Więcej o producencie recenzowanego mydła napisałem w recenzji tego samego produkt z końca 2015 roku.

crabtree&evelyn-logo

Opakowanie i postać

Mydło kupiłem w pięknym drewnianym tyglu i szczerze mówiąc, właśnie głównie ze względu na świetne opakowanie oraz naprawdę rewelacyjny zapach produkt wylądował w mojej łazience. Zanim jednak dojdziemy do tygla, napotykamy na kartonowe pudełko, którego projekt graficzny i jakość również bije na głowę chyba wszystkie opakowania mydeł, z którymi dotąd miałem do czynienia.

Opakowanie mydła do golenia Crabtree&Evelyn Moroccan Myrrh
Opakowanie mydła do golenia Crabtree&Evelyn Moroccan Myrrh

Tygiel wykonany jest bardzo porządnie, a na jego wieczku naklejona jest z klasą zaprojektowana etykieta. Po otwarciu tygla i zdjęciu papierowej przekładki, naszym oczom okazuje się typowe potrójnie mielone mydło kremowej barwy. Jest tak twarde, że nie ma mowy o jego kształtowaniu w dorabianym tyglu. Co najwyżej można odciąć cienkie plasterki, które poddadzą się kształtowaniu lub zetrzeć mydło na tarce.

Drewniany tygiel z mydłem do golenia Crabtree&Evelyn Moroccan Myrrh
Drewniany tygiel z mydłem do golenia Crabtree&Evelyn Moroccan Myrrh

Zapach

Poza opakowaniem, to drugi powód dla którego mydło kupiłem. Bardzo lubię zapachy orientalne i Moroccan Myrrh urzekł mnie w chwilę. Zapach jest intensywny, ale w żadnym wypadku nie przytłacza. W pierwszej chwili wyraźnie wyczuwalne są cytrusowe nuty bergamotki oraz korzenne pieprzu. Jeśli jednak mydło potraktujemy tak jak na to zasługuje (i czego, niestety wymaga, ale o tym dalej), czyli zwilżymy powierzchnię krążka ciepła wodą, dojdziemy do słodkiego kardamonu no i tytułowej mirry. Zapach jest idealnie wyważony – żadna nuta nie przepycha się łokciami i nie walczy o dominację – wszystkie tworzą wspaniałą, przemyślaną kompozycję. Uczta dla nosa!

Skład

Już pierwszy rzut oka na skład potwierdza że z pianą faktycznie może być kłopot. Producent ze znanych sobie powodów zrezygnował z klasycznego składu mydła, którego podstawowym składnikiem jest kwas stearynowy. Co więcej, do zmydlenia użyto ługu sodowego, a nie potasowego lub mieszaniny z przewagą wodorotlenku potasu. Na pochwałę zasługuje to, że w składzie nie zastosowano parabenów, SLES i innych mocno kontrowersyjnych polepszaczy.

Podstawą składu jest mydło palmitynian sodu i mydło sodowe oleju palmowego oraz niewielka ilość mydła sodowego oleju kokosowego.

Skład uzupełnia gliceryna, tetrasodowy glutaminian dioctanu (związek chelatujący, czyli wiążący kationy metali), chlorek sodu, α-bisabolol (działanie antyseptyczne, łagodzące), octan tokoferylu (przeciwutleniacz, konserwant), kwas tłuszczowy z oleju kokosowego (tutaj jako emolient), kwas cytrynowy (regulator kwasowości, przeciwutleniacz), fenoksyetanol (konserwant), sorbinian potasu (konserwant), benzoesan sodu (konserwant).

Przepiękny aromat zapewnia kompozycja aromatów (parfum), wyciąg z żywicy mirry (Commiphora myrrha), limonen, linalol, kumaryna,

Barwę dają dwa mineralne barwniki – dwutlenek tytanu i tlenek żelaza.

Lista składników mydła do golenia Crabtree&Evelyn Moroccan Myrrh
Lista składników mydła do golenia Crabtree&Evelyn Moroccan Myrrh

Skład zgodnie z INCI: Sodium Palmate, Sodium Palm Kernelate, Water, Glycerin, Fragrance, Sodium Cocoate, Commiphora Myrrha Resin Extract, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Sodium Chloride, Bisabolol, Tocopheryl Acetate, Coconut Acid, Citric Acid, Limonene, Linalool, Coumarin, Phenoxyethalon, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Titanium Dioxide CI 77891, Iron Oxides CI 77492.

