Na temat firmy Edwin Jagger napisałem więcej w recenzji sandałowego kremu do golenia tej firmy.

Głowica „89” zaprojektowana została jako owoc współpracy pomiędzy firmami Edwin Jagger i Mühle. Obie firmy sprzedają maszynki wyposażone w tę głowicę pod swoimi markami.

Recenzja dotyczy modelu DE89LBL. W identyczną głowicę wyposażone są różne maszynki Edwin Jagger i Mühle, a ich cena waha się od 115 zł za Edwin Jagger DE86RC14BL do 450 zł za Edwin Jagger CHATSWORTH METAL CBASR. Podkreślam – za różnicę w cenie odpowiada wyłącznie rączka i ewentualnie ładniejsze opakowanie. Zwracam na to uwagę, bo gdy dokonywałem zakupu, nie mogłem uwierzyć że jest to możliwe.

Opakowanie

Tekturowe pudełko w które zapakowana jest recenzowana maszynka nie jest zbyt efektowne. W środku pudełka znajduje się instrukcja obsługi oraz paczka zawierająca 5 szt. żyletek Derby.

Konstrukcja i wygląd

Maszynka od razu zwraca uwagę starannym wykończeniem. Chromowane powierzchnie są bardzo wysokiej jakości. Niestety, elementy są odlewami wykonanymi ze stopu o stosunkowo małej wytrzymałości. Maszynka nie może więc dorównywać solidnością wykonania najlepszym tego typu instrumentom, wykonanym ze stali nierdzewnej, a nawet z chromowanego mosiądzu. Upadek na twardą podłogę może się skończyć w najlepszym razie na odpryskiem powłoki galwanicznej, a w najgorszym razie, na odłamaniu wkrętu mocującego głowicę do rączki. Jeśli jednak maszynka będzie używana z atencją i nie będzie upuszczana na podłogę, będzie służyła długie lata. W przypadku ewentualnego uszkodzenia, firma sprzedaje rownież sam dekiel.

Maszynka do golenia na żyletki Edwin Jagger DE89LBL
Maszynka do golenia na żyletki Edwin Jagger DE89LBL

Po odkręceniu rączki, maszynka rozkłada się na trzy części, umożliwiając wymianę żyletki. Mój egzemplarz równo trzyma żyletkę i nigdy nie zdarzyło mi się, aby wymagała ona dokładniejszego ułożenia. Po przykręceniu rączki, żyletka nie ma najmniejszych luzów.

 

Maszynka do golenia na żyletki Edwin Jagger DE89LBL
Rozkręcona na części maszynka do golenia na żyletki Edwin Jagger DE89LBL

Rozkręcona maszynka nie ma żadnych trudno dostępnych zakamarków, więc każdy element można dokładnie wyczyścić i zakonserwować.

Edwin Jagger DE89 to maszynka średniej wielkości – rączka ma długość 87,5 mm (cała maszynka 94 mm), a masa maszynki wynosi 65 g.

Moletowanie rączki jest odpowiedniej głębokości – z jednej strony jest na tyle głębokie, że nie wyślizguje się z dłoni, a z drugiej strony nie ma głębokich wyżłobień, które mocno utrudniałyby dokładne jej czyszczenie. Długość rączki i waga również została świetnie dobrana. Wolałbym, co prawda, aby wyważenie było trochę bardziej na głowicę, ale nawet przy takim wyważeniu jakie ma maszynka, korzystanie z niej jest bardzo wygodne.

Golenie

Maszynka z głowicą 89, w wersji wyprodukowanej przez Mühle, była pierwszą używaną przeze mnie maszynką na żyletki, odkąd po wielu latach wróciłem do golenia na mokro. Początkowo nie miałem specjalnych wymagań, bo przerzuciłem się na nią z nożyków systemowych Gillette Proglide. Pierwsze wrażenia jednak nie były najlepsze. Golenie było zdecydowanie trudniejsze i często kończyło się zacięciami. Twarz miewałem podrażnioną i gdybym nie był wytrwałą osobą, oraz nie zainwestowałbym tyle pieniędzy w sprzęt, być może po tych doświadczeniach po prostu bym sobie odpuścił. Na szczęście tak się nie stało i z każdym goleniem z efektów byłem coraz bardziej zadowolony. Najpierw skończyły się zacięcia, a później i zadrapania. Następnie zauważalnie zaczęła poprawiać się dokładność golenia i całkowicie ustąpiły podrażnienia.

Istotną kwestią jest dobór żyletek, ale dotyczy to chyba każdej maszynki. Po wymianie początkowo używanych żyletek Derby na Feathery, głowica R89 uzyskała oczekiwaną przeze mnie charakterystykę – stała się o wiele bardziej dokładna, ale nadal nie wymagała zachowania szczególnej uwagi podczas golenia.

