Producentem recenzowanego produktu jest firma Organique, założona w 2000 roku przez Tomasza Czarskiego. Założyciel chciał produkować naturalne, zdrowe i przyjazne środowisku kosmetyki do pielęgnacji ciała i twarzy. Początkowo ręcznie produkowane były mydła glicerynowe, oferowane na polskim rynku w sklepach typu „mydlarnie”, wyraźnie inspirowane salonami L’OCCITANE.
Począwszy od 2004 roku firma zaczęła sprzedaż za granicę – najpierw do Norwegii i Niemiec, później do kolejnych krajów europejskich. W marcu 2009 roku Organique zaczyna sprzedaż do salonów SPA. Powstają pierwsze serie kosmetyków profesjonalnych i ich odpowiedniki detaliczne. W ofercie Organique znajdują się również kosmetyki dla mężczyzn, w tym oczywiście związane z goleniem – recenzowany krem do golenia, żel do mycia twarzy, balsam po goleniu i krem do twarzy. Wzorem L’Occitane na sklepowej półce znaleźć można również pędzel do golenia. No dobrze, Plisson to nie jest, a cena jest wysoka (80 zł), ale dobrze, że firma stara się oferować komplet rzeczy potrzebnych do golenia.
Opakowanie i postać
Słoik w którym umieszczono mydło jest estetyczne, ale niestety, mało praktyczne ze względu na małą średnicę. Gdyby masa była miękka, średnica nie stanowiłaby problemu. Zwarte białe mydło Organique wcale nie jest takie łatwe do ładowania pędzla.
Zapach
Niczym nie zachwyca kompozycja zapachowa Organique. Ot, typowy, świeży, cytrusowo-kwiatowy, mydlany aromat. Podobno zawiera rozmaryn, ale ja tego nie mogę potwierdzić. Zapach jest mało intensywny i nienarzucający się. Moja ocena to 5/10.
Skład
Próżno szukać na stronie producenta składu. Ponieważ testowałem próbkę, dopiero wycieczka do sklepu Organique pozwoliła mi na zaspokojenie ciekawości. Przy okazji miałem gotową odpowiedź na pytanie, czemu producent recepturą się nie chwali. – No bo nie ma czym. Spójrzcie sami. Mydło, tutaj stearynian sodu, jest dopiero na czwartej pozycji! Następny w kolejności jest SLES – polepszacz piany, znany i tani składnik szamponów. Mamy więc kolejny produkt, który upodobają sobie zwolennicy szamponów do golenia.
Śmieszne, bo zwykle zaczynam od podstawy składu. Tutaj tak zacząć nie mogę, bo podstawą składu są dodatki – gliceryna i glikol propylenowy – dwa humektanty mające wpływ na zmiękczanie zarostu. Dopiero później mamy wspomniane wyżej „podstawowe” składniki mydła w towarzystwie laurylanu sodu.
Skład uzupełniają: sorbitol, chlorek sodu, ekstrakt z aloesu, Polyquaternium-7 (polimer kondycjonujący skórę i włosy), kwas laurylowy i kwas stearynowy.
Za białą barwę mydła odpowiada dodatek bieli tytanowej.
Na kompozycję zapachową składa się mieszanina substancji zapachowych (Parfum) oraz alkohol benzylowy (jaśmin), aldehyd amylocynamonowy (jaśmin), salicylan benzylu (kwiatowy, balsamiczny) i Lyral (lilia, fiołek, cytryna).
Produkt konserwują i stabilizują: pentetonian pięciosodowy (sekwestrant), sól tetrasodowa kwasu etidronowego (sekwestrant), metylochloroizotiazolinon (konserwant) oraz metyloizotiazolinon (konserwant).
W mojej ocenie taki skład jest kompromitacją dla firmy przedstawiającej się jako producent „naturalnych” kosmetyków.
Skład zgodnie z INCI: Aqua, Glycerin, Propylene Glycol, Sodium Stearate, Sodium Laureth Sulfate, Sorbitol, Sodium Laurate, Sodium Chloride, Parfume, Aloe Vera Extract, Titanium Dioxide, Polyquaternium-7, Lauric Acid, Stearic Acid, Pentasodium Pentetate, Tetrasodium Etidronate, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiasoline, Methylisothiazoline, Amyl Cinamal, Benzyl Salicylate, Hydroisohexyl Carboxaldehyde.
