To już drugie mydło Col. Conk, które wpadło w moje ręce. Pierwsze nie przypadło mi do gustu. Czemu kupiłem to drugie? Tym razem było to dziełem przypadku. Będąc w Nowym Jorku, odwiedziłem drogerię Cambridge Chemists (855 Lexington Avenue, New York, USA).

Drogeria Cambridge Chemists (855 Lexington Avenue, New York, USA)
Drogeria Cambridge Chemists (855 Lexington Avenue, New York, USA)

Okazało się, że to takie dużo biedniejsze wydanie wspaniałego Pasteur Pharmacy. Nie dość, że ceny były wyższe, to i asortyment tak z dziesięć razy mniejszy. Chwilę porozmawiałem z właścicielem, rozejrzałem się po sklepie i głupio mi było wyjść bez zakupów. Na szczęście zauważyłem niedrogie mydło Col. Conk Bay Rum. Miałem w pamięci testowane wcześniej mydło tej firmy o zapachu Lime i nie spodziewałem się championa. Zapach Bay Rum był całkiem niezły, więc długo się nie zastanawiałem, tym bardziej, że mydło nie kosztowało majątku. Na temat producenta napisałem parę słów w recenzji mydła do golenia Col. Conk Lime Shave Soap.

col-conk-logo

Opakowanie

Już recenzując mydło Col. Conk o zapachu Lime zwróciłem uwagę na wyjątkowo tandetne opakowanie. Mydło w wersji Bay Rum wygląda identycznie.

Opakowanie mydła do golenia Col. Conk Shave Soap Bay Rum
Opakowanie mydła do golenia Col. Conk Shave Soap Bay Rum

Co prawda, plastikowa wytłoczka może być całkiem funkcjonalna podczas wyjazdów, ale w domu domaga się wymiany na coś solidniejszego. Tym czymś może być firmowy, drewniany tygiel, dostępny na stronie producenta za $18.

Opakowanie mydła do golenia Col. Conk Shave Soap Bay Rum
Opakowanie mydła do golenia Col. Conk Shave Soap Bay Rum

Recenzowany krążek jest mały – ma masę jedynie 64 g. Producent oferuje jeszcze odrobinę większe, 106-gramowe opakowania. Mydło należy do twardych.

Skład

Producent nie podaje składu mydła ani na swej stronie internetowej, ani na opakowaniu. W Internecie krąży skład, który producent wysłał do jednego z klientów. Oto on:

Triethanolamine, Glycerine, SLES, Water, Propylene Glycol, Soap Flakes, Stearic Acid, Tetrasodium EDTA, Titanium Dioxide, Polysorbate-20, Fragrance.

Na opakowaniu producent zaznacza, że mydło zawiera olej awokado oraz witaminę E, czyli tokoferol, a związków tych w podanej liście nie ma. W takiej sytuacji nie widzę sensu w omawianiu składu.

Zapach

Nie jestem miłośnikiem aromatów typu Bay Rum i prawdę mówiąc, nie rozumiem ich niewątpliwego fenomenu. Nie znaczy to, że te zapachy mi się nie podobają. Nawet wolę je niż do bólu popularne cytrusy, szczególnie w ich najpodlejszym, chemicznym wydaniu. Mydło Col. Conk Bar Rum pachnie delikatnie i przyjemnie. Delikatnie, co nie znaczy, że ten zapach jest trudno wyczuwalny. Zapach oceniam na 6/10.

Wyrabianie piany

Chcąc oszacować zużycie, wtarłem w skórę twarzy 1 g mydła i zacząłem wyrabiać pianą pędzlem z borsuka Mühle Sophist ∅23 mm Silvertip Badger. I co? I nic. Marna, ledwie widoczna piana. W pędzlu za to trochę jej było – akurat na pierwsze przejście. Cóż. wycisnąłem tyle ile zdołałem, a na kolejne przejścia musiałem dorobić już klasycznie, nabierając mydła z tygla. Tu pełne zaskoczenie. Piana była obfita i miała bardzo dobre właściwości. Kolejnego dnia wyrabiałem pianę ładując pędzel wyłącznie w tyglu. I tym razem osiągnąłem pełen sukces. Piany było pod dostatkiem i miała bardzo dobrą jakość. Zauważyłem jednak że całkiem spory plasterek, który miałem w tyglu niezwykle szybko stracił na objętości.

Do obliczeń wydajności przyjmuję, że do przeprowadzenia golenia potrzeba 1,5 g mydła, jednak zaznaczam, że i 2 g nie byłoby za dużo.

Mimo nadzwyczaj dużego zużycia mydła zważywszy na twardą konsystencję, zarówno proces wyrabiania piany, jak i jej właściwości stoją na dość wysokim poziomie. Moja ocena to 7/10.

