choice Aftershave, zdecydowałbym się na zastosowanie bezzapachowej wody po goleniu, a następnie użycie jednej z wielu dostępnych wód toaletowej z nutą sandałową. Aromat będzie zdecydowanie bogatszy, a działanie lepsze. Ciekawą propozycją może być balsam po goleniu Captain’s Choice Sandalwood. Skład tego preparatu nie jest oparty na alkoholu etylowym, za to zawiera aloes, masło shea i wiele wyciągów roślinnych.

Ocena ogólna: 6/10 (dobry produkt)

  • wygląd flakonu i pudełka: 8/10
  • typ zapachu: sandałowy
  • atrakcyjność zapachu: 8/10
  • trwałość zapachu: 7/10
  • działanie antyseptyczne: 9/10
  • działanie łagodzące i tonizujące: 2/10
  • działanie nawilżające: 4/10
  • działanie natłuszczające: 2/10
  • opłacalność: 2/10
  • cena użycia: 1,23 zł

Wszystkie recenzje płynów po goleniu zamieszczone są w jednym miejscu w serwisie geekhub.pl.

Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen.

Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny

Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą. chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.

9 Responses

  1. Właśnie kończę testować moją większą nieoryginalną próbkę tego produktu – 12 ml. Woda rzeczywiście bardzo sucha, pali niemiłosiernie i pachnie olejkiem sandałowym. Mój zmysł powonienia nie wyczuwa nic ponad to. Zapach akurat bardzo mi się podoba, ale suma sumarum wolę klasycznego Brutala.

    Niestety mam do przetestowania jeszcze trzy wersje zapachowe CC.

    1. Jeśli pachnie Ci ten AS jak olejek sandałowy, to możesz zrobić taki AS samodzielnie. Alkohol etylowy jest w miarę niedrogi – nawet czysty. Zrób stężenie 70% (będzie ostro!), dodaj 10% gliceryny i „do smaku” olejku sandałowego. Jestem na 100% pewien, że to nie jest wyłącznie zapach sandałowca. Brutal właściwości ma w mojej ocenie znacznie lepsze. Z tych tanich AS-ów, całkiem niezła jest ta podróba Bossa Bottled z Lidla. Mnie ten zapach akurat nie za bardzo pasuje, ale Ci co lubią takie okrągłe aromaty powinni być zadowoleni.

  2. Mirku, nie twierdzę, że to tylko zapach sandałowca. Mam na tyle mało wyrobiony nos, że nic innego w tej wodzie nie czuję.
    A takiej samoróbki nie chcę. Poza zapachem i dezynfekcją od AS oczekuję też pielęgnacji. Poza tym kilkanaście posiadanych flaszeczek różnych wód trzeba zużyć.
    Cieszę się, że na Twoim blogu częściej pojawiają się produkty po goleniu. Czekam i liczę na recenzje klasyków.

    1. Według mnie, ten Captain’s Choice pielęgnacji ma w zasadzie zero. Dlatego podsunąłem ten pomysł z samoróbką. A inny pomysł, bardziej profesjonalny, to taki: kupujesz na Allegro tester Burberry London za mniej niż stówkę, przelewasz do butelki 200 ml, dodajesz 50 ml spirytusu, 10 ml wody destylowanej, 20 ml gliceryny, 0,2 g ekstraktu (200x) z aloesu, 4 g sorbitolu, 4 g D-pantenolu, trochę allantoiny i lanoliny. Wyjdzie z tego suchy AS o przyzwoitych właściwościach pielęgnacyjnych, genialnym zapachu, w cenie 60 zł za 100 ml. Później idziesz do lumpeksu, za grosze kupujesz styraną chustkę Burberry i robisz pokrowiec na butelkę. 🙂

      1. O! Ten pomysł bardziej by mi się spodobał, mimo że nadal pozostaje kwestia posiadanych zapasów. Ale przynajmniej gdy posiadane próbki zużyję, to może wrócę do tematu. W międzyczasie trzeba przetestować w jakiejś perfumerii sam zapach.

        1. Z tych niedrogich, markowych zapachów, Burberry London to świetna pozycja. Mógłby być bardziej trwały, ale poza tym nie mam zastrzeżeń. Według mnie „must have”. No i ta cena…

  3. Mirku serdecznie dziekuje za recenzje. Dzieki Twojej uprzejmosci mialem mozliwosc wyprobowania wszystkich probek Capitna. Jesli Sandal „pali” to nie probowaliscie Cat O’Nine Tails, ten dopiero daje odczucia 🙂 Ogolnie zgadzam sie z ocena koncowa. Moj ranking wyglada nastepujaco:

    1/ North
    2/ Sandalwood
    3/ Bay Rum
    4/Cat O’Nine Tails
    5/ Lime

    1. Kowjack, dziękuję za możliwość wypróbowania produktu. A tak na marginesie, to niemożliwe, żeby producenci nie płacili Ci za tę promocję. Przecież Ty masz z polskiego światka goleniowego największy wpływ na poznawanie najlepszych światowych kosmetyków! Wielkie dzięki!

  4. Mirku nie zgadzam sie zToba , ja tylko staram sie dogonic najlepszych, Ciebie, Witka i kilku innych kolegow 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *