Firma Phoenix Artisan Accoutrements to reinkarnacja wcześniej obecnych na rynku marek – How to Grow a Mustache i Petal Pusher. Rzemieślnicza mydlarnia mieści się w Casa Grande w Arizonie i prowadzona jest przez Douglasa Smythe a. k. a. Hodges (pseudonimy „artystyczne”) i panią Frances (więcej). Douglas Smythe to barwna postać, znana z wypowiedzi nagrywanych w ubraniu, siedząc w basenie z drinkiem w dłoni. Niezbyt podobają mi się agresywne metody marketingowe do których ucieka się Douglas, ale co by nie mówić słuchając i czytając jego wypowiedzi, trzeba przyznać, że zna się na rzeczy, a jego kompozycje zapachowe są bardzo dobre. Więcej można przeczytać w recenzji bezzapachowego mydła How to Grow a Mustache i w artykule opublikowanym na łamach Forbes.
Opakowanie i postać
Produkt dostarczany jest brzydkiej, małej puszce, w której mieści się 100 gram mydła. Wieczko nie jest idealnie dopasowane do dolnej części, przez co puszka nie zachowuje szczelności.
Mydło jest miękkie, niemal ma konsystencję kremu, ale jest wystarczająco zwarte, by bez problemu, wygodnie załadować nim pędzel.
Podobnie jak w większości wyrobów Phoenix, etykieta jest ładnie i oryginalnie zaprojektowana.
Zapach
Co za zapach!
Zacznijmy jednak od początku. Co to za zapach ten „Amber”? Tłumacząc na język polski otrzymujemy słowo „bursztyn”. Większość z nas jednak wie, że bursztyn raczej zapachu nie ma. Po podgrzaniu i owszem – wydziela się żywiczny zapach. W przypadku zapachów ambrowych chodzi o aromat szarej ambry (ambergris, ambre gris) – wydzieliny wielorybów, którą można znaleźć na plażach, wyrzuconą przez morze. Naturalna ambra jest obecnie bardzo rzadko stosowana, choć np. słynna firma Creed potwierdza wykorzystywanie tego surowca. Zamiast ambry stosowany jest syntetyczny ambroxan, obecny w naturalnej ambrze obok m.in. ambreine i ambrinolu.
Phoenix Amber to ciepły, piżmowy, słodki zapach, często oceniany raczej jako zapach dla kobiet. Mimo tego kompozycja bardzo mi się podoba i uważam ją za jedną z najlepszych, z jaką zetknąłem się testując mydła i kremy do golenia.
Kompozycja pokazuje swą złożoną naturę w trochę wyższej temperaturze, dlatego producent zaznacza na opakowaniu, że najlepsze efekty można osiągnąć używając mydła w temperaturze 20–50°C.
Skład
Analizują skład podany na opakowaniu, nie wydaje się, żeby był skomplikowany, jednak informacje nie są podane precyzyjnie. Nie wiadomo, czy użyto ługu potasowego, sodowego, czy ich mieszaniny. Producent tych informacji nie ujawnia.
Podstawą składu są zmydlone: kwas stearynowy, olej rycynowy, olej kokosowy, masło kokum i olej awokado.
Skład uzupełnia mleczan sodu (zmiękcza naskórek i zarost) oraz gliceryna.
Mydło aromatyzowane jest za pomocą nieokreślonej bliżej przez producenta mieszaniny substancji zapachowych, w skład której wchodzić mogą zarówno olejki eteryczne jak i sztuczne aromaty.
Skład zgodnie z INCI: Saponified Stearic Acid, Aqua (Water), Saponified Ricinus Communis (Castor) Seed Oil, Saponified Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Saponified Garcinia Indica (Kokum) Seed Butter, Saponified Persea Americana (Avocado) Oil, Sodium Lactate, Glycerin, Fragrance (Essential Oils and/or Fragrance)
Wyrabianie piany
Miałem już wcześniej do czynienia z mydłami Phoenix, więc spodziewałem się bardzo dobrych możliwości pianotwórczych. Nie pomyliłem się. Po odmierzeniu 1-gramowej porcji, rozsmarowałem ją na twarzy i zacząłem wyrabiać pianę dobrze strzepniętym z nadmiaru wody pędzlem Mühle Sophist Silvertip Badger ∅23 mm. Bardzo szybko zaczęła powstawać piana. Na początku wody było za mało, więc piana była o wiele za gęsta. Zacząłem sukcesywnie dodawać wody i po chwili otrzymałem to do czego dążyłem – spore ilości kremowej, mokrej, ciągnącej się piany o bardzo dobrej strukturze. Wolałbym bym, aby zachowując dużą objętość była jeszcze bardziej gęsta. Nie zauważyłem, aby tak wyrobiona piana miała tendencje do zanikania. Jeśli jednak doda się zbyt dużej ilości wody, sytuacja się zmienia i to nie tylko podczas golenia. Piany nie powstanie więcej, ale straci swoje dobre właściwości, w tym przede wszystkim poślizg, a na dodatek zacznie zanikać.