Golenie

Pierwsze golenie z użyciem mydła Col. Conk, pomijając przygodę z wyrabianiem piany, było zgodne z oczekiwaniami. Produkt zachowywał się przeciętnie – zarówno pod względem oferowanego poślizgu jak i ochrony. Nie trapiło mnie to, bo używałem łagodnej Mühle Sophist (R89) z czterodniową żyletką Feather. Drugiego dnia sięgnąłem po Mühle R41 z założoną nową żyletką Astra Superior Platinum. Wiedziałem, że mydło nie jest najwyższych lotów, więc każde pociągnięcie ostrza było dokładnie przemyślane. Pierwsze i drugie przejście nie pozostawiły po sobie krwawych pamiątek. Niestety, pod koniec trzeciego chwila nieuwagi poskutkowała zadrapaniem, na które sama zimna woda nie podziałała wystarczająco skutecznie i musiałem posiłkować się użyciem ałunu. Kolejnego dnia Astra powędrowała do Gillette Aristocrat. Tym razem łagodna maszynka idealnie współpracowała z miernymi właściwościami mydła, więc niespodzianek nie było.

col. conk-set

Wnioski są proste. Mydło Col. Conk Bay Rum nie oferuje niczego nadzwyczajnego. Zapewnia poślizg na poziomie mydła Proraso, a więc raczej umiarkowany, który nie utrzymuje się po zgarnięciu piany. Ochrona i zmiękczanie zarostu również nie zachwycają. Moja ocena golenia to najwyżej 6/10.

Po goleniu

Zważywszy na dość mierne golenie, sporym zaskoczeniem był dla mnie stan skóry po zakończeniu zabiegu Nie zauważyłem oznak wysuszenia, a skóra była gładka i sprężysta. Zapach nie był jakoś szczególnie wyczuwalny. Szkoda, bo mogłoby to oznaczać wyższą ocenę. A tak – 6/10.

Dostępność i cena

Produkty Col. Conk oczywiście nie są dostępne w Polsce. Najłatwiej można je sprowadzić z któregoś amerykańskiego sklepu wysyłkowego, np. z Maggard Razors, gdzie kosztuje $3,70. Gdyby cenę sprowadzenia do Polski liczyć bazując na paczce z 3 sztukami, wyszłoby bardzo drogo. Dlatego, ze względu na bardzo małą wagę mydła, policzę 10 szt. W takim przypadku koszt 64-gramowego krążka mydła to około 25 zł. Niestety, mydło jest bardzo mało wydajne. Zakładając zużycie na poziomie 1,5 g otrzymujemy cenę jednego golenia w wysokości 0,35 zł

Podsumowanie i ocena

Col. Conk przypomina mi właściwościami Proraso – bardzo dobrze wyrabia się z niego pianę, zapewnia umiarkowany poślizg i mierną ochronę. Na dodatek duże moje wątpliwości budzi tajemniczy skład. Bez problemu da się recenzowanym produktem ogolić, a osobom, które lubią zapach typu bay rum, może ono dostarczyć nawet przyjemność podczas golenia. Gdyby koszt golenia wynosił 0,10–0,15 zł, można byłoby zastanawiać się nad zakupem. Jednak przy cenie 0,35 zł, zamiast miernego Col. Conk, można nabyć naprawdę porządny produkt – mydła D. R. Harris, Taylor of Old Bond Street, czy Saponificio Varesino. Pułkownika nie polecam.

Moja ocena: 6/10 (dobry produkt)

  • zapach (atrakcyjność, intensywność i trwałość): 6/10,
  • właściwości piany (łatwość wyrabiania, trwałość i inne właściwości piany): 7/10,
  • efektywność golenia (poślizg, zmiękczanie zarostu, dokładność itp.): 6/10,
  • odczucia po goleniu (właściwości pielęgnacyjne, zapach): 6/10,
  • opłacalność: 5/10.

Sprawdź w rankingu mydeł i kremów do golenia, jak recenzowany produkt wypada na tle konkurencji.

Ocena ogólna nie uwzględnia opłacalności, ani nie jest średnią poszczególnych ocen.

Punktacja: 1 – tragiczny, 2 – słaby, 3-4 – taki sobie, 5-6 – dobry, 7-8 bardzo dobry, 9 – niemal doskonały, 10 – wybitny

Zapraszam do dyskusji. Każdy komentarz jest dla mnie nagrodą i wzbogaca recenzję. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach, śledź mnie na Twitterze (polecam), ew. zasubskrybuj blog w WordPressie. Po opublikowaniu nowego wpisu, dostaniesz e-maila.

Ten post ma 4 komentarzy

  1. Kowjack

    Mamy podobne odczucia 🙂 Dziekuje za ciekawa recenzje 🙂

  2. Rafał Lewandowski

    Gdy dostałem cząstkę tegoż mydła (być może nawet tej samej sztuki) byłem oczarowany zapachem. Naprawdę ciekawy i nietuzinkowy. Określiłbym go jako „winny”. Mydło ma też fajną/dziewną gumowatą konsystencję. Lubię nutę Bay Rum, więc z ochotą przystąpiłem do golenia z użyciem tegoż mydła. Moje zachwyty zostały jednak zdeptane przez kompletną niemoc wyrobienia akceptowalnej piany. Mimo szczerych wysiłków, zmiany pędzli, moczenia mydła przed użyciem – poległem. Ani razu nie uzyskałem dobrej piany. Marna ilość gasnącej pianki to wszystko co dostałem.

    1. Mirosław Florek

      Wielkim fanem tego mydła nie jestem (jak i wszystkich zapachów typu bay rum), ale akurat jakoś specjalnie do piany nie mogłem się przyczepić. Owszem, wymagała większej ilości produktu. Ponieważ podczas testów zawsze dokładnie wiem ile mydła używam, mała jest tu szansa pomyłki. No i jest jeszcze woda.

      W przypadku glicerynowego mydła moczenie nic nie da, bo mydło po prostu się rozpuści.

      1. Rafał Lewandowski

        Zużyłem mniej więcej centymetrowej grubości plasterek tego mydła na trzy golenia. To były duże porcje. Choć nie mam problemów z wyrabianiem piany, na tym mydle poległem.

Dodaj komentarz