DE89/R89 to maszynka średnio agresywna. Jeśli przyjmiemy, że na skali agresywności od 1 do 10, plastikowy Wilkinson Classic to „1″, a Mühle R41 to „10”, DE89/R89 oceniam na „4”, może „5”. Według mnie, maszynka świetnie łączy niezłą skuteczność z łagodnością. Goląc się nią nie trzeba uważać na każdy ruch, jak ma to miejsce w przypadku R41.

Po zakupieniu Mühle R41 uważałem, że dopiero tą maszynką można osiągnąć idealną gładkość. Najpewniej zasugerowałem się opiniami o mitycznej skuteczności R41, bo im dłużej używam DE89/R89, tym bardziej się przekonuję, że sprzęt ten umożliwia osiągnięcia idealnej gładkości za każdym razem. Owszem, nie jest to takie proste jak w przypadku R41, ale bezwzględnie do osiągnięcia. Warto zaznaczyć, że golenie się R41 wymaga dużej wprawy i uwagi. Jednak maszynką, którą najłatwiej osiągałem idealną gładkość i nie podrażniałem skóry, wcale nie był R41, a Merkur Progress.

Korzystając z R89 trudniej idealnie ogolić miejsca w których włosy rosną pod małym kątem, czyli leżą na skórze. W moim przypadku problem rozwiązałem trickiem podpatrzonym u włoskiego cyrulika. Bezpośrednio przed goleniem takiego miejsca, podczas ostatniego przejścia, przejeżdżam palcami po skórze, tak aby nastroszyć zarost. Później wykonuję już tylko jeden ruch maszynką i miejsce jest idealnie ogolone.

Żyletki do DE89

Głowica „89”, w przeciwieństwie do R41, nie jest zbyt wymagająca jeśli idzie o żyletki. Jestem zwolennikiem ostrzejszych ostrzy, więc najczęściej do DE89 zakładam Feathery lub KAI. Niemal tak samo zadowolony byłem z Polsilverów Super Iridium, a jeśli idzie o tańsze ostrza, dobrze sprawdzają się Astry i Voskhody. Te ostatnie szczególnie polecam osobom początkującym. Wiele osób chwali sobie Derby Extra i poleca je szczególnie na czas zdobywania doświadczenia. Niestety, u mnie te tureckie żyletki nie sprawdzały się najlepiej.

Cena i dostępność

Maszynkę Edwin Jagger DE89 bez problemu kupimy w jednym z wielu polskich sklepach internetowych oraz stacjonarnie w perfumerii Douglas . W Facetarii za testowany model trzeba zapłacić 125 zł. Podobną cenę trzeba byłoby zapłacić za maszynkę o podobnej charakterystyce produkcji firmy Merkur – Merkur Solingen 33C.

Podsumowanie

Edwin Jagger DE89 to świetna, uniwersalna maszynka do golenia na żyletki. Jest stosunkowo niedroga, bardzo dobrze wykonana i idealnie łączy wystarczająco dokładne golenie z łagodnością, o której mogą tylko pomarzyć właściciele innych, podobnych sprzętów. Nie jest to jednak instrument do golenia dla osób obsesyjnie dążących do idealnej gładkości, bo choć jest ona do osiągnięcia, z innymi maszynkami droga do tego celu jest krótsza. Dla wielu Edwin Jagger DE89 może być maszynką na całe życie – z którą można zaznajomić się z techniką golenia na mokro, a później ją cyzelować. Świetny sprzęt – zdecydowanie polecam.

Moja ocena 7/10 (bardzo dobry produkt)

  • wygląd: 7/10
  • wykonanie: 7/10
  • agresywność/łagodność: 5/10
  • skuteczność (efektywność golenia): 6/10
  • komfort użycia: 6/10
  • opłacalność: 8/10

Porównaj ocenę z innymi maszynkami na żyletki zrecenzowanymi na GeekHubie.

Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen cząstkowych.

Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny

Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.

Pewnie zauważyłeś już reklamy. Wpływy z nich jak na razie pozwalają na pokrycie drobnego procenta kosztów. Wiem, że ogłoszenia są trochę uciążliwe, ale dzięki nim mam choć trochę wrażenia, że nie pracuję zupełnie za darmo. Jeśli zauważysz w ogłoszeniach coś ciekawego, kliknij – serwis na tym skorzysta.

 

Ten post ma 7 komentarzy

  1. Laki_Luk

    Witam,

    Bardzo mnie cieszy recenzja tej maszynki Twego autorstwa. To podstawowa, wręcz legendarna maszynka… a raczej głowica, bo maszynek z tą głowicą – jak sam napisałeś – jest wiele. TG praktycznie musiałem zacząć od EJ89 – cały Internet ją polecał.

    I początkowo wydawała mi się świetna. Ale oceniałem ją głównie na bazie euforii związanej z przejściem na TG. Po jakimś czasie zauważyłem, że chciałbym po prostu być lepiej dogolony i móc golić się codziennie. Z tą maszynką dla mnie to było nieosiągalne. Jeśli osiągnąłem dobre dogolenie, to kolejnego dnia skóra musiała się regenerować. A by w ogóle ową gładkość osiągnąć, musiałem posiłkować się podkładkami pod żyletki.