Wyrabianie piany

Ponieważ Tomek ostrzegł mnie przed właściwościami piany w tym mydle, nie próbowałem postępować z nim tak, jak to czynię w przypadku D. R. Harris, czy Florisa. Odciąłem 10-gramowy plasterek ze spodu, umieściłem go w stalowym tyglu i solidnie zwilżyłem powierzchnię prawie gorącą wodą. Po dwóch minutach, wodą zebraną z tygla zwilżyłem skórę twarzy i przystąpiłem do ładowania pędzla. Hmmm… Zachowanie typowe dla Truefitt&Hill. Piany w pędzlu nie ma, ale za to z tygla wychodzi na zewnątrz szamponowy puszek. Nie wróży to dobrze. Nie zrażając się, zacząłem wyrabiać pianę na twarzy. Nie powiem, że piany nie było. Owszem pojawiała się. Jednak po namydleniu prawej strony twarzy, gdy pracowałem na lewej, prawa zaczynała tracić pianę.

Nie odpuszczałem i z mydła korzystałem wiele razy, w różny sposób próbując odkryć ukrytą przez producenta tajemnicę pianowego sukcesu. Nic z tego. Każda próba kończyła się w ten sam sposób. Nie miało znaczenia ile nabierałem produktu i jak długo kręciłem pędzlem.

Zdesperowany zacząłem czytać recenzje na Badger&Blade. Nie tylko nie znalazłem żadnej pociechy, ale upewniłem się, że próby wyprodukowania piany z tego mydła to syzyfowa praca. Często spotykałem się z opiniami, że produkt wylądował pod prysznicem, jako ekskluzywne mydło toaletowe.

Patrz uwaga w podsumowaniu.

Golenie

Trzeba się śpieszyć, pomyślałem, gdy zobaczyłem nędzne, niknące w oczach pozostałości heroicznego wysiłku borsuczego runa. Pierwszy przejazd ostrza po skórze wykazał podobieństwo do właściwości przywołanego wcześniej mydła Truefitt&Hill. Poślizg nie był wybitny, ale całkowicie wystarczający. Pomimo, że piana gasła w oczach, nie wpłynęło to na ochronę, która magicznie istniała. Podobie jak w w przypadku poślizgu – nie była rewelacyjna, ale wystarczała do poprawnego golenia.

Zmiękczanie zarostu było jednak na wyraźnie gorszym poziomie i ostrze dawało o tym znać głośniejszą niż zwykle pracą. Ciekawe, bo ostatnio zacząłem nawet zastanawiać się, czy jestem w stanie poprawnie ocenić ten parametr. Okazało się jednak, że używane przeze mnie mydła i kremy radziły sobie po prostu bardzo dobrze i dopiero mydło Crabtree&Evelyn pokazało, że nie zawsze tak musi być.

Jeżeli golimy się metodycznie – zawsze w określonym kierunku i porządku, nie będzie nam doskwierał jeszcze jedna problem, który akurat dla mnie ma znaczenie. Chodzi o to, że przy braku piany nie wiadomo które części twarzy zostały już ogolone, a które nie.

Golenie wbrew pozorom nie przebiegało źle, a po jego zakończeniu efekt był więcej niż poprawny. Podczas testów ani razu nie zaciąłem się i w sumie zauważyłem w sumie raptem kilka drobnych zadrapań. Gładkość też w pełni mnie satysfakcjonowała, ale to typowe dla mydeł ze zbyt lekką pianą.

Ogólnie efekt golenia oceniam na wysokim poziomie, jednak mydło które pozbawia mnie przyjemności zgarniania piany, po prostu nie jest dla mnie. W tym przypadku jestem tradycjonalistą.

Po goleniu

Na tyle dużo analogii z Truefitt&Hill powołałem się w niniejszej recenzji, że i teraz nie mogę postąpić inaczej. Crabtree&Evelyn zachowuje się po goleniu bardzo podobnie. Skóra jest sprężysta i nie ma tendencji do wysychania, a na dodatek pięknie pachnie. Nie ma potrzeby używania balsamu po goleniu. Zimą, gdy powietrze będzie znacznie mniej wilgotne, sytuacja może się zmienić, jednak latem warstwa emolientów, jaką mydło pozostawia na skórze, w zupełności wystarcza. Niestety, zapach nie jest zbyt trwały i po godzinie zaczyna znikać. Nie będę jednak wybrzydzał – mydło to nie woda toaletowa, więc oczywiście jego zapach ma prawo być mniej trwały. Właściwości pielęgnacyjne mydła Crabtree&Evelyn tylko nieznacznie ustępują tym najlepszym – Mitchell’s Wool Fat, Mystic Water, Soap Commander oraz I Coloniali.

Cena i dostępność

Kosmetyki Crabtree&Evelyn nie są tak łatwo dostępne w Polsce, jak w wielu krajach na świecie. W internetowym sklepie Tradycyjne Golenie, testowane mydło w tyglu można kupić za 116 zł. Na szczęście mamy jeszcze StrawberryNET.com, w którym wkład można mieć za 72,50 zł, a mydło w tyglu za rewelacyjne 84 zł. Szczególnie ta ostania cena trochę mnie zdenerwowała, bo ja za mydło w Nowym Jorku zapłaciłem więcej, niż kwota za którą mógłbym je nabyć w Polsce. Wydane przeze mnie $25 daje w przeliczeniu 95 zł.