Wyrabianie piany
Oj trzeba się trochę napracować, aby uzyskać pianę o satysfakcjonujących właściwościach, ale uprzedzając dalszy ciąg recenzji – da się. Kluczem jest oczywiście solidne nabicie pędzla. Podczas testowania produktu używałem pędzla z borsuka Mühle Sophist Silvertip. W tyglu kręciłem dłużej niż zwykle, około 40 sekund, ale i tak miałem wrażenie, że mógłbym załadować więcej mydła. Mimo to przeniosłem wyrabianie na twarz, mając już na pędzlu pianę. Energiczne ruchy pędzla po kilkudziesięciu kolejnych sekundach zaczęły przynosić spodziewane efekty. Piana którą otrzymałem była poprawna i umiarkowanie obfita. Zdecydowanie mogłaby być cięższa i bardziej kremowa. Warto jednak zaznaczyć, że dodanie większej ilości wody nie rujnuje jej struktury. Nie mam również żadnych zastrzeżeń do jej trwałości. Ogólnie właściwości piany oceniam na 6/10.
Golenie
Piana nie była najlepsza, więc nie spodziewałem się cudów podczas golenia. Jak zwykle używałem maszynki Mühle Sophist z głowicą R89 i nową żyletką Feather. Na golenie jednak nie mogę narzekać. Poślizg był umiarkowany, ale akceptowalny. Trochę lepiej było z amortyzacją. Całkiem nieźle zmiękczony był zarost. Podczas golenia aromat jest wyczuwalny i zmienia się, gubiąc cytrusy. Nadal nie zachwyca, ale zdecydowanie nie naprzykrza się. Zabieg golenia przebiegał dość wolno, ale zakończył się idealną gładkością, bez jakiegokolwiek podrażnienia, nie mówiąc o zacięciu. Ogólnie golenie oceniam na 6/10. Choć z punktacji to nie wynika, byłem bardziej zadowolony niż z zabiegu z użyciem mydła w tyglu Proraso.
Po goleniu
Najbardziej zaskoczyły mnie właściwości pielęgnacyjne mydła Organique. Po goleniu skóra była gładka, sprężysta i nie wykazywała objawów wysuszenia. Niestety, wątły zapach nie zostawia po sobie śladu. Wrażenia po goleniu oceniam w sumie na 7/10.
Dostępność i cena
Produkt dostępny jest stacjonarnie w salonach Organique. Opakowanie o pojemności 150 ml kosztuje 45 zł. Przez Internet mydło można kupić taniej, bo już za 40 zł, ale trzeba doliczyć koszty przesyłki. Zakładając zużycie na poziomie 1,2 g, cena jednego golenia wynosi 0,36 zł.
http://www.organique.pl/sklep/kosmetyki/zmiekczajace-zarost-mydlo-do-golenia-9408/
Podsumowanie i ocena
Mydło Organique, pomimo ambicji producenta, wcale nie jest naturalne, a jego właściwości są przeciętne. Na wyróżnienie zasługują jedynie niezłe właściwości pielęgnacyjne. Absurdalnie wysoka cena czyni zakup mydła Organique nieopłacalnym. Taniej można kupić produkty znacznie lepsze pod każdym względem. Nie polecam.
Moja ocena: 6/10 (dobry produkt)
- zapach (atrakcyjność, intensywność i trwałość): 5/10,
- właściwości piany (łatwość wyrabiania, trwałość i inne właściwości piany): 6/10,
- efektywność golenia (poślizg, zmiękczanie zarostu, dokładność itp.): 6/10,
- odczucia po goleniu (właściwości pielęgnacyjne, zapach): 7/10,
- opłacalność: 5/10.
Sprawdź w rankingu mydeł i kremów do golenia, jak recenzowany produkt wypada na tle konkurencji.
Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen.
Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny
Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.