    Moim zdaniem ta głowica jest nieco „przereklamowana”. Oceniłbym ją średnio… w najlepszym razie dobrze. Czyli przy Twojej skali punktacji ca. 4,5.

    Mirku, czy na wzór rankingu mydeł, będziesz tworzył ranking maszynek?

    1. Mirosław Florek

      Przyznam, że ja również miałem identyczne zdanie przez wiele miesięcy. W moim przypadku, dużo lepsze rezultaty golenia to zasługa poprawionej techniki. Wymiennie używam R41 i naprawdę rezultaty są tylko nieznacznie lepsze na korzyść „agresora”.

  2. SP3CtRUM

    Ja też się cieszę widząc recenzje produktów, które znam 🙂 Co prawda nie EJ ale Muhle R89 używam od bodajże kwietnia. I uważam, że to świetna maszynka – swoje wady ma – ale takie ma każda.
    Niedawno wszedłem w posiadanie rodzinki Merkurów – Progress, Futur i Vision. Nie słyszałem złego słowa o Progressie (w sensie użytkowym) i się trochę na nim zawiodłem.
    Pewnie to kwestia techniki (słabej) i doświadczenia (krótkiego) – ale póki co Progress (na ustawieniach 1,5 ; 2 ; 2,5 i 3) nie był wcale łagodniejszy od R89 ani skuteczniejszy. Co więcej – póki co R89 jest i łagodniejsza i skuteczniejsza. Ale nie śmiałbym teraz wystawiać jakiejkolwiek cenzurki wspomnianemu.

    Wracając do recenzji – ja od siebie dodam, że zrezygnowałem z EJ na rzecz Muhle właśnie przez rączkę (chciałem chromowaną). Ta w Muhle tak mi się podoba, że żadna EJ z dostępnej oferty nie jest w stanie jej przebić. Ta w powyższej recenzji bardzo średnio mi się podoba.

    Dodam też, że nie stawiałbym Wilkinsona Classic na samym dole skali agresywności – potrafi on twarz zmasakrować, oj potrafi 🙂

    Dzięki Mirku po raz kolejny za świetną lekturę!

  3. Rafifafi

    Naprawdę podziwiam, że chciało Ci się pisać recenzję akurat tej maszynki 🙂 Maszynka bardzo popularna, ale ta słynna głowica wcale nie jest taka idealna. Dla adeptów wcale nie jest najłatwiejsza i nie wybacza błędów początkującego golarza, a dla doświadczonych jest niewystarczająco skuteczna.

  4. Mirosław Florek

    Rafał, jak mógłbym nie chcieć zrecenzować maszynki, której używam od ponad roku i z której jestem naprawdę zadowolony? Być może nigdy nie będę doświadczonym golarzem i naprawdę mi to nie przeszkadza. Nie mam natręctwa sprawdzania w ciągu dnia, czy mi zarost nie odrasta, więc nie przeszkadza mi lekka niedokładność R89/DE89. Taka jest większość, czy Ci się to podoba, czy nie. NIe pamiętam już źródła, ale czytałem ostatnio, że ta maszynka (R89/DE89) to najczęściej sprzedawany sprzęt do golenia na żyletki. Myślisz, że to tylko owczy pęd? Naprawdę? Dwie osoby ostatnio prosiły mnie o radę co do wyboru maszynki. Doradziłem zakup R89/DE89 i zrobiłem to z całkowitym przekonaniem. Oczywiście przedstawiłem za i przeciw.

  5. Rafifafi

    Ale mi się to podoba. Sam podarowałem dwie maszynki R89/EL89, a poradziłem ich zakup kolejnym czterem osobom. Zgadzam się, że to absolutnie jest dominująca maszynka wśród osób golących się tradycyjne. Wyraziłem tylko swoją wątpliwość czy nadal bym ją polecał tak bezkrytycznie „na start”. A co do recenzji to myślałem, że używasz Sopist, a jednak rączka, jej waga i wyważenie całej maszynki ma znaczenie.

    1. Mirosław Florek

      No przecież nie napisałbym recenzji nie mając testowanego obiektu. 🙂 Tę DE89 miałem przez kilka miesięcy, ale masz rację, częściej i dłużej uzywałem Sophista. Czy ja wiem, czy akurat w tej maszynce Sophist–DE89 to wyważenie jest aż tak różne?… Chyba nie bardzo. Zupełnie inne wyważenie mają Progress i Fatip. Rączka Sophista jest cięższa, ale goli się nią bardzo podobnie do DE89/R89. Dobrze to widać, jak zakładam głowicę R41 do Sophista, bo zwykle zakręconą ją mam do niemal identycznej jak w DE89, czyli rosegold.

Dodaj komentarz