Do kalkulacji kosztów biorę cenę wkładu w wysokości 72,50 zł. Średnio na jedno golenie zużyłem 0,8 g mydła – więcej niż zwykle, najpewniej w wyniku konieczności jego namaczania. Przekłada się to na koszt jednego zabiegu w wysokości 0,58 zł.

Podsumowanie i ocena

Mydło do golenia Crabtree&Evelyn Moroccan Myrrh nie przypadło mi do gustu. Cóż z tego, że efekt golenia jest całkiem niezły, a zapach i właściwości pielęgnacyjne są wręcz rewelacyjne, jeśli z mydła nie da się ukręcić piany. Do tego wszystkiego dochodzi bardzo wysoka cena golenia. To czego mi naprawdę szkoda, to wspaniałego zapachu. Bardzo żałuję, że nie udało mi się kupić poprzedniej wersji tego mydła, sprzedawanego pod nazwą „Nomad”. Zapach choć mniej intensywny, według wielu opinii był bardzo podobny do Moroccan Myrrh, a pozostałe właściwości nie ustępowały najlepszym, luksusowym mydłom na rynku.

UWAGA: W październiku 2015 roku pojawiło się w sklepach dużo lepsza wersja recenzowanego mydła, wyprodukowanego zgodnie z nową recepturą. Wypadło wiele lepiej. Warto zajrzeć do jego recenzji. 

Moja ocena: 4/10 (takie sobie mydło)

  • zapach (atrakcyjność, intensywność i trwałość): 10/10,
  • właściwości piany (łatwość wyrabiania, trwałość i inne właściwości piany): 1/10,
  • efektywność golenia (poślizg, zmiękczanie zarostu, dokładność itp.): 6/10,
  • właściwości pielęgnacyjne: 8/10,
  • opłacalność: 4/10.

Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen.

Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny

Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą. chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.

Ten post ma 9 komentarzy

  1. SP3CtRUM

    Dzięki Mirku za kolejną świetną recenzję!
    Zastanawiałem się nad tym mydłem przeglądając Truskawkę ale dzięki Twojej recenzji nie popełnię błedu zakupu 🙂
    Ja tez uwielbiam gęstą pianę – podobne właściwości miał krem Vicco – zanikał przy 2. i 3. przejściu i też miałem mały kłopot w zorientowaniu się gdzie już jechałem 🙂
    No cóż, może producent zmieni lekko skład zostawiając ten wspaniały zapach (którego jestem mocno ciekawy)

  2. Karlin

    Mirku jeśli masz jeszcze to mydło to spróbuj ogolić się stosując większą ilość mydła i jeszcze bardziej rozwodnioną pianę – musi w niej być bardzo dużo wody. Nie przejmuj się brakiem piany. Jeśli mydła i wody jest dużo na twarzy powstaje tłusty film, który zapewnia rewelacyjną amortyzację i poślizg. Dla mnie twarde mydła C&E i T&H oferują efektywność golenia dużo większą niż inne standardowe produkty i jeżeli Saponificio Varesino Manna di Sicilia otrzymuje w tej kategorii 10/10 pkt. to C&E i T&H powinny otrzymać 11/10 pkt.

    1. Mirosław Florek

      Tomek, ja naprawdę próbowałem rożnych metod – łącznie z obsesyjnym wydłużeniem czasu ładowania. Poślizg i amortyzacja są w porządku, ale mimo wszystko nie zaliczam ich do wybitnych. Ten film, o którym piszesz, faktycznie jest, ale dla mnie to za mało. Mam w kolejce dwa produkty bezpianowe firmy Portland General Store i jestem pełen obaw. Roznawialiśmy o tym wiele razy – w recenzji opisuję swoje prawdziwe odczucia, a nie możliwe wrażenia statystycznego człowieka. Z tego też powodu na końcu recenzji zaoferowałem możliwość odkupienia testowanego mydła. Gdybym uważał, że nikomu się nie spodoba, to bym tego nie zrobił.

  3. SP3CtRUM

    Proszę o usunięcie mojego poprzedniego komentarza – chciałem sprawdzić czy działa kod 🙂

    Może się przyda informacja:

    Dzisiaj wracając ze Sztokholmu do Warszawy, w jednym ze sklepów Duty Free znalazlem półeczkę z kosmetykami Crabtree&Evelyn.