Piana do mocna strona amerykańskiego mydła. Ocena 8/10 wydaje się być odpowiednia.
Golenie
Tak jak się spodziewałem, golenie przebiegało bardzo dobrze. Używałem różnych maszynek – iKon Standard Bar z żyletką Feather, Mühle Sophist (głowica R89) z ostrzem Derby oraz Mühle R41 z żyletką London Bridge.
W przypadku używania iKona, trochę brakowało mi amortyzacji, która w mydle Phoenix jest przeciętna. Nie miałem zastrzeżeń natomiast do poślizgu. Żyletka ślizgała się tak jak powinna. Poślizg pozostawał na skórze również po zgarnięciu piany, ale nie tworzył śliskiego filmu jak na przykład w mydle Floris. Ogólnie nie byłem bardzo zadowolony, bo po goleniu zauważyłem kilka czerwonych kropek.
Po zmianie maszynki na Sophista z łagodną żyletką Derby, komfort golenia zdecydowanie się poprawił. Ponieważ Phoenix prawidłowo zmiękcza zarost, łagodna i niezbyt ostra żyletka nie miała problemów z jego ścinaniem. Ograniczona amortyzacja pomogła poprawić dokładność golenia, co nie jest najmocniejszą stroną Mühle R89, nie mówiąc już o Derby. Efekt był zaskakująco dobry. Osiągnąłem idealną gładkość bez jakiegokolwiek uszkodzenia naskórka.
Na koniec sprawdziłem jeszcze jak będzie się sprawował niemiecki agresor, czyli Mühle R41 z odchodzącą powoli w zapomnienie angielską żyletką London Bridge. Współpraca układała się nadzwyczaj dobrze. Wiedziałem, że trzeba uważać ze względu na lekkie niedomagania amortyzacji, więc naprawdę delikatne pociągnięcia ostrza uchroniły mnie przed powstaniem zadrapań.
Nie mogę nie wspomnieć o zapachu, który towarzyszy podczas całego procesu golenia. Jest intensywny i bardzo przyjemny.
Ogólnie efektywność golenia mydła Phoenix Amber oceniam na poziomie bardzo dobrym i przyznaję ocenę 8/10.
Wrażenia po goleniu
Na moją skórę mydło Phoenix działa bardzo dobrze. Może nie nawilża, ale i nie wysusza. Skóra jest gładka, błyszcząca i sprawia wrażenie wypielęgnowanej. Jeśli nie nałożymy balsamu po goleniu, jeszcze przez kilka godzin możemy się cieszyć przyjemnym zapachem. Niemniej, nałożenie balsamu jest raczej wskazane, bo samo mydło wystarczającego nawilżenia nie zapewnia. Właściwości pielęgnacyjne, a właściwie szerzej – wrażenia po goleniu, oceniam na poziomie 8/10.
Cena i dostępność
Mydła Phoenix nie są dostępne w Polsce. Bardzo mnie to dziwi, bo w USA firma ma bardzo mocną, ugruntowaną pozycję, a jeśli idzie o ofertę zapachów, trudno się z nią równać. Produkt w USA kosztuje $11. W TVB Shaving za puszkę Phoenix Amber trzeba zapłacić 13,50 € (http://tvbshaving.com/Phoenix-Artisan-Accoutrements-Shaving-Soap-Amber?search=amber), co po uwzględnieniu kosztów transportu (12,30) daje 74 zł. Zakładając zużycie na poziomie 1,0 g, daje cenę jednego golenia w wysokości 0,74 zł.
Podsumowanie i ocena
Wszystkie używane przeze mnie mydła do golenia Phoenix Artisan Accoutrements były porządnymi produktami. Nie byłem więc zaskoczony, że i tym razem Phoenix Amber umożliwił mi wytworzenie wysokiej jakości piany, która zapewniała komfortowe warunki golenia – dobry poślizg, niezłą amortyzację i solidne zmiękczenie zarostu. To co jednak szczególnie zwraca uwagę w recenzowanym produkcie to zapach – jeden z najlepszych z którym miałem do czynienia w przypadku mydeł i kremów do golenia. Właśnie za ten zapach mydło mogłoby otrzymać wyższą notę, niż wynikałoby to z samych właściwości podstawowych. Niestety, niedomagania poślizgu i amortyzacji nie pozwalają mi przydzielić aż 9 punktów.