Sodium Laureth Sulfate to chyba jednak SLES, nie SLS (Sodium Lauryl Sulfate). Dla mie najlepszy w tym mydle jest …zapach. Z dzikiem do niego nie podchodzmy, piany nie ukrecimy, nie ma szans. Borsuk sprawuje się lepiej … nie wiele lepiej. Poza tym nie mam uwag. Nie polecam.
🙂 Zgadza się z tym SLES-em. Tym razem na szczęście błąd mniejszy. Poprawiłem. Jak zwykle dziękuję! Obiecuję, że nie będę więcej wpisywał z pamięci! 🙂
Do tego zapachu próbowała mnie przekonać ekspedientka w salonie Organique. No jakoś do mnie ten aromat nie trafia. Pani upierała się przy tym rozmarynie.
Z pianą większych kłopotów nie miałem, a używałem borsuka. Wydaje mi się, że po prostu trzeba dłużej ładować mydło. Może właśnie dlatego lepiej służył Ci dzik. Nie zmienia to faktu, że z tego mydła piana nie wychodzi bardzo dobra, choćby nie wiem co się robiło. Nie jest według mnie kiepska – po prostu średniak.
Mirku dziekuje za recenzje. Sprezentowalem mojemu Tacie recenzowane mydelko, w wakacje mialem okazje uzyc kilka razy. Mydelko nie jest zle, nie jest tez dobre, zwazywszy na cene, raczej nie skusze sie ponownie na zakup.
Moje pierwsze spotkanie z mydłem Organique nastąpiło prawie dwa lata temu. Moje wrażenia są następujące:
Bardzo lubię korzenno-cytrusowy zapach tego mydła. Moim zdaniem zapach jest średnio intensywny, lecz trwały.
Największym mankamentem mydła Organique jest trudność wyrobienia prawidłowej piany. Nie potrafię tego zrobić pędzlem SOC dzik i borsukiem Chubby 2. Przy korzystaniu z pędzla syntetycznego Muhle SilverTip Fibre piana jest lekka i zanika na twarzy.
Najłatwiej pianę wyrabia mi się pędzlem SOC borsuk. Pędzel powinien być mocno zmoczony i należy długo nim kręcić po mydle. Gdy w czasie ładowania pędzla piany powstanie na tyle dużo, że niemożliwe jest kontynuowanie czynności przenoszę pianę na twarz i ponownie kontynuuję ładowanie pędzla. Takie podwójne nabieranie piany powoduje, ze piana nabiera innej konsystencji. przede wszystkim staje się bardziej tłusta.
Golenie mydłem Organique to wielka przyjemność. Mydło pozostawia na twarzy tłusty film, który zapewnia bardzo dobry poślizg i prawie równie wysoką amortyzację. Dodatkowo bez problemu można kilka razy jeździć maszynką w tym samym miejscu bez żadnych negatywnych konsekwencji. Zmiękczenie zarostu jest bardzo dobre.
Po goleniu skóra jest w dobrej kondycji, ale pod warunkiem, że przebywam w pomieszczeniu o odpowiedniej wilgotności. Dwa tygodnie temu, gdy korzystałem z mydła Organique, a wilgotność w moim mieszkaniu spadła poniżej 50% po goleniu odczuwałem efekt ściągnięcia skóry.
Swoją skórę musiałem przyzwyczaić do mydła. Początkowo w czasie u życia szczypała mnie lekko skóra. Po kilku goleniach nieprzyjemne uczucie minęło.
Mydło jest wydajne. Na jedno golenie zużywam około 0,8 gram mydła. Słoik jest mały i moim zdaniem mieści się w nim 100 do 125 gram mydła.
Czy poleciłbym mydło miłośnikom TG? Moim zdaniem większość pędzli nie poradzi sobie z tym mydłem. Ja sam raczej nie kupię ponownie mydła Organique.
Moja ocena: 7/10 (dobry produkt)
zapach: 8/10,
właściwości piany (łatwość wyrabiania, trwałość i inne właściwości piany): 4/10,
efektywność golenia (poślizg, zmiękczanie zarostu, dokładność itp.): 9/10,
odczucia po goleniu (właściwości pielęgnacyjne, zapach): 6/10,
opłacalność: 6/10.