    Poniżej kilka zdjęć:

    1. Zestaw West Indian Lime – Hari&Body Wash 50ml + After Shave Balm 50 ml + Cologne (mała buteleczka) + Shave Cream 50g – 229 SEK – ~105 PLN
    2. Zestaw Moroccan Myrrh – Hari&Body Wash 50ml + After Shave Balm 50 ml + Cologne (mała buteleczka) + Shave Cream 50g – 229 SEK – ~105 PLN
    3. Zestaw Indian Sandalwood – Hari&Body Wash 50ml + After Shave Balm 50 ml + Cologne (mała buteleczka) + Shave Cream 50g – 229 SEK – ~105 PLN
    4. Mydło West Indian Lime w tyglu 100g – 209 SEK – ~96 PLN
    5. Mydło West Indian Lime refill 100g – 115 SEK – ~53 PLN
    6. Krem Moroccan Myrrh 50g – 79 SEK – ~35 PLN
    7. Krem Moroccan Myrrh 100g – 115 SEK – ~53 PLN
    8. Krem Indian Sandalwood 50g – 79 SEK – ~35 PLN
    9. Krem Indian Sandalwood 100g – 115 SEK – ~53 PLN
    10. Indian Sandalwood AS 50ml – 115 SEK – ~53 PLN
    11. Indian Sandalwood AS 100ml – 209 SEK – ~96 PLN
    12. Moroccan Myrrh AS 100ml – 209 SEK – ~96 PLN
    13. Moroccan Myrrh AS Balm 50ml – 115 SEK – ~53 PLN
    14. West Indian Lime AS Balm 100ml – 259 SEK – ~119 PLN
    15. West Indian Lime Body Wash 300ml – 165 SEK – ~76 PLN

    Jak dziś kupowałem kremy to przelicznik wyszedł około ~0,46

    Niektóre ceny są rewelacyjne – np. refill – ciężko znaleźć gdziekolwiek taniej. Niektóre porównywalne.

    Niedługo pewnie będę jeszcze kilka razy leciał więc jakby co – to PM 🙂

  4. Karlin

    Dzisiaj zaliczyłem golenie przy użyciu mydła Crabtree&Evelyn i pędzla Chubby 2.
    Pędzel pokazał swoją klasę. Piany było dużo, jak na mydło C&E – w czasie golenia zanikała. Pod koniec przejścia pozostawało jej bardzo mało i skóra prześwitywała, ale jakaś piana była do końca. Chubby 2 dobrze trzyma w sobie wodę – pomiędzy przejściami nie musiałem aż tak bardzo uważać, żeby pozostało jej dużo na skórze. Uzyskanie dobrych efektów golenia było dużo łatwiejsze niż przy użyciu SOCa borsuka. Przy efektywności jaką zapewnia Crabtree&Evelyn takie golenie to bajka. Moim zdaniem te angielskie twarde mydła „robione są” pod lepszej klasy pędzle.

    1. Mirosław Florek

      Tomek! Nie, nie i jeszcze raz nie. 🙂 Po prostu nie wierzę (i nie zgadzam się!), aby firma Crabtree&Evelyn robiła swe mydła do użycia z pędzlami za minimum $250. Od biedy mógłbym dać się przekonać, że tak robiłby Simpsons lub Plisson. I to też z prawdopodobieństwem asymptotycznie zmierzającym do zera. Crabtree&Evelyn to nie aż tak wysoka półka. Dla mnie to mydło jest zwyczajną fuszerką. Jestem zdumiony, że kontrola jakości coś takiego wpuściła w kanał sprzedaży. To psuje opinię i działa na niekorzyść firmy.

      1. Karlin

        Mirku z jednej strony zbyt kategorycznie stawiasz sprawę, bo jednak część osób jest zadowolonych z tego mydła.
        Z drugiej strony, najbardziej typowy pędzel do golenia spotykany w Polskiej łazience to 20-30-letni dzik z wyleniałym knotem o długości 2 cm. Wyobrażam sobie co o firmie Crabtree&Evelyn pomyśli ktoś obdarowany takim mydłem, a nie odwiedzający stron o tematyce tradycyjnego golenia.

  5. Pleasure

    Hmmm, przeczytałem uważnie podsumowanie walorów tego mydła i czy faktycznie zasługuje na nr 1 w pierwszej lidze?
    Wygląda rewelacyjnie, zapach – nie znam ale wierzę : )
    lecz ” kłopoty z pianą ” przy tych właściwościach goleniowych i w towarzystwie takich tuzów : Floris, T&H……

  6. Mirosław Florek

    W tej chwili to mydło zasługuje najwyżej na 4/10 w ocenie ogólnej. Ponieważ jednak skontaktowałem się z producentem i dowiedziałem się, że posiadany przeze mnie egzemplarz jest wadliwy, postanowiłem wycofać ocenę. Czekam obecnie na przesyłkę z nową wersją mydła. Jak tylko dostanę, opublikuję nową wersję recenzji. Co do zapachu, nie mam najmniejszych wątpliwości, że to 10/10.

Dodaj komentarz