W Polsce mydło Phoenix Amber jest bardzo drogie i za znacznie niższą cenę można znaleźć inne świetnie pachnące i lepsze produkty – choćby mydła Floris, Los Angeles, nie mówiąc o ponad dwa razy tańszym Saponificio Veresino. Jako ciekawostka jest to z pewnością mydło warte uwagi, ale do normalnego użycia w Polsce, raczej jest mało racjonalnym wyborem.
Moja ocena: 8/10 (bardzo dobry produkt)
- zapach (atrakcyjność, intensywność i trwałość): 10/10,
- właściwości piany (łatwość wyrabiania, trwałość i inne właściwości piany): 8/10,
- efektywność golenia (poślizg, zmiękczanie zarostu, dokładność itp.): 8/10,
- wrażenia po goleniu (właściwości pielęgnacyjne, pozostający zapach): 8/10,
- opłacalność: 4/10.
Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen.
Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny
Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą. chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.
Muszę sprawdzić jak mydło pachnie w wyższej temperaturze. W pokojowej to moim zdaniem typowo damskie perfumy.
🙂 Twoją opinię potwierdza fakt, że zapach Phoenix Amber bardzo podoba się mojej żonie. Pytanie jak zdefiniować „typowe damskie perfumy”. Kwiatowe? Aldehydowe? Duszące? Pudrowe?
Jeśli nie znasz, to przejdź się do perfumerii i powąchaj Le Male Jean Paul Gaultier. Męski? Damski? Ciekaw jestem co na temat zapachu (a może i mydła) powie kowjack.
Witam. Przeliczenie kosztu jednego golenia chyba niedoszacowane. 25,8 USD to więcej niż 74 zł.
Kalkulując koszt zakupu mydła poza Polską, zakładam zakup 3 sztuk. W takim razie mamy koszt zakupu 3 sztuk równy 3 x 13,50 + 12,30. Wychodzi 47 zł przy kursie 4,20. Wcześniej sprawdzałem ile kosztuje zamówienie z USA. Wychodziło więcej niż z TVB Shaving. Jednak teraz sprawdziłem, że taniej wychodzi bezpośrednio u producenta, bo 63 zł. Zaktualizuję kalkulację. Tak czy inaczej drogo.
Nie wierze, recka Ambera od Phoenixa 🙂 Dziekuje bardzo. W zasadzie moglbym sie podpisac pod Twoja Mirku recenzja, gdyby nie jedno ale jakim jest zapach. W moim odczuciu jedno z najfajniej pachnacych kremow/mydelek do golenia. Czy pachnie kobieco ??? Bardziej klasyfikuje sie do grupy „Unisex” ale to jest tylko moja opinia, a zadnym znawca zapachow nie jestem. Drobne niedociagniecia w amortyzacji i wlasciwosciach po goleniu, rekompensuje swoim swietnym zapachem. Nie wiem czy zapach ma cos wspolnego z poprawa chumoru, ale u mnie zawsze golenie Amberem wywolywalo usmiech na twarzy. Mirku dziekuje Ci za probke i mozliwosc sprobowania tego swietnego kremu.
No to chyba znowu coś nieprecyzyjnie wyraziłem. Zapach jest świetny! Tak chciałem napisać. Golenie się tym mydłem to czysta przyjemność. Tak chciałem napisać. Czy zasługuje na 10/10 w ocenie ogólnej? Hmmm. No chyba nie. Na 9 chyba też nie. A w zasadzie zależy to od użytej maszynki. Z łagodną maszynką może zasłużyć nawet na „10”, ale w R41 niestety nie. Nie napisałem tego? W każdym razie chciałem.
Mirek ja sie calkowicie zgadzam z ocena 8 jaka przyznales !!! Tylko ja mam troszke inny ranking w ktorym klasyfikuje produkty pod katem ” po ktory produkt siegnalbym najchetniej ” Amber pomimo swoich malutkich niedoskonalosci, duzo nadrabia zapachem 🙂
Owe mydełko otrzymałem dzięki wymianie z kolegą Piotrkiem (dzięki).
Podpisuję się rękoma i nogami pod recenzją Mirka. Zapach jest bardzo interesujący, ciepły, idealny na zimę. Pozostałe właściwości są na bardzo wysokim poziomie i pozwalają cieszyć się goleniem na całego.