Dziękuję za tak obszerny komentarz, a w zasadzie pełną recenzję. Pozwolę sobie na przedstawienie kilku uwag.
Co do zapachu, to żeby być całkowicie pewnym, że próbka, którą używałem podczas testów nie jest zwietrzała, poszedłem do salonu Organique, aby powąchać ze świeżo otwartego słoika. No niestety, ja rozbudowanego zapachu o którym piszesz i do którego przekonywała mnie ekspedientka, kompletnie nie wyczuwam. Zupełnie inaczej jest w przypadku balsamu po goleniu. Tam kompozycja jest bardzo dobra i stosunkowo trwała.
Mam granicę doktoryzowania się z wyrabiania piany, której nie przekroczę. Mogę trochę dłużej pokręcić pędzlem w tyglu, ale wieloetapowym procesom mówię otwarcie „NIE!”. 🙂 W każdym razie nie podzielam opinii Drummonda i Twojej, że to mydło jest jakoś szczególnie uciążliwe w wyrabianiu piany. Po prostu trzeba trochę pracy włożyć (akceptowalną „trochę”), ale co by nie robić, świetna nie będzie. Ten typ tak ma. Być może moja opinia wynika z tego, że wiem jak wygląda piana, jeśli użyje się wystarczającej, odważonej ilości mydła. Zadowolony byłem z użycia 1,2 g. Z mniejszą ilością zaczyna robić się kłopot, a 0,8 g to już trudno mi sobie wyobrazić.
Ja tej wielkiej przyjemności wynikającej z golenia mydłem Organique nie zaobserwowałem. Zgadza się – jest lepiej niż przy użyciu Proraso, ale szału nie ma. Może to kwestia maszynki, może żyletki, nie wiem… W każdym razie, szczególnie poślizgu mi brakowało. Zgodzę się, że amortyzacja jest ok.
Niedługo opublikuję recenzję balsamu Organique, który dużo bardziej mi się spodobał niż mydło.
Zastawiam się jakim cudem udało się autorowi utworzyć poprawną pianę z tego mydła? Zakupiłem je kilka dni temu zupełnym przypadkiem przechodząc obok sklepu marki Organique. Nabijałem pędzel (szczecina hjm) blisko 2 minuty, potem przejście na twarz i prawie nic. Piana ledwo, ledwo, zupełnie nie trwała, znikała w oczach. Przed każdym przejściem (dokładnie 3) dobijałem pędzel i dalej dziadostwo. Można pochwalić jedynie cud braku pieczenia i wielkich podrażnień skóry (a patrząc na skład to niemały cud). Krem do golenia Nivea za kilka złotych zupełnie deklasuje rzeczone mydło do golenia. Nigdy więcej go nie kupię.
Czekam na dostawę mydła Tabac i mam nadzieję, że tym razem się tak sromotnie nie zawiodą.
Moja ocena tego mydła to 2/10 i stwierdzenie, że jest to produkt sromotnie przepłacony.
Stali czytelnicy Geekhuba, którzy wzięli sobie do serca moje podsumowanie, a w szczególności słowa „Nie polecam” raczej nie popełniliby Twojego błędu. 😉 a co do piany… No cóż, duży na nią wpływ może mieć woda i to nie tylko jej twardość, ale zawartość konkretnych kationów. Kolejna kwestia to pędzel, technika… mimo tych wszystkich zastrzeżeń, uważam że mydło to mydło i nie powinno wymagać doktoratu z wyrabiania piany. Po prostu ma działać. Jak chcesz mieć dobre, twarde mydło za nieduże pieniądze, rzuć okiem na wykres w rankingu. Pozdrowienia.
Oduczyłem się dokonywania zakupów golibrodowych na zasadzie impulsu. Następnym razem gdy zapomnę kosmetyków do golenia w trasę wejdę do pierwszej lepszej drogerii i kupię zwykły krem do golenia.
Zgadza się, że ja też wolałbym kupić np. krem Brutal. Poza tym spróbuj zainwestować w syntetycznego Maggarda 24mm. Jak się z kimś dogadasz, będziesz go miał za 70 zł i z całą pewnością nie będziesz żałował, a i mydło Organique dostanie nową